
poprostuaga
Użytkownik-
Postów
16 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez poprostuaga
- Poprzednia
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- Dalej
-
Strona 7 z 8
-
Miło poczytać o Waszych Maluszkach :) Już nas tu coraz mniej zostaje, które nie mogą się doczekać swoich pociech. U mnie wczoraj hormony dały o sobie znać, zadzwoniłam do teściowej i zdążyłam tylko dzień dobry powiedzieć, bo potem zaczęłam płakać w słuchawkę. Na szczęście mieszka niedaleko i w 20 minut była u mnie, zabrała mnie do siebie i dopiero mąż po pracy odebrał. Oczywiście zaraz padły na niego podejrzenia, że sprawił mi jakąś przykrość, albo że się pokłóciliśmy. A tymczasem mi po prostu było zimno, bo nie napalił rano w piecu, mnie też się nie udało i dopiero koło 10 wyrwał się na moment z pracy (pracuje 5 minut od domu), żeby zagrzać w domu. Dziś się z tego śmieję, ale wczoraj to był poważny problem i powód niemalże histerii. Aż się boję, co może być po porodzie, jak baby blues dopadnie.
-
Powodzenia Cukinka! Ciekawe, jak tam u EmMadlen, może już urodziła. Izu88 Ty się cieszysz, że dotrwałaś do wizyty u lekarza, a ja liczę na to, że nie dotrwam do kolejnej, planowanej na piątek, już po terminie porodu. A oprócz pojedynczych skurczy i sporadycznego kłucia w pachwinach nic się nie dzieje. W ogóle dziś od rana jakiegoś doła mam, pogoda paskudna i zimno w domu, bo mężowi nie chce się wstać wcześniej, żeby napalić w piecu i pewnie będę marzła, póki nie wróci z pracy o 15. Jemu to zajmuje około 5 minut, a ja dziś męczyłam się przez jakąś godzinę i nadal nie mam pewności, czy się udało, bo nawet rozpałka mi się nie chciała palić. Na szczęście mam jeszcze najlepszą przyjaciółkę na taką pogodę - farelkę, ale ona nagrzeje mi tylko jedno pomieszczenie, a w pozostałych i tak będzie zimno :(
-
WawAnia gratulacje! Szkoda, że musiałaś się tyle namęczyć, żeby i tak skończyło się cięciem. Ale najważniejsze, że masz już Zosię przy sobie :) U mnie dziś na KTG wyszedł jeden słaby skurcz, więc raczej nie ma co liczyć na to, że poród nastąpi szybko. Ale może to nawet lepiej, bo w czwartek mam termin porodu, a złapałam kolejną infekcję, której chciałabym się jej pozbyć zanim Marysia przyjdzie na świat. Chociaż położna mnie uspokoiła, że nawet gdybym rodziła z infekcją, to dziecko raczej niczym się nie zarazi.
-
A to kompletnie odwrotnie niż ja, bo tylko na czczo ani razu nie przekroczyłam cukrów i obyło się bez insuliny. No ale pewnie, jak możesz, to korzystaj :)
-
sowka91 jak ja Ci zazdroszczę tej szarlotki z lodami przy cukrzycy! Jak Ty to robisz? Ja ogólnie cukry mam w normie, ale każde małe odstępstwo od diety (jak np. wczorajsza dodatkowa łyżka śmietany do surówki) skutkuje przekroczeniem i oczywiście wyrzutami sumienia. EmMadlen doskonale Cię rozumiem. Też od wczoraj w ogóle nie rozmawiam z mężem i nawet nie wiem, czemu. Nie pokłóciliśmy się, nic się właściwie nie wydarzyło, a zachowujemy się jak nieprzepadający za sobą współlokatorzy, a nie jak małżeństwo. A co do chrzcin, to też jest wstępny plan na święta, tylko że moja rodzina mieszka 450 km ode mnie, więc jest to logistycznie o tyle trudniejsze, że trzeba od razu pomyśleć o noclegu dla wszystkich.
-
Słodziak! Dopiero się urodził, a już opalony :)
-
Bajka gratulacje :) Wczoraj miałam problemy z internetem i ciężko mi było dziś nadrobić to, co napisałyście. Sówka podziwiam - mieć w pierwszej połowie października ogarnięte prezenty gwiazdkowe! Co prawda piszesz, że to mamy prezenty, ale samo myślenie już o prezentach nie przyszłoby mi do głowy.
-
Jakbym czuła, że poród się zbliża, to pewnie też z nerwów nie przespałabym nawet godziny. A tymczasem nic na to nie wskazuje, jedynie brzuch nieco twardnieje kilka razy dziennie. W poniedziałek wizyta u lekarza, może czegoś się dowiem :)
-
A to słuszna waga :) duży człowiek będzie!
-
EmMadlen i Alice85 mam zbliżony termin porodu do Waszych, więc liczę na to, że jak u Was się zaczyna, to może i u mnie niebawem coś się ruszy, bo na razie ani widu ani słychu. Znajomi obstawili zakłady, kiedy urodzę i codziennie ktoś inny mi kibicuje bardziej niż pozostali ;)
-
Pauka89 śliczny synek :) i imię też bardzo ładne. Ciekawa jestem, jak tam Alice85 po wczorajszej wizycie u lekarza. Może już rodzi?
-
Pauka89 gratulacje! A Mikołaj naprawdę maleńki musi być. Dobrze, że masz go już przy sobie.
-
Miśka1990 gratulacje! Coraz mniej nas zostaje czekających na swoje maluchy :)
-
Kamama trzymam kciuki, żeby szybko poszło :) Cukinka jaw ciągu dnia głównie na lewym boku leżę, na prawym mi się trochę gorzej oddycha, podobnie jak na plecach. Za to spać mogę na szczęście prawie w każdej pozycji, poza spaniem na brzuchu.
-
Też na to liczę, zwłaszcza że mała jakoś wcale się nie spieszy z wyjściem, więc pewnie jeszcze trochę podrośnie :)
-
Gratulacje dla świeżo upieczonych mamuś! Cukinka wagą maluszka się nie przejmuj, ja jutro zaczynam 40 tydzień, a malutka na wczorajszym USG ważyła 2700 (w 37 tygodniu było 2500) i lekarz nie widzi w tym nic niepokojącego. Po prostu będzie niewielka :)
-
Pauka89 też mi się wydaje, że Twój brzuch jest wysoko jeszcze. Mój podobnie wygląda, a termin mam na 13 października.
-
Od razu człowiekowi raźniej, że nie tylko ja dziś miałam fatalną noc. Z zaśnięciem nie mam najmniejszych problemów, ale za to budzę się około 3:30 i to już jest koniec spania. Pauka89 naprawdę nie wiem, jak Ty to wytrzymujesz, bo ja po kilku takich nocach czuję się jak zombie i warczę na męża bez powodu. Za to po wczorajszej wizycie u lekarza chodziłam radosna jak skowronek, bo dowiedziałam się, że poza kolejną infekcją jestem "okazem zdrowia". To niesamowicie miła odmiana po półrocznym leżeniu w łóżku i oglądaniu co dwa tygodnie zmartwionej miny lekarza.
-
Gratulacje Zuzu111! Musiałaś się nieźle namęczyć przez tyle godzin, ale najważniejsze, że masz to już za sobą i że wszystko dobrze z Tobą i dzieckiem.
-
Gratulacje dziewczyny! Teraz trzymajcie kciuki za nas, które mamy to jeszcze przed sobą :)
-
totek, Twój przekaz z porodówki jest tak emocjonujący, że czuję, jakbym sama rodziła. Powodzenia, trzymamy kciuki :)
-
U mnie też ostatnio ze spaniem nie ma szału. Od jakichś dwóch tygodni regularnie budzę się około 2 w nocy, potem zasypiam, żeby się obudzić o 4, często udaje mi się jeszcze zasnąć i spać do 6, kiedy mąż wstaje do pracy. Zastanawiam się, czy te regularne pobudki oznaczają, że Marysia o tych porach będzie się budziła na karmienie.
-
Dagmarcia mnie na zaparcia pomagało jedzenie 1-2 szt. kiwi przed posiłkiem. Jeśli to jakiś duży problem, to nie wiem, czy taki sposób wystarczy, ale może warto spróbować?
-
Ja też dziś miałam wizytę u lekarza, wcześniej KTG i wszystko jest w porządku, małej się nie spieszy na świat, w 37 tygodniu waga 2500 kg. Większość czasu w ciąży przeleżałam, to teraz jak mogę już normalnie funkcjonować, to nie wiem, co mam ze sobą zrobić, tak mnie energia rozpiera :) A że skurcze i twardnienie brzucha zaczęły się u mnie w 13 tygodniu, to teraz nie widzę różnicy, a właściwie im dalej, tym lepiej się czuję. I oczywiście trzymam kciuki za rodzące.
-
EmMadlen a robiłaś już sobie kiedyś sama wosk? Bo jak nie, to chyba teraz nie jest najlepszy czas, żeby eksperymentować, bo możesz się poparzyć. Mnie tak kiedyś załatwiła jedna kosmetyczka (już do niej więcej nie poszłam) - po depilacji w jej wykonaniu porobiły mi się bąble i przez tydzień mi potem skóra schodziła. No chyba, że planujesz zastosować taki gotowy wosk w plastrach, to koniecznie przygotuj sobie coś do zmycia resztek, np. oliwkę.
- Poprzednia
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- Dalej
-
Strona 7 z 8