
Myszeczka123
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Myszeczka123
-
No u mnie też już początek 5 miesiąca :)) Byłam dzisiaj w pracy zanieść zwolnienie lekarskie i koleżanki mówiły, że ja to mam fajnie - całe lato przede mną, a jak będę już wielkaaa to będzie wrzesień, październik i będę w domu. No właściwie racja :) nuinek: Ja mam tak samo z tymi miesiącami - ostatnio spotkałam koleżankę w sklepie i zapytała, który to miesiąc, a ja "hmmm". Niby proste pytanie, ale tak jak piszesz my żyjemy tygodniami. Ja to nawet w kalendarzu na ścianie mam pozaznaczanie, który to teraz tydzień ciąży :) Polecam Wam książkę: "Ciężarówką przez 9 miesięcy" Kaz Cooke. Mój mąż przyszedł raz z karteczką z pracy, na której był napisany tytuł. U niego w pracy jest dużo kobiet, więc mu poleciły. Mi książka od razu poprawia humor. Polecam.
-
Ja dzisiaj na usg zobaczyłam, że mój maluszek jest bardzo ruchliwy :) Bardzo chciałabym by był to Mateuszek, ale mąż to mówi, że mamy jeszcze czas i zobaczymy. Pewnie na sam koniec się zdecyduje. Mnie też trzy dni temu ciągnęło, jakby jajniki, właściwie nie wiem, ale bolało mnie, dzisiaj już jest lepiej. Czasami mam wrażenie, jak wstaję w nocy, że brzuch jest taaaki duży, jakby nagle urósł przez sen :) Wczoraj maluszek mało dawał o sobie znać, ale w nocy się rozbujał :) Powiedziałam gin, że właściwie tak od tygodnia czuję ruchy, wcześniej jakby jakieś bąbelki, ale mówiła, że to były ruchy, tylko takie delikatne. Pewnie te maluchy dadzą nam jeszcze popalić jak będę już troszkę większe. Na razie smyranie, a potem kopanie ;pp Dzisiaj było dużo kobiet, które przyszły na wizytę ze swoimi partnerami. Fajny widok. Przynajmniej mój mąż nie czuł się wyobcowany :)
-
Ah dziewczyny, powiem Wam, że imię Amelia to zawsze było moje marzenie. Piękne jest to imię. Kiedyś jak byłam nastolatką czytałam pewna książkę i bohaterką była dziewczyna o imieniu Amelia, tak mi to imię się spodobało i powiedziałam sobie, że jak w przyszłości będę miała córeczkę to właśnie Amelię :) Byłam dzisiaj na wizycie z mężem :) Moja gin od razu po wyświetleniu ekranu powiedziała "a tutaj mamy penisa" haha:) Także potwierdziła, że na 100% jest chłopczyk. Miał dłonie położone na twarzy i nie chciał nam jej pokazać, ale lekarka zruszyła brzuchem i odsłonił buźkę, dzięki czemu mogła wszystko sprawdzić. Dokładnie wszystko sprawdzała, słuchaliśmy serduszka i powiedział, że dzidziuś jest zdrowy, wazy 234g :). Jestem bardzo szczęśliwa, no i przede wszystkim, że mąż mógł zobaczyć maluszka. Gin powiedziała, że łożysko mam położone na przedniej ścianie. Wyniki są dobre - robiłam: morfologię krwi, mocz, przeciwciała anty - HCV, antygen HBs (HBsAg), przeciwciała anty - HIV1/HIV2 oraz odczyn Combsa. Na kolejną wizytę nie mam robić jakichkolwiek badań i wizyta 13.07. Bałam się stanąć na wadze, ale na szczęście mam taką wagę jak na początku ciąży, bo schudłam 2 kg. W ciągu miesiąca 1 kg do przodu, więc myślę, że nie jest źle ze mną :) Pilnuję się, ale czasami przyznaję się do grzeszków. Mam różne zachciewajki, a jak jest tak ciepło to na lody włoskie.
-
Ja chodziłam do szkoły rodzenia, u nas była z NFZ przy szpitalu (10 spotkań), 5 spotkać o przygotowaniu do porodu a 5 o opiece nad noworodkiem i karmieniu piersią. Pani dyktowała co należy zabrać ze sobą do szpitala i wg tej listy się spakowałam :) Byłam zadowolona ze spotkań, w większości to bez partnerów, jedynie bodajże 2 spotkania były z partnerami. Jedno, gdzie położna pokazała jak mąż może przydać się podczas porodu, a drugie nauka kąpieli noworodka. Póki położna nie powiedziała mężowi, że będę zaraz rodzić (po czym nagle nie było go widać :)), to wykorzystał ta lekcję i masował mi plecy i liczył odległość między skurczami. Później Panie śmiały się, że dziecko zrobił, a co do czego to uciekł :) Ale był tak blady, że po co mieli by go reanimować :) Na sam poród byłam sama, no i się cieszę, ale myślę, że to dużo zależy od faceta i jego podejścia, jedni bardzo chcą, a drudzy po prostu się nie nadają :). Ale po ciuchu zazdrościłam tym koleżankom, które opowiadały, jak ich mąż odciął pępowinę i, że popłakał się jak dzidziuś się urodził. Ale mój facet to mdleje na widok krwi, także odpada ;). Teraz staram się nie myśleć o porodzie, co będzie to będzie, ale w pierwszej ciąży to ciągle o tym myślała. Zastanawiałam się jak dziecko "tamtędy" się wydostanie. Przecież każdy mówi, że to jakaś masakra, że rodzi się pare godzin i krzyczy w niebogłosy, ale ja żadnej traumy nie mam i po porodzie stwierdziłam, że chyba przeżyłabym to drugi raz :) Najgorsze później było poruszanie się w szwach. Nie mogłam się położyć z nogami uniesionymi na łóżku. W szpitalu praktycznie wolałam siedzieć, ale później jako położona wyciągnęła szwy to byłam jak nowo narodzona :) I śmiałam się, że nawet biegać mogę :). Mój mąż po powrocie z pracy na mnie spojrzał i stwierdził: "brzuch Ci rośnie", normalnie się roześmiałam i później cały czas - nawet jak do mnie mówił - jego oczy wędrowały w stronę brzucha. Z resztą nawet jak idę na spacer z synkiem albo do sklepu - mówię komuś "dzieńdobry", a oczy wędrują na brzuch. Dzisiaj taka znajoma przechodząc powiedziała "cześć", ale ze zdziwieniem spojrzała na brzuch. Kurcze dziwnie się czuję, jakby pierwszy był mój brzuch, a potem ja, a co będzie później? :))) Ja w przyszłym miesiącu muszę sobie kupić jakieś porządne spodnie ciążowe, jak na razie chodzę jeszcze w tym z przed ciąży albo leginsy lub dres. Jutro wizyta, jak o tym myślę to cieszę się, ale z drugiej strony czuję jak mi serce szybko bije bo oczywiście się stresuję, czy wyniki są ok (przecież się nie znam na nich) i, czy u maleństwa wszystko dobrze. Na każdym usg pierwsze co zawsze szukam serduszka i wtedy wiem, że jest. Teraz czekam na ruchy bo wtedy daje mi o sobie znać. Dzisiaj coś cichutko jest.
-
Angelaa89: synek skończył w marciu 2 latka. Mówiłam mu, że prawdopodobnie będzie miał braciszka i ma uważać na mój brzuszek bo czasami nagle skoczy na mnie, ale nie wiem czy rozumie. Mało jeszcze mów, jedynie po swojemu ciągle coś opowiada :) Mój mąż wczoraj wieczorem, była już 23 a synek biegał, wygłupiał się, zakładał sobie kosz na zabawki na głowę, ciągle się śmiał, to stwierdził, że jak drugi się urodzi to przeprowadzi się do kuchni, napompuje sobie materac i będzie spał ;ppp A ja do niego, że myślałam, że ja zajmę się młodszym a on starszym. Ehh, Ci faceci, on tak lubi się ze mną droczyć. A tak nie dawno mówił, że chciałby mieć trójkę dzieci, sam ma 5 rodzeństwa, więc u niego w domu zawsze było wesoło. Jego mama ostatnio mówiła, że sam jak był mały to broił, ale jakoś nie mógł w to uwierzyć ;p My kupiliśmy kiedyś taki fotelik - bujaczek z Fisher price, z funkcją wibracji: http://allegro.pl/fisher-price-lezaczek-bujaczek-fotelik-3w1-do-18kg-i5804461694.html Na pewno jest wytrzymały, a maluszek uwielbiał w nim leżeć. Nam przydała się mata edukacyjna, kupiliśmy taką z Bright Starts. Mały nauczył się w niej przewracać na bok i na początku był tak wpatrzony :) http://allegro.pl/bright-starts-9167-mata-edukacyjna-zyrafa-9167-new-i5968248446.html Na allegro na pewno ceny są dużo mniejsze, można obejrzeć gdzieś w sklepie i zamówić właśnie na allegro.
-
Jakiś czas temu z wolnego pomieszczenia zrobiliśmy na piętrze u moich rodziców naszemu synkowi pokój, świetny niebieski smerfowy kolor, a na jednej ścianie jest tapeta z bajki Auta bo bardzo ją uwielbia i na to tapetę też mógłby się ciągle patrzeć :) Jak na razie jest jego bawialnia, ma tam dużo zabawek, miejsce do malowania, ale jak na razie śpi z nami w jednym pokoju, gdyż w nocy jeszcze się budzi, a nie chcę mamy tym obarczać, gdyż musi się wyspać do pracy. :) Mieszkam z rodzicami w jednym domu, my mamy parter, a oni piętro, wejście i klatka schodowa jest jedna, więc synek raz jest u nas, potem idzie do dziadków. Jak urodzi się maluszek też będzie z nami w jednym pokoju, ale chcemy go odświeżyć, pomalować jakoś na inny kolor, na razie mamy taki oliwkowy, hmmm a jaki będzie to jeszcze zobaczymy. Pewnie w jednym pokoju trochę będzie tłoczno, ale nie chcę by mój synek czuł się oddalony, że będzie nowa dzidzia, więc będzie z nami, a potem może będzie spał w swoim pokoju na piętrze. Jak na razie przychodzi do nas w nocy, są takie noce, że potrafi całą przespać u siebie na sofie, a czasem i tak się wkradnie albo mu się coś śni i trzeba go przytulić i pogłaskać. Pewnie będzie zazdrosny o braciszka, tak wszyscy myślą, ale ja się bardzo cieszę bo jak na razie to wiadomo chce rządzić bo jest sam i jak nie mama to babcia ;p. nuinek: super wiadomość!!! ale będziesz miała księżniczkę, te sukieneczki, zazdroszczę :))) Ja też miałam bardzo szybko spakowaną torbę do szpitala, mąż ciągle mówił, że mam te ręczniki wyciągnąć bo się kiszą w tej torbie ;p. Przynajmniej jak odeszły mi wody to wykąpałam się i byłam gotowa :)
-
Ooo taka poduszka do spania to by mi się przydała. Jak na razie uwielbiam owijać się kołdra, więc my z mężem mamy obecnie 2 kołdry bo inaczej to by spał całą noc odkryty ;p Teraz najwygodniej mi na boku, więc jak na razie radzę sobie ze zwykłymi poduszkami i kołdrą ;p Chciałabym zakupić później takiego rogala do karmienia maluszka bo synka przeważnie karmiłam na siedząco i taka poducha bardzo by mi się przydała. Aniap27: gratulacje!!! no to stres za sobą i w dobrym momencie zdane :))) Ehh u nas dzisiaj ciągle leje, ale cóż przynajmniej nie jest mi słabo od upałów ;p Ja oglądała dzisiaj coś takiego do pokoju maluszka: http://allegro.pl/oryginalne-cotton-ball-lights-zestaw-do-wyboru-i5853118197.html http://allegro.pl/literki-3d-na-sciane-20cm-imie-dziecka-2-gratisy-i6244298518.html Ja to z pierwszym synem miesiąc przed terminem miałam już praktycznie wszystko, więc czekałam, oglądała wszystko, a mój mąż jakoś się dziwił, że tak się przejmuję, ale jak mały się urodził to całkiem tatusiowaty się zrobił. Na początku było mi tak dziwnie, że mój mąż jest taki czuły, opiekuńczy, no i jak pierwszy raz powiedział "chodź do tatusia", hehe i wtedy sobie pomyślałam, że teraz jesteśmy tatą i mamą, ahh to było piękne. Co do porodu rodzinnego, mój mąż to się raczej nie nadaje, że tak napisze, bowiem to by od razu zemdlał, a poza tym jednak mógłby się łatwo zrazić potem, takie mam wrażenie, więc wolę być sama.
-
UllaS wszystkiego najlepszego dla synka ! :). Mój kochany synek właśnie śpi, więc mogę usiąść do kompa. Dzisiaj natchnęło mnie na ogórki. Moja mama zrobiła i są pyszneee :) Ja jakoś nie mam ochoty do niczego, zero energii ;/ Ja kiedyś kupiłam materac z Jyska, ale właściwie to nie wiem z czego jest wykonany. Co do wózka, to my najpierw upatrzyliśmy w sklepie, a potem zamówiliśmy na allegro, ale z tego co pamiętam to 3 w 1 około 1400 zł nowy. Muszę zakupić łóżeczko, marzy mi się taki z szufladą. Poprzednie łóżeczko oddaliśmy, a mój synek jak skończył rok to przerzucił się na taką sofę piankowa, gdyż nie znosił szczebelków. Ja ogólnie poluję na promocje w smyku przez internet, wiem, że teraz była promocja -30%, ale dopiero w lipcu zacznę zakupy. My wczoraj spędziliśmy czas na rybach, a potem szybko do domu na mecz. :)
-
Panifionaa mi ciągle też coś w nosie siedzi i wkurza mnie to, więc zawsze mam chusteczki przy sobie. ;/ Jeszcze trochę i będziemy na półmetku :))))
-
Co do wyglądu, myślałam, że będzie dziewczynka, gdyż cera to strasznie mi się pogorszyła, ciągle coś mi wyskakuje, to na czole, za chwilę na policzku i tak w kółko; później na plecach, ehh kiedyś nie miałam takich problemów, a teraz bez pudru aż strach wyjść z domu. U mnie prawdopodobnie będzie synek, więc się nie sprawdziło co do zabierania urody przez dziewczynkę ;p. Z pierwszym synem ciągle miałam ochotę na coś słodkiego, to drożdżóweczka, ciasteczko, czekoladka, ciepłe kakao z rana obowiązkowo, a teraz wręcz przeciwnie, ciągle był jadła owoce i piła wodę i soki. Ta ciąża jest inna dla mnie, mam nadzieję tylko, że pod koniec nogi mi nie spuchną jak kiedyś, bo to była jakaś masakra. Do dziś się śmieję, że po szpitalu chodziłam w japonkach, bo w nowo zakupione kapcie stopy nie chciały wejść ;p. A od czego to nie wiem, tak niespodziewanie spuchły i tydzień po porodzie mogłam już normalnie założyć skarpetki ;p.
-
Moja ginekolog nic nie mówiła, gdzie umiejscowione jest łożysko, na każdej wizycie wykonywanie jest badanie ginekologiczne i usg, zawsze w skupieniu wszystko ogląda i mówi, że wszystko jest bardzo dobrze. Jestem zadowolona z wizyt bo zawsze 30 minut mi poświęca, tylko wiadomo koszty, wizyta 150 zł, no i wszystkie badania płatne. Wczoraj byłam w laboratorium i m.in. odczyn coombsa (zapłaciłam za wszystko 117 zł), więc + moje tabletki na podtrzymanie, tarczycę i witaminy, to masa kasy, no ale tak cóż :) Chodzę do mojej ginekolog, bo jest to moja jedyna i od zawsze, także pewnie i z przyzwyczajenia, no i dlatego, że według mnie jest dobra. Ja czuję się dobrze, wczoraj przespałam całą noc :). Wizyta już w środę na 8:20, także dam Wam później znać co i jak :). Ja jak na razie czuję smyranie, ale przynajmniej wiem, że ciągle tam jest, bo wiadomo ciągle zamartwiam się i czekam na kolejną wizytę bo mnie uspokoić. Co do wyprawki, w pierwszej ciąży systematycznie o 5 miesiąca coś kupowałam, ze względów finansowych było mi łatwiej, bo co miesiąc coś. Wózek kupili moi rodzice miesiąc przed terminem taki 3 w 1 i taki polecam. Ekonomiczny, gdyż fotelik też ma stelaż i można zamiast gondoli pójść na zakupy z fotelikiem i jest bardzo wygodny. Teraz używam spacerówki. Mam nadzieję, że do tego czasu mój synek też będzie więcej sam chodził, jak na razie to by mnie wszędzie uciekał. A tak to go zapnę w pasy i jedziemy. Będę się później martwić, jak to w praktyce wyjdzie :). Ogólnie polecam na początek pajace, śpiochy i takie kaftaniki, które posiadają takie ściągane niedrapki. Pieluszki tetrowe są bardzo przydatne. Rożki miałam kupione 2, a praktycznie tylko używałam w szpitalu bo jakoś było mi niewygodnie i wolałam otulać kocykiem. Na pewno będę musiała kupić kombinezon na zimę, gdyż mój synek urodził się w marcu i takiego typowego na zimę nie miałam. Komplet pościeli wraz z ochraniaczem na łóżeczko kupiłam z allegro, właściwie potem też zamówiłam wanienkę i inne akcesoria, także często odwiedzał mnie kurier. Pieluchy i kosmetyki kupiłam na sam koniec. Ale jeszcze trzeba pamiętać o sobie, czyli szlafrok, piżamy lub koszule do karmienia, staniki do karmienia. Sporo jest do kupienia, także ja akurat wolałam to rozłożyć na raty. Większość rzeczy mam, ale wiadomo trochę też trzeba dokupić. Z resztą mój mąż się śmieje, że znając mnie to i tak będę coś ciągle kupować. Jak na razie kupiłam 1 parę spodni i nic więcej ;p. Czekam na wizytę i pod koniec czerwca ruszam póki będą wyprzedaże :).
-
U nas zbliżenia rzadko, ale nie jest źle. Mąż nalega, ale mi jakoś chęci brak. W pierwszej ciąży to mój mąż miał opory, a ja go musiałam namawiać, bał się, że zrobi krzywdę dziecku i bał się nawet dotknąć moich piersi jak do czegoś dochodziło bo bał się, że mleko wypłynie. Cały czas miał w głowie, że w brzuchu jest dzidziuś. :) Ale po porodzie, po pierwszej wizycie u lekarza zaczął nadrabiać zaległości ;), także myślę, że to zależy od mężczyzny jakie jest jego podejście, jak się czuje z tym. Mój mężuś wczoraj wieczorem powiedział, że marzy mu się zupa kapuściana z warzywami, więc dzisiaj rano już zakupy zrobione, piękna młoda kapusta, marchewki i ziemniaczki i później biorę się za przyrządzanie. Jak na razie nie mam chęci do niczego. A to co mam do zrobienia, to i tak muszę zrobić, bo potem będzie "co Ty robiłaś cały dzień". Jak na razie wszystko domowe obowiązki zrobione, nawet z praniem i prasowaniem jestem na bieżąco. Jeśli chodzi o pracę, cieszę się, że jestem na zwolnieniu, gdyż w pracy na co dzień bardzo dużo stresu, więc cieszę się, że mogę spokojnie ten czas oczekiwania spędzić w domu. Dzięki synowi ten czas szybko leci. W przyszłą środę mam na rano wizytę, mężuś oświadczył mi, że spóźni się do pracy i pojedzie ze mną, juuupi :) W pierwszej ciąży miał taką pracę, że od połowy ciąży jeździł ze mną na każde usg i o wszystko dokładnie pytał i oglądał, teraz ma mniej czasu, ale że może uda się w 100% poznać płeć to jest mega nakręcony by ze mną być. :) Wczoraj przy obiedzie tak delikatnie czułam na dole w brzuchu pukanie, smyranie ;)
-
Nuinek czekamy na wiadomość ! UllaS również bardzo Ci gratuluję ;) U nas rano fajny chłodny wiaterek, więc dla mnie pogoda idealna. Zakupy zrobione, ledwo doniosłam. Mojemu mężowi marzyła się nutella, więc jego życzenie spełnione. :)
-
U mnie ostatnio noce też fatalne, jakoś kręcę się z jednego boku na drugi. Coś mnie jeszcze kłuje w gardle;/ W dzień opijam się wodą, a w nocy chodzę ciągle do łazienki, a potem nie mogę zasnąć. Dzisiaj jeszcze w nocy kradł się do nas do łóżka nasz syn i zajął moje całe miejsce, a ja gdzieś w kącie ;) Moja mama obiecała mi, że zrobi ciasto z truskawkami, więc poszłam rano dzisiaj na polowanie i mam takie piękne, mniam :) Dzisiaj jeszcze naszło mnie na ogórki małosolne, uwielbiam :) U mnie brzuszek już fajnie zaokrąglony, taka mała piłeczka;) Ja czekam na wizytę do przyszłej środy, mam nadzieję, że uda się potwierdzić w 100% płeć i będę mogła jechać coś kupić. U nas na razie upały minęły i teraz czuję się lepiej, jest troszkę chłodniej, ale to pogoda w sam raz dla mnie, przynajmniej mogę pospacerować i nie robi mi się słabo. Co do witamin to ja nie jestem ekspertką, więc zaufałam mojemu lekarzowi i wiem, że jest bardzo dobrym lekarzem, więc po prostu biorę to co zalecił i kropka. W pierwszej ciąży też mnie prowadził i robił wszystko z zaleceniami i synek urodził się z wagą 3.450 g, więc nie był ani za duży ani za mały ;) szyszunia współczuję przebywania u teściów, ale to minie i będzie pięknie :) Pozdrawiam Was i życzę miłego dnia! :)
-
Tak mi nabrałyście apetytu ma truskawki, że rano od razu biegłam do sklepu i kupiłam takie piękne, mmm :) Teraz śniadanko, u mnie ostatnio serek wiejski ze szczypiorkiem. Wczoraj wieczorem rozmawiałam z mężem na temat odświeżenia naszego pokoju, z uwagi na to, że nie mamy zbyt dużo miejsca chcę go jakoś przeorganizować, ale oczywiście mu się nie będzie spieszyć i mówił, że mam na razie z tym poczekać. Ehh on to tak lubi wszystko na ostatnią chwilę, a ja przeciwnie :) Wczoraj robiłam miejsce w szafach, sortowałam ubrania, no bo muszę czymś się zająć, niedawno czytałam jedną książkę za drugą, a teraz nie chce mi się nawet żadnej otwierać. Dzisiaj mam za zadanie zrobić fasolkę po bretońsku, fasolka się moczy już całą noc, więc niedługo do dzieła :)
-
Co do bólu głowy, to mi też często pęka, jak ja na to mówię "czaszka". Mimo, że na dworzu upał to ja trzęsę się pod kocem, bo przy bólach głowy zawsze jest mi zimno. Ratują mnie takie plastry chłodzące na czoło, a na noc najlepsze bo dają ukojenie.
-
patrycja2403: dziękuję i wzajemnie :) Mój synek od rana zadowolony, przed przedszkolem stał klaun i można było z koszyka wybrać sobie drobny upominek. Później poszłam do sklepu zrobić małe zakupy, ehh i przy kasie zrobiło mi się tak słabo, że szybko wybiegłam i usiadłam na schodach. Tą pogodę źle znoszę ;/ Nudności i wymiotów nie mam na szczęście, ale osłabnięcia często mi się zdarzają, jak stoję w kolejce w sklepie to już czuję, że nie długo będę musiała z niego wyjść. Często mam takie dni, że ciągle bym coś podjadała, ale zaopatruje się w owoce, ponieważ słodycze staram omijać się z daleka, gdyż w pierwszej ciąży jadłam właściwie jak zawsze, pozwalałam sobie na drożdżówki itd., poród miałam na początku marca, więc można powiedzieć, że ciąże przezimowałam w domu, co spowodowało, że strasznie przytyłam, co myślałam, że mi nie grozi, bo zawsze byłam szczupła i myślałam, że ma taką naturę, ale końcówka była ciężka. Teraz mam więcej ruchu, gdyż zapewnia mi go synek i staram się zdrowo odżywiać. Kupiłam sobie wczoraj taką zwiewną sukienkę na lato i parę bluzek. Moja mama oczywiście też kazała mi coś sobie wybrać na dzień dziecka. ;p :) Z uśmiechem oglądałam małe ubranka, ale jeszcze troszkę poczekam :) Miłego dnia ! :)
-
Cześć dziewczyny. To ja Myszeczka, teraz jestem pod nickiem Myszeczka123, ponieważ wcześniej nie byłam zarejestrowana, gdyż na moim telefonem to graniczyło z cudem i w końcu mąż naprawił laptopa i udało mi się to zrobić. U nas pogoda okropna, raz duszno potem burza, ehh :/ Ratuje mnie duża ilość wody. Ogólnie czuje się dobrze. Wczoraj w sklepie Pani zapytała mnie się czy będzie chłopczyk, czy dziewczynka, a ja byłam tak zdziwiona bo myślałam, że ciąży nie widać a tu taka niespodzianka :) Ja do wizyty jeszcze mam 2 tygodnie, jak ja wytrzymam :) Mój 2-letni synek całuje mnie po brzuszki i głaszcze. :) 22 grudnia mamy z mężem 3-cią rocznicę ślubu, a razem jesteśmy już 9 lat, jak ten czas zleciał. Czekaliśmy aby skończyć studia, mieć dobrą pracę, no i się udało. Jestem z tego dumna, ale jak patrze na jego młodsze siostrzyczki, które mają już dzieciaczki i mówią mi, że ja to już jestem stara to się naprawdę wściekam, wrr... Trzeba zabrać się za prace domowe, póki synek jest w żłobku. Jutro dzień dziecka - mają mieć zamek dmuchany i teatrzyk, także na pewno będzie zadowolony. Czy używacie już kremów przeciw rozstępom? Ja kupiłam sobie balsam palmers i fajnie koi mi skórę, bo czasami mnie swędzi. Mam z natury bardzo suchą skórę niestety...