Skocz do zawartości
Forum

Aagata

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Aagata

  1. Aagata

    Kwietnióweczki 2019

    Dziewczyny jak to jest z tym hibiskusem w ciąży? Gdzieś mi się obiło o uszy że niby może wywoływać poronienia ale czy ktoś kiedyś robił jakieś badania na ten temat? Lekarz mi nic nie wspominał a co druga herbatka owocowa ma w składzie hibiskus więc oszaleć można:-) olać to czy czytać każdy skład herbatek? Dziewczyny a tak w ogóle skąd jesteście? Gdzie będziecie rodzić? Ja mam kiepskie wspomnienia z Karową w Warszawie, zero empatii przy poronieniu.albo teksty typu" może to brutalne ale u nas non stop są takie sytuacje" albo udawanie że mnie nie ma i uciekanie wzrokiem. Leżałam w łóżku zalewając się krwią i nikt nie informował co dalej ,kazali rodzić w tym łóżku na sali szpitalnej i mówili że to norma, jakiś koszmar! Ostatecznie zostałam przewieziona do sali zabiegowej, ale już cała się trzęsłam i byłam w szoku że pod własny tyłek w łóżku mam urodzić dziecko które miało 21 cm i ważyło 250 gramów. Na samą myśl dalej mam ciarki.
  2. Aagata

    Kwietnióweczki 2019

    Tilana w takim razie trzymam kciuki za kolejny cykl;-) ja po poronieniu zaszłam w ciążę w pierwszym cyklu w którym miałam zielone światło:-)
  3. Aagata

    Kwietnióweczki 2019

    Tilana przykro mi, niestety natura bywa okrutna. Kiedy będziesz mogła rozpocząć kolejne starania? Czy na początku było wszystko ok,czy już były jakieś podejrzenia że coś może być nie tak. Cobra czytałam o dziewczynie której spadała beta a było ok, ponoć po którymś tygodniu jest ona niemiarodajna to może jeszcze jest nadzieja. Ja mam USG genetyczne w przyszły piątek i już świruje ze stresu. Paraliżują mnie myśli że coś może być nie tak, a w sumie na tym etapie nie mam ku temu żadnych powodów. To już moja ostatnia ciąża , chociaż marzyliśmy o trójce bo psychicznie jest to dla mnie ciężkie do zniesienia.
  4. Aagata

    Kwietnióweczki 2019

    Mamuska94 jeśli ma USG wszystko jest ok i dzidzia odpowiednia do wieku ciąży to ja bym się betą nie sugerowała, podobno po 6 tygodniu przestaje być miarodajna, niektórym dziewczynom w ciągu dwóch tygodni nie przyrosła dwukrotnie na tym etapie a było ok-poczytaj fora o becie na tym etapie . TSH chyba też ok, zależy od norm laboratorium, masz na wynikach?
  5. Aagata

    Kwietnióweczki 2019

    Cobra strasznie mi przykro:( Może uda Ci się obejść bez łyżeczkowania? Najlepiej jakby się wszystko oczyściło naturalnie wtedy można szybciej rozpocząć kolejne starania. Trzymaj się dzielnie:*
  6. Aagata

    Kwietnióweczki 2019

    Cobra nie dziwie Ci się też bym swirowala z niepewności ale nie pozostaje nic innego jak trzymać mocno kciuki i wierzyć że jednak jest wszystko ok. Zobaczymy jaka będzie beta,a może jednak wzrosnie o te 66 % bo chyba tyle już jest uważane za prawidłowe. Kiedy masz lekarza albo jakieś USG?
  7. Aagata

    Kwietnióweczki 2019

    Ja w sumie też nie mogę narzekać na pracę, szczególnie że pracuję w korporacji. Moja szefowa po poronieniu zapewniła mnie że jest dla mnei miejsce mimo że nie było w sumie dla mnie etatu , trochę sztucznie stworzyli mi stanowisko ;-) powiedziała że mogę starać się o kolejną dzidzię kiedy tylko będę chciała a o pracę mam być spokojna. I tak wróciłam do pracy na całe 3,5 miesiąca i teraz znów czekamy na kwietniowy cudzik:-)
  8. Aagata

    Kwietnióweczki 2019

    Ja też już na zwolnieniu od zeszłego tygodnia , chociaż moja lekarka i tak by mi pozwoliła pracować maksymalnie do 12 tygodnia, więc tylko tydzień przyspieszyłam L4. na początku października zakładają mi szew na szyjkę i wtedy raczej będę "leżąca" zobaczymy jak to będzie.
  9. Aagata

    Kwietnióweczki 2019

    Z tą betą to już tak jest że sam wynik nie jest jednoznaczny . Ważny jest przyrost, jesli cokolwiwk jest nie tak beta nie przyrosnie prawidlowo. Pamiętaj żeby robić w tym samym laboratorium,ja w tej ciąży robiłam w dwóch różnych i po dobie moja beta była niższa niż z dnia poprzedniego, myślałam że już po wszystkim a jednak.. widocznie mieli inne sprzęty.
  10. Aagata

    Kwietnióweczki 2019

    Joilko niestety lekarze bardzo często w ciąży zabezpieczają się na zapas i nie chcą dawać leków żeby nie było ich odpowiedzialności,sama to przerabiałam jak miałam ogromne problemy z kręgosłupem. Nie pozwolono mi nawet na maści rozgrzewające i cierpiałam strasznie. CObra może faktycznie miałaś drugą owulację z innego jajnika, czy wiesz może po której stronie było wtedy ciałko żółte a po której jest teraz? Mi coś lekarz mówił że jeśli np jest po lewej to z lewego jajnika była owulacja.
  11. Aagata

    Kwietnióweczki 2019

    Cobra, super że bije serduszko musi być dobrze, ważne zeby beta rosła. Trzymam kciuki
  12. Aagata

    Kwietnióweczki 2019

    Dzięki dziewczyny,wiecie jak to jest . Człowiek nigdy nie wie jak dużo siły potrsdi z siebie wykrzesać dopoki czegoś nie doświadczy. Ja się odcięłam od tego, jakby nie mnie to spotkało i odliczam tygodnie ,niech nam wszystkim szybko lecą i bez niepotrzebnych stresow. Moja aniolkowa Amelka urodziła się 16 marca, teraz termin w sumie może być zbliżony
  13. Aagata

    Kwietnióweczki 2019

    Ja mam 33 lata,ale mimo wszystko wolę dołożyć rozszerzoną diagnostykę szczególnie że w ramach Medicover mam gratis. Podobno Pappa potrafi dać zafałszowane na niekorzyść wyniki bo jest to bardzo czuły test,ale dla mnie korzyści przeważają nad tym ryzykiem. USG mam 21.09 i już chodzę jak na szpilkach. Ta ciąża jest u mnie w zasadzie bezobjawowa co powoduje kolejne schizy że na pewno coś jest nie tak, mimo tego że jestem u lekarza co dwa tygodnie i dzidzius którego roboczo nazwaliśmy "Grzegorzem" rozwija się super i rośnie jak na drożdżach
  14. Aagata

    Kwietnióweczki 2019

    Dziewczyny,a kiedy macie USG genetyczne? Będziecie robić również test Pappa czy samo USG?
  15. Aagata

    Kwietnióweczki 2019

    Cobra, diagnozą była niewydolność ciesniowo-szyjkowa .nigdy wcześniej nic się nie działo -na badaniach szyjka była długa i wszystko ok,aż któregoś dnia delikatnie pobolewalo mnie podbrzusze, tak dziwnie bo bardzo nisko, po nospie przeszło. Następnego dnia rano czułam jakby wyciekał ze mnie jakiś płyn dosłownie po kropelce, brzuch już nie bolał. W toalecie poczułam dosłownie przez moment chęć parcia jak do porodu, przerazilam się że coś jest nie tak i pojechałam na izbę przyjęć. Oczywiście zbagatelizowali moje objawy, położna uznała że się pewnie posikalam a jak usłyszała o tym parciu to stwierdziła "niech już może Pani lepiej nic nie opowiada" . Finalnie lekarz zbadał mnie po 3 godzinach i okazało się że szyjki nie ma już wcale a pęcherz płodowy jest wpuklony do pochwy. A wylezalam 3 dni, po tym czasie zaczęły się skurcze i po 40 minutach urodziłam. Dlscmie to jest niepojęte jak z dnia na dzień może się wszystko posypać, nigdy tego nie ogarnę ale najważniejsze jest pozytywne myślenie i nastawienie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...