Zani
tak, jestem pod stałą kontrolą lekarza, owulacji nie potrzebuje wspomagać, bo mam swoje naturalne, u nas głównym problemem jest problem męski, mąż choruje na niedoczynność tarczycy i przez to ma kiepskie libido,problemy z dojściem itp.
dołuje mnie to strasznie, bo sporo cykli straciliśmy przez brak seksu w odpowiednie dni, albo przez brak finału u męża.
teraz dodatkowo musiałam usunąć nadżerkę, bo miałam co miesiąc od niej plamienia i po zabiegu szlaban na seks. ech, czas leci, córka coraz większa, a co miesiąc to samo rozczarowanie :(
a wy długo się staracie ?