Skocz do zawartości
Forum

wrz

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez wrz

  1. Żoo Ponoć maltodekstryna nie jest cukrem (tylko czymś pochodnym), więc wszystko się zgadza - kasza bez dodatku cukru:) Klasyczny zabieg producentów, jak z napisem 'bez konserwantów'. kurde, jak tak dalej pójdzie, to będę musiała na jakieś studia chemiczne wieczorowo się wybrać.
  2. Peonia z nabiału jogurt naturalny i zdarzył się też bakoma bio, ser żółty, twarożek. manna, owsianka, jaglanka i budyń na mleku krowim. jeżeli chodzi o jogurty smakowe, to przeraża mnie ta ilość cukru w składzie. Ale też nie dajmy się zwariować i raz na jakiś czas taka bakoma może być - inne dobrości jogurtu przebijają jednak ten cukier:)
  3. Bamcia a takie pytanie, skoro już napisałaś. ta zmiana imienia to zawsze był taki przykaz, czy to od jakiegoś czasu? bo niedawno znajomi adoptowali kilkuletniego chłopca, i od kiedy został ich synkiem to też z nowym imieniem. Przy takich bobasach to rozumiem, ale 5/6 latek, to trochę nie miesza w głowie? Czy to właśnie łatwiej dziecku się odciąć od przeszłości?
  4. no właśnie wszystko rozbija się o dietę. u nas póki co kp, ale boję się, że po powrocie do pracy wszystko się posypie i cyce się zbuntują.. a jakoś chciałabym uniknąć tego mm - i to jest tylko i wyłącznie moja fanaberia. wiem, że mogłabym teraz już odciągać pokarm i mrozić, ale z laktatorem średnio się lubimy. kaszkę mannę czy owsiankę robię na mleku krowim, ale to taki totalny dodatek do diety. zastanawiałam się czy można już podawać tylko i wyłącznie krowie mleko, bez żadnych kp i mm.
  5. A co do tych wszystkich cioć 'dobra rada', ja bym te wszystkie baby wysłała na księżyc. Też sobie tłumaczę, żeby nie słuchać i się nie przejmować.. ale tak się czasami nie da. Także łączę się z Wami w bólu. Strasznie mnie wkurzają te wszystkie dobre rady i działają na mnie jak płachta na byka. Oczywiście najwięcej tego w rodzinie. Ale nie chcę zaczynać kolejnego wątku, bo dopiero co zawarliśmy poświąteczny pokój z Małżonem.. i w dodatku nieoficjalny. Nie wiem dlaczego, ale z koleżankami mamy niepisaną zasadę - nie krytykuj i nie pouczaj. Jakoś tak samo wyszło. I chociaż mamy na prawdę różnych znajomych, nieraz z bardzo odmiennym podejściem w kwestii wychowania, to nie przypominam sobie akcji pt. dobra rada wśród znajomych. Parafrazując klasyka: "moje dziecko, moja sprawa".
  6. dobry wieczór! Trochę miałam przerwę od internetu przez Święta, więc trochę mi zajęło nadrobienie zaległości. U nas Święta na bogato, ze względu na pierwsze urodziny Dziecia. I nasze zasoby wzbogaciły się o: *drewniane klocki - najlepiej się bawią rodzice i siostrzeńcy, Młoda lubi burzyć i niszczyć, co wybudują wyżej wymienieni; *koń na biegunach LT - Młoda od razu wiedziała co z tym robić, póki starzy patrzą to się popisuje; jak nikt nie patrzy, to brak zainteresowania; *drewniany wózek/chodzik - podobnie jak z bujakiem, jak kto patrzy to się dziecko popisuje i z tym chodzi (nawet tak bardzo szybko), ale w tym wózku jest potencjał (wiadomka, niedługo obudzi się w niej instynkt macierzyński i się przyda dla lali); *lala bobas - też jeszcze bez szału, najwięcej radości daje ściąganie czapeczki lalce (Młoda robi to z dziką satysfakcją), nawet grający brzuch lali tak Młodej nie interesuje; *arka Noego sorter - jak z klockami; *cymbałki - zabawa na 2 minuty dosłownie; Generalnie zabawki mogłyby nie istnieć. Cały dzień chodzimy po schodach góra/dół i po wszystkich możliwych pomieszczeniach - w jednej rączce jakiś fant, drugą trzyma dorosły. Jest ewidentnie fokus na ruch teraz. No i dodatkowo dolne trzonowce mega napuchnięte i wyczuwalne, więc coś tam się chyba szykuje. Co do książek - u nas nie ma opcji. Dzieć w ogóle niezainteresowany, tylko chce łapać książkę i gnieść, wyrywać, zjadać kartki.
  7. Potwierdzam, ja też zarobiona. Choinka i dom już ubrani na Święta. Od 17.00 nadaję z kuchni. Dzisiaj w planach uszka i biszkopt. Może za barszczyk też się zabiorę, no zobaczymy na ile Maruda pozwoli.. 30 minut drzemki w południe, to zdecydowanie za mało. 200pln można wydać też na książki albo pielęgnacja i higiena albo jest też sekcja Matka - makijaż i perfumy ;)
  8. Witaj Mamo chłopca. Oczywiście, zaglądaj tu i pisz częściej:) U nas szajba. Młoda ślini się jak pitbul i na dodatek co chwilę pierdzi ustami. Dolne czwórki napuchnięte, może to to? No i zaczęłam gotować kapustę na Święta, smród na całą chatę. Także my tu Święta czujemy bardzo. Mokka, Skakanka Ekstra te pracki Waszych Maluchów. Ja się strasznie jaram taką sztuką. Moi rodzice do dzisiaj trzymają moje przedszkolne dzieła. Skakanka Ja też nie słyszałam o tej teorii. Ale ciekawa jestem czy się sprawdzi i u nas. Dzisiaj dzieć załapał strasznego pakmana (a ostatnio prawie nic nie jadła) no i zaczęły się gile i mokry kaszel - tylko nie wiem czy to nie gile od ryczenia. Zobaczymy. Daj znać jak tam u Was.
  9. Kurka, u nas druga noc spokojna. aż się boję co się szykuje. Czy robiłyście takie losowanie/wróżenie na roczek - co wybierze dziecko? tzn. różaniec, klucze, książeczka, chyba jakoś tak to szło. jako katole, oczywiście zrobimy takie zabobony w wigilię:) ale zastanawiam się nad alternatywnymi fantami, żeby było jeszcze zabawniej.
  10. Mokka Dużo zdrowia dla Maluszka. Te Kruszynki to prawdziwi wojownicy, zobaczycie jak szybko nadgoni. Serdecznie współczuję rodzicom, bo pewnie nie są w najlepszej kondycji. MamaWcześniaka może napisze coś więcej. Jej Maluch też super sobie poradził. *** Matki, pomóżcie. Jaki krem do tortu dla Młodej? Na pewno macie dobre pomysły. Ja cały czas nie mogę się na nic zdecydować..
  11. Jeżeli chodzi o rozszerzanie diety i powrót do pracy, to ja mam teorię, że dzieciaki sobie świetnie poradzą i z głodu nie umrą. Z braku laku Młode będzie musiało cośtam skubnąć innego. Przy Mamusi wiadomo jak jest, można wybrzydzać. Przynajmniej u nas ta teoria się sprawdzała, kiedy wychodziłam na dłużej. Nagle Panienka mogła napić się mleka z butli albo zjeść normalny obiad, np. jak zalegałam z jelitówą, to stary podał dziecku obiad - zupę z brukwi - i uwaga, były 3 dokładki (a brukiew ma dość specyficzny smak). Można? Można.
  12. cześć MamoWcześniaka Super, że się odezwałaś. Nieźle ten Twój synek nadgonił - 11 kg to kawał chłopa. A co do rozszerzania diety, tu ważna jest cierpliwość. Każda zjedzona łyżka się liczy. U nas też niby dieta rozszerzona, ale od jakiegoś czasu mały regres w tym temacie. Może dziecko przeczuwa, że powrót Mamy do pracy już niebawem?
  13. Proszę o wyrozumiałość:) Ja tu zaglądać mogę tylko jak dzieć śpi.. no i jeszcze regularnie przy przewijaniu stron, wywala mi tu błąd. eh.. Widzę, że coraz więcej Mam szykuje się do powrotu do pracy. Ja swój maraton zaczynam 06/02. Coś mi się wydaje, że najgorzej to rozstanie z Młodą, będę znosić właśnie ja. Ona po kilku dniach przywyknie do nowej rzeczywistości - tzn. baby. W dodatku, cały czas się zastanawiam, co zrobić z tym kp. Okazuje się, że jestem uzależniona od tego cyca, hehe. Pewnie życie samo rozwiąże i tą kwestię. Jeżeli chodzi o nocnik, to u nas tak samo. Panienka usiądzie pod warunkiem, że ma jakieś ciekawe zajęcie w pobliżu, które można kontynuować w wiadomej pozycji. Jest też opcja na stojaka;) tzn. ona staje przy kiblu albo przy koszu i stawiam nocnik za nią, wtedy robi kilka przysiadów/udźwigów i czasami się coś tak nam trafi (minus jest taki, że Młoda nawiewa z brudnym tyłkiem). W ogóle to całe zmienianie pieluchy, zajmuje mi teraz dużo czasu, bo ten gołodupiec mi ciągle ucieka. Cieszę się, że piszecie o szczepieniach i syropach. Ja jestem kompletnie niezorientowana w tych tematach i Wasze wpisy dużo mi dają. W dodatku, wydaje mi się, że ciężko znaleźć kogoś, kto w tych kwestiach może sensownie doradzić.
  14. Kaisus? U nas i u kuzyna, takie kupska to przy zębach. Najlepiej łapać do nocnika, bo szybko odparzały te delikatne dupki - dosłownie kwestia minut.
  15. Hej! W poniedziałek dopadła mnie grypa jelitowa, więc byłam ledwo żywa. Jak na złość, nikogo nie było, komu mogłabym podrzucić Młodą.. a ja bez sił, z godziny na godzinę coraz gorzej. Oczywiście chwilę przed apogeum grypowym, Młoda zaliczyła mega glebę i rozcięła sobie czoło o regał, trochę krwi poleciało.. no dzień masakry. Mąż wrócił z pracy w jakimś rekordowo szybkim czasie, ale i tak był przerażony, tym co zastał. Właśnie, o co chodzi z tym szczepieniem teraz? Ja się w tym oczywiście nie orientuję. Pediatra nam powiedział, żeby po Nowym Roku zadzwonić i się umówić, jakoś marzec/kwiecień. Ale jeżeli chodzi o same szczepionki, to ja w to nie wnikałam. To jest jeden strzał czy kilka? Bo zarejestrowałam tylko, że jest szczepienie odra/świnia/różyczka. Czy ospa wtedy też jest? Czy to nadprogramowe z tą ospą?
  16. Widzę, że wszystkie mamy te same problemy spacerowe.. Wydaje mi się, że idealnym rozwiązaniem byłby taki chodzik spacerowy. U nas takie błoto, że nie ma opcji poznawania świata z innej perspektywy niż wózek albo ręce opiekuna. A taki balkonik na kółkach, rozwiązałby ten problem. W ogóle odezwała się dzisiaj do mnie praca, że jednak mogę wracać szybciej - tzn. na początku lutego (miał być marzec). Tylko kurde, nagle kasa się nie zgadza (no dziwnie tak zmieniać stawkę po 6 miesiącach). Zatem czeka mnie wycieczka negocjacyjna do firmy.. uwielbiam te negocjacje. Już nawet wiem jak one się skończą, ale dla zasady jechać muszę.
  17. zoo Nasi znajomi chcieli sobie wybudować taką inteligentną chatę, która sama się wietrzy, grzeje i w ogóle jest eko - taki nowoczesny klocek, mocno przeszklony. No ale, jak się później okazało, żadne okna nie były otwierane - nawet te na piętrze. Kwestia mycia okien, od razu sprowadziła ich na ziemię, hehe.
  18. Janka Nasza Kluska też ciągnie się za uszy, a zwłaszcza za prawe uszko. Wczoraj byłyśmy akurat na bilansie roczniaka i pani doktor powiedziała, że uszy czyste, ale jest trochę woskowiny i to ona może przeszkadzać dziecku. Nawet nam przepisała jakiś preparat na to, jeżeli chcesz mogę to sprawdzić. W sumie nie wiem czy będziemy coś z tym robić, bo jak byliśmy w maju u audiologa, to przykazał nam nie czyścić uszu z tej woskowiny - no jak coś wypłynie na zewnątrz to tak, ale w żadnym wypadku nie grzebać. No i audiolog powiedział nam, że im ciemniejsza karnacja, tym więcej takiej wydzieliny w uszach - taka ciekawostka. Z innych bajek, to gdzieś wyczytałam kiedyś, że przy rosnących zębach maluchy mogą ciągnąć się za uszka i włosy. Ale fakt, że lepiej to sprawdzić, bo takie zapalenie to nic dobrego.
  19. jestem, jestem. czytam Was. Kurde, umówiliśmy się na film z małżonem, jak tylko Młoda zaśnie i co? Odpadłam razem z dzieckiem, przy usypianiu.. U nas też trochę ciężko było w nocy. Młodzież budziła się z mega ryko-wyciem, jakby ją wrzątkiem polewali. Fakt, że jakieś dwa dni temu, dziewczyna zaczęła się puszczać ;), więc to chyba powiązane. Tej Młodej to też szkoda czasu na sen, i na zmianę pieluchy, i na przebieranie/ubieranie, no na wszystko co miałoby ją zatrzymać w miejscu chociaż na chwilę.
  20. Oligatorka Dwa smaki! ale to już będzie mega ambitnie, bo widzę, że menu to na bogatości. A! u nas ostatnio wszelkie kasze na warsztacie - kasze nie dla bobasów, tylko takie dla dorosłych. I na przykład, drugi tydzień z rzędu mamy taką oto sałatkę: kasza jęczmienna pęczak, suszone pomidory w oleju, rukola, i dalej wg uznania feta i/lub pierś kura/indyk. I ja mam pytanie. Jakie zabawki do kąpieli polecicie? Warunek - żeby nie dało się z tego pić wody. Jakiś czas temu zaczęło się picie wody, więc trochę zabawek nam poleciało i nuda w kąpieli. Macie jakieś pomysły?
  21. Kaisus U nas cyc po kąpieli. Jeszcze do niedawna nie było problemów z zasypianiem. Teraz to zasypianie zależy od dnia i liczby/jakości drzemek. Czasami koło 18 dajemy Młodej jakieś jabłko, banana czy pieczywo typu wasa do pochrupania. Wszystko zależy od dnia, kiedy był obiad itd.
  22. A! co do menu urodzinowego to my robimy 12 potraw, hehe. Ale polecam pieczone owoce! U nas jest to obecnie hit - a zwłaszcza z lodami waniliowymi grycana. Deser mega prosty i nawet zdrowy: pokrojone jabłka, gruszki, śliwki (trochę pomarańczy dla smaku) i do tego muesli albo kruszonka albo granola i do piekarnika. Podawać ciepłe z lodami. Pyszka no.
  23. Kaisus Jeszcze parę miesięcy temu byłabym stanowczo przeciwna, takiemu rozwiązaniu problemu. Od kiedy jest z nami dzieć, uważam, że wszystkie chwyty dozwolone (w granicach rozsądku). Nie ma co się niepotrzebnie męczyć i za ambitnie podchodzić do tematu. Wiem jak strasznie brzmi, to co wyżej napisałam. I nie chodzi mi o to, żeby robić wszystko, by mieć Malucha z głowy - nie. Po prostu, jeżeli można sobie ułatwić życie to czemu nie? np. nie rozumiem dlaczego miałabym być gorsza, bo włączałam suszarkę dziecku, żeby je uśpić? Jeżeli tablet w aucie rozwiąże problem, to jak najbardziej warto spróbować. Tylko musisz mieć na uwadze 'dawkowanie' takich zdobyczy techno. Moja koleżanka też tak zaczynała i się zapomniała z tematem, to ma teraz więcej problemu z tymi tabletami/smartfonami niż pożytku - ku przestrodze.
  24. Skakanka szpital jest w obowiązku udostępnić Wam te dokumenty. wg prawa jest tak. jakby coś kręcili nosem, to nie daj się zbyć. niewielu pacjentów zna swoje prawa, więc co powie lekarz czy inny pracownik służy zdrowia, bierze się to za świętość. Ja rozumiem, że można się pomylić. I nawet lekarzowi może się to zdarzyć, ale kurde. Julkę tyle osób badało.. Dokładnie jak pisała Żoo: 'Przecież łatwiej zrobić punkcję niż zajrzeć do ucha:))))))'
×
×
  • Dodaj nową pozycję...