Skocz do zawartości
Forum

Pa_ulina

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Pa_ulina

  1. Dziękuję :) Nie robiłam. Przy tak dużym ryzyku chciałam mieć już diagnozę, a nipt takiej nie daje, dlatego od razu zdecydowałam się na amniopunkcję.
  2. Anna_Anna, ja miałam robioną amnio. Mam 28 lat i po teście PAPPa najwyższe ryzyko wad genetycznych miałam 1:13. Teraz trzymam na rękach zdrowego, 2-miesięcznego synka :)
  3. A moim zdaniem jest to krok do tego, żeby kobiety powróciły do tzw. garów, siedział w domu, zajmowały się tylko dziećmi i siedziały cicho, bo to jedynie mężczyźni panowie i władcy mają prawo do tego, żeby normalnie pracować, uczestniczyć w życiu publicznym itp. Bo jaka kobieta mając 4 dzieci pójdzie do pracy? Dostanie "od państwa" czyli de facto od każdego z nas 1500 zł miesięcznie i później jeszcze gwarantowana emerytura. I Patologia rośnie w siłę! Narobić dzieciaków bo państwo da, po co pracować. A pracować nie ma komu, listonoszy brak, na kasach w sklepach sami Ukraińcy i jeszcze pretensje wszędzie dookoła, że pełno Ukraińców. Jak Polki nie chcą pracować, bo po co? Państwo im przecież dało. Ja teraz urodziłam moje pierwsze dziecko. Nie dostałam ani złamanego grosza. Na becikowe się nie załapałam, bo jest jakiś śmieszny próg dochodowy, do 500+ i 300+ tylko dokładam, na pewno nie zdecyduję się na drugie dziecko tylko po to, żeby dostać 500 zł miesięcznie. Owszem, w innych państwach jest rozwinięty system wsparcia dla rodzin, ale jest to zrobione z głową, nie ma takiego rozdawnictwa jak u nas tylko po to, żeby kupić głosy wyborców. Kolejny program skierowany do ludzi, którzy nie rozumieją, że państwo nie ma swoich pieniędzy, że jak państwo ma komuś dać, to znaczy, że komuś innemu zabierze. Kolejny wielki krok ku przepaści.
  4. Cześć, ja robiłam amniopunkcję w IMiD w marcu tego roku. Wygląda to tak, że w poniedziałek rano idzie się do rejestracji głównej w budynku A na parterze (najlepiej pojechać przed 7, bo o 7 już jest niezła kolejka), tam kierują do poradni genetyki na 1 piętro, gdzie uzupełniasz papiery w kolejnej rejestracji, później czekanie w kolejce na genetyka, dokładna rozmowa, wywiad pod katem chorób genetycznych ze strony obydwojga rodziców, analiza badań usg itd.. Później on decyduje czy kierować na amniopunkcję. Trzeba też podpisać, że jest się świadomym ryzyka i masę innych zgód i upoważnień. Ze skierowaniem idzie się do budynku obok i tam już czekanie na badanie. Samo badanie nie boli, a na pewno nie bardziej niż pobranie krwi. Jest wykonywane w sterylnych warunkach, wiec nikt nie będzie mógł wejść razem z Tobą. Mi robił je wspaniały dr Pietrasik w asyście 3 pielęgniarek. Zdecydowałam się na Rapid FISH (koszt chyba 650 zł) i już w środę wieczorem wiedziałam ze mam zdrowego syna, bez zmian na chromosomach 13 18 21 i płciowych. Na dokładny wynik czekałam 2 tygodnie. O wyniku poinformowano mnie telefonicznie, a w wersji papierowej był do odebrania w IMiD lub można było poprosić o wysłanie pocztą.
  5. A jak się czujecie? Mnie trochę bolą szwy po nacięciu, ale tragedii nie ma. Jakoś daje rade siedzieć.
  6. Super! Gratulacje!!! I w końcu cc? Mój mały 3890 g i 57 cm. Niestety musieli mnie naciąć, ale juz dziś lepiej.
  7. Hej, my już też lezymy obok siebie :) wczoraj przed północą udało mi się urodzić. Przespalam się ze 2 godziny i teraz nie wiem co robić, mały śpi a ja z emocji nie mogę.
  8. Ja też leżę na patologii. W nocy mnie zaczęły łapać skurcze, rano pojechałam ze względu ma tego GBSa żeby nie było za późno i mnie zostawili. Może pójdzie do przodu, póki co polozna mówi że delikatne postępy są.
  9. Gratulacje!!! Megi, a przypadkiem masaż szyjki nie jest zabroniony tak samo jak rękoczyn Kristellera? Ja idę w środę do szpitala, chociaż mam nadzieję, że do tego czasu coś się zacznie samo dziać.
  10. Ja też od rana porządkuję, szafki w kuchni wszystkie wyczyściłam, cały dom poodkurzany we wszystkich zakamarkach, jeszcze będę myć podłogi, a wieczorem jak się ochłodzi już mam zaplanowane porządki na balkonie. Jakbym miała siedzieć tylko i czekać to bym zwariowała.
  11. Trzymaj się Domi! :* Ja już w każdym najmniejszym skurczu doszukuję się początku porodu, ale nadal nic. A najbardziej mnie denerwują ludzie, którzy do mnie piszą i dzwonią od razu z pytaniem, czy przypadkiem już nie rodzę, ehhh...
  12. Gratulacje Domi! Ale miałaś w końcu tą cesarkę? Ja mam jeszcze 6 dni do terminu. Też nie zauważyłam odejścia czopa i też mi się wydaje, że mam brzuch jeszcze wysoko. A tak już bym chciała urodzić.
  13. Tak mi powiedział mój lekarz prowadzący, że jego rola się wtedy kończy, mam iść na izbę przyjęć i wtedy oni już mnie "przejmują" na obserwację i KTG. A do niego mam się zgłosić 6 tygodni po porodzie.
  14. U mnie też jeszcze nic. Wczoraj miałam wizytę, to mi lekarz powiedział, ze szyjka jeszcze nie jest skrócona, więc może to jeszcze potrwać. Termin mam na 22, także jak do tego czasu nic się nie będzie działo, to mam iść na izbę przyjęć. Do tego czasu popijam sobie herbatę z liści malin, może akurat coś przyspieszy, bo też już ledwo daję radę.
  15. Oczywiście, takie rzeczy jak nacięcie krocza, czy założenie wenflonu powierzam osobom, które się an tym znają, dlatego jest punkt np. "Zgadzam się na nacięcie krocza, tylko gdy będzie taka konieczność" lub "Nie zgadzam się na rutynowe nacięcie krocza". Ale są tam i inne różne punkty, a jak kobieta rodzi sama, to nie zawsze o nich pamięta, a położne też nie zawsze pewnie pytają, tylko wykonują swoje obowiązki rutynowo. Ja w moim zapisałam też, że chcę aby została pobrana krew pępowinowa do zestawu, który przyniosę, że chcę, jeżeli nie będzie przeciwwskazań medycznych, żeby ważenie i mierzenie dzieciaczka odbyło się dopiero po 2 godzinnym kangurowaniu. I właśnie fajnie by było, jakby taki plan nie szedł do kosza, bo obok rodzącej nie ma nikogo bliskiego, a ona sama nie do końca ogarnia rzeczywistość. To właśnie ma być zabezpieczenie, że jednak mimo tego, że rodzi się samemu, to nasze zdanie jest uwzględniane.
  16. Mi lekarz mówił, że nie daje się antybiotyku przed porodem, bo paciorkowce i tak się namnażają, i wynik może wyjść fałszywie ujemny. Podobno raz stwierdzony jest podstawą do podania antybiotyku w trakcie porodu. Wracając jeszcze do planu, zastanawiałam się czy go pisać, czy nie, skoro nie za bardzo ma moc prawną. Doszłam jednak do wniosku, że jest to nasze prawo, które może w końcu stanie się powszechne i respektowane, ale tylko pod warunkiem, że kobiety same o to zadbają, a położne przyzwyczają się, że każda kobieta przychodzi z planem. Może wtedy chociaż trochę zmieni się podejście, jak personel będzie widział, że kobiety są świadome swoich praw, że nikt nie może nimi pomiatać, krzyczeć na nie, poniżać i w końcu zaczną wszyscy przestrzegać obowiązujących standardów okołoporodowych. Jednak nikt za nas tego nie załatwi, musimy wziąć sprawy w swoje ręce. Ja teraz będę rodzić pierwszy raz, nie wiem jak to wygląda, ani czego się spodziewać, ale jak przeczytałam tegoroczny raport z porodówek to się załamałam, że aż tyle kobiet doświadcza różnego rodzaju przemocy w trakcie porodu ze strony personelu i że godność kobiety tak na prawdę wszyscy mają gdzieś.
  17. Ja z jedzeniem też mam kiepsko. Nie zjem długo - źle, zjem za dużo to jeszcze gorzej, bo od razu chce mi się wymiotować. Co do planu porodu to u mnie na szkole rodzenia zachęcali, żeby zrobić, a chodziłam do przyszpitalnej. Jednocześnie położna mówiła, że jak nie będzie czasu na jego analizowanie lub będą jakieś komplikacje to nikt się na niego nie będzie oglądał, bo nie jest on w żadnym przypadku wiążącym dokumentem. Myślę, że wiele zależy właśnie od położnych i ich stosunku do tego. Ja mam w mojej karcie ciąży plan do uzupełnienia, ale korzystałam też z generatora z rodzić po ludzku http://www.rodzicpoludzku.pl/Plan-Porodu/Plan-porodu.html
  18. Pewnie bierze pod uwagę cesarkę i dlatego na czczo.
  19. Ja się na nic nie nastawiam. Cesarki na żądanie nie będę sobie załatwiała, bo nie rodziłam nigdy, nie wiem co jest dla mnie lepsze. Zobaczymy co powiedzą po badaniach na izbie przyjęć. W planie porodu zaznaczyłam, że w razie gdy cesarka będzie konieczna to się na nią zgadzam. Rozmawiałam też z mężem, że ma mnie pilnować i w razie gdy sn będzie bez postępów lub będą jakieś komplikacje i albo mi, albo małemu będzie coś się działo, to ma się domagać cesarki. To samo ze znieczuleniem. Obawiam się jeszcze, że mnie przypną pod KTG i nie będę mogła zmieniać pozycji, chociaż niby pytałam o to w szpitalu i twierdzą, że część KTG mają mobilnych, a w reszcie jest na tyle długi kabel, ze spokojnie można zmieniać pozycje. No zobaczymy. Na mojej szkole rodzenia też mówili o tym antybiotyku, że jak odejdą wody to i tak dają. Tak samo, jak kobieta nie ma wyniku lub ma tylko z okolic pochwy, to też dają antybiotyk.
  20. Rozmawiałam z moim lekarzem na temat tego antybiotyku, to powiedział, żeby jechać do szpitala od razu jak tylko zacznie się mieć podejrzenia, że to już, żeby właśnie zdążyli podać. A jak zapytają "po co pani tak wcześnie przyjechała" to nie dać się zbyć, tylko właśnie nalegać, że jest GBS dodatni i żeby być pod kontrolą od samego początku. Ja miałam kilka dni temu USG i w 37tc mały waży już 3400, a termin dopiero na 22 sierpnia. Jak on jeszcze urośnie i dobije do 4 kg to nie wiem jak go urodzę :( Jak do tej pory w miarę spokojnie podchodziłam do porodu, tak po tym USG zaczęłam serio panikować.
  21. Cześć, u mnie też GBS niestety dodatni. Ale mój lekarz nie kazał się martwić i stresować niepotrzebnie. Ja mam jutro USG, zobaczymy ile waży maluch, bo 2 tygodnie temu już ważył prawie 3 kg, a termin dopiero na 22 sierpnia. Domi, Ty to masz przejścia z tą teściową. Moja znajoma wczoraj miała robioną cesarkę, na początku 38 tygodnia, też nie czekali do terminu. Wszystko i z nią i z dzidzią w porządku. Myślę, że skoro lekarz tak mówi, to raczej się zna.
  22. Doskonale Cię rozumiem Megi! Ja też już tylko czekam, aż w końcu to się zacznie. Żebra mnie bolą od tych małych stópek, pachwiny od główki... Masakra! U mnie na szkole rodzenia mówili, że jak się pojawiają wymioty to już tuż tuż i że zazwyczaj oznacza to łatwiejszy poród. Daj znać Megi, czy to prawda :) Ja mam jutro wizytę, zobaczymy jak szyjka, tydzień temu na USG miała 33 mm. A jak reszta dziewczyn? Któraś już została może mamą?
  23. Cześć dziewczyny :) Cześć Ana! Moja też pierwsza i też się boję tego wszystkiego co mnie czeka. Wróciłam właśnie z Izby przyjęć, mój lekarz mnie skierował z tymi moimi bolącymi pachwinami, dodatkowo dziś od rana mały tak szalał, jakby miał w brzuchu niezłą imprezę. Na szczęście wszystko ok, zrobili mi KTG, USG i odesłali do domu. Uspokoiłam się chociaż, ale tak prawdę już mi tak doskwierają różne bóle, że przez moment żałowałam, że jednak jeszcze nie rodzę. na USG wyszło, że mały waży już 3000g! A to dopiero 35+1. Strach się bać ile będzie ważył w 40 tygodniu.
  24. Mi nic nie pomagało. Nawet po wodzie było mi niedobrze... Z czasem wygazowana cola trochę łagodziła nudności. Do 15 tygodnia codziennie wymiotowałam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...