Kamama rodziła będę w Ujastku, tam też rodziłam Tyma, złego słowa nie mogę powiedziec. Moj pierwszy porod przebiegł dość sprawnie, a wiadomo jak jest dobrze to wszędzie jest ok, ale położna robila wszystko żeby mi ułatwić i pomóc. Rodziłam z myślą ze za chwilę będę miała swego Szkraba w ramionach, im bardziej bolało tym wiedziałam ze blizej i zaraz go przytule i to mi pomogło. 3 chłopców plus mąż powiem Ci wyzwanie! Z drugiej strony kiedyś będą Cie nosić na rękach. Mari83 moze jak urodzi sie Aniela, córeczka tatusia to sytuacja sie zmieni! Moj maz tez do drugiej ciazy podchodzi inaczej, nie powiem pomaga bardzo, ale mama to mama jest do opieki i nie ma czasu byc zmeczona, a tata jest do zabawy.
Ktos pytal niedawno o krew pepowinowa, my bankujemy juz drugi raz. Goraco wierzę ze nigdy z niej nie skorzystamy, ale traktujemy to jak ubezpieczenie. Poza tym medycyna idzie tak szybko do przodu ze moze kiedys te komórki przydadza sie do zupełnie innych celow. Ale wydatek jest to spory, w perspektywie innych przy malych dzieciach nie bez znaczenia.