spisywanie listy rzeczy kupionych i spokojne ocenianie ich pod kątem przydatności - tak zaczynałam, teraz właściwie nie mam rzeczy "zbędnych", tym samym wydatki zostały ograniczone. poza tym, używając dwuigłówki mogę sama sporo zrobić w domu, bez wydawania pieniędzy bez sensu. ogólnie, w miarę swoich możliwości i umiejętności, staram się robić rzeczy, a nie kupować. oczywiście wtedy, kiedy jest to faktycznie opłacalne, a nie za każdym razem :)
+ sporo można zaoszczędzić wykorzystując rzeczy już teoretycznie zużyte :)