Ja wczoraj zjadłam mięso z kebaba, frytki i sałatkę. Smakowało mi i nie było mi potem niedobrze. A zwykłego mięsa nie mogę przełknąć. Szynki nie jadłam od ponad miesiąca. Nie wiem też już co pić, herbatki owocowe mnie odpychają, inne herbaty też, sok pomarańczowy który uwielbiałam że o kawie nie wspomnę.
Żywię się chlebem, śledzikami, kiwi, bananami i serkami topionymi. Nic innego nie wchodzi. Na szczęście nie wymiotuję. Czuję mdłości, szarpie żołądkiem i boli.
Czasem też czuję jakby skurcze w dole brzucha, jak niepotrzebnie coś podniosę albo za długo lub za szybko chodzę. W pracy pełzam jak ślimak, nie mogę robić niczego w szybkim tempie bo albo ból brzucha wtedy albo zawroty głowy. Co jecie na śniadanie? Może zaczerpnę jakiejś inspiracji :)