Skocz do zawartości
Forum

Fara

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Fara

  1. Moniśka1, Natka95 - gratuluję szczęśliwych porodów.
  2. Ależ tu się dzieje.. Kuleczka90 i Paulina9494 - gratuluję dziewczyny! Fajnie, że już możecie cieszyć się swoimi maluszkami. Paulina.... szacun. Natka95 - teraz trzymamy kciukasy za Ciebie.
  3. JustynkaR - gratulacje. Super, że poród masz już za sobą. Teraz tylko cieszyć się Małą i wracać do sił. A propos wagi. Ja urodziłam się z wagą 2600, tak ostatnio wyczytałam w mojej starej Książeczce Zdrowia Dziecka. Nie wiem, dlaczego taka byłam chudzinka, ale Mama mówi, że potem szybko przybierałam. Pytanko, czy kupowałyście rogala do karmienia? Polecacie?
  4. Marissa - dużo przeszłaś z tym porodem, ale na szczęście z Tobą i dzieckiem wszystko ok. Rany się zagoją, ból w końcu musi ustąpić. Wspieramy z całych sił. Moniska1 - kciuki mocno zaciśnięte. Czekamy na wieści.
  5. Dzisiaj już lepszy nastrój. Tata dzidziusia dużo pracuje, mieszka u swojej mamy i w zasadzie ostatnimi miesiącami widzimy się co kilka dni. Ja jestem u moich rodziców. Po porodzie przyszły tatuś ma wziąć 2 tygodnie wolnego, żeby poświęcić ten czas rodzinie. Zobaczymy. Czy Was też tak brzuch boli? Ciągnie mnie jak nie z prawej strony, to dół. Chodzę, jak potłuczona. Dziewczyny, jaki termometr bezdotykowy polecacie? Robię zamówienie w aptece gemi.., ale nie koniecznie tam muszę kupić. Może coś doradzicie.
  6. No chwilę mnie nie było, musiałam nadrobić paaaarę stron, a tu tyle cudownych wiadomości. Gratuluję wszystkim Mamusiom tulącym już swoje nowo narodzone dzieciątka. My z maluszkiem turlamy się cierpliwie. Brzuch boli, krocze boli, skóra na brzuchu swędzi, stopy puchną, w nocy ciągłe wycieczki do WC, a obracanie się na łóżku to istny koszmar. Taki to chyba standard na końcówce ciąży. Brzuch mam duży. Kilka dni temu sąsiadka popatrzyła na mnie i kiwając głową spytała, cooo, to już ?.. Ja na to, że nie, że jeszcze miesiąc. No patrzyła na brzuch z niedowierzaniem. Muszę zrobić badania przed wizytą 11.10. Jeszcze nie mam całej wyprawki, nic nie poprane. Siedzę u rodziców i nie mam ochoty wracać do siebie. Dobija mnie myśl, że będę tam sama. W ogóle mam dzisiaj jakiś kryzys. Nie spieszy mi się do porodu. Ciągle płaczę po kontach. Jest 02:00, spróbuję zmusić się do spania. Może jak wstanę to będzie lepszy dzień.
  7. Ale ziąb się zrobił... Kurtka jesienna ma tylko 2 cm luzu, a tu jeszcze ponad miesiąc do terminu.. Dobrze , że kupiłam jakiś czas temu na wyprzedaży takie cieplejsze paltko o kroju bombeczki. Może jakoś obędzie się bez kupowania ciepłej kurtki XXL na tak krótki okres. A co ciekawe stopy mi pachną jak bańki mimo takiej pogody. My uczęszczaliśmy do szkoły rodzenia w sierpniu. Super sprawa. Mąż początkowo nie chciał iść, bo kolega z pracy naopowiadal Mu, że glupoty same. Ale przekonał się, że to bardzo wartościowy kurs. Teraz każdemu by polecił. Na zajeciach były omawiane etapy porodu, sposoby radzenia sobie z bólem porodowym, opieka nad noworodkiem typu ubieranie, kąpanie, poza tym laktacja, połóg, aspekty prawne, były też zajęcia z fizjoterapeutką, bardzo ciekawe rzeczy. No i zajecia z ratownikiem medycznym. Praktyczne ćwiczenia, jak reagowac na różne zdarzenia. To tak w skrócie. Nie było ćwiczeń z oddychania. Zapytalam położną, dlaczego nie. To odpowiedziała, że podczas porodu są takie emocje, że kobiety nie wiele pamiętają z kursu, kiedy przeć, kiedy sie wstrzymać, kiedy jak oddychać i to tylko strata czasu na zajęciach. Podczas porodu położna ma za zadanie poprowadzić rodzacą kobietę, wskazać jej na bieżąco, co, kiedy i jak robić. Ja nie jestem w stanie ocenić, czy to słuszne podejście. Po porodzie się okaże. Dla mnie to były bardzo fajne zajęcia, bo nie mam żadnego doświadczenia w temacie. Byłam też na warsztatach dla przyszłych mam organizowanych przez jedną z gazet, ale to już zupełnie inna bajka..
  8. Cześć dziewczyny. Madziula witaj wśród nas. Wczoraj i dzisiaj mam lekką opuchliznę stóp. Nie moge wsunac domowych klapek do końca. A w sierpniu było gorzej.. Dolegliwości ciążowe to głównie w nocy dają w kość. Do toalety biegam w nocy nawet 5 razy. Przerzucenie się z boku na bok bywa tak bolesne, że aż coś się robi. Pocieszające, że nie każda noc jest taka kiepska. Od dwóch dni bolą mnie kości lonowe albo spojenie lonowe. Nie wiem. Jak zaatakuje to chodzę jak kaczka. Nie trać nadziei poplakalam się czytając Twoją relację ze szpitala. Oczekiwanie do następnego dnia aż przyniosą Ci maleństwo musiało być bardzo ciężkie. Super, że jesteście już razem i wszystko jest w porządku.
  9. Po ostatniej wizycie 13.09. wychodzi nam termin 31.10-01.11. Podobnie jak Klara85. Klara, będziemy zamykać kolejkę, chociaż to nigdy do końca nie wiadomo.. Skoro wypowiadamy życzenia to poproszę datę 03.11. Czyli imieniny moje i mojego brata. A co, potrójna okazja będzie. Jeśli chodzi o czkawkę to nie wyczuwam u mojego dzieciątka. Może nie umiem rozpoznać.. U mnie dzidziuś już odwrócony główką do dołu. Byłam zaskoczona, że tak szybko (33w2d). Czytałam, że dziecię potrafi się przekręcić nawet i dzień przed porodem. Z drugiej strony kto wie, czy nasz mały jeszcze nie powywija fikołków. Co do aparatu Tens się nie wypowiem, sama chętnie czegoś się dowiem od bardziej doświadczonych mam. Dziewczyny, szczególnie te z końca października, zmotywowalyscie mnie do działania, bo ja nie spakowana. Nie wszystko nawet mam kupione. Dopiero sypialnię odmalowalismy w sobotę.. Kompletowanie wyprawki mnie przerasta. Jaki rozmiar bierzecie do szpitala? I jak będziecie ubierać malucha na początek? Do pajacyków body z krótkim czy długim rękawem? Jedna koleżanka mi powiedziała, że ona nigdy nie ubierala w dwie warstwy (rodziła w listopadzie). Ile komplecikow szykujecie na początek, nie mam na myśli do szpitala, tylko tak ogólnie. Ratunku.
  10. Ogromne gratulacje Nie trać nadzei. Witamy maleństwo na świecie. Planowany termin był na 20 września? Czyli prawie jak w zegarku.. Odpoczywajcie.
  11. Biedronka.aga87 - ja mam Rh (-), mąż ma Rh (+). Rophylac 300 podają jak matka ma Rh (-). Ginka na ostatniej wizycie poinformowała nas o takiej możliwości. Ale absolutnie nie namawiała nas do tego. Po porodzie dostanę zastrzyk dla ochrony kolejnej ciąży. Po poronieniu rok temu też mi podali. Ale jak chcemy to prywatnie koszt ok 400 pln. No chyba, że pakiet medyczny typu Medicover to obejmuje. My z mężem nie będziemy sie decydować na tę szczepionkę. Jakoś ginka nas uspokoiła. Ale jak masz wątpliwości to poczytaj jeszcze w necie. My też jeszcze się podowiadujemy, ale nie sądzę żebyśmy zmienili zdanie.
  12. Fara

    Ciąża przed 40

    ek80- jeszcze jeśli mogę coś podpowiedzieć. Bardzo polecam zrobić sobie komplet badań przed planowaną ciążą. Ja jak zaszłam w ciążę okazało się, że mam złe wyniki krwi. Teraz jak już jestem w ciąży przyjmuję leki, ale nadal nie udało się dojść do normy. Moja przyjaciółka lat 38 też planuje ciążę, pierwszą. Po swoich doświadczeniach poradziłam jej zrobić badania i poszła do lekarza. Niedawno odebrała wyniki i okazało się, że ma tak rozchwianą gospodarkę hormonalną, że wg opnii lekarza w takim stanie nie zaszłaby teraz w ciążę. Ma zlecone kompleksowe badania, lekarz pomoże jej przygotować się do ciąży. Druga sprawa. Polecam, co potwierdzi lekarz, wdrożenie suplementacji kwasem foliowym, najlepiej naturalnym. Poczytaj sobie, jak ważne jest przyjmowanie go przed zajściem w ciążę. Ja brałam kilka miesięcy przed ciążą. Mąż 3 miesiące. Bo to też bardzo ważne dla mężczyzny. Na logikę, materiał genetyczny pochodzi od matki i ojca. Pierwsze pytanie, jakie zadał mi ginekolog, kiedy poszłam po ujrzeniu dwóch kresek to było, czy przyjmuję kwas foliowy i jak długo.. Ważna jest też witamina D wraz z wit. K2 /ale jak jest się już w ciąży to bez K. Lekarz kazał mi natychmiast odstawić kompleks D z K2 i brać samą D/. Są w aptece gotowe preparaty dla kobiet przygotowujących się do ciąży. Warto jednak skonsultować się z lekarzem i po zrobieniu badań przyjmować to, czego potrzebuje kobieta. Bo może będzie trzeba przyjmować coś więcej. Bywa różnie. Powodzenia jeszcze raz.
  13. Fara

    Ciąża przed 40

    ek80 - w maju skończyłam 39 lat. W zeszłym roku przeżyliśmy poronienie. Teraz szczęśliwie jestem w 6 miesiącu ciąży. To będzie pierwsze moje dziecko. Decyzja o ciąży w późnym wieku to sprawa osobista. W życiu różnie się układa i nie ma co tego analizować ani oceniać. Jedni latami nie mogą zaciążyć. Inni odkładają tę decyzję z powodów tylko sobie znanych. Czasem nie ma się partnera, albo związek się rozpadnie. Są też problemy zdrowotne. Przyczyn może być wiele i nikomu nic do tego. Moim zdaniem, jeśli marzysz o dziecku to nie odkładaj tej decyzji dłużej. W późnym wieku może to nie być takie szybkie. Ale nie ma co się też przerażać, bo stres nie służy. Ja jestem przykładem, że mimo późnego wieku długo się nie staraliśmy. Choć mówiono mi, że w moim wieku to muszę być przygotowana na rok - półtora oczekiwania. Zatem nie ma reguły. Miałam obawy, że będę najstarszą mamusią na porodowce, ale póki co , jak chodzę na badania to dużo kobiet jest w podobnym wieku. Chyba wiek rodzących przesunął się w górę. Jesli chodzi o badania to po 35 roku życia matki lekarz powinien skierować na badania prenatalne. Choć ku memu wielkiemu zaskoczeniu są lekarze, którzy tego nie robią. Zatem ważne, żeby pójść do dobrego lekarza. Ja jednak bardzo stresowalam się późną ciążą i dodatkowo robiłam test Nifty. Mimo sporego kosztu to polecam. Życzę Ci z całego serca, żeby szczęśliwie udało się zajść w ciążę i jak najszybciej usłyszeć bicie serduszka swojego dzieciątka. A za jakiś czas to piękne słowo "mama", na które też spokojnie czekam. Pozdrawiam.
  14. Cześć. Wczoraj mieliśmy USG połówkowe. Dzidziuś zdrowo rośnie. Waga 434 g. Mąż zdecydował się jednak poznać płeć dziecka i będzie.... chłopiec. Wrzucajcie dziewczyny zdjęcia zakupów wyprawkowych. Porozczulamy się wspólnie. Rzeczy dla dzieci są takie słodkie...
  15. Hejka dziewczyny. Jak mija weekend? U mnie pod znakiem sprzątania po malowaniu mojego dawnego pokoju u rodziców. Sporo rzeczy trzeba było przejrzeć, a następnie wyrzucić. Głównie pamiątki z czasów nauki i ogólnie młodych lat.. Moja mama wszystko by powyrzucała już lata temu, a ja taka sentymentalna..., nie moglam się rozstać z wieloma rzeczami. Teraz jestem na etapie przygotowywania przestrzeni dla nowego członka rodziny.. Więc sie ładnie pożegnałam i pa. Klara 85 - trzymam kciuki, żeby zmiana w płucu u dzidzi szybko zniknęła. Nie ma innej opcji. Natka 95 - Odpoczywasz? Oszczędzasz się? Ile razy dzisiaj w ciagu dnia córcia robiła Ci pobudkę? Hihi Dzięki za przypomnienie o smarowaniu, bo odpusciłam ostatnio.. Zandra88 - gratuluję zdrowej dziewczynki. Super wiadomość. Domyślam się, że przeszliście ogrom stresu. Teraz już będzie tylko lepiej. JustynkaR - ja czuję ruchy dziecka dopiero od tygodnia. Ale jak jestem zajęta czymś, chodzę- to nie czuję wcale. Dopiero, jak leżę to maleństwo sie uaktywnia.. Rozwinęła się ciekawa konwersacja na temat czasu połogu. Zawsze rozmawia się o porodzie i na tym koniec. Musze podpytać przyjaciółkę i zgłębić temat. Bo brzmiało to bardzo niefajnie u niektórych.. Choć szczegółów mogę się tylko domyślać. Z refleksji na dziś. W ciągu ostatnich 2 tygodni tak mi brzuch urósł... Że w tym tempie.. To nie wiem.. Też tak macie??
  16. Ja jestem z mazowieckiego. Nastawiam się na poród SN. Mam już skierowanie na krzywą cukrową. Pierwszy raz będę to piła. Nie przepadam za słodkimi ulepkami, ale cóż, trzeba będzie przetrwać. Mąż maluje dzisiaj pokój u moich rodziców, a ja chowam się w innym oddalonym pokoju, żeby nie wdychac oparów farby. Ja sobie leżę. Mały figluje w brzuchu. Leniwe popołudnie...
  17. Cześć wszystkim. Witam też nowe mamusie. W kupie raźniej hihi. Gratuluję wszystkim dobrych wieści, wyników badań i polowkowych. Super, że nam dzieci zdrowo rosną. To najważniejsze. Mieliśmy kilka dni temu wizytę kontrolną. Z dzidziusiem wszystko w porządku. Mąż nie chce poznać płci. Pani doktor zapytała, czy chcemy wiedzieć, a On na to, że nie. Wrrrr. Ale ja wiem, że będzie syn, synuś, syneczek, mamusi... Drugi semestr w odróżnieniu od poprzedniego jest dla mnie łaskawy. Nawet upały znoszę dobrze. Chyba nadszedł ten wielki dzień i dzisiaj poraz pierwszy poczułam ruchy dzidziusia. No pewności nie mam. Leżałam i leżalam, wczuwajac się z całych sił w swoje ciało. Czułam jakby ktoś dotykał mnie palcem w brzuch, tylko od środka. Myślicie, że to było to?
  18. Ja też składam najpiękniejsze życzenia wszystkim obecnym i przyszłym Mamusiom. Paulina - dla Ciebie zdrówka i samych szczęśliwości.
  19. Aguska12310 - ja też będę miała pierwsze dziecko i nie mam pojęcia o zajmowaniu się maluchem. Rodzice mają do nas ok 3-3,5 godz drogi. Cała moja rodzina, dalsza i bliższa, mieszka za granicą lub setki km od nas. Dwie moje bliskie przyjaciółki mają małe dzieci, ale też mieszkają daleko i widzimy się "od święta". Dlatego nie miałam okazji obserwować, jak inne mamy zajmują się swoimi pociechami. Nigdy nie przewijałam dziecka, nie ubierałam, nie kąpałam - nic nie robiłam przy dziecku. Jak bodajże mamalastminute pisała o wyprawce, o zakupie kaftaników, body, śpiochów, półśpiochów, pajacyków itp, to wpadłam w panikę, bo nie wiedziałam, o czym Ona w ogóle mówi. Czym to się od siebie różni. Było mi głupio, że nawet podstawowych rzeczy nie wiem. Szybka konsultacja z przyjaciółką i na podstawie gazetki z Lidla wyjaśniła mi wszystkie różnice. Jeszcze rampersy poznałam hihi. Teraz zgłębiam inne tematy.. Też mam obawy co do opieki nad maleństwem, ale podobno instynkt włącza się automatycznie i wierzę, że u mnie też tak będzie. Liczę też na pomoc męża, twierdzi, że będzie pomagał przy dziecku. A jak mąż będzie w pracy to będę musiała dać radę sama, nie ja pierwsza. Sądzę, że za Twój stan emocjonalny w głównej mierze odpowiadają hormony. Ja jeszcze kilka tyg temu mogłam przepłakać całe wieczory i noce. Ciągle spinałam się z mężem i też mówiłam, że mnie nie rozumie i nie wspiera. Jego słowa, które teraz wpuściłabym jednym uchem, a wypuściła drugim, wywoływały u mnie histerie, jakby to był koniec świata. Wyobrażałam sobie jakieś głupoty, że Go nie obchodzę, ani dziecko. No bzdury kompletne. Teraz oboje śmiejemy się z tych naszych kłótni, Jego fochów, mojego trzaskania drzwiami (nigdy wcześniej tego nie robiłam hehe). Niewątpliwie ta nowa sytuacja jest trudna dla obu stron. Starałam się Mu tłumaczyć, że hormony powodują, że jestem rozchwiana emocjonalnie, przewrażliwiona i żeby był cierpliwy i delikatniejszy dla mnie. Hmm, z różnym skutkiem. Trzeba to przetrwać po prostu. Aguska12310, nie martw się, ze wszystkim dasz sobie radę. Inne kobiety dają radę, to czemu my mamy nie dać? Od wieków kobiety rodzą, wychowują dzieci i jakoś to się kręci. Głowa do góry. A masz rodzinę/przyjaciół blisko? Mąż z tych pomocnych, czy stworzonych do "wyższych celów"?
  20. Anitaa - moja ginka robi USG podczas każdej wizyty, ale nie ma takiej wypasionej aparatury. Koleżanki polecają zrobienie zdjęcia dzidziusia w 3D. Trzeba będzie zapisać się zatem do kogoś innego, bo bardzo chciałabym mieć taką pamiątkę..
  21. Mamalastminute - czyli od wt wrzucasz na luz. Bardzo fajnie. Chociaż przy dwóch synach w domu to też bedziesz miała co robić.. A my czekamy na pierwsze dziecko. W zeszłym roku mieliśmy poronienie. Cała rodzina w euforii, bo po stronie męża i mojej nie ma żadnego dziecka. Reni, kiedy masz połówkowe? Ja dopiero 20 czerwca. Narzekałam na lekarza, który robił nam badania prenatalne, ze małomówny. Wydukał jedno zdanie przez całe badanie. A ja oczekiwalam epopei o moim maluszku. Jakie śliczne rączki. Jaki piękny żołądeczek. A tu nic. To mąż zrobil wywiad na temat lekarza, ktory bedzie przeprowadzał USG polowkowe. Przyszedł i mówi. Nie nastawiaj się. Gburowaty, ale podobno dobry fachowiec. No to już dobrze. Byle mi dobrze dziecko przebadal.. Z tego, co się obecnie dzieje u Was to za kilka tygodni powinnam poczuć pierwsze ruchy dziecka. No to będzie przeżycie..
  22. Cześć dziewczyny. Chętnie dołączę do Waszego grona. Rozpoczęłam 18 tydz. Termin porodu wg OM 30 października, wg USG 02 listopada - stąd miałam chwilową rozterkę, do której grupy się zapisać.. W zeszłym roku mieliśmy poronienie. Podczytuję Was od początku, ale dopiero teraz zebrałam się do napisania. Zresztą nie tylko tę grupę podczytuję... Z sierpniówkami i wrześniówkami przeżywam kompletowanie wyprawki, z majówkami witam kolejne dziecko na świecie - fajne jest to forum, muszę przyznać. Ja właśnie poszłam na L4. Mąż nadal nie dowierza, że taka pracoholiczka jak ja zdecydowała się na taki krok. A u mnie zmieniły się priorytety po prostu. W żadnej firmie zresztą pomnika mi nie postawili za ciężka harówę. Źle się czułam, złe wyniki krwi, zacny wiek (39l), czas zwolnić tempo. A obecnie zalegam w łóżku, bo już drugi raz w czasie ciąży jestem przeziębiona. Gardło, kaszel, katar, gorączka. Cały zestaw. Ale już chyba przechodzi. Tylko szkoda czasu na chorowanie, kiedy taka piękna pogoda. Pisałyście o wadze, u mnie na razie waga, jak przed ciążą. Do połowy 4 m-ca nudności i jadłowstręt, pewnie stąd stoi w miejscu. Ściskam wszystkie mamusie. Cieszę się, że jesteśmy razem.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...