Skocz do zawartości
Forum

misia86

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    woj. śląskie

Osiągnięcia misia86

0

Reputacja

  1. Chyba doszłam do sedna problemu... Może to dziwne, ale u nas seks trwa... dość krótko (ostatnio patrzyłam na zegarek i sama się zdziwiłam - 6min, czasem jest dłużej, do 10-15min.) Może jest to związane z krótkim stażem w tej kwestii, może on nie potrafi jeszcze dłużej... A ja mam wrażenie, że nie dość, że krótko, to mnie też za długo nie rozbudza, ja czasem jestem lekko poddenerwowana/zirytowana... W dodatku nigdy nie miałam pełnej rozkoszy z seksu - prawdopodobnie dlatego, że nie zdążyłam się tak w pełni pobudzić... i koło się zamyka ;/ wiem, warto porozmawiać, ale jakoś tak nieswojo czuje się, kiedy mam sie o coś dopominać, i to w takie sprawie ;/ nie wiem czy słusznie???? p.s. jest to bardzo dziwne, bo w codziennych relacjach jest cudnie, w ogóle M. nie myśli egoistycznie, świetnie sie rozumiemy (bo pewnie można byłoby pomysleć, że patrzy tylko swojego...)
  2. Mona LizaA czy bierzesz pigułki antykoncepcyjne? One mają wpływ na obniżenie libido. Nie, nie biorę ani nie brałam nigdy tabletek antykoncepcyjnych... Badań hormonalnych nigdy nie robiłam... chętnie bym je wykonała, mogę iść ze skierowania ale kiedyś była pani ginekolog i generalnie straaasznie wspominam tamta wizytę, potem chodziłam prywatnie, tylko że teraz trochę ciężko z kasą... ale tak czy inaczej, obojętnie jak ale chyba w końcu sie wybiorę, bo zaczyna mnie to już trochę martwić, mój chłopak też chętnie by na tym skorzystał, bo co wieczór albo dwa jak próbuje mnie "zaczepić" to ja albo jestem śpiąca i mówię wprost, że niebardzo... albo po prostu jakoś "uciekam"... chyba nie jest to dla niego zbyt przyjemne ;/ ale ja KOMPLETNIE nie mam ochoty na seks, jeśli już to czasem, sama... chyba z miesiąc temu się kochaliśmy, w ogóle nic się nie zmieniło na lepsze a tylko ew. pogorszyło ;/ a jestem dośc wypoczęta, nie biorę tabletek, zdrowo się odżywiam i uprawiam sport b. często... ahhh :(
  3. Witam, postanowiłam wznowić ten temat, bo problem nie ustał a nawet się nasilił, co ma dla mnie istotne znaczenie. Myślałam, że to kwestia zmęczenia (przeprowadzki + studia), ale to nie to, bo ile przecież można odpoczywać i odsypiać :( Jesteśmy młodzi, zdrowo sie odżywiamy, ostatnio też uprawiamy sport... aż ciśnie się na język, że szkoda, że seksu nie ;/ I to chyba bardziej z mojej strony wynika, bo partner pewnymi sygnałami pokazuje, że ma ochotę na przytulańce i seks, a jakoś mi się cały czas nie chce ;/ tym bardziej mnie to dziwi i smuci, bo emocjonalna więź jest bardzo silna, bardzo jesteśmy ze soba związani. po prostu na samą myśl: 'seks', nie ma tego feelingu, po prostu nic ;/ :((( kiedyś tak nie było (tzn. zanim zaczęły się w miarę regularne zbliżenia). Ehhh.. tak nie wiem co w ogóle myśleć :( PROSZĘ PORADŹCIE MI COŚ :(
  4. Witam, postanowiłam wznowić ten temat, bo problem nie ustał a nawet się nasilił, co ma dla mnie istotne znaczenie. Myślałam, że to kwestia zmęczenia (przeprowadzki + studia), ale to nie to, bo ile przecież można odpoczywać i odsypiać :( Jesteśmy młodzi, zdrowo sie odżywiamy, ostatnio też uprawiamy sport... aż ciśnie się na język, że szkoda, że seksu nie ;/ I to chyba bardziej z mojej strony wynika, bo partner pewnymi sygnałami pokazuje, że ma ochotę na przytulańce i seks, a jakoś mi się cały czas nie chce ;/ tym bardziej mnie to dziwi i smuci, bo emocjonalna więź jest bardzo silna, bardzo jesteśmy ze soba związani. po prostu na samą myśl: 'seks', nie ma tego feelingu, po prostu nic ;/ :((( kiedyś tak nie było (tzn. zanim zaczęły się w miarę regularne zbliżenia). Ehhh.. tak nie wiem co w ogóle myśleć :( PROSZĘ WAS, PORADŹCIE MI COŚ :(
  5. Witajcie, jakiś czas temu pisałam o naszych planach z partnerem i... część z nich udało się zrealizować - mieszkamy razem od miesiąca :) jednak zaczęłam powoli zauważać, że jakoś przestało nas (może tylko mnie) ciągnąć do seksu. może to tylko kwestia zmęczenia, bo za tydzień sesja na uczelni, niedawno przeprowadzka, niewiele wolnego czasu. Może jest tak, że póki się czegoś nie dostanie to tak bardzo się tego chce... a zawsze myślałam, że jak już będziemy razem, sami, to co to się nie będzie działo... a teraz ;/? W ogóle wszystko tak szybko, bez większych pieszczot.... ehhh ;/ co Wy na to? tez tak u siebie miałyście?
  6. Emka, ważne że macie swoje kochane maleństwo, wiem, że pewnie może być ciężko, ale komu nie jest na początku... Czasem uda się od razu wyjść na swoje, czasem trzeba więcej czasu. Pewnie do ślubu coś znajdziecie i tak jak piszesz będziecie potem sami mieszkać, tak jest najfajniej :) A nic nie odbierze Wam tej radości z bycia z Waszym kochanym Dzidziusiem!!! To jest szczęście, którego nie da się niczym innym zastąpić... Ja bym bardzo chciała zakończyć edukację (tzn. pod koniec zacząć już się starać ), mieszkanko będziemy mieć - małe ale swoje, a z pracą? Też coś się wykombinuje. Może to nie będzie stałe zatrudnienie, ale mam pomysł jak zarabiać przez internet nie wychodząc w ogóle z domu (zajmuję się projektowaniem graficznym, a prace można umieszczać w internecie i dostawać za to $). Więc sposobów jest na świecie sporo, trzeba z nich korzystać :) Co prawda macierzyńskiego mieć nie będe, ale z tym też się coś wymyśli (prawdopodobnie zyski ze sprzedaży w necie są na tyle korzystne, że macierzyśki będe mogła sobie odpuścić). Także na wszystko jest sposób ;) Pozdrawiam i optymizmu dla tych, co planują (Dzidzię i w ogóle swoje życie i przyszłość).
  7. Aha, i bardzo ważny jest zapas żelaza, ale to już w czasie ciąży, jest on bardzo ważny dla rozwoju dziecka. Warto już teraz o tym wiedzieć. Gdzie znajdziesz żelazo: "Pokarmy bogate w żelazo to czerwone mięso, ale również drobiowa wątróbka i ryby. Dużo tego pierwiastka znaleźć można w zielonych warzywach (brokuły, szpinak), roślinach strączkowych, kapuście. Dobra jest też soja, suszone owoce, ciemne pieczywo i kasze gruboziarniste. Aby żelazo lepiej się przyswajało, potrzebna jest witamina C. Zadbaj, by jednocześnie na twoim talerzu znalazły się owoce lub soki cytrusowe, truskawki, pomidory. Zrezygnuj z czarnej herbaty, kawy, coli i napojów gazowanych, bo zmniejszają zdolność wchłaniania żelaza z przewodu pokarmowego" Pozdrawiam :)
  8. Witaj Amatorko :) Fajnie że dołączyłaś do nas, wiele ciekawych wątków jest tu poruszanych, a warto za wczasu rozpoznać temat ;) Ja też mam bzika na punkcie przygotowań do ciąży, choć przede mną chyba jeszcze długa droga 1. Kwas foliowy: Ja zaczęłam brać kwas foliowy w lutym tego roku, i conajmniej w marcu/kwietniu zaczniemy starania, więc jak widzisz to ponad rok, wg mnie warto wcześniej o tym pomyśleć, najczęściej pisze się, żeby brać go na 3-6 m-cy przed, ale rok przed jest również jak najbardziej wskazany. Ja stosowałam najpierw przez 5 miesięcy Folik (chyba najbardziej popularny), a teraz taki: Holbex sp. z o. o. - witaminy,suplementy - wyłączny importer w Polsce amerykańskich preparatów witaminowych marki Puritan's Pride. Nasze produkty to: Vita-Femin Prenatal Complex Oli-Femin Aqua-Femin OmegaCardio Enzym Laktaza CRP Salfazin Vigosal , skłąd ten sam, a cena o wiele niższa (tzn. masz 250 tabletek a kosztuje ok. 18-20zł) 2. Badania: parę miesięcy przed polecam zrobić podstawowe badania (morfologia, mocz, aspat, kreatynina, OB, cukier, toksoplazmoza, cytomegalia). Koniecznie zbadaj się, czy jesteś odporna na różyczkę (ja się od razu zaszczepiłam przeciwko różyczce-śwince-odrze; to wszystko w jednej szczepionce za 50 zł) - 3 miesiące uważać, żeby nie zajść w ciążę. Koniecznie powinnaś zaszczepić się też przeciwko żółtaczce typu B - 6 miesięcy przed staraniami. Możesz zrobić jeśli chcesz nawet super dokładne badania, np. na HIV, jeśli chcesz także badania prenatalne, ale ponoć są szczególnie zalecane kobietom po 35 roku życia. 3. Zdrowe odżywianie: warzywa, owoce, nabiał, chude mięso (najlepiej białe z kurczaczka), ryby - najlepiej morskie, bo mają te zdrowe kwasy tłuszczowe, pieczywo pełnoziarniste, i jeśli potrafisz się powstrzymać, to mało słodyczy (mnie to szczególnie ciężko wychodzi ), fast foodów, frytek - ogólnie wszystkiego co niezdrowe. 4. Ruch, dobra kondycja fizyczna: może masz formę po okresie letnim, jeśli nie, to szybko nadgoń zaległości, bo przyda Ci się ta sprawność w czasie ciąży, ponoć mniej bolą plecy, lepiej się przechodzi przez ten czas, nawet łatwiej i szybciej się rodzi (tak słyszałam, dopiero na sobie będe sprawdzać ;) Możesz jeździć na rowerze, pływać, iść na aerobic, siłownię - wszystko co Ci sprawia przyjemność. 5. Zero palenia: co najmniej na 3 miesiące przed staraniami, alkoholu też lepiej w ogóle nie pić, bo w każdym cyklu może się okazać, że akurat 'zaskoczyło', a te pierwsze tygodnie są bardzo ważne dla maluszka :) 6. Dużo optymizmu, zero stresów ;) Mi moja pani Ginekolog powiedziała też (a jest jak na moje oko wybitna w tym co robi), żeby się 'nie nastawiać' - żeby nie chcieć za bardzo, bo potem bardzo często nie wychodzi, ludzie mają wyrzuty sumienia i się koło zamyka. Ahh ale się rozpisałam ;) Kolejna porcja informacji jeśli masz bardziej szczegółowe pytania :) coś Cię szczególnie niepokoi? Pozdrawiam :)
  9. Aha :) No i oczywiście gratuluję dzidziusia w brzuszku !!! Jeśli to faktycznie 'to' Ja też sobie życzę "kontrolowanej wpadki" ;) myślę, że pieniążki zawsze się znajdą, mniejsze czy większe, wiem że to ważne... może to nie będzie gwarantowane 5 tys zł co miesiąc, może troszkę mniej, ale uważam tak jak Ty, że cały czas może nie przychodzić odpowiednia chwila, bo mamy za mało, bo jeszcze jeden awans, bo jeszcze większe mieszkanie... i tak w nieskończoność. Chyba bardzo podobnie myślimy :) Pozdrawiam :)
  10. Syrenkaja jestem z moim Danielem od roku... mieszkamy razem od tego własnie czasu... nie wiem czy jestem w ciąży czy nie bo testy wychodzą przeróżnie... ale wiem kilka rzeczy... ja obecnie jestem bez pracy, Daniel pracuje na czarno... jeśli jestem w ciąży, to wiem, że damy radę mimo, że jest cholernie ciężko i że planujemy zacząć starania legalne( ) dopiero w marcu, kilka miesięcy przed ślubem.najważniejsze, by miec cokolwiek by zapewnić dziecku stabilność, Daniel ma mieszkanie, mieszkamy z jego babcią u niego a babcia to dobry duch domu, ugotuje czasami i dla nas, wrzuci pranie do pralki, ja zaczynam nową pracę od października... jest też taka prawda, że jeśli będzie sie cały czas kalkulowało, żeby kasy było wystarczająco na dzidziusia, to nigdy prowdopodobnie by sie nie na nie nie zdecydowało świadomie :) mysle, że najpierw wazne jest byście sami się ustatkowali, pomyśleli o mieszkaniu i o pracy... by dziecko nie czuło potem Twoich i męża lęków... i życze wszystkim wpadki, takiej nieprzemyslanej do końca decyzji, bo skoro jest miłość, to pieniadze też się znajdą.... choćby na podstawowe rzeczy. ciuszki i wózek, łóżeczko mozna kupić tanio uzywane... a w super stanie. powodzenia :) Dzięki Syrenko :* Wątek trochę przystarzały, bo nasze plany nieco uległy zmianom... Do rzeczy: Mamy mieszkanie, tzn. będziemy mieć za ok. 1 miesiąca (wynajmowane, ale za nieduże pieniądze). Jak na początek myślę, że spokojnie wystarczy, kasę będziemy mieć ze stypendium i drobnych prac, stałej pracy mieć nie możemy, bo jeszcze studiujemy dziennie. My ślub planujemy, ale na razie w rozmowach, dzidzię też. Ale myślę, że to samo jakoś się ułoży, może za jakiś czas po prostu przestaniemy się zabezpieczać w dni płodne, może jeśli 'zaskoczymy' to zmobilizuje to nas do wzięcia ślubu... Na razie myślimy o zakończeniu studiów, ale coraz bardziej przekonuję się do tego, że ten jeden papier wcale nie jest najważniejszy... Czasem z niektórych rzeczy warto poluzować, żeby móc cieszyć się innymi, o wiele ważniejszymi w życiu :) a tym właśnie jest szczęśliwa rodzinka :) nie ma nic piękniejszego...!!!!! Pozdrawiam i dzięki wielkie za posta :)
  11. Witaj :) Co prawda sama jeszcze nie byłam w ciąży, ale przesyłam Ci linka, być może on Ci rozjaśni sytuację :) Z teg co tu widzę, to chyba jeszcze nie teraz... Beta HCG normy i wynik... - W oczekiwaniu - Forum dyskusyjne | Gazeta.pl Nie martw się Kochana :* jak nie teraz to następnym razem :)
  12. Ja ostatnio dużo na ten temat czytałam, wszędzie pisze, że nie można jest surowego i półsurowego mięsa, a to znaczy nie jeść tatara (surowe) oraz pasztetów, parówek (półsurowe, bo gotowane albo pieczone). W tym drugim wypadku bakterie mogą nie zostać całkowicie zlikwidowane i dlatego zaleca się szczególną ostrożność. Reasumując, pasztet można jeść, nie krytykuję :) ale osobiście odkąd się o tym dowiedziałam - przestałam go jeść, nie wspominaąc już o paruwkach blleee, pomimo, że ciąża dopiero przede mną (można się w każdej chwili zarazić toxo). Pozdrawiam ;)
  13. Kasiorek, Wam akurat tak się fajnie udało, że żadnych przygotowań a dzidziuś i tak zdrowy :) całymi dniami myślę i marze jak to fajnie być już rodzicem... Mam niecałe 23 lata, a czasem zdaje mi się, że inne kobiety w tym wieku mają zupełnie czym innym zaprzątniętą głowę... Ale ta moja wielka chęć posiadania dziecka (i tworzenia rodziny) wynika zapewne z tego, że spotkałam na swojej drodze najcudowniejszego mężczyznę pod słońcem... Dzięki i także życze powodzenia - w wychowywaniu Dzidziusia ;)
  14. Dzięki Ci wielkie Nusiak za ocenę sytuacji z perspektywy studentki będącej wtedy w ciąży, i się broniącej :) Fajnie, że się wtrąciłaś Zapraszamy do dyskusji ;) No właśnie niektóre mają to szczęście, że ciążę przechodzą bezproblemowo, a niektóre (chyba większość) dopadają te wszystkie mdłości, nudności itd... To jest ryzyko zachodzić w ciążę, kiedy ma się w perspektywnie kończenie studiów, ale tak sobie mówimy z M. że jak nie teraz to kiedy, za ile, czemu tak długo trzeba czekać a tym bardziej, że we wrześniu po 3,5 roku bycia razem zamieszkamy we wspólnym mieszkaniu, zaczynamy nowe, wspólne, samodzielne życie, i tym bardziej będzie nas kusić, żeby się już zdecydować... Bo czasem chyba jest w życiu tak, że wszystkie inne sprawy wydają się mało ważne w przeciwieństwie do faktu posiadania szczęśliwej, kochającej się rodziny, bo co jest TAK NAPRAWDĘ NAJWAŻNIEJSZE??? Jasne, że są studia, praca, kariera, podróże i wiele innych ważnych spraw, ale czy można to stawiać ponad radość wspólnego, rodzinnego życia... ?
  15. agula9W obecnej pracy zatrudniona byłam 2 lata, ogólnie ciążę znosiłam OK, a teraz trochę ciężko i już nie mogę się doczekać dzidzi, ale jej chyba dobrze w brzuszku Pewnie to uczucie jest bardzo przyjemne, jak wiesz że dosłownie za parę chwil zobaczysz maleństwo, że to już tak niedługo :) w ogóle ciąża to piękny okres, same starania są już saaaamą przyjemnością a co dopiero oczekiwanie na dzidzie, tym bardziej na finiszu... Fajne miesiące przed Tobą, pewnie niejedna chciałaby być teraz na Twoim miejscu :) Ciesz się tym małym Wielkim szczęściem :) A jeszcze jedno... troszkę schodzę z głównego tematu, ale należy być zatrudnionym przez min. pół roku przed ciążą żeby dostać macierzyński, prawda?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...