Skocz do zawartości
Forum

poprostuaga

Użytkownik
  • Postów

    16
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez poprostuaga

  1. EmMadlen ja też dokładnie od niedzieli mam kryzys laktacyjny i trochę dokarmiamy sztucznym mlekiem. Na szczęście wystarczy jej podać raz dziennie sztuczne mleko, resztę z cyca wypija, ale ciągle mam wrażenie, że w piersiach praktycznie pusto, zwłaszcza po wcześniejszym nawale, gdzie lała się rzeka mleka. Żałuję, że wtedy, kiedy go było za dużo, nie ściągnęłam sobie do zamrożenia, teraz byłoby jak znalazł.
  2. Ja dziś cały dzień wkurzona chodzę, bo mała prawie nie śpi, tylko jakieś krótkie drzemki sobie urządza w ciągu dnia, a teraz próbujemy ją uśpić już od 5 godzin i dalej nic. Z piersi wyssane już chyba wszytko do ostatniej kropelki, nawet zdecydowaliśmy się dokarmić sztucznym mlekiem, ale jednak nie o to chodziło. Wchodzę na forum, a widzę, że jest nas całkiem sporo w takiej samej sytuacji, więc może to jednak jest normalne? Musimy jakoś to przetrwać.
  3. Dawno nie pisałam, bo nie miałam przez kilka dni internetu, a potem dwa dni nadrabiałam Wasze posty. W końcu nie pojechałam do szpitala z tą moją wydaloną błoną płodową, bo wizja zostawienia dziecka okazała się nie do przejścia. Kontrolowałam tylko co jakiś czas, czy nie mam gorączki. Potem była u mnie położna, która mnie obejrzała i stwierdziła, że mam wewnętrznego krwiaka i dlatego mnie tak boli przy siedzeniu czy chodzeniu i do biła, że to może jeszcze długo boleć. Pauka chyba też pisałaś o krwiaku - położna poleciła mi robić na zmianę nasiadówki z kory dębu i z nadmanganianu potasu. W piątek dla świętego spokoju (i na polecenie męża) poszłam jeszcze do ginekologa, który po badaniu USG stwierdził, że jeszcze nie wszystko się u mnie oczyściło. Przepisał mi jakieś tabletki i dopiero jak to nie pomoże i się sama nie oczyszczę, to trzeba będzie zrobić zabieg. Któraś pisała, że ma problem z zapamiętaniem, z której piersi ostatnio karmiła. Żeby nie zawracać sobie tym głowy, wybrnęłam z tego tak, że zaczęłam nosić niewielką spinkę na włosach i jak karmię, to przepinam ją z jednej strony na drugą. Myślę, że jakaś bransoletka albo coś w tym stylu też mogłaby się sprawdzić.
  4. Ja mam szumisia, dostałam w prezencie, ale niestety nie działa tak dobrze jak zwykła suszarka. Może jeszcze mała da się przekonać na zamianę. I jeszcze kwestia połogu. Wczoraj podczas korzystania z toalety zauważyłam, że wystaje mi z pochwy taki dwu centymetrowy flaczek. Spanikowana zadzwoniłam do położnej i doradziła mi to po prostu wyciągnąć, a jak się nie uda, to pojechać na pogotowie. Po jakimś czasie poszłam pod prysznic i zaczęłam to ciągnąć i wyszło tego jakieś 20 cm, prawdopodobnie błon płodowych (w dotyku przypominało surowy flak na kiełbasę) plus kolejny spory skrzep. I pytanie do Was: miała tak któraś, a ja niepotrzebnie histeryzuję, czy to położna spierdzieliła sprawę przy porodzie? Czytałam wcześniej, jak wygląda połóg, żeby się do niego psychicznie przygotować, ale o fragmentach błon jakoś nie było mowy.
  5. Trzy na raz to rzeczywiście rzeka mleka :) Dobrze, że na razie nie musi dbać o linię. Swoją drogą podobno Ryszard Kalisz jest dla niektórych kobiet całkiem atrakcyjny.
  6. A ja dziś o dziwo nawet wyspana. Marysia spała w nocy 4,5 h bez przerwy, co jest jej rekordem. Co prawda poprzedzone to było przeraźliwym płaczem przez godzinę, ale w rezultacie tak się zmęczyła, że spała i spała i dzięki temu ja też :)
  7. Moja Marysia też jeszcze w szpitalu zaczęła dźwigać główkę, najbardziej jak biorę ją na ramię do odbicia. Tylko nie ma siły zbyt długo jej utrzymać i potem jej ta główka spada na ramię.
  8. Ja miałam nierozpuszczalne szwy założone i zdjęto mi je jeszcze w szpitalu piątego dnia. Jeśli Ci się nie rozpuszczą (nie wiem, ile czasu się rozpuszczają), to pewnie lepiej podejść i zdjąć, będzie Ci wygodniej bez nich.
  9. agitsguciop u nas też pępek jeszcze nie odpadł (też jutro Marysia kończy dwa tygodnie), mimo używania fioletu. Położna uznała, że jest bardzo brzydki i długo będzie odpadał i doradziła, żeby do fioletu kupić pipetę, żeby wszystkiego wokół nie ubrudzić, bo ten oryginalny kroplomierz jest fatalny. Chociaż prawda jest taka, że mimo używania pipety i tak wszystko mamy brudne po nim ;) A jak Wam się goi krocze? Ja ciągle mam opuchliznę w jednym miejscu (po porodzie miałam tam krwiaka) i zaczynam się zastanawiać, czy to nie za długo trwa. Do tego pojawił mi się dzisiaj jakiś skrzep na podpasce, co mnie trochę zaniepokoiło.
  10. Dziewczyny, a w czym przewozicie swoje maluszki? W fotelikach/ nosidełkach, czy w gondolce?
  11. misia1994 spokojnie, to że dzisiaj nic się nie dzieje, wcale nie znaczy, że nie zacznie się jutro. Przed porodem byłam u ginekologa i nic kompletnie się nie działo, a w nocy zaczęły się skurcze. Doczekasz się swojego maleństwa, przecież wreszcie musi wyjść :)
  12. sowka91 musisz się przygotować, że przy Twojej cukrzycy będą Ci ciągle zabierali maluszka na badania cukru. Moją Marysię kłuli 10 razy na samą glukozę, do tego standardowe zastrzyki, szczepienie i dodatkowe badania, których inne maluszki nie miały. Pięty podziurawione tak, jakby stanęła na kaktusie, zaburzone cykle karmienia i snu, do tego doszły moje problemy z laktacją i dzieciak swoim płaczem budził pół szpitala :) Czasami aż czułam ulgę, jak mi ją zabierali, ale raz naprawdę się wkurzyłam, jak odebrali mi ją w trakcie karmienia, żeby zabrać na badanie, a potem oznajmili, że tak płakała, że musieli podać sztuczne mleko. A po powrocie do domu stabilizacja i zupełnie inne dziecko. Także po trudnym porodzie możesz mieć nadal trochę pod górkę, ale potem będzie już tylko lepiej. Trzymaj się dzielnie
  13. Z tym termosem to świetny pomysł, chyba podkradnę. Bo już się zaczęłam zastanawiać, jak rozwiązać tę kwestię, kiedy kaloryfery będą zimne :) ~edikam Ja używam właśnie takich dużych wacików, np. Dada albo tych z Lidla.
  14. Pauka89 nam położna doradziła zamiast chusteczek nawilżanych podmywanie dziecka wacikami zanurzonymi w ciepłej przegotowanej wodzie i muszę przyznać, że u nas się to sprawdza. Chusteczki zostawimy sobie na wyjścia. Jedyny problem to taki, skąd w każdej chwili wziąć przegotowaną wodę o odpowiedniej temperaturze. My rozwiązujemy to tak, że stawiamy butelkę z wodą na kaloryferze. I wydaje mi się to przyjemniejsze dla ciała, niż zimna chusteczka. A odpowiadając na Twoje pytanie, wg mnie chusteczki nawilżane Velvet Baby sensitive są odpowiednio wilgotne (oczywiście pod warunkiem szczelnie zamkniętego opakowania).
  15. sowka91 gratulacje! Doczekałaś się wreszcie. Wymęczył Cię Twój Staś, który teraz Ci te trudy porodu wynagrodzi :) Ja pierwszej nocy po porodzie nie mogłam spać, bo śniło mi się, że zaraz będzie skurcz i budziłam się przerażona, ale drugiej już było wszystko dobrze :) Oby u Ciebie było lepiej ze snem, bo zmęczona musisz być potwornie.
  16. ona1981 gratulacje! Synek duży, to nie ma się co dziwić, że nie było łatwo :)
  17. EmMadlen I jeśli się nie mylę to w ubiegłą sobotę urodziły się dwie Zosie ☺ Dwie Zosie i jedna Marysia :)
  18. ewi27 Tydzień temu w sobotę chyba były trzy porody forumowe, więc może będziesz tą trzecią :) Głowa do góry!
  19. ona1981 czyli jednak! Powodzenia! Trzymam kciuki, żeby szybko poszło, bo bezboleśnie to raczej się nie da :)
  20. Widzę, że problem z karmieniem jest dość powszechny. Moja Marysia siedziała dziś przy cycu od 14 do 21! Jakiś koszmar, bo zasypiała przy piersi, a jak tylko ją odkładałam, to zanoszenie się płaczem i maksymalnie 15 minut snu. No i dopiero po podaniu sztucznego mleka udało się ją położyć spać.
  21. Pauka, wydaje mi się, że 60 ml w takim czasie to dużo mleka. Ja mam chyba na razie nieco za mało pokarmu (w szpitalu dziecko co chwila było dokarmiane) i wypijało w zależności od dnia od 20 ml do 60 ml po wcześniejszych próbach karmienia piersią (zazwyczaj takie próby trwały około godziny). ona1981 A może jednak to? Też myślałam w dniu porodu, że to chyba nie to, bo skurcze nie były regularne i czekaliśmy. Po kilku godzinach stwierdziłam, że jednak to musi być już poród. Lekarz kazał się zbierać do szpitala, jak będą co 5 minut, a wyjechaliśmy, jak wahały się od 10 do 8 minut. A jak dojechaliśmy do szpitala, to urodziłam w niecałe dwie godziny. Przed badaniem KTG miałam rozwarcie na 2 cm (po 10 godzinach skurczy) i położna powiedziała, że muszę czekać na znieczulenie, aż będą 3-4 cm. A po zakończeniu badania rozwarcie wynosiło 8 cm i wtedy uznała, że może podać znieczulenie, ale pewnie i tak nie zdąży już zadziałać. Dali mi kroplówkę i gaz, ale zaraz mi to zabrali, bo zaczęły się skurcze parte i chyba po 4 skurczu urodziłam.
  22. Cześć dziewczyny. Informuje, że w sobotę o 15.50 urodziła się Marysia. Poród sn, mała wazyla 2960, 53 cm. Z powodu mojej cukrzycy ciazowej ma całą serię dodatkowych badań i pobyt w szpitalu się przedłuża. Chyba nie dam rady Was nadrobić, ale gratulacje dla wszystkich Mam.
  23. galaretka Wczoraj akurat miałam samo KTG, bez badania, więc ta krew na pewno nie jest tego wynikiem. Ale tak czy siak chyba już jesteśmy na wylocie, więc trzymam za Ciebie kciuki. Nie dziś to jutro :) I chyba pójdę za Twoim przykładem i też spróbuję się jeszcze zdrzemnąć. Rano uznałam, że skoro rodzę, to nie muszę już pilnować diety, przesadziłam z jedzeniem i przekroczyłam cukry, przez co oczy mi się kleją.
  24. Ja jestem po terminie, ale dopiero dwa dni. Wczoraj byłam na KTG i ani jednego skurczu nie pokazało. Pani położna, ogólnie bardzo miła kobieta, ale na dobicie powiedziała mi, że wszystkie jej pacjentki już urodziły, tylko ja zostałam. Nawet dziewczyna, która miała termin na grudzień już urodziła (tej akurat nie zazdroszczę). Za to dziś od 4:30 do 8:20 miałam skurcze w miarę regularnie co 10-12 minut i pojawiła się krew na na podpasce, więc wydawało się, że to już to. Ale teraz się jakby zatrzymały skurcze, więc trochę zgłupiałam....
  25. Pauka89 szok! Nie do wiary, że tydzień temu rodziłaś. Tylko pozazdrościć. EmMadlen a właściwie to czemu już trafiłaś do szpitala na wywoływanie porodu, bo jakoś nie pamiętam powodu?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...