Skocz do zawartości
Forum

Jagoda35

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez Jagoda35

  1. Witam!
    Żoo
    Ja już dawno małej wszystkie kaszki, budynie itp robię na mleku krowim, nic się nie dzieje. Modyfikowanego nie miała w ustach. Pierś do tego obowiązkowo rano po obudzeniu, wieczorem przed nocnym snem i czasami w dzień.

    Co do znajomości:
    W naszej klatce mieszkała kiedyś kobieta, która pracowała w przedszkolu do którego chcieliśmy posłać syna. Wiedząc jakie jest tam obłożenie poprosiliśmy ją "o pomoc". Odwówiła twierdząc, że wszystko przechodzi przez system i nic nie da się zrobić.

    Przez taki sam system startowałam do swojej obecnej pracy (budżetówka). Parę etapów, potem rozmowa kwalifikacyjna, na której zapytano mnie czy mam tutaj kogoś znajomego`/rodzinę w tej instytucji? Szczęka mi opadła do pasa!!!! Nie miałam nikogo! Ale gdybym miała to co, dostałabym więcej punktów? Na 6 miejsc startowało jakieś 160 osób. Ja się dostałam. Gdy powiedziałam o tym znajomym to pierwsze ich pytanie brzmiało - a kogo tam masz?

  2. Oligatorka
    Moja mała od 10 do 12 dnia po mmr była marudna. 12 dnia rano wyszła jej wysypka na całym ciele. Trochę się przeraziłam, ale gorączki nie było, a wysypka bladła i po dwóch dniach już nie było. Gdyby się utrzymywała to bym poleciała do lekarza, ale nie było takiej potrzeby.

    Z tego co pamiętam to rekrutacja do publicznych przedszkoli jest prowadzona na dany rok kalendarzowy, nie da się zapisać wcześniej. Trwa ona pewien wyznaczony okres czasu, chyba parę tygodni i na tym koniec. Potem bierze się pod uwagę pewne kryteria - ilość dzieci w rodzinie, to czy dziecko jest np wychowywane przez samotną matkę/ojca, czy starsze rodzeństwo uczęszczało już do danego przedszkola, niepełnosprawność rodzica lub dzhecka itd. Za każde spełnione kryterium dziecko potem dostaje punkty. Im więcej punktów tym większa szansa na dostanie się do danego przedszkola.

  3. Peonia
    Na rota był szczepiony tylko młodszy syn. Szczepionka działa na niego w ten sposób, że wszelkie wirusowe jelitówki przechodzi łagodniej, trwają góra dobę.
    Ja pierwotnie nie planowałam wychowawczego, mała miała zostać z zaufaną opiekunką do czasu pójścia do przedszkola, stąd decyzja żeby na pneumokoki nie szczepić. Plany jednak się zmieniły, opiekunka ze względów zdrowotnych nam odpadła. Chłopaków na to nie szczepiliśmy wcale.

    Skakanka
    U nas w przychodni pediatra stwierdził, że na temat szczepienia na pneumokoki rozmawiać z pielęgniarką - ????? Natomiast ona twierdzi, że najlepiej szczepić jak mała będzie już w żłobku, ale ona dla mnie autorytetem nie jest.

    Mm3
    To tylko część moich obowiązków ;) Zostaje jeszcze cała moja domowa robota no i córka.

    Cieszę się, że teraz mogę bezkarnie zapuszczać włosy mojego dziecka. U chłopaków pierwszy raz byliśmy u fryzjera jak ludzie zaczynali brać ich za dziewczynki ;) Jeden ani drugi fryzjera nie znosili. Ile trzeba było zachodu żeby tam pójść. Starszego syna mąż sadzał przodem do siebie na kolanach, fryzjerka z tyłu go cięła, a ja wkładałam mu ciastka do buzi, wtedy był spokój, no agent był z niego nie z tej ziemii.

  4. Żoo
    Rehabilitacja skończona, oby podziałało. Poprzednią serię zabiegów miałam ponad dwa lata temu, tyle że na górną część kręgosłupa, do tej pory nie boli.

    Skakanka, żoo
    Sama bym nie dała rady ogarnąć tego wszystkiego. "Najlepsze" - kościół i matematykę zostawiłam mężowi ;). Wstyd się przyznać, ale z matematyki jestem takim matołem, że potrafię się zastanawiać nad zadaniami dla trzecioklasisty :/ Ja natomiast pomagam w angielskim, nauce modlitw i w codziennych lekcjach. Starszy syn też pomaga odrabiać zadania i czasem zawozi młodego na treningi. Kumuluje nam się to wszystko i zastanawiam się czy syn nie ma zbyt dużo na głowie, bo brakuje mu teraz czasu na zwykłą, beztroską zabawę. Ale z czego tu zrezygnować, jak dla niego wszystko ważne?

    Skakanka
    Ja bym zabezpieczyła te schodki. Ja wolę dmuchać na zimne, jestem panikarą. Nigdy nie wiadomo co dziecku przyjdzie do głowy. Męża siostrzeniec gdy był mały, jakimś cudem wdrapał się na parapet - niby nieosiągalne dla niego, okno było otwarte i stanął na parapecie zewnętrznym!!! Mieszkali na 4 piętrze. Gdyby jego babcia nie weszła w porę to pewnie już by go nie było... Dzieci mają różne pomysły. Trzeba zawsze uważać.

    Zielona
    Gdybym ja zostawiła do wieczora to wszystko co mała wyciąga to bym nie miała wolnego miejsca do chodzenia :)))

    Piszecie o pneumokokach. My nie szczepiliśmy wcale. Mała do żłobka idzie od września, od sierpnia na parę godzin. Cały czas chodzi mi to po głowie. Myślicie, że szczepić? A jeśli tak to kiedy w wakacje czy wcześniej?

  5. Daises
    U nas też jakiś czas temu pieluszka bokiem przesiąkała, zrobiliśmy to samo co żoo- kupiliśmy o rozmiar większe :)

    U mnie ostatnio urwanie głowy. Mała robi rozpierduchę wszędzie gdzie wejdzie coś rozwala, wyrzuca. No chałupa wygląda jak po trzęsieniu ziemii, nic tylko chodzę i po niej sprzątam bo cholera mnie bierze jak mam burdel. Poza tym młodszy syn przed pierwszą komunią - próby, modlitwy do zaliczenia, zebrania rodziców, msze, gorzkie żale, drogi krzyżowe itp - masakra!!! Dodatkowo zbliżają się jego turnieje taneczne więc dodatkowe treningi. Zakwalifikował się też do międzyszkolnego konkursu z j. angielskiego więc jeszcze testy przerabiamy, a jak by tego było mało to jeszcze czeka go konkurs - mały matematyk, na który w wolnej chwili liczymy zadania. Oprócz tego normalne, codzienne zadania domowe. Dobrze, że chociaż z najstarszym synem na ten moment mam spokój. Rety, doba jest za krótka!!!

    Jo
    Odzywaj się! :)

  6. Żoo
    Gratuluję dobrego zakupu! Szkoda że ten blat nie jest zdejmowany, miałabym gotowy produkt z pozytywną opinią do zakupu. Zazdroszczę!

    Zakropkowana
    U nas też łóżeczko córki przez jakieś 10 miecięcy parzyło, nawet w dzień w nim nie spała. Potem nagle coś jej się odwidziało i drzemki w ciągu dnia zaczęła przesypiać u siebie. Nocki natomiast zawsze są wspólne, po pierwszej, drugiej pobudce mała ląduje u nas.

    Mamowcześniaka
    Ja też bym się dwa razy nie zastanawiała. Jeśli tak źle się czujesz po idź na zwolnienie. Po co się męczyć? Ja podczas trzech ciąż wymiotowałam tylko ze dwa razy i to w pierwszej. Potem tylko lekkie zawroty głowy miałam, ale gdybym źle się czuła to bym szła na L4.

    Jeśli chodzi o zachcianki w ciąży to w pierwszej wcinałam zapiekanki, frytki i hamburgery, poza tym purre ziemniaczane z boczkiem i cebulką z paczki!, to było silniejsze ode mnie! W drugiej takie chrupki Flipsy, nawet nie wiem czy jeszcze są, o smaku czekoladowym - saaamo zdrowie. W trzeciej różnie, ochota przychodziła na różne rzeczy. W każdej natomiast jadłam ciastka - murzyny - duży biszkopt z kremem budyniowym, ze skórką pomarańczową, oblany czekoladą :)

    U nas też mamoza. Wieczorami usypia małą mąż. Od paru dni są takie krzyki i płacz, że serce mi pęka i wkraczam do akcji. Mała od razu przestaje płakać. Wczoraj mąż zauważył, że ona płacze, ale bez łez, to taki bardziej płaczliwy krzyk i podczas tego krzyku co chwilę spogląda na drzwi do pokoju. Mama nie wchodzi to pokrzyczy dalej. Mama się pojawia to od razu spokój. Mała cwaniara? Czy to już jakiś szantaż?

  7. Mamo wcześniaka
    Gratulacje! Głowa do góry, wszystko się ułoży!
    Szczerze mówiąc, to gdyby nie brak kasy i słabe warunki mieszkaniowe to i na czwarte bym się skusiła ;). Fakt, mała dała mi w kość, ale ja mam dość mocno rozwinięty instynkt macierzyński i wiem, że za parę lat będzie mi brakować małego szkraba w domu.

    My ze zmianą pieluszki też ostatnio mamy problem. Nawet to co dostanie do ręki jej nie interesuje. Wierzga nogami i nawet jej się przypomniało, że stópkę można wkładać do buzi. A jak mamy jej zakropić nos to krzyk jest taki jakby ją ze skóry obdzierali.

    Moja mała na razie zdrowa, ale młodszy syn narzekał dziś na ból gardła, więc nie wiem jak to dalej będzie.

    My w wakacje jedziemy całą piątką na dwa tygodnie nad morze. Dosłownie rzutem na taśmę udło się nam zarezerwować apartament bo wszystkie które nas interesowały były już zajęte. Chłopacy jadą też na swoje obozy.
    Dopiero parę lat temu odkryłam piękno gór i od razu się zakochałam, ale teraz z małą to tylko jakieś spacery po dolinach, a to mnie mało kręci.

    Zdrówka dla wszystkich!
    Życzę spokojnej nocy!

  8. Melduję, że uśpiłam małą, wyszłam z domu na zabiegi (starszy syn był w pogotowiu) i wyrobiłam się w trochę ponad godzinę.

    Też mam zmywarkę Bosha i jestem z niej zadowolona.

    Ja w ostatniej ciąży pracowałam 4,5 miesiąca, wszyscy patrzyli na mnie jak na zjawisko, bo przecież w budżetówce ciąża to choroba i od razu idzie się na zwolnienie. Tylko kierowniczka oczywiście namawiała na pracę. Ja czułam się dobrze, po co miałam siedzieć w domu? Ale jak miałam parę wokand podczas których siedziałam na sali rozpraw od 8 do 15 tylko z jedną albo dwiema 10minutowymi przerwami to stwierdziłam że mam to gdzieś. Nie wiedziałam czy na takiej przerwie zabrać się za śniadanie czy iść do kibla.

    Natomiast jeśli chodzi o chorowanie to tak jak u Skakanki - na czworakach, ale do roboty, bo nie ma kto cię zastąpić :/

  9. Lea
    Witamy :)

    Moje dziecko zabawkami zajmie się tylko chwilę niestety, a ma ich sporo. Chyba najciekawsze są dla niej książeczki. Generalnie lubi piloty od telewizora, pady od konsoli, telefony komórkowe (nadal gada do klocków, pilotów a nawet kabli) :), lubi wyciągać drewniane łyżki kuchenne, bawić się miotłą, mopem, szczotki do włosów, kremy do ciała i niestety też moje tampony, lubi wyciągać książki młodszego syna i drzeć w nich kartki niestety. Mieliśmy zabezpieczoną szafkę łazienkową, ale tej blokady to nawet ja nie potrafiłam rozgryźć i w końcu z niej zrezygnowaliśmy.

    Żoo
    Czekam na recenzję tej pralki. Ja do tej pory tylko w necie się rozglądałam, a tam niestety nie jest napisane czy blat jest zdejmowany. My w tym roku jeszcze komunię młodszego syna mamy, więc sporo wydatków :/
    I co to za jakieś złe myśli Ciebie dopadły?

  10. Żoo
    Jestem, jestem, tyle że zarobiona nieco. Latam na te zabiegi, po których jak na razie spektakularnej zmiany nie ma, może z czasem. W zeszłym tygodniu przychodzili do małej teściowie i jakoś to poszło. W tym tygodniu już gorzej bo teściowa sama zaczyna swoje zabiegi w innym miejscu, więc odpada. Dziś byłam przed robotą męża, łącznie z dojściem wyrobiłam się w godzinę. Można? - Można, więc o co tyle krzyku? Jutro chyba mała zostanie ze starszym synem, bo mąż musi wcześnie wyjść.

    U nas dziś wiosna w pełni. W cieniu mam 15st. Żal mi tylko tych dzieciaczków, które nadal w grubych czapkach i tych samych kurtkach co przy ujemnych temperaturach. Mamusie wyletnione. Przykro patrzeć.

    Mała w czwartek miała szczepienie i nic się nie dzieje, oby tak już zostało.

    Żoo
    Masz już jakąś konkretną pralko-suszarkę na oku? U nas to też już przymus, bo teraz program ustawiony na 1,5 godziny pierze prawie 3! Pralka często nie podgrzewa wody i mam na ubraniach resztki nierozpuszczonego proszku, ale cóż, swoje lata już ma. Czas na zmianę. Tyle że my potrzebujemy pod zabudowę, do 83cm wysokości, więc wybór mocno okrojony.

  11. Mokka
    Taki właśnie mam plan, bo innego wyjścia nie widzę. Trudno, niech się wstydzi, tyle że znając moją teściową to ona znajdzie dla niego usprawiedliwienie, jak zawsze.

    Żoo
    U nas w związku jak na karuzeli, parę dni super, a potem ostro w dół. O terapii nie ma mowy, bo to niby tylko ja mam problemy ze wszystkim i wywołuję kłótnie...

    Peonia
    Gdy urodziłam pierwsze dziecko to mąż studiował w systemie dziennym i to jeszcze w sąsiednim mieście dojeżdżając codziennie, potem pracował. Ja studiowałam zaocznie i byłam z małym w domu. Mąż przyzwyczaił się do takiego stanu rzeczy, bo to wygodne. Nigdy nie zapomnę tego co teściowa powiedziała na samym początku do mojego męża - że nauka jest najważniejsza, natomiast do mnie - że rodzina jest najważniejsza. Czyli chłop uczy się, pracuje a baba siedzi w domu z dziećmi...

    Dobra, z innej bajki. Mieliśmy spotkanie z dzieciatymi znajomymi i jakoś weszliśmy na temat czyszczenia uszu, dorosłych także. Nawet lekka wymiana zdań wyszła, bo część uważała że tylko wodą, pod prysznicem, część palcami a część patyczkami. A jak to jest u Was? Jak myjecie? Ja małej czyszczę patyczkami dla dzieci, z grubszą końcówką, synowie tylko pod prysznicem.

  12. Peonia
    Powiem Ci szczerze, że dopóki nie pracuję i nie muszę rano wstawać to aż tak bardzo mi nie zależy na spaniu małej w łóżeczku. Pewnie, że bym wolała mieć większą swobodę we własnym łóżku. Mała w dzień śpi od półtorej do dwóch godzin w swoim łóżeczku, natomiast wieczorem łóżeczko jakby ją parzyło. Śpi do pół godziny od około g.21 a potem to już usypiamy ją nawet ze dwie. Przeważnie jest tak, że jesteśmy tym na tyle zmęczeni że po prostu kładziemy ją koło siebie w łóżku i ten kto ją usypia, ten uśpi przy okazji siebie (przeważnie mąż). W nocy gdy mała się budzi, nawet 4, 5 razy to wyciągam cycka i zasypia przy nim. Szczerze mówiąc nie chce mi się już wtedy jej odkładać do łóżeczka. Nie mam pojęcia dlaczego tak często się budzi, a najbardziej dziwi mnie to, że po tych 30 minutach jest już płacz, przecież jest zmęczona po całym dniu. Nie wierzę, że tak szybko się regeneruje... Wypróbowaliśmy już wszystko.

    Dostałam skierowanie na zabiegi na kręgosłup. Zaczynam od poniedziałku. Będę chodzić przez dwa tygodnie. Od jakiegoś czasu pytam męża jak widzi te zabiegi, bo nie mam co zrobić z małą. Zero odpowiedzi. Teściów wolałabym prosić w ostateczności, bo są wiekowi i wiem że im ciężko. Nie będzie mnie w domu raptem 50 minut, do godziny. Takie same zabiegi miałam parę lat temu i wiem już co i jak. Moja mama odpada, nie będę narażać małej na taki stres. W końcu wymyśliłam że będe wstawała rano i o 7 będę już na zabiegach, no i co? Oczywiście mężowi to się nie uśmiecha bo będzie później zaczynał przez to pracę. No sorry! Po jego powrocie już nie zdążę. Wychodzi na to, że mi już nic się nie należy. Wnerwiłam się. Jak to jest, że każdy z domowników może mieć swoje wyjścia, treningi itp a ja mam wiecznie "plecak na plecach" i nie mam co z nim zrobić. No cały czas odkąd starszy syn się urodził to tylko mi się "życie komplikuje" i gdy chcę gdzieś wyjść lub wrócić później z pracy to muszę załatwić opiekę nad dzieckiem, a mąż tylko oznajmia - będę później albo nawet tego nie robi i wraca kiedy chce. Ja zawsze mam wyznaczone ramy czasowe, z jęzorem na brodzie lecę do domu bo ktoś się opiekuje dziećmi. Zawsze idę z punktu A do punktu B i wracam, a szanowny małżonek ma czas i możliwość łażenia gdzie chce :/

  13. Witam!
    U nas nocka tragiczna. Mała zasnęła po 1. Sama nie wiedziała czego chciała. Nosić - nie, bujać - nie, leżeć - nie, cycka - nie, smoczka też nie. W końcu padła między nami w łóżku. Aż się dziwię że sąsiedzi nikogo nie wezwali, że dziecko maltretujemy ;)

    Janka
    Moja córka uwielbia na drugie śniadanie wyjadać mi kanapki z talerza :) Ja daje małej jogurt z jakimś owocem, jajecznicę z kanapką z jakąś wędlinką, bo jedno jajko to dla niej za mało, zawsze jest lament że się już skończyło, twaróg z owocem, kaszkę mannę, owsiankę z owocami, czasami placuszki z kaszki manny z jakimś owocem, któraś z Was podawała kiedyś przepis na nie. No co kto lubi. Pomysłów jest wiele bo dzieciaki jedzą coraz więcej. Nasza na przykład je dwa obiady, swój a potem wyjada nasz z talerza. Przedwczoraj mieliśmy szczawiową i wyjadała ze smakiem, wczoraj pierogi ruskie, no co jej będę odmawiać skoro sama chce.

  14. No proszę! Człowieka nie ma jeden dzień na forum a tu tyle się dzieje :)))))

    Żoo
    Gratulacje!!!! Oby wszystko dobrze się skończyło no i tym razem córeczki życzę.

    Mokka
    Dużo zdrówka dla synka!

    To by było chyba na tyle z mojej strony. Mała przez ten katar jest tak marudna, że już nie dajemy rady. Właśnie mąż próbuje piąty raz w przeciągu dwóch godzin ją uśpić. Muszę go zamienić, bo oboje się męczą :/

  15. Witam
    Też jak Renia chciałam coś wczoraj napisać ale wieczorem wyrzucało mnie z forum.

    Mokka
    Ja mam odwrotnie niż Twoja teściowa, gotować nie lubię, ale za to wolę sprzątać. Moja mama też jest taka, że zawsze jak wychodzi to potem przynajmniej pół godziny sprzątania. Nie mam pojęcia jak ona to robi, ale zawsze wszystkie lustra w łazience mam pomazane a kran z umywalką dosłownie uwalone. Podłoga w całym mieszkaniu zawsze ubłocona. I jeszcze żeby było śmiesznie to zużywa kilometry papieru toaletowego. Gdy w domu zabraknie to pada pytanie czy przypadkiem babci nie było :)))))))))))

    Zdrówka dla Mikusia!

    Truskawka
    Szczepienie przenieśliśmy na przyszły tydzień. Jakoś mi się nie śpieszy. Niech mała wyzdrowieje. Katar nie daje jej spać i przez to wszyscy się męczymy, głównie w nocy.
    Syn już zdrowy. Albo to była niestrawność albo szybka jelitówka, bo po jednym dniu przeszło. On jako jedyny był szczepiony na rotawirusy i takie historie przechodzi dosyć gładko.

    Peonia
    Gratulacje dla małego żłobkowicza! Dzielny chłopak!

    Żoo
    Od czego Cię mdli? Może rodzinka się powiększy? ;)

  16. Skakanka
    My dziś idziemy do teściów i niestety już się nastawiam na słodycze dla małej, co mnie też denerwuje, bo nie dadzą sobie powiedzieć. Dodatkowo mała pije herbatkę z kubków dziadka i babci naprzemiennie, czego też nie znoszę. Oni się cieszą, a ja denerwuję że jeszcze coś złapie, bo teraz wszyscy dookoła poprzeziębiani. Poza tym to jakieś takie niehigieniczne mi się wydaje, potem mała tak się nauczy i będzie spijać po wszystkich, no nie lubię czegoś takiego.

    Jo
    Może jak Krasnal zaśnie to posmaruj jej rączkę Pantenolem lub czymś podobnym, szybko działa.

  17. Peonia
    Ja mam tysiące znamion, pieprzyków, jestem nimi cała obsypana, nie da rady ich wszystkich usunąć na zapas. Ale tak sobie myślę, że musiałabym pójść z młodszym synem do dermatologa bo mu na uchu powstało coś w rodzaju brodawki, też w kolorze ciała, niech to zobaczy bo stale rośnie.

    Skakanka
    Słodko wyglądają dziewczynki z takimi mini kiteczkami, no ja na to czekałam latami, aż w końcu się doczekałam. Mój mąż gdy zobaczył wczoraj małą po powrocie z pracy to był zachwycony. Dziś gdy ją ubierałam to zapytał czy kiteczka będzie :)

    Mokka
    Super, że uszy ok :) Mam nadzieję, że kolejne choroby ominą małego. Moje dzieciaki też na początku przedszkola chorowały, potem się uodporniły.

    Ja też nie pamiętam już co to pełne piersi. Moje wróciły do dawnych rozmiarów. Małą karmię głownie w nocy i przed snem, ale nie napełniają się juź wcale. Produkcja idzie na bieżąco.

    Dziś znalazłam klucze od domu w pralce, nie była zamknięta bo po praniu zawsze ją wietrzę. Także zaczęło się figlowanie małej :) Nie mogę też znaleźć łyżeczki plastikowej, którą fajnie można przyczepiać do miseczki i zabierać np w podróż, cóż znajdzie się za jakiś czas w najmniej spodziewanym miejscu ;)

  18. Rzeczywiście wszystkich gdzieś wywiało!

    Peonia
    Cześc zabawek schowałam, a część zostawiłam z bateriami bo gdy nie działały to była rozpacz :/ jakoś to przeżyję.
    Ja w zeszłym tygodniu byłam skontrolować znamiona, na rok mam spokój, o dziwo żadne nie nadawało się do usunięcia.

    Zrobiłam dziś małej fryzurę na cebulę, ma na głowie małą spineczkę i jestem cała uhahana :))), wygląda uroczo.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...