Skocz do zawartości
Forum

Jagoda35

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez Jagoda35

  1. Moja mała sama się sobą nie zajmie, a nawet jeśli - to zawsze ktoś musi byc w pobliżu i patrzeć na to co robi. Gdy tylko zorientuje się, że jest sama to wyrusza na poszukiwania. Wejdzie wszędzie, ja mam ją praktycznie stale przy sobie, w pokoju, kuchni, łazience, tyle że nic z nią nie zrobię bo domaga się trzymania na rękach, po to żeby zobaczyć czym się zajmuję albo uczepi się mojej nogi i wszystko muszę robić z nią, co jest bardzo kłopotliwe. Chłopacy tacy nie byli, a mała jest bardzo towarzyska. Cokolwiek robię to wszystko zajmuje mi trzy razy więcej czasu, a jak widzi że mam telefon w ręku to w sekundę potrafi wleźć mi na kolana i wyrywać telefon. Ciężko ...

  2. Ja też w sumie chętnie bym skorzystała z nowych inspiracji kulinarnych.

    A co do mówienia to moja mała gada bardzo dużo, mówi: mama, tata, baba, dziadzia, nie, ptapti (ptaszki), chodź, tik tak, daj, proszę, to, mniam mniam i coś w rodzaju halo, poza tym dużo gada po swojemu i śpiewa. Gdy czegoś nie umie powiedzieć to wtedy na to mówi tata, więc bracia to też tata, oko to też tata i ksiądz, który przyszedł do nas na kolędę też był tata :))))

  3. Witam, witam.
    Melduję się po imprezie. Wszystko wyszło super. Jestem mega zadowolona, jedzenie smakowało, tort łany i smaczny, goście zadowoleni, mała była wyspana i grzeczna, prezenty w miarę trafione :)

    Mała dostała mnóstwo książeczek, gumowego skoczka (na ten moment zero zainteresowania, pokazuje ewentualnie gdzie ma oko), pchacza z drewnianymi klockami - super, bo mała przy nim chodzi, a właściwie to popierdziela ha ha, sukienki - no tym to średnio zainteresowana, złote kolczyki od dziadków, żeby miała pamiątkę jak już ich nie będzie - rety, trochę sobie jeszcze na nie poczeka, lalkę bobasa który mówi, śpiewa itp, dwie ogromne maskotki, lego duplo, buciki na wiosnę i kostkę edukacyjną, która okazała się hitem, mała z nią siedzi non stop - polecam

    http://funkydiva.pl/sklep/shop/zabawki/interaktywna-kostka-edukacyjna-dla-najmlodszych/

    Specjalnie dla dziadków i cioć zrobiliśmy losowanie (a niech się cieszą), więc mając do wyboru książkę, pieniądz, różaniec i kieliszek moje dziecko wybrało kieliszek a potem różaniec ;)

    Ja też należę do tych osób, które nie widziały Bridget Jones, pierwsze dwie części widziałam tylko w jakichś urywkach, muszę to nadrobić, ale zawsze czasu brakuje...

    My planujemy w wakacje jeden dwutygodniowy wyjazd nad morze, za granicę raczej nie. Chłopaki mają swoje obozy więc jeszcze dodatkowo na to kasa jest potrzebna.

  4. Halo! Czy oprócz mnie nie ma tu żadnej blondynki? ;)

    U nas przygotowania do jutrzejszej imprezy. Praca wre. Na szczęście każdy ma swoje zadania do wykonania :)

    Kaisuis
    Moja mała kolacje zazwyczaj je około 20, zwykle to jest chlebek. Potem cycek na dopitke i spać około 21. Potem niestety jest pobudka po godzinie, czasami po 30 minutach i nie mam pojęcia dlaczego. Zasypia dosyć szybko, ale polulać trzeba. W nocy ze 2 do 4 pobudki na cycka i śpi nawej do 9.30. Rano cycek na dzień dobry, a potem po godzinie na śniadanko kaszka z owocami lub coś podobnego. Kupy są codziennie, 1-2.

  5. Oligatorka
    Ja mam włosy za łopatki, więc długie. Farbuję już ponad 15 lat, tyle że ja zawsze na blond. Naturalne mam bardzo ciemny brąz. Sama bym farby pierwszy raz nie kładła, poszłabym jednak do fryzjera, a potem ewentualnie odrosty sama w domu. Teraz tak robię. Używam farb Garnier Nutrisse Creme, jestem bardzo z nich zadowolona bo z mojego ciemnego naturalnego wychodzi jasny, złoty blond, a wcześniej to różnie z tym blondem bywało. Farb przetestowałam wiele. To jest niedroga, mocna farba i jeszcze włosy mi po niej nie wypadły ;). Zaczęłam ją stosować przed ciążą i tak zostało. Nie chciałam już potem tracić kasy na fryzjerów.

    Peonia
    No mój mąż taki sam jak Twój, ja wymyślam naturalne jogurciki z owocem, bez cukru, a ten małej czekoladki, wafelki orzechowe czy inne słodycze daje! Wkurza mnie to. Zgodziłam sie na biszkopty własnej roboty (robię prawie bez cukru) ale nie trzyma się tej umowy :/

    Kaisuis
    Mnie teściowa nie słucha, ja swoje, ona swoje. Mogą sobie rękę podać z moim mężem w kwestii żywienia małej. Słodycze córka dostaje u teściów już od progu, a najbardziej mnie denerwuje dawanie jej picia z babcinej, dziadkowej, ciocinej szklanki po kolei. No nie przegadasz! Ale ona jest pod 80-tke, pamięta czasy moczenia smoczka w cukrze itp. Jednak do dzieci ma wspaniałe podejście, od zawsze to była ta kochańsza babcia, pomimo wieku potrafi położyć się na podłodze i bawić z wnukami, nikt u niej nie płakał, każde z moich dzieci zawsze zadowolone od niej wychodzi, czego nie mogę powiedzieć o mojej mamie. Ma cudowne podejście do wnuków i jest kochana i czuła. Ale te jej przestarzałe metody... No i stale słucham że ja taka zasadnicza jestem i zawzięta...

  6. Daises
    Gratulacje! Myszak na pewno da sobie radę! Babcia to najlepsza instytucja pod słońcem jeśli chodzi o opiekę nad dzieckiem (co do zasady), zawsze chce dobrze, krzywdy nie zrobi i z pewnością nakarmi jak będzie trzeba.
    Nam też jeszcze została impreza urodzinowa do zorganizowania, wyprawiamy w najbliższą sobotę. Gdy mała miała urodziny to mąż był w szpitalu, teraz kupa przygotowań przed nami. Ciasta i tort zamawiamy, a kolację robimy sami. U nas będzie około 15 osób, więc nie tak tragicznie. Wszystko tak naprawdę będziemy ogarniać i gotować w piątek i sobotę. Przy mojej gromadce nie ma sensu sprzątać na zapas, bo po paru godzinach już nie ma po tym śladu :/

    Dziś rano odbyłam bardzo ciekawą rozmowę telefoniczną, chyba z jakąś osobistością bo gadałam do kabla, a właściwie do wtyczki, córka połączyła :)))

    P.s. My też w końcu zakupiliśmy fotelik, stanęło na Romerze.

  7. Żoo, Peonia
    Ja robię dokładnie tak samo z tymi papierami w robocie, obkładam się nimi i gdy nie mam już siły to udaję, że jestem tak zawalona że nie mam w co ręce włożyć. No, ale u mnie takie sytuacje mają miejsce bardzo rzadko np. gdy sędzia jest na urlopie lub chorobowym, bo u nas roboty zawsze tyle, że spokojnie na 10 godzin dziennie by wystarczyło, a i tak jest się zawsze do tyłu :(

    Któryś z sąsiadów robi remont, nie mogę wyczuć który, nic tylko stukanie i wiercenie, mała nie ma możliwości pospania w ciągu dnia, pozostają tylko krótkie drzemki :/

    Żoo
    No moja panna robi się jakimś maniakiem telefonicznym, jak tak dalej pójdzie to nie zarobimy na rachunki ;))) Wczoraj podała mojemu mężowi biszkopta, ten ucieszony mówi do niej - dziękuję, ale dobre, mniam, mniam, a ona do niego - ne mnam, mnam, - aaa (czyli halo). Tak więc już teraz gada dosłownie do wszystkiego :) ale spoko, przekazałam żeby do Tunia dzwoniła na pilota ;)

  8. Hej, hej.
    A ja tak zupełnie z innej bajki. Jeśli szukacie jeszcze prezentów na dzień babci/dziadka, to my kupowaliśmy też kiedyś ręczniki z nadrukiem. Może być gotowy napis np. najlepszy dziadek na świecie lub bardziej spersonalizowany, co kto lubi. Kolor do wyboru, koszt od 35zł w górę, w zależności od napisu i wielkości ręcznika. Często są takie punkty w marketach z tego typu usługami, my czekaliśmy jeden dzień bo jakieś konkretne napisy dzieciaki wymyślały. Przerabialiśmy już prawie wszystko i kończą się nam powoli pomysły, ale to się podobało...

  9. Janka
    Wszystkiego najlepszego dla córeczki! Zdrówka przede wszystkim i dużo uśmiechu.
    My też właśnie szukamy jeszcze jakiejś opcji fotelika tyłem i przodem. Skoro by nie miał isofixu to chociaż niech mała jeździ tyłem tak długo jak się da, tym bardziej że teraz w nosidle nie protestuje, tylko w nim się po prostu nie mieści. O Romerze czytałam, że pęka styropian podczas przenoszenia (a u nas do września fotelik będzie przekładany z jednego samochodu do drugiego), o Maxi cosi z kolei że jest dosyć wąski i dzieci szybko z nich wyrastają, co nie zmienia faktu że oba są bardzo dobre...

    Peonia
    Szukałam tej ziajki na ciemieniuchę, ale u mnie na osiedlu nigdzie nie było, chyba podejdę do jakiegoś punktu Ziaji.

  10. Gadałam z mężem odnośnie fotelików używanych, no uparty jest i tyle. Nie rozumie, że często takie gadanie to celowy zabieg marketingowy i nabijanie kasy firmom...

    Peonia
    A to Cię zaskoczę. Ja małej to nawet w naszym mieście nie rodziłam. Starszego syna w wojskowym (jeszcze wtedy tam była porodówka), młodszego w miejskim a małą w Żninie ;). Zrobiłam to celowo, bo tam pracował mój lekarz prowadzący, który był świetny. Mogłam umówić się tam na konkretny termin na cc, które było konieczne ze względu na bardzo cienką bliznę po poprzedniej cesarce i ryzyko pęknięcia macicy. W bizielu jedyny termin jaki udało mi się wynegocjować to 23 grudnia lub czekanie aż samoistnie zacznie się akcja porodowa, więc miałam wizję spędzenia świąt w szpitalu. Nie żałuję niczego - w Żninie cisza, spokój, wspaniały personel i zagwarantowany pokój rodzinny, w którym mój mąż mógł przebywać z nami 24 godziny na dobę...

  11. Żoo
    Ja po cc jedzenie miałam dziadowskie, także rozumiem.

    Mój mąż jako fotelik główny chce kupić nowy. On był na wielu firmowych szkoleniach dotyczących bezpiecznej jazdy w trudnych warunkach, ekonomicznej jazdy itp. Po jednym z takich szkoleń pierwsze co to poszedł do piwnicy i powyrzucał stare foteliki po chłopakach. Mieli pogadankę na temat przewożenia dzieci, podobno nawet nowy fotelik który by stał parę lat w sklepie nie nadaje się już do użytku bo plastik się zużywa i traci swoje właściwości. Nie wiem ile w tym prawdy. Także dziękuję żoo, mąż się nie zgodzi. Ja i tak będę chciała potem jakiś używany kupić właśnie na jazdę po mieście, ale z mężem to będzie ciężka przeprawa.

    Peonia
    Tort piękny, a gdzie zamawiałaś? My wyprawiamy zaległe urodziny małej, razem z urodzinami starszego syna w przyszły weekend. Ciężko było zgrać wszystkich terminy bo chrzestny córki ma swój zespół muzyczny i stale koncertuje. Znaleźć jakiś wolny dzień w weekend to nie lada wyczyn. Mąż nam wcześniej trochę "pokrzyżował plany". Zamawiamy tort ze Staropolskiej.

  12. Co do fotelików używanych, kurcze, trochę nie mam zaufania. Myślałam nam taką opcją jak na jesień potrzebny będzie drugi fotelik (teraz będziemy się wymieniać). Od września jedno z nas będzie zawozić małą do żłobka a drugie po południu odbierać więc wtedy jakiś tanszy używany chyba kupimy, chociaż mamy opory.
    Widzę że dużo z Was ma Romera, no zastanawiam się właśnie nad nim...

    Kaisuis, Żoo
    Ale mnie tym szpitalnym jedzeniem rozbawiłyście!!! :))))

    Peonia
    Z czym my do ludu! To taka szara polska rzeczywistość z tą wyprawką...

  13. Mokka
    My co roku wymyślamy coś innego dla dziadków. Były już kubki ze zdjęciami wnuków, kalendarze, puzzle z ich wspólnymi zdjęciami, ciepłe góralskie papcie, długopisy z napisami typu kochana babcia, najlepszy dziadek na świecie, kwiaty w doniczkach, laurki, kubki w sweterkach wełnianych, fartuszki z napisami - oni cieszą się ze wszystkiego. Prezenty typu koszule nocne, obrusy, piżamy czy ciepłe dresy wędrują do szafy i czekają na lepsze czasy, a z takich wymyślanych czy śmiesznych to zawsze się cieszą. My dużo korzystamy ze strony empik foto, ale teraz to chyba już trochę za późno, bo okres realizacji zamówienia to średnio 7-10 dni. W tym roku mamy dla nich fotoksiążki. Dla mojej mamy ze zdjęciami mojej trójeczki - twarda oprawa, format A4, papier kredowy, 28 stron, na każdą weszło około 3, 4, 5 zdjęć, można sobie poustawiać ramki, ozdoby, tła, napisy itp, dla teściów taka sama książka tyle że ze wszystkimi 8 wnukami, trochę zajęło nam ściągnięcie zdjęć od wszystkich, ale się udało. Często tam są promocje, my za jedną taką książkę płaciliśmy 33 zł, teraz chyba są po 45? Wyszły naprawdę super!

  14. Peonia
    Brawo! Ja jak już naprawdę się wkurzę, to też tak robię. Facetów czasami trzeba doprowadzić do pionu bo to duże dzieci są.

    Jo
    No mi też tyle czasu zajęło wkładanie pierwszych soczewek, których ostatecznie do oka nie udało mi się wsadzić, potem było jeszcze parę prób i poddałam się.

    Kaisuis
    My też małej codziennie głowy nie myjemy, bo uważam że głowa im częściej myta tym szybciej się przetłuszcza. Od urodzenia stosujemy ten sam szampon - nivea baby zawierający emolient.

    Nadal jesteśmy na etapie poszukiwania fotelika. Tyle, że teraz już sama nie wiem co wybrać. Nie ukrywam, że wydać chcieliśmy na niego do 800zł, no 1000 jesliby okazał się jakimś cudem. Foteliki z isofixem to już raczej kwestia 1200 w górę (te w miarę dobre plus jeszcze lepsze). Miał być do jazdy przodem lub tyłem do kierunku jazdy (nie koniecznie obrotowy), ale już teraz widzę że będziemy musieli pójść na kompromis. Otrzymałam parę różnych opinii odnośnie isofixu - jedni mówią, że to tylko wygoda przy wkładaniu fotelika do samochodu, drudzy że dodatkowo bezpieczeństwo. Usłyszałam też że czasami lepiej kupić fotelik bez isofixu, który ma więcej punktów w testach niż z tym systemem, a wypadającym w testach gorzej. I bądź tu człowieku mądry. No niestety stać nas tylko na tyle. Nie chcę potem sobie pluć w brodę jeśli coś się nie daj Boże kiedykolwiek stanie, że mogliśmy kupić inny. Z drugiej strony gdyby człowiek wiedział, że coś się stanie to i nawet 3000 zł by wydał... Moi synowie jeździli w takich fotelikach, że teraz to nawet za darmo nikt by ich nie chciał, ale była inna świadomość i inne czasy, szczególnie 17 lat temu.
    Konkludując mój wywód ;) jeśli mielibyśmy kupić bez isofixu to na ten moment zastanawiamy się nad Romerem king ii i maxi cosi tobi (oba tylko przodem do kierunku jazdy) bez isofixu, ale najlepiej wypadają w testach i w tych dwóch mała wygodnie siedzi, te są na naszą kieszeń albo jakiś gorszej firmy z isofixem.

  15. Kaisuis
    Moja mała też ma obecnie na głowie coś w rodzaju ciemieniuchy. Gdy była chora przed świętami to oczywiście nie była tak często kąpana jak zawsze. Niestety przez to zaczęła jej się robić skorupka na głowie. Teraz pomimo codziennego jej mycia jakieś tam resztki zostają.

    Co do wady wzroku to ja mam minus jeden. Okulary zakładam tylko do jazdy samochodem i w kinie, żeby widzieć napisy :). Wzrok powoli zaczął mi się psuć gdy skończyłam 30-stkę. Moja mama ma minus 9, mam cichą nadzieję, że nigdy jej nie dogonię! Dzieciaki jak do tej pory żadnej wady nie mają, oby tak zostało. Próbowałam też nosić soczewki, ale za cholerę nie jestem w stanie wsadzić ich sobie do oka, nawet mam problem żeby w razie potrzeby oczy zakropić. O wizycie u okulisty to już nawet nie wspomnę, najlepiej to chyba mnie na takiej wizycie związać bo "walczę".

    Chciałam nieśmiało powiedzieć, że ja mam duże szanse na to, żeby jeszcze przed 40-stką zostać babcią. Mój syn parę dni temu skończył 17 lat więc jeszcze trochę... Liczę na to, że jak do tej pory bardziej będzie zainteresowany nauką niż dziewczynami, lecz kto go tam wie? ;) Ja w pierwszą ciążę zaszłam w bardzo młodym wieku. Niech lepiej w ślady mamy nie idzie ;)

    Żoo
    Powodzenia jutro!!! Nie daj się tam!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...