Skocz do zawartości
Forum

Ana5

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez Ana5

  1. Brydziak to jedziemy ma tym samym wozku. Zobaczę co powiedzą na tej konsultacji w sprawie oceny blizny, a potem idę podpytać prywatnie do kolejnego lekarza. Tez chciałabym spróbować naturalnie, ale mój mąż po tej gadce lekarki z prywatnego gabinetu zawału chce dostać jak wspominam o naturalnym. Chyba wyobraża sobie siebie samego z dwojka dzieci i mna na marach ;P Na kiedy masz termin? Mój jest w połowie listopada.
    Mam laktator medeli, kosztował krocie, ale wcale nie był super. Tylko nie wiem czy to wina laktatora czy moich laktatorodpornych piersi.

  2. Moim zdaniem cesarka na życzenie nie jest niestety magicznym sposobem wyciagnięcia dzidziusia. Jakby była to
    miałybyśmy suwaki na brzuchach. Miałam taką z konieczności, bo małemu spadało tętno i dobrze tego nie wspominam. Rozpruwają Ci brzuch, grzebią, wyjmują dziecko, zaszywają, parę godzin potrzymają na morfinie, a potem już tylko pionizują i łaskawie podają paracetamol. Nikt raczej w opiece nad dzieckiem nie wyręcza, bo ty po cc. Wiec z dziura w brzuchu, pińcet razy na dobę wstajesz z tego cholernego szpitalnego łóżka, przeznaczonego chyba dla akrobatów, do wrzeszczącego noworodka. Przystawić porządnie nie przystawisz bo masz przecież uśmiech wycięty w poprzek miednicy, o karmieniu na leżąco zapomnij, jakieś durnowate kombinacje spod pachy. Mleko oczywiście nie chce lecieć, panie położne informują uprzejmie, że z tej mleczarni nic raczej nie będzie itd. Każda wizyta w toalecie to dramat. I tak do tygodnia. Na szczęście szybko przeszło i stanęłam na nogi. Lekarze się ze mnie śmiali, bo tylko pytałam co te baby widzą w tych cesarkach na życzenie. Wolałabym móc urodzić naturalnie, ale nastraszyło
    mnie podejście lekarzy z tego prywatnego gabinetu. Nasłuchałam się o pękajacych maciciach i w ogole jakie to nieodpowiedzialne planować poród SN 20
    miesiecy po cc. Wiec teraz nie wiem komu ufać, któremu lekarzowi :/ Prawdopodobnie pójdę jeszcze do kogoś trzeciego.

  3. Rok temu przywlekliśmy Młodemu jakiś taki śpiwór, w którym prawie że się utopił, nie mówiąc o tym, że nie dało się go wpiąć do fotelika, bo był zbyt puchaty. Myślę, że body, pajacyk, ten grubszy pajacyko-śpiwór polarowy i ciepły kocyk do przejścia do samochodu wystarczą. W końcu nikt nie pielgrzymuje z noworodkiem 10 km zaprzęgiem końskim.

  4. Brydziak - to masz próbę generalną przed rozłąką w związku z porodem. Także niewiele pamietam z tamtego pierwszego okresu, działałam jak w amoku, na adrenalinie. Wydaje mi się, że może tym razem będę bardziej wyluzowana. Wszystko też zależy od tego jakie dziecko się trafi. Może będzie tylko spało, jadło i się uśmiechało?
    Aniołkowa - poprałam w tym tygodniu ciuszki i spakowałam się do szpitala. Z aptecznych rzeczy póki co mam tylko octenisept.

  5. Coś strasznie u nas cicho. Podczytuje sobie wątek październikowych mamusiek, bo u nich już coś zaczyna się ruszać. Strasznie mi się podobają wpisy pt. "Nie mogę doczekać się chwili kiedy przytulę moje maleństwo". Rok temu też nie mogłam, a potem dali mi małego kosmitę, który przez większość czasu, w pierwszych tygodniach życia, głośnym rykiem obwieszczał nienawiść do świata, ze szczególnym uwzględnieniem mamusi ;D No i nie dało się go wsadzić z powrotem do brzucha ;P Jestem ciekawa jak to będzie tym razem z córeczką. Mam nadzieje, że spokojniej. Co tam u was dziewczyny? Jak samopoczucie ?

  6. Brydziak ja w marcu zeszłego roku miałam cesarkę, mój lekarz prowadzący (z NFZ) mówi o porodzie SN. Za miesiąc mam mieć konsultacje i usg czy blizna jest dostatecznie gruba i wytrzyma. Natomiast lekarz, do którego chodzę prywatnie uważa że tylko cesarka, absolutnie nie naturalny. Wiec wychodzi na to, że powinnam rzucić moneta....

  7. Jak wariatka stosowałam przez 6 tygodni super hiper dietę dla mam karmiących ziemniaczki rosołek i chude mięsko, dziecko kolkowe i niespokojne. Po sześciu tygodniach szlag mnie trafił i zamówiłam pizzę z cebulka, brokułami, mięskiem, kiełbasa.... była pyszna, a kolki nigdy już nie wróciły. Moim zdaniem nie ma żadnego powiązania między dieta a stanem brzuszka u noworodków.

  8. Tez miałam skracajaca się w poprzedniej ciąży, 30 mm od 32 tygodnia. Porod był wywoływany w 40 tygodniu ciąży. Rzeczywiście od tego 32 to raczej polegiwalam, od skończonego 36 tygodnia zaczęłam chodzić, pod koniec ponoć szyjka była już całkowicie skrócona, co z tego jak nie skończyło się to akcja porodową. Tak wiec każdy przypadek jest inny.

  9. Wiesz, praca w warsztacie przez pół godziny dziennie wieczorami to nie żadna zbrodnia. Zawsze mógłby chodzić w tym czasie na dziewczynki i wódkę z kumplami :D Zauważyłaś już chyba, że dotychczasowa forma komunikacji z nim nie przynosi efektów. Faceci kiepsko reagują na awantury i wypominanie. No chyba że chcesz sobie po prostu ulżyć... Zastanów się tak naprawdę czego od niego oczekujesz, bo raczej nie chodzi o ten warsztat, rozmowę przez telefon i spóźnienie do pracy. Potem na spokojnie porozmawiaj, ale bez wycieczek osobistych, podnoszenia głosu i wypominania. U mnie pomaga robienie listy rzeczy, w których ma mi pomoc - wynieś śmieci, zamieć podloge, umyj podloge itd. I tak niestety trzeba wymagać, jeszcze się nie zdarzyło żeby mój mąż spontanicznie wpadł na pomysł - hej ja Ci teraz pomogę i umyje te lodówkę. Musisz się dogadać, coś ustalić, bo rozwodu z orzeczeniem o winie z powodu majsterkowania, pół godzinnego spóźnienia i braku pomocy przy sprzątaniu, raczej nie dostaniesz.

  10. Usiłowałam dodzwonić się do mojego ginekologa z pytaniem czy ten wirus ma wpływ na ciąże, odebrała jakaś położna, kazała iść do rodzinnego, i tyle. A ja sie dobrze czuje, mam delikatny katar. W poniedziałek mam prywatne usg III trymestru to zapytam. Na etapie wysypki to i tak już jest po ptokach, nie zamierzam się tym martwić i tak nic przecież nie zrobie.

    Mnie tez się brzuch spina, ale niebolesne.

  11. Aniołkowa mnie zleciła ginekolog to badanie krwi.

    W ramach atrakcji zarazilam się bostonką. Byłam przeziębiona kilka dni, teraz wyszła mi wysypka na wewnętrznej stronie stóp i dłoni i boli :/ Najśmieszniejsze jest to zże młody jesy zdrowy, weekend miał katarek i zagorączkował raz, teraz to okaz zdrowia. Wysypki u niego brak. Mam nadzieje, że jego już nie trafi. Mam tez nadzieje, że ciąży na tym etapie wirus już nie zaszkodzi. :(

  12. Takie historie nie wnoszą do dyskusji nic mądrego. U mnie koleżanka także nie szczepiła i dziecko już przechodziło zapalenie płuc w szpitalu i zapalenie oskrzeli oraz paskudnego rotawirusa. Czy coś mądrego z tego faktu wynika? Nie wiele. Ale zgodzę się, że każdy ma swój rozum i robi to co uważa za dobre dla dziecka. Pewnie jak jest okaże się kiedy "stare" choroby naprawdę wrócą. Tyle z tego, że wrócimy do pięknych czasów kiedy słabsze, mniej odporne i chore dzieci po prostu umierały, przeżywały tylko silne. Może tak właśnie powinno być...

×
×
  • Dodaj nową pozycję...