MamaRobercika
Użytkownik-
Postów
27 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez MamaRobercika
-
To i tak większa niż moja. Ale ważne że te przepływy mam w normie, z tego co zauważyłam to są średnie bo linie były po środku skali. A i te wody też były po środku.
-
Sofik83 a ile Twoja ma?
-
Chyba raczej jednak będę Styczniowa, nic się nie zapowiada na to bym miała wcześniej urodzić. Dziś miałam naprawdę dokładne badanie USG. Bałam się że będzie grubsza ale większa to wiedziałam że nie będzie bo syn miał 49cm tylko. Sporo dostałam od koleżanki w roz 50 więc wystarczy a i tak trochę kupiłam. Przynajmniej wiem że nie muszę zabierać ubrań 62 do szpitala, za 3 tyg znów usg to już będę wtedy wiedziec na 100%.
-
Moniulla Super że jeszcze w dwupaku. I u mnie dobre wieści, mała rzeczywiście jest mała ma 2118g ale w normie, jest to 12 centyl, dokładnie chyba 12,9 nie jestem pewna. Przepływy są dobre ilość wód plodowych też i ogólnie wszystko ok, wygląda na to że taka jej uroda że będzie drobniutka. Za 3 tyg mam mieć kolejne usg, przez wzgląd na święta to 2 stycznia.
-
Witajcie, Daryjka słuszne spostrzeżenie, grudzień się zaczął. Kasia837 Z tego co pamiętam to Rudarudziutka ma termin z om tak jak kawa ale z usg jakos na początek Stycznia więc jeszcze troszkę ale i tak już parwie 37tc więc Ruda powodzenia życzymy z Laurą i trzymamy kciuki. Mi wczoraj lekarka mówiła że dołem owszem mamy lekkie rozwarcie ale górą to ja jestem zamknięta na 4 spusty i nie urodzę wcześniej. Więc chociaż tyle dobrze. W końcu mieliśmy z mężem przespaną noc bo Robert się nie budził, nie pamiętam już kiedy się tak wyspałam chyba z 2 tyg temu. Mąż nie kazał go i tak prowadzić do przedszkola bo boi się że nie zdążymy wrócić po niego na 16 bo będą mi robić jeszcze jakieś badania po za usg. Więc Robert też idzie spotkać siostrę, płeć potwierdzona na 100% Trzymam za nas wszystkie kciuki żebyśmy jeszcze trochę wytrzymały.
-
Jeśli jutro się potwierdzi to chyba będę mieć kolejne usg za jakiś czas sprawdzające czy ona rośnie tylko poprostu jest takiej budowy czy faktycznie za wolno rośnie i nie wiem co wtedy. Koleżance wywolywali wcześniej porod z tego powodu. A mąż jeszcze mi kracze cesarkę.
-
Nie chodzi o wagę tylko o to że brzuszek jest dużo za mały jak na ten tydzień i w proporcji do reszty. Podejrzewa hipotrofie. Nie wiem dokładnie o ile jest za mały w tygodniach ale chyba o 3 tyg. Bo coś tam na ekranie się wyświetliło mi przez chwilę ze 31tc. A później wydrukowala sobie kartke i podała tylko w procentach że 18% brzuszek za mały i że muszę mieć specjalne usg zrobione. My tak nie rozumiemy dokładnie wszystkiego co mówila. A o wagę to już sama spytałam z ciekawości to wyliczyla że 2kg i to akurat mieści się w normie. Mówiła że może być długa i przy porodzie mieć od 3kg do 3300, ale obawiają się ze ona za wolno rośnie lub że wogole nie rośnie.
-
Około godzinę drogi. Mam dzieje że albo błąd pomiaru albo Laura ma taką urodę że będzie szczupła. A u mnie chyba nie ma siatek centylowych bo ona to jakoś wyliczala na podstawie jakiegoś okrągłego kolka i pomiarów z usg
-
Mam nadzieję że poprostu Laura będzie mniejszym dzieckiem i że wszystko ok. A czy puchne to nie wiem, ostatnio po całym dniu na nogach trochę spuchlam ale chyba to zeszło. Nie wiem, napewno przytylam, po ubraniach to widzę ale sądziłam że to objaw ciąży i też mojej diety ostatnio. Wizyta na jutro na 13:30, szybko.
-
Sofik83 ostatnim razem kiedy mi mocz badali było ok, ale kiedy to było, na ostatnich wizytach mam tylko glukoze badana z moczu. Już nawet nie pamiętam kiedy białko sprawdzali. Tutaj usg miałam w 20tc. Dopiero teraz mnie wysłali, bo położnej coś tam się nie spodobało jak brzuch mierzyla, i teraz na usg wyszło że za mały brzuszek wiec dopiero będę mieć kolejne usg. Ona powiedział że tu nie może tego zmierzyć na tym sprzęcie że musi być specjalny. Nie zrozumiałam czego dokładnie.
-
Jeszcze dzwoniła do męża a on nie odebrał a kuzwa wiedział że bada dzwonić, a teraz do nich nie może się dodzwonić. Ze stresu skurczy dostałam
-
Cześć dzywczyny, my już po usg i znów mi doszły kolejne zmartwienia, lekarka stwierdziła że Laura ma za mały brzuszek, główka za mała o 3% to stwierdziła że jest akurat ok Robert też miał główkę małą o 2% , ale brzuszek aż 18%. Łącznie wyliczyła że 22% procent jest mniejsza. Wage szacuje na 2kg. Wysyła mnie na jakieś dodatkowe specjalistyczne usg do stolicy. Ma dzwonić na kiedy mam termin. Chyba będą mi przepływy pepowinowe sprawdzać tym usg doppler.
-
Sztuczna też mamy ale mąż od tamtego roku męczył o żywą. A ile się nawkurzałam przy ubieraniu to się w głowie nie mieści. Sztuczna łatwiej ubrać. Muszę zobaczyć czym się różni ten peveryl 150 zwykły od tego depot. U mnie tylko ten jeden jest i maść. Ale teraz to już w sumie po sprawie, ważne że pomógł. Weekend się jeszcze nie skończył haha Ale o dziwo pomimo zakupów i w ogóle to jakoś spokojnie tym razem. Robert na ręce co chwile chciał bo jak boli to do mamy. Z mężem też byly Przytulanki i zakupy itd ale naprawdę spokój.
-
Wkoncu ubrałam choinkę, w tym roku żywa. A jestesmy z mężem skąpi bo żal było nam kasy na stojak który najtańszy ponad 120 na pl. To kupiliśmy wielka doniczke za 35zl, podsypalismy żwirem i podlalismy i pięknie stoi. I nawet mi się jakoś tak bardziej w doniczce podoba bo stojaki brzydkie były a jak jakiś ładny to koszt nawet 300zl. Moje starsze dziecko się rozchorowalo, wczoraj pół nocy ryk, zęby, dziś to samo. A teraz na wieczór jeszcze wymiotował. Jutro chyba nie pójdzie do przedszkola i mąż będzie musiał się zwolnić z pracy bo nie będę go brać na usg. Ja też czuje tak głównie tylko bolesne rozpychanie. U mnie wkoncu wydzielina się unormowala, powiedziałam położnej ostatnio że zielona to oczywiście stwierdziła że jest ok bo nie swedzi ani nic, wkoncu kupilam sobie w aptece jedyne dostepne bez recepty globulki Peveryl depot, wyczytałam że w ciąży bezpieczne. Musiałam aż 3 op kupić bo tu sprzedają po 1 szt za 60zl a na necie w pl pisze że 3 się stosuje po 150mg lub dłuższa kuracja po 50mg. Już stwierdziłam ze jak w pl ginekolodzy piszą że musi być pełna kuracja to już kupie te 3 opakowania i mi przeszło. Podczas kuracji śluz zrobił się taki jak przy grzybicy a po kuracji jest normalny.
-
Ja po za wazelina do szpitala spakowalam bepanthen i więcej nie pakuje. ON taki uniwersalny jest, i do buźki i pupki i nawet na sutki. Robertowi nim ręce smaruje bo on ma skłonność do przesuszonej skóry A w zimie tragedia bo rany się robią A on drapie.
-
Kurczę może miałam taki 2w1 właśnie
-
Przy synu dostałam katarek do odkurzacza w prezencie a jako że odkurzacza wtedy nie miałam jeszcze, wsumie kupiliśmy dopiero nie dawno, nie był jakoś wcześniej potrzebny. To ja tego katarka używałam ustnie i całkiem dobrze to szło. Nie wiem czy ja mam tylko takie wyjątkowo dobre "ssanie" czy co, ale naprawdę da się tak i nawet lepiej niż tym zwykłym.
-
Widzę że temat facetów, tak to prawda mojego głowa boli i chyba zatoki to mi umiera, nafaszerował się lekami i steka, i jak mu powiedziałam że ja już 3 tydzień się mecze to stwierdził że mnie aż tak napewno nie boli jak jego. Pewnie zwłaszcza że ja ibufenu brać nie mogę ani żadnych gripexow tylko mogę sam paracetamol i to w ostateczności
-
Ja od kad mam nakaz oszczędzania się to prawie wogole nie sprzątam, tylko ogarniam. I tak mam sporo wysiłku przy opiece nad Robertem, samo to że muszę go zaprowadzić i odebrać to było dużo. Bo i go podnieść musiałam a i czasem też z nim się szarpać bo wpadał w histerię, musiałam do szkoły też chodzić. Po całym dniu sprzątanie odpadalo bo byłam wykończona, a jeszcze jak Robert nie szedł do przedszkola to dopiero miałam co robić. Teraz oficjalnie mam już bezpieczna ciaze, jeszcze nie donoszona ale już na tyle bezpieczną by nie leżeć calymi dniami na kanapie. Choć przy moim trybie życia to i tak nadal muszę leżeć bo co jakiś czas muszę odpoczywać i się położyć. Ale już przynajmniej bez takiego strachu, nie ukrywam że momentami to siadalam i płakałam z bezsilności. Jestem taka szczęśliwa że się udało dotrwać pomimo trudów w oszczędzaniu się.
-
Aga785 dokładnie mam to samo, ledwo się dopinam, i muszę albo kupić nową albo nie wiem. A kurtkę mieć muszę. Mam płaszcz ale bez kaptura a i w dodatku boję się że będzie przemakal jak będę syna prowadziła. Planuje jeszcze przymierzyć męża kurtkę, bo i tak w niej nie chodzi.
-
Też mnie to dziwi a jednocześnie cieszy. Jakbym chciała na nią trafić w razie porodu. Jedyna jakaś ogarnięta. Też na wiele rzeczy mówi że normalne itd i pewnie ma rację. Ale jako jedyna nie bagatelizuje tak wszystkiego.
-
Nawet mówić nie musiałam bo sama wyczuła, jak brzuch centymetrem mierzyla. To spytała sama. Ale powiedziała że to już taki etap ciąży. Żeby się nie stresować. A mam przyjechać jak będę mieć co 10min skurcze i jak będą takie silniejsze. Mówi że co 5 min to może być u mnie za późno i żeby co 10min już przyjechać tylko że najpierw do nich a oni pokieruja dalej jeśli poród się faktycznie zacznie. Bo nie wykluczone że będzie to fałszywy alarm ale powiedziała że daleko do szpitala i lepiej raz za Dużo niż za mało przyjechać.
-
Wkoncu natrafiłam znowu na tą położna co mnie jako jedyna zbadala i wtedy zwolnienie lekarskie dała, i dzis mnie na usg umówiła na 10 grudnia. Bo powiedzila że chce sprawdzić wagę dziecka. Nawet prosić nie musiałam. A mówi że dziecko główkowo ułożone w prawidłowej pozycji. I gbs zrobi na następnej wizycie 20 grudnia ale jakby co to zrobi też już przy samym porodzie
-
Kawa, lepiej po powrocie, po co ma się kurzyć, a zajmuje to dosłownie 5min. Ja ogólnie to wogole będę mieć tylko prześcieradło wiec nawet nie wiem czy mi 5 min zajmie założenie go. Narazie jest wyprane i schowane.
-
Jeszcze 15min, właśnie zaczął mnie kolejny raz pobolewac brzuch i chyba mam skurcze, i dobrze , przynajmniej może coś na to położna powie, bo za każdym razem jak tu jestem to nic mi kompletnie nie jest, a potrafię wyjść z tad i się zaczyna.