
monia1992
Użytkownik-
Postów
28 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez monia1992
-
Z tym całym czekaniem na wizytę to spędziłam tam wczoraj z 3 godziny chyba... Jeszcze z tym przeziębieniem.
-
maartynka gratulacje :) Ja wiem czy nie jestem ostatnia, termin na 23 stycznia :) Wczoraj na wizycie nie było USG, za to EKG.3 razy wchodziłam do gabinetu, bo najpierw nie miałam jeszcze badanego ciśnienia i wagi przez położną i musiałam mieć to zrobione zanim mnie zbada. Potem miałam iść od razu do niego, a byście minę takiej starszej baby widziały, która musiała mnie przepuścić do gabinetu, już tam leciała niemal biegiem, aż ją ledwo dogoniłam i mówię, że po tym zbadaniu przez położną miałam wejść do gabinetu przed kolejką. Jakby mi chciała oczy wydrapać wyglądała. Nie lubię takich ludzi strasznie... Weszłam zbadał mnie i stwierdził, że skrócona szyjka ale nic poza tym. No i musiałam znowu czekać na EKG z 20 minut i same badanie miało trwać 20 minut, ale zanim lekarz przyszedł to grubo ponad pół godziny minęło. No i wizyta za tydzień o ile doczekam, bo nic mi o tym EKG nie powiedział. Oprócz tego anemia i położna mnie straszyła, że po porodzie to będę wyglądać jak kartka papieru i dłużej w szpitalu zostanę, bo będę taka osłabiona. No a teraz powiedziała, że mam leżeć i nic nie robić tylko sobie odpoczywać :)
-
STEFA2018 totalne zacofanie. Słów brak żeby to opisać. Oni się zachowują jakby w jakimś średniowieczu żyli. Dobrze, że mieszkacie daleko od nich, ale i tak Ci współczuję takich teściów i że musiałaś się takich głupot nasłuchać. Domyślam się, że chętnie w odwiedzimy to do nich nie jechałaś :)
-
STEFA2018 jak słyszę takie gadanie to mnie krew zalewa. Tak najlepiej iść na wygodę, ani pieluch nie zmieniać, ani nie kąpać, kobiety nie wspierać przy tak ważnej chwili jaką jest poród. Jakbym słyszała takie teksty to bym wstała i wyszła i chyba by mnie padaka wzięła. Jeszcze Cię teść pewnie przy samej końcówce ciąży nieźle wkurzył. Przemądrzały typ. Mam nadzieję, że Twój mąż ma własny rozum, a nie będzie słuchać co mu tatuś powie bo bym chyba na Twoim miejscu nie wyrobiła nerwowo... Myszka oby wszystko było dobrze. Ja wiem tylko tyle, że zatrucie ciążowe może zagrażać i dziecku i mamie, mam nadzieję, że u Ciebie tego nie wykryją, a nawet jeśli to dzidziuś już gotowy do wyjścia, więc można szybko zadziałać, aby Waszemu zdrowiu nie zagrozić. Duży już Twój dzieciaczek. Mam nadzieję, że też się dowiem dzisiaj ile mój maluch waży i czy mam się szykować na rozwiązanie :) A na wizytę się wybieram dopiero po 15, jak narzeczony z pracy wróci :)
-
Mój narzeczony od początku chciał być przy porodzie, a nawet chce przeciąć pępowinę :) Jakoś nie wyobrażam sobie, aby mogło go wtedy przy mnie zabraknąć, on uważa tak samo :) Wczoraj pocałował brzuch i się spytał młodego kiedy wychodzi i tak fajnie to wyglądało :) Wierzę, że sobie poradzi i będzie to wspominać dobrze :)
-
Lucyna1985 on też już się tyle z nią nakłócił, że masakra. Ona się nawet wnukiem nie interesuje, nie pyta co i jak. Jak się urodzi to tylko będzie jakieś wtrącanie to mnie padaka weźmie. Ogólnie to na prawdę obszerny z nią temat co byście się Dziewczyny za głowę złapały... Wszystkim nowym mamusiom i Waszym dzieciątkom życzę dużo zdrówka. Tak oglądałam dodane przez Was zdjęcia, że aż trudno uwierzyć, że za chwilę i ja przytulę swoje maleństwo :) Ja dzisiaj mam wizytę i jestem ciekawa co też lekarz powie :)
-
Szamika moja przyszła teściowa chyba myśli że na ostatnich nogach będę latać i wszystko robić, ale nie skończyło się. Teraz o dziecku myślę, żeby wszystko ok poszło a nie żeby komuś dogadzać :) Nawet już tych komentarzy pod nosem nie słucham
-
maartynka życzę aby wszystko poszło po Twojej myśli. Zdrowego maleństwa. Trzymaj się cieplutko !!! :)
-
wczoraj ledwo kotlety na obiad zrobiłam, ale i tak były pretensje, że do wszystkich nie usmażyłam. Zrobić i jeszcze źle...
-
Oj ja też jestem mega zmęczona, z łóżka się wstać nie chce i zero sił na cokolwiek. W 1 trymestrze normalnie funkcjonowałam, oprócz mdłości i wymiotów. Tak to normalnie nie narzekałam na zmęczenie i spałam normalnie. No a teraz to katorga, cały dzień bym przeleżała najchętniej, nawet do łazienki mi ciężko się ruszyć. Normalnie z dnia na dzień coraz gorzej ze mną...
-
Ja się zdołałam wczoraj wybrać do sklepu i kupiłam 2 staniki sportowe rozmiar L/XL , jeden za 12 zł. Takie ściągane a nie zapinane i łatwo zdjąć ramiączko. Bardziej mi się też na później przydadzą niż tylko na czas karmienia stwierdziłam, a na oko nie będę kupować skoro swojego rozmiaru nie znam :) Widzę, że nie tylko ja mam takie problemy ze snem. Kiedy mam zasnąć to dla mnie katorga, tylko się kręcę i mi wciąż gorąco. No a później z 3 razy się do łazienki obudzę i znowu spać nie mogę... Narzeczony idzie do pracy na 7, wstaje o 6:30 a wtedy właśnie dopiero normalnie śpię, a tu już spać nie mogę jak on wychodzi, więc masakra. Jeszcze do tego się na samej końcówce ciąży przeziębiłam. Gardło boli, głowa też i ten katar, niewyspanie więc jest nieciekawie. Te zimy już mnie wkurzają, zamiast przymrozku to na plusie i później takie efekty, że choroby łapią...
-
ja jeszcze bez stanika ciążowego. Jak to jest dziewczyny,jaki wybrać? Normalnie przed ciążą to zazwyczaj kupowałam 75 B, teraz 80 B i zależy jak leży, czasami uciska pod piersiami. Jak patrzyłam to wszędzie duże rozmiary, w takich sklepach przystępnych cenowo a tak w takim Smykolandzie, gdzie patrzyłam to 70 czy 80 zł za taki biustonosz. Na allegro nawet takie za 10 zł są, tylko albo się źle mierzę, albo jestem jakaś niewymiarowa. Nie chcę wybrać za małego/ za dużego, a myślę nad 80 B, ale z wymiaru niby za duży dla mnie, ale wątpię że mniejszy będzie lepszy. I tak od kilku dni myślę i jeszcze nie zamówiłam, a tu już 38 tydzień i dopiero dzisiaj torbę dla siebie i dla małego będę pakować do szpitala.
-
U mnie dłuższa przerwa na forum była, trochę wyjazdów i wiecznie coś :) Dziś narzeczony po przerwie wrócił do pracy a ja póki co leniwie leżę :) Każdej z Was życzę szczęśliwego nowego roku 2018. A na pewno będzie szczęśliwy, z naszymi skarbami :) Za rok w Sylwestra nasze maluszki to już będą duże bobaski :) Wszystkim nowo narodzonym maluszkom i ich mamom życzę wszystkiego co najlepsze :) A trochę dzieci przybyło na forum, wszystkie śliczne :) My cały czas czekamy i nic się nie dzieje a cieszę się, że dotrwałam do stycznia :)
-
Mam nadzieję, że nie przegapię symptomów porodu... Już na plecy wyrobić nie mogę. Byle się młody w Nowy Rok nie urodził :)
-
a mnie tu długo nie było :) Kolejna dzidzia, ale super :) Gratulacje Doriss i zdrówka dla córeczki i dla Ciebie :) U mnie póki co cisza, pewnie przed burzą heh :)
-
Precel mi to lekarz namieszał, że mały o 3 tygodnie jest za duży niż to wynika z terminu OM. Położna mówiła, że już na Święta, albo Sylwestra mogę rodzić i trochę stresu jest, bo czuję się jak bomba z cykającym zegarem
-
Ja w tym roku tylko się zdobędę na pieczenie raczej. W piątek to sobie zrobię na spokojnie. Położna mnie straszyła, że mogę już na święta rodzić, ale na szczęście póki co się na to nie zanosi ;)
-
U mnie +9 kg, ale też się czuję jakbym pokonywała na schodach maraton... Wizyta w czwartek i wtedy usg :) Wtedy też skierowanie na badanie na paciorkowca, bo teraz tydzień na globulkach z powodu upławów. W ogóle to już moje drugie globulki, strasznie nieprzyjemna sprawa. Jeśli chodzi o przytulanie to po dłuższej przerwie nas wczoraj wzięło. A właśnie dziewczyny czy oszczędzacie się na tej końcówce, pozwalacie sobie na to, czy żyjecie na pełnych obrotach? Ja szczerze powiem nieźle się nadźwigam, nachodzę, narobię. Ostatnio prałam ciuszki wszystkie i nazbierało się na 2 godziny prasowania, do tego układanie w komodzie. Dochodzi sprzątanie, odkurzanie, pranie, zamiatanie i tak w kółko a potem opadam z sił i ruszyć z łóżka mi nawet się nie chce... Boję się, że jedynie to by mogło przyspieszyć poród, bo to chyba za dużo na barki jak na 36 tydzień ciąży. A jak to u Was wygląda? Caroline super że z Waszym zdrowiem wszystko w porządku. Ciekawe jak maluszek będzie przesypiał noce i jak zareaguje starszy braciszek :) Dużo radości dla Waszej rodzinki :)
-
O matko dziewczyny chwila nieobecności i jak czytam to już niebawem będą kolejne maluszki :) Czyżbym była ostatnia w kolejce? :) U mnie na razie cisza, ani skurczów, ani nic, tylko mocne kopanie, ból żeber, pleców i nóg, więc mam nadzieję dotrwać do stycznia. Martwię się jednak, czy to że się nie oszczędzam nie przyspieszy akcji porodowej. Dzisiaj 4, 5 godziny samego sprzątania bez chwili odpoczynku. Caroline jak tam synuś? :)
-
Caroline gratulacje dużo zdrowia dla Was obojga :) Teraz zdałam sobie sprawę, że dla każdej z nas godzina zero może rozpocząć się w każdej chwili :) Muszę się pospieszyć z załatwieniem i uszykowaniem reszty rzeczy...
-
Caroline0887 i co u ciebie? Możecie się ze mnie śmiać, ale ja i się niemal cały czas zastanawiam czy zauważę odejście tego czopa, sygnały porodu. Totalna nerwówka. Wczoraj bolało mnie jakby przy macicy i już się zaczynałam stresować czy się coś nie dzieje.Pewnie to były tylko skurcze przepowiadające.
-
szymkowa fajny chłopczyk :) bajla ja swojemu kupuję bluzę z logo patriotycznym. A mam o tyle gorzej, że w piątek ma jeszcze urodziny i myśl tu teraz :)
-
Dziewczyny a jak wasi faceci? Już też czują, że to tuż tuż czy wręcz przeciwnie? Po moim narzeczonym tak nie widać, ja za to teraz latam jak głupia żeby zdążyć. Dzisiaj znowu pranie ciuszków, mam nadzieję, że coś dla siebie też kupię, bo przy budynku w którym robię badania jest Smykoland. Wczoraj to była masakra z szorowaniem wózka, półtora godziny, jeszcze te całe sprzątanie- nie wiem skąd biorę na to siłę. Jak byśmy mieszkali we dwójkę to chyba bardziej by mi się chciało. Jak tyle osób jest to nie za bardzo.
-
dzisiaj jeszcze mnie czeka oprócz prania sprzątanie i to niemałe a do tego muszę wózek wyczyścić a wstać mi się nawet nie chce
-
Ja już zabrałam się za pranie ciuszków, ale i tak się boję, że nie zdążę na czas ze wszystkim. Sobie to dopiero zaczęłam kupować rzeczy do szpitala. Mam taki jakiś niepokój w sobie, 35 tydzień mi się zaczął, a położna mi powiedziała ostatnio, że na święta, albo Sylwestra już mogę urodzić. Oczywiście jak dziecko będzie duże to mnie może czekać cesarka. Bóle ud, skurcze łydek i bóle pleców to dla mnie już niemal codzienność, ale skurczów przepowiadających nie zauważyłam u siebie póki co. W sobotę byliśmy na ślubie w Częstochowie. Jechaliśmy z panią i panem młodym autokarem przez nich wynajętym. Jakoś dałam radę ;) Mój ślub już za trochę ponad pół roku, a to zleci, że masakra