Skocz do zawartości
Forum

Zuza80

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Zuza80

  1. Zuza80

    Kompletnie zagubiona

    Zajrzyj na wątek " ciąża po poronieniu" Jest nas tam dużo.. Historie rozne- radosne..i pełne łez..ale razem dajemy sobie sile i wsparcie. Te z nas, którym się udało z kolejną ciążą, dają nadzieje. Czasem jedna drugą postawi do pionu i ochrzani ;) ale generalnie samo wygadanie się bardzo pomaga. Otoczenie ma szybko dosyć słuchania o naszych smutkach..a na forum można opisać co się czuje, spotkać osoby które tez przez to rozeszły...a widząc, ze się pozbierały z czasem, tez daje sile. Sciskam..i nie dołuj się za bardzo. Dla innych to nic się nie stało, raptem 8 tydzień..dla Ciebie to już było dziecko, które pokochałas i które Twój świat postawiło do gory nogami. Nie poddawaj się jednak smutkom- z czasem żal nieco przycichnie..a nie jest wykluczone, ze to faktycznie był przypadek i szybko uda się kolejna ciąża. Bywa z tym abrdzo różnie- czasem poronienie to przypadek a czasem świadczy o jakis chorobach. Co by nie było, trzeba się pozbierać, przeboleć stratę i dalej walczyć o swoje marzenia. Jedynie zastanowiłabym się, czy planowanie dziecka z partnerem, z którym niezbyt się układa, jest dobrym pomysłem ..bo potrzeba bycia w ciąży TERAZ jest normalna po poronieniu- bardzo chce się odzyskać to, co się straciło..
  2. Klaudia- nie stresuj sie. Przy łozysku przodującym zapewne musisz się oszczędzać..i jest to wskazanie do cc, ale jeszcze może się podnieść wyżej :* Asia- Ty też w pierwszej- to będziemy się uczyć razem;) Ja z zakupami nie szaleję zbytnio- nie to, co moja Siostra. Zabroniłam szaleć i kupować- bo "chcę na spokojnie popatrzec, powybierać"- no..to już mam karuzelę z projektorem, kocyk z postaciami z bajki. wózek 3w1 i bujaczek. To tak w ramach nie-szalenia ja kupiłam tylko 4 body..i muszę się dokształcić w sprawie ubranek. Nawet nie wiem, co się z czym zakłada, dziecko zimowe trzeba będzie cieplej ubierać- muszę się nauczyć, jak się ciuszki zestawia. DOmyślam sie, że do spania pajacyk, a na dzień body ze spodenkami (półśpioszki..?) a jak będzie chłodno to jeszcze bluzeczka jakaś wierzchnia. Ja też się z siebie śmieję, że z jednej strony się Córci nie moge doczekac..a z drugiej trochę jej boję;) Damy sobie radę- wszyscy w końcu dają ;) A propos mebelków- nie kupowałam jeszcze nic, ale wstępnie się rozglądam. Mam kilka dni wolnego, więc korzystam. Widziałam fajne komody w Ikei- białe, tak jak chcę łóżeczko- z dużą ilością szuflad. Przewijak chyba będzie osobno na stojaku, a komodę chcę taką, żeby posłużyła długo i była pojemna. Namierzyłam w Ikei coś, co powinno bardzo przypaść do gustu dziewczynce, nawet trochę starszej- wąska komoda/słupek, a jej blat podnosi się bo tam jest schowane lusterko- więc to taka trochę toaletka się robi. Szufladki ma niektóre wąskie, wyłozone pluszem- akurat na biżuterię czy spineczki. Myślę, że posłuży nie tylko niemowlakowi, ale też i młoda nastolatka może być zadowolona. Na razie nie będziemy robić szafy wnękowej- przeciez ubranek wieszać nie będę, a szuflady bardziej się przydadzą- czy teraz czy dla starszaka. O łózeczku rozmyślałam ostatnio i skłaniam się do szczebelkowego 140x70 z opcją przerobienia na tapczanik dla przedszkolaka. To tyle moich przemyśleń:) Emma- dzięki za info :* Czyli podobnie robiliście- rożek/śpiworek/kołderka. Jak rozumiem sprawdziło się i pomysł nie jest zły. Fajnie, że czujesz ruchy- ja nic a nic..żadnych rybek ani bąbelków. Chyba jestem gapa ale doktor tez mówi, że przez łożysko na przedniej ścianie zacznę czuc później.
  3. Asiu- jaki piękny brzusio!! Ja tak patrzę na Wasze fotki to jednak mój jest mały- a tak mi się wydaje, że mnie z każdej strony pełno..jednak to chyba w większości moje złudzenie;) Powinnyśmy Asiu razem na zakupy chodzić- hahaha Wczoraj podjechałam do Ikei i przypadkiem stanęłam w kolejce do kasy pierwszeńśtwa- ogonek dłuuugi, ludzie "zwykli" i napis nad kasa, że ciężarne/osoby z dziećmi/niepełnosprawne- mogą podejść do aksjera poza kolejnością..i może to śmieszne z mojej strony, ale było mi nieswojo, głupio i dziwnie- odstałam grzecznie swoje (dobrze się czuję więc nie rozpycham się "łokciami"), bo jak pomyślałam, że mam się tłumaczyć oburzonej kolejce, że tak, tak- to nie spory obiad, ale na serio ciąża..to odpuściłam. Tak więc Asiu= z Twoim brzuszkiem byśmy sobie utorowały drogę Laura- śliczne imię! My dla chłopca mieliśmy wybrane Ksawery (może kiedyś.. ;) ), a dla dziewczynki Weronika (Mąż za tym głosuje) albo Laura (to mój typ). Ponieważ nie ma jeszcze zgody, to ja do córci w brzuchu mówię Ksawerynka Ja powoli o zakupach myślę, ale na razie rozglądam się, badam teren itp.. To pierwsze dziecko więc jestem zielona jak szczypiorek. Rozglądam się wśród mebli, rozmyślam nad łóżeczkiem, wstępnie planuję urządzanie pokoiku- kolory, motyw przewodni itp.. Usiłuję też przemyśleć sprawę "pościeli" i chyba zdecydowałam, że na początek będzie rożek nieusztywniany, później śpiworek, a ok roku pewno przyjdzie czas na kołderkę. Doświadczone już mamusie- możecie się wypowiedzieć nt takiego planu? W ogóle jakie macie doświadczenia z rożkami- usztywnianymi lub miękkimi?
  4. Dziewczyny- jak dobrze poczytać o tym, jakie są powody Waszego płaczu lub kłótni z mężem.. Nie czuję sie już taką wariatką, jak chwilę wcześniej ;) Byle powód, a ja wybucham płaczem, szlochem i z trudem się uspokajam. Odnośnie dodatkowych kg- mam ten sam kłopot. Troszkę za szybko wskakują..ale tez po części zrzucam to na podjadanie- zajadałam mdłości, a tuż przed ciążą rzuciłam palenie, więc spory apetyt to chyba połączenie hormonów, mdłości i rzucenia palenia. Mam nadzieję, że karmienie piersią zdziała cuda Mimina- to super, że córcia ma szerokie horyzonty:P Ja podobno najpierw interesowałam się autami, lalki zaczęły się później:)
  5. Gratuluję kolejnych udanych wizyt połówkowych. Widzę, że jest ogromna przewaga synków-my, mamusie dziewczynek, jesteśmy w mega mniejszości. U nas to pierwsze dziecko, więc nie było żadnych preferencji, z synka cieszyłabym się bardzo..ale córcia- co za radość!! SYnek będzie drugi ;) Mamusie synków- zazdroszczę Wam zabawek. Jako dziecko bawiłam się samochodami i koparkami, byłam chętna do kolejnych koparkowych zakupów haha, ale ok- będą kokardki :P Klaudia Odnośnie glukozy- jeszcze nie robiłam, ale dostałam dwie info. Najpierw pielęgniarki wspomniały o glukozie z cytryną, dostępnej w aptece, ale doktor powiedziała, że czasem po niej złe wyniki wychodzą, więc lepiej kupić zwykłą glukozę i wziąć ze sobą do lab pół cytryny, żeby zrobić lemoniadę.
  6. Fotka się nie dodała- z dnia wizyty.. To jeszcze jedna próba
  7. Ależ dziś u nas nieciekawie się dzień zaczął- od rana deszcz uderzał w szyby i się dłuższą chwilę zastanawiałam, czy jeszcze nie przedłużyc porannej drzemki- nawet psiakom się było trudno dobudzić;) Korzystając z leniwie rozpoczynającej się niedzieli czytam sobie rózne blogi i dokształcam się, jako mama pierwszego dzieciątka- dokształcam na każdy temat. Teraz doczytuję, na co warto się zdecydować- rożek, otulacz, kiedy śpiworek a kiedy kołdreka. I wiecie co... chwilami sama się z siebie śmieję, że troszkę się boję tej młodej damy, która przyjdzie na świat- boję się tych pierwszych tygodni, gdy będziemy się wzajemnie siebie uczyć, nie mając doświadczenia, uczyć się każdego dnia..ale jednocześnie nie mogę się doczekac, żeby już poznać swoją córeczkę- na którą tak wszyscy w rodzinie czekają z radością! Ostatnia wizyta z dokładnymi badaniami, takimi "prawie połówkowymi", które wypadły bardzo dobrze- bardzo mnie ta wizyta uspokoiła i z coraz większą odwagą cieszę się ciążą. Tu- wychodząc z domu na wizytę piątkową.. To wtedy z całą pewnością usłyszałam- córcia Ściskam Was Mamuśki i udanego dnia życzę!
  8. P.S. ja juz mam 4 sztuki ciuszków- drugi raz nie mogłam się oprzeć i kupiłam śpioszki. Tym razem w Lidlu śpioszki z Looney Toons Oby tylko moja maleńka lubiła ogród tak jak ja..będziemy sobie kwiatki wybierać i sadzić razem.. No- szkoda trochę bo miał być Ksawery i worki kory pomagać mi nosić :P ale to może następnym razem, hahah Tak serio jednak mówiąc- każda wersja by nas ucieszyła! A wracając do zakupów- mam już wózek Ocarro od Mammas&Pappas..tzn 3w1 z fotelikiem Aton 4, o ile dobrze pamiętam. Mam nadzieję, że będę zadowolona z zakupu.. Udanego weekendu!
  9. Połówkowe mam co prawda za półtora tygodnia, ale dziś byłam w klinice, której doktor też robi te specjalistyczne badania..i dziś powiedział, że na typowe połowkowe troszkę za wcześnie, ale posprawdza wszystko wstępnie. Tak więc bobas zdrowy, wszystkie organy wyglądają prawidłowo, przepływy, serduszko- wszystko dobrze. Maluszek znów okazuje się wiekszy, więc termin porodu przesunął się nie o 7, a już o 11 dni w stosunku to OM. Mam też definitywnie stwierdzone, że będziemy mieć...dziewczynkę
  10. Asia- odnośnie bólu..też sądze, że to macica. Mnie bolało ostatnio dośc mocno- takie kłucie i palące wręćz uczucie- silne i nieprzyjemne. Kolejnego dnia przeszło na pachwinę. Doktor mi mówiła, że rozciąganie, ale też pieczenie, kłucie o różnym nasileniu. POgarszać się może przy większym ruchu- np jak wstajemy z krzesłą to może zakłuć bardziej
  11. Madziax- dzięki, może jutro się dowiem ostatecznie.. Zobaczymy- ja sie nie nastawiam i z każdej wersji się ucieszę :) Dziewczyny- odnośnie rozmowy nt decyzji Kingi. Wydaje mi sie, że pisząc o sumieniu itp ranimy Jej uczucia,..Kinga i tak jest na pewno w rozsypce- każdy by był! Myślę, że nieco łatwiej jest myśleć "ja bym zrobiła to i to" czysto hipotetycznie..a czasem życie nas zderza z rzeczywistością i okazuje sie, że wcale nie jest to takie łatwe, czarno-białe. Z jednej strony świadomość, co kryje się za słowem "terminacja" powoduje gęsią skórkę i wydaje się, że jak mozna podjąc taką decyzję. Mi się wydaje, że to cholernie trudna decyzja- w jedną i druga stronę.. Fakt, czasem ZD ma łagodną postać, dzieci z charakterystycznym wyglądem, ale urocze itp.. Czasem -rzadko, jednak zaawansowanie choroby jest duże, dzieci są głęboko upośledzone, bardzo trudne w wychowaniu, wymagające opieki stałej, często szkól specjalnych itp.. Zwyczajnie uważam, że nie każdy "jest bohaterem" i chce/potrafi udzwignąć taką sytuację. Każdy powinien rozsądzić to w swoim sercu i duszy..i chyba to niedelikatne z naszej strony próbowac doradzać "co ja bym zrobiła na Twoim miejscu". Łatwo jest radzić, co ja bym zrobiła itp..ale to rodzice muszą zmierzyć swoje siły, czy byliby w stanie na wiele lat zmienić swoje życie, dostosować do chorego dziecka.. Nie każdego stać na taką odwagę.. To są tak delikatne sprawy i tak dramatyczne wybory, że nie można chyba oceniać innych. To tak samo jak z in vitro- jedni robią bo chcą mieć dziecko, a innym światopogląd na to nie pozwala. Ja osobiście nie wiem, jak bym się zachowała stając przed takim wyborem- nie wiem, czy miałabym siłę, aby przyjąć na siebie taki ciężar.. a z drugiej strony podjąć decyzję o terminacji.. Oby żadna z nas nie musiała nigdy stawać w obliczu takiej decyzji..a Kindze szalenie współczuję, że musi się z tym zmierzyć!
  12. reNiferr- ekstra, gratulacje!! Jasne, że mając tej samej płci dzieciaczki łatwiej z ciuszkami..ale mieć parkę- ehhh, rodzinka idealna
  13. Konga..strasznie Wam współczuję!! Cokolwiek zdecydujecie..zdecydowaliście- to na pewno była najtrudniejsza decyzja w Waszym życiu. Trzymacie się dzielnie.. Nie ma słów pocieszenia- mam jedynie nadzieję i tego Wam życzę, aby jeszcze się los do Was usmiechnął:* A kontynuując temat odczuwania ruchów..ja nie czuję nic jeszcze :/
  14. Kinga- tak, Kretowicza i Bielański rozważam do porodu, bo kuzynka i koleżanka mi polecały. W sumie się nie upieram- biorę pod uwagę jeszcze Madalińskieg, Praski. Sama nie wiem :/ Szukasz 3* referencyjności na wszelki wypadek, czy spodziewasz się jakis komplikacji.? Justyna- nie przejmuj się./ ja się wczoraj poryczałąm, bo Mąż rzekomo nieuprzejmie się do mnie odezwał..a dziś beczałam na cały regulator, bo powiedział, że po obiedzie z sąsiadem idzie na ping ponga..a ja dorobiłąms obie teorię (w kilka sekund) że teraz tak będzie, że on z basenu na ping ponga, a ja będę w domu uwieziona z dzieckiem..ooo ja biedna ..i takie tam :P DObrze, że Mężowi dopisuje humor i całkiem dobrze się bawi wysłuchując moich płaczów i "dramatów" Nie jesteś sama :P ***** Leniwie spędzam dzień..więc idealnie jak na niedzielę przystało. Dziwi mnie tylko, że wciąż jestem senna- może nie aż tak jak w pierwszych tygodniach, ale nadal ścina mnie z nóg. Wstałam rano, poleżakowałam przed tv, wyciągnęłam Męża na spacer do lasu..po czymó wróciłam i padłam! Na obiad grill..a ja znów rozważam wieczorną drzemkę- czy ja się wreszcie obudzę..?
  15. Joanna- ja w czwartek zrobiłam sobie wolny dzień..i w ramach "odpoczywania" odkurzyłam i zmopowałam dom i umyłam kilka okien. Brzuch nie bolał ani nic się nie działo- no, mięśnie pośladków bolały od kucania, bo mało się w ciązy początkowo ruszałam, bo wciąż mi się spać chciało. Z tym, że ja do mycia okien mam odkurzacz- ten taki wiesz..reklamowany taki odkurzacz do ściągania wody. Nie namachałam się jakos mocno- ściereczką z płynem pomachałam nawilżając szyby, odkurzaczem do mycia szyb ściągnęłam wodę, suchą ściereczką wytarłam po brzegach smugi..i tyle. Robota lekka, szybka i przyjemna. Ja normalnie do pracy chodze, zakup robię, w domu sprzątam- staram sie tylko za dużo nie dzwigać, a jak tylko czuję zmęczenie czy brzuch zaczyna ciągnąc, to robię przerwę. Myslę, że w naszym wypadku to raczej porządki przedświąteczne odpadną bo będzie to ryzykowne, ale teraz, w wolnym tempie i bez przeciążania się to nie powinno zaszkodzić. Wydaje mi się, że dopóki czuję się dobrze, nic mnie nie boli to nie ma sensu leżec i pachniec, a dla własnego zdrowia ogólnego trzeba się trochę poruszać.. bez szaleństw..ale trochę warto.
  16. Kinga- ja do Kretowicza właśnie jestem umówiona na wizytę i rozważałam, że może to bęzie "mój" lekarz do porodu- z polecenia dostałam namiar..ale poczytałam opinie na necie i włosy mi dęba stanęły..hmmm Myślisz, że on aż taki mega spec od usg Ja się szczególnie nie napalam już na wizytę- skrzydełka mi mocno opadły po poczytaniu tych opinii (jakaś strona forumowa o nim i jakieś straszne opowieści), więc przed wizytą nastawiam się na duża dawkę cierpliwości i straciłam jakoś chęć prowadzenia u niego ciąży. Z drugiej strony- ja nie ejstem jakoś szczególnie wrażliwa a dowcipy ciężkie nawet lubię, z kolegami w pracy dośc ryzykownie sobie żartujemy..to może nic mnie w nim nie zniechęci, a te co narzekają, to jakies delikatniutkie są kobietki;) Sama nie wiem co robić, bo musze jakiegoś lekarza wybrać, takiego "szpitalnego", bo moja gin do której chodzę na bieżąco, pracuje w Luxmed ale w żadnym szpitalu i u Niej mam tylko wizyty z pakietu i badania wszystkie- to taki plus prowadzenia ciąży w pakiecie. Jednak wiadomo, że powoli trzeba sie rozglądać za kimś pracującym w szpitalu którymś..na Kretowicza liczyłam słuchając pochwał znajomej, a teraz sama nie wiem.. Za tydzień się przekonam, jaki jest.. No niech chociaż płeć mi poda, bo na razie nic na 100% nie usłyszałam.. MOja doktor na ostatniej wizycie twierdziła, że "raczej dziewczynka"- ale jeszcze czekam z zakupami kokardek Badanie połówkowe mam u dr Huziora- miałam u Niego genetyczne i bardzo sobie chwalę. Spokojny, sumienny, wszystko robił powoli i dokładnie. Starszy lekarz uprzejmy, tłumaczył i odpowiadał wyczerpująco na pytania. Zresztą obydwaj mają ten sam certyfikat, o którym wczoraj wspominałam- porównam więc ich opinie o tym, co widzą na usg ;) Liczę też na jakąś "słitfocię" dzieciaczka, bo na razie to zdjęćia takich kosmitów mam, że ani ja ani Mąż nie przyznajemy się, do kogo dzieciaczek podobny A serio pytając- widziałam, że czasem bardzo fajne zdjęćia dziewczyny mają..czy jakieś filmiki nawet..to się idzie na jakieś specjalne badania, czy na takiej wizycie w połowie ciąży, na sprzęcie 3d/4d prosi się, za dodatkową opłatą? Może to nie jest najważniejsze w ciąży, ale mimo wszystko chciałabym jakąś pamiątkę mieć z tego czasu..
  17. Brzuszki słodkie macie. Mi się chwilami wydaje, że brzuch mam już spory i czuję się taka pękata jak balonik..a jak patrzę w lustrze, to jakoś szczególnie nie wystaje- wciąż się nie mogę zdecydować, o o sobie myslę:P Odnośnie połówkowego na NFZ i obaw, że aparat może być kiepski. Takie typowe prenatalne, u certyfikowanego lekarza, to nie da się zrobić w każdej przychodni, na byle jakim aparacie.. Oczywiście można iść gdzie się chce- każdy gin może popatrzeć na usg i sprawdzić, czy dziecko prawidłowo się rozwija i czy każdy narząd dobrze wygląda. Jednak te punkty z certyfikatem są nieliczne. Badania takie wykonuje się np w szpitalach niektórych, albo w klinikach prywatnych. Ja robiłam na NFZ- korzystałam z jakiegoś programu nfzetowskiego dla osób po 35rż, ale w prywatnej klinice leczenia niepłodności i zaraz po mnie wchodziły pacjentki prywatne- po prostu klinika ma niewielki kontrakt z NFZem i poza prywatą robią niektóre badania z pakietu, ale aparatura jest ta sama. Jeśli gabinet/szpital ma certyfikat, to musi być wyposażony w dobry sprzęt. Nie ma obawy, że coś nie będzie zobaczone na słabym aparacie, bo certyfikowany lekarz musi robić badania na sprzęcie, w jakimś sensie zatwierdzonym przez to brytyjskie towarzystwo. Czytałam trochę o tym i wychodzi na to, że lekarze z certyfikatem są sprawdzani, obrazy z usg są kontrolowane, a oni sami pomiary z usg wprowadzają do specjalnego programu międzynarodowego, na którym pracują wszyscy z certyfikatami, więć musza trzymac poziom. Tak więc..jesli któraś z Was umówiona jest na połówkowe z programu nfztowskiego do cerfytikowanego gina, to nie ma się czego bać :) Ja też miałam obawy, że jak na nfz, to pewno niestarannie, na starym aparacie itp.. Ale pogadałam z moją gin, poczytałam na necie i wychodzi na to, że nie ma się czego obawiać. Powoli zaczyna się dla nas gorący czas..czas badań połówkowych. Gorąco trzymam kciuki, aby przełom lipca i sierpnia to był wysyp postów z radosnymi wieściami o zdrowych dzieciaczkach Martucha..chyba trzeba być ślepym żeby uznać, że "się spasłaś".. Piękny brzuszek z lokatorem masz!!
  18. Asiu, a połówkowe na nfz robić masz u lekarza, który ma certyfikat towarzystwa brytyjskiego? Ja u takiego lekarza robiłam na nfz genetyczne i do niego na połowkowe tez jestem z nfz umówiona. Ja z badania byłam zadowolona- sprawdzał wszystko powoli i dokładnie..zresztą w przypadku certyfikowanego lekarza chyba tak musi być- oni mają coroczny audyt z dokładności swoich badań aby przedłużyć certyfikat, więc raczej nie zaryzykują odwalenia fuszerki.. Tak sądzę...? Jak moja gin mnie skierowała na genetyczne i wspomniała o nfz to ja od razu mówiłam, że wolę prywatnie bo może lepiej- uspokoiła mnie, że sprzęt ten sam, lekarz ten sam, a ja jeszcze później o tych certyfikatach doczytałam, więc spokojna poszła na badanie i na połówkowe też się w to samo miejsce wybieram.
  19. Ja z jednej strony trochę się hamuję z zakupami i Siostrze i Mamie też zabraniam tak trochę przesądnie (taaa, juz nakupowały leżaczków, karuzel itp ) ale z drugiej- nie dajmy się zwariować. Też sobie mówię, że jak ma być dobrze to będzie i kupienie ubrania nie zaburzy ciąży.. w związku z tym mam kupione dwa body-już od 3 miesięcy, bo mi się podobały ..a widziałam tez ulotkę z Lidla, że strasznie fajne ciuszki mają być za tydzień w sprzedaży.. więc też sobie myślę, że może coś drobnego kupię. CO ma być to będzie..a zawsze łatwiej rozkładać zakupy na raty, niż jechać na jedne ogromne.. Poza tym to moja pierwsza ciąża i w sumie nie wiem, jak będę się czuła pod koniec lub tuż po porodzie..a wolałabym sama sobie powybierać, a nie z musu polegać na Mężu..no co jak co, ale zakupy ciuchowe to za duża frajda, żeby ją odpuścić:P Dlatego trzeba korzystać, puki jesteśmy na chodzie w dobrej formie :) Ja na razie nie latam za łóżeczkami, meblami, wanienkami itp..to sobie zostawiam na końcówkę, ale z ciuszkami jednak wydaje mi się, że warto skorzystać z ciekawej promocji. U mnie wciąz nie wiadomo na 100% jaka płeć. We wtorek na badaniu doktor sie długo przyglądała i stwierdziła, że chyba nic nie odstaje, więc wstępnie obstawia dziewczynkę..ale że dokładniej dowiem sie na połówkowym. Ja za tydzień mam wizytę w klinice prywatnej, którą prowadzą lekarze ze szpitala, wiec liczę, że mają tam jakiś extra sprzęt i może tam się bardziej zadeklarują nt płci. Ja jestem otwarta na wszystkie opcje,ale już mnie to strrrrasznie ciekawi
  20. Hahah..to ja podniosę poprzeczkę- w czerwcu planowałabym chrzciny i zamierzam się na tę okazję "wylaszczyć " A tak na serio- tak zwyczajnie po kobiecemu się tym czasem przejmuje, bo lubię się dobrze czuć w swojej skórze, a ostatnie miesiące spowodowały, że jakoś straciłam kontrolę nad swoim ciałem. Dwie ciąże biochemiczne, Luteina po której przytyłam, rozchwiane horomony, ciąża udana i mdłości wraz ze skokiem apetytu, a do tego mega senność, więć tylko jadłam i spałam..z przerwami na pracę;) Słowem- na głowie wszystko stanęło. Daję sobie czas bo rozumiem, że to wyjątkowy czas w moim życiu..ale chciałabym też wrócić do swojej dawnej formy i dobrego samopoczuciaz samą sobą. Mąż mój zupełnie się tym ne przejmuje, jak coś do Niego marudzę to mi mówi, że mam się ciążą cieszyć a nie narzekać. W sumie to fajnie, że mnie nie strofuje i nie dokucza, a wspiera.. ale ja zawsze sama sobie machałam batem przed nosem. Teraz dziwny czas- siedze i myślę, że boczki rosną..po czym idę do lodówki sprawdzić co by zjeść dobrego :P Niech tylko bobas bęzie zdrowy- to najważniejsze..a boczkami zajmę się od nowego roku Razem się zajmiemy!
  21. Julita- szczęściara.. U mnie brzuszek nie jest taki zgrabny i wyraźnie ciążowy- bardziej taki rozlany na płasko, gładko przechodzący w tłuszczyk na biodrach, więc można się pomylić:P Hmmm, tarta brzmi smakowicie.. Przepis proszę! Kiedyś próbowałam, ale nie wiem co poszło nie tak- czy masę do zalania słąbo przyprawiłam, czy skłądniki dałam nieciekawe..dość powiedzieć, że na obiad zjadłam kanapki:P Przepis proszę taki łopatologiczny.. Justyna- śliczny!! taki właśnie "brzuszek", a nie rozlane nie-wiadomo-co.. Tak pewno będe już miała- Mama moja w ciązy ze mną, jakoś ok 7 mca, miała podobno propozycję awansu bo dyrektor jakoś nie zarejestrował tego, że zaraz idzie rodzić..Sądził, że tak równo dookoła przytyła:) Ksenka- nie takie balasty kobieta zrzucała, damy radę.. Musimy:) Udanego weekendu Dziewczęta :*
  22. Ja staram się zdrowo odżywiać, ale apetyt z pierwszego trymestru i zajadanie mdłości zrobiło swoje;) Grzeszki się czasem zdarzają, ale generalnie staram się owoce, warzywa, nabiał.. Niestety apetyt spory i niby zdrowo, ale sporo jem. DO tego dochodzi jeszcze rzucenie palenia przed ciążą a i to apetyt wzmaga. Staram się dzielnie trzymac, ale wnerwia mnie wałeczek tłuszczu nad paskiem od spodni.. Brzuszek rośnie i wiem, że część bębenka to ciążą, ale ślepa nie jestem i wiem, że częsciowo to zwyczajnie tłuszczyk. Trochę mnie to wnerwia, bo nigdy nie miałam aż takich wałęczków wylewających się znad spodni i krępuje mnie to.. ale niestety nie zmniejsza to łakomstwa :P A to mój brzuch sprzed 2 dni..
  23. Ja na ostatniej wizycie miałam badanie na fotelu i usg dopochwowe, żeby sprawdzić szyjkę i bobasa pooglądać, to było +- 13tyg. Na wcześniejszej wizycie tylko oglądanie dziecka na usg, ale bez oceny szyjki na fotelu ginekologicznym. Odnośnie witamin, to w 1 trymestrze brałam kw foliowy 5mg, a teraz od drugiego mam zaleconą 1 tabl Pregna Plus i tylko to mam brać.
  24. MOja kuzynka miała dwa cc w odstępie ok 2 lat. Po pierwszej czuła się podobno bardzo źle, po drugiej- super. Cięcie miała dwa razy w tym samym miejscu- bliznę ma jedną cieniusieńką. To moja pierwsza ciąża, łożysko na przedniej ścianie. Czasem rano czy wieczorem wsłuchuje się w odczucia w brzuchu, ale nic jeszcze nie czuję- żadnych ruchów. Brzuszek trochę odstaje, a jak jeszcze dojdą kopniaczki, to ciąża stanie się bardziej realna. ja niby wiem, że w ciązy jestem..ale jakoś to do mnie tak do końca nie dociera, że w środku bobas siedzi Odnośnie ciuchów- też się zastanawiałam jak się ubrać w pierwszych tygodniach.. W domu to koszula, szlafrok..a na zewnątrz- hmmm..może jakiś luźny dres..? ŚMieszy mnie chwilami moja kompletna niewiedza.. Niedawno doczytałam, że dla bobasa do fotelika samochodowego powinno sie mieć śpiworek specjalny i żeby nie zapinac dziecka w zimowym kombinezonie, bo pasy nie obejmą prawidłowo.. Podobno tak bezpieczniej, żeby dziecko miało jakieś ciepłe ubrano "domowe", pasy zapięte na dziecku w ubranku domowym, a na czas przenoszenia z domu do samochodu dziecko opatulone specjalnym śpiworkiem zakładanym na fotelik samochodowy. Czyli, że kombinezon w ogóle niepotrzebny, a wręcz niewskazany. plusem takiego spiworka jest też to, że dziecko w nagrzanym samochodzie łatwo "rozebrać" żeby się nie przegrzało, bo wystarczy śpiworek rozchylić. Ehhh, ileż się jeszcze trzeba naczytać, nauczyć.. Ściskam Was Brzuchatki!
  25. W tym roku kupowanie prezentów pod choinkę nie będzie mogło zostac na ostatnią chwilę;) Ja podejrzewam, że to co napiszę to mało popularne będzie..ale ja chyba będę chciała cc na tzw życzenie. Na myśl o porodzie i możliwych powikłaniach- że dzieciaczek się zaklinuje, będą wyciągać na siłę, złąmią obojczyk, tętno spadnie i w panice będą robić cc ..to wole chyba planowo dać się pokroić, niech z dzieckiem będzie wszystko dobrze, a ja to jakoś wytrzymam- ten ból "po". Mam swoje lata..jestem po dwóch wczesnych stratach.. Niby wiem, że SN to tak jak natura chciała..ale nie wszystko natura ma doskonale dopracowane ;) a ja się zwyczajnie boję porodu i możliwych powikłań, jakbym była ta jedną na tysiąć, u której coś idzie nie tak.. To co- będzie lincz.. Martucha- nieźle bobas sie rozpędził! U mnie tylko tydzień różnicy- pewno na tym białku z jogurtów tak podskoczyło maleństwo, hihi EEwelaa, też sądzę, że po dwóch cc chyba nikt nie będzie mieć odwagi proponować sn.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...