Skocz do zawartości
Forum

Myszeczka123

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Myszeczka123

  1. U nas też dzisiaj ładny dzień, ale ostatnio gorzej znoszę wychodzenie nawet do sklepu po bułki. Dzisiaj nie mogłam dojść do domu, czułam, że zaraz zwymiotuje, a w dole brzuchu czułam duży ucisk. Też tak czasami czujecie? Na dodatek czuje jakby ktoś pachwiny mi rozrywał ;/ Dzisiaj mąż nie będzie miał obiadu, niestety ustanie w kolejce w sklepie po mięso to nie dla mnie. Wiadomo nikt nie przepuści, a ludzie wymyślają jeszcze 5 plasterków tego, 5 tego i stoisz pół godziny ;/ Jeszcze nie zdarzyło się by ktoś mi ustąpił miejsca, czy przepuścił. Na szczęście mnie zgaga jeszcze nie dopadła, ale w pierwszej ciąży to w 3 trymestrze wieczorami mnie męczyła, także pewnie wszystko jeszcze przede mną. sylled: gratuluję córeczki - już duża dziewczynka :) odpoczywaj, to jest teraz najważniejsze.
  2. Co do ćwiczeń, to miałam chęci, ale nie czuję się za bardzo. Chętnie poszłabym na basen, ale niestety mam za daleko. Staram się spacerować i czasami 2-3 razy w tygodniu idę się przejechać z mężem na rowerze - są u nas fajne ścieżki rowerowe.
  3. Jestem zadowolona z zakupu bo kołderka bardzo dobra jakościowo.
  4. Ja kupiłam kołderkę + poduszeczkę oraz pościel ze smyka, ochraniacz muszę kupić osobno.
  5. Jak na razie w tym miesiącu już dla maluszka nie robię zakupów - limit wyczerpany :) Ale w sierpniu chcę kupić rożek, pieluchy tetrowe i ochraniacz do łóżeczka + jakieś drobiazgi, a i jeszcze ręczniczek. We wrześniu lub październiku chcemy kupić łóżeczko i fotelik do samochodu. Moje wymarzone łóżeczko na zdjęciu poniżej. patrycja2403: mmm też był pogrzeszyła z jedzonkiem. Ostatnio jak byłam z mężem na zakupach to wjechaliśmy do kfc drive, bo nie mogłam się oprzeć :) Ogólnie wolę zjeść owoce, ostatnio nektarynki, czasem ciągnie mnie do słodkiego, ale potem jakoś ciężko się czuję. Ehh te zachcianki ciążowe... jak jestem w sklepie to zawsze obowiązkowo ogórki małosolne :)
  6. Hej. Trochę mnie tutaj nie było, ale wszystko już nadrobiłam. Ostatnio miałam gorsze dni, nie miałam ochoty na nic, wszystko mnie wkurzało dookoła. Teraz jest lepiej. Ja mam wizytę w środę na 16:40, już nie mogę się doczekać co u mojego synka. Brzuszek już jest większy. Jak chodzę to albo bolą mnie biodra albo mnie rwie na dole. Aniap27: ja ostatnio nie mogę się dojeść, zjem coś, ale za chwilę znowu bym coś zjadła. Przed chwilą zjadłam parówkę, a potem podjadłam kulki czekoladowe. Teraz mam ochotę na ogórka, nie wiem... ciągle mam coś w tej buzi... w jednej chwili jest mi jakoś niedobrze, a za chwilę mogłabym coś dalej zjeść. Muszę się opanować bo inaczej będę ogromna. Nie wiem ile przytyłam, mam wagę w domu, ale nie działa, okaże się we środę. Listopadowka093: ja też przed moim pierwszym porodem nasłuchałam się od kuzynki jak to przy skurczach można ściany drapać i byłam przerażona, ale w trakcie skurczów mój mąż był przy mnie (potem uciekł :)) i to mi jakoś pomogło, ale fakt bolało jak chol*** Ale sam poród nie był taki zły, tylko te skurcze to przetrwać. Ale nie martwmy się na zapas. Ja w pierwszej ciąży tak ciągle o tym myślałam, że codziennie ok. 15 oglądała odcinki porodówki na TLC. Teraz ani jednego, bo po co się nakręcać. Magda1982: czekamy na wieści :)
  7. My również mamy łóżeczko turystyczne - kupiliśmy z allegro. Nam się bardzo przydało, gdyż jak jeździłam z mężem na studia to stało u mojej mamy i maluszek sobie w nim spał, a nie na kanapie, bo już miałam wizje jak z niej spada :) Później się w nim bawił. Na wyjazdy zawsze braliśmy ze sobą. Teraz stoi złożone i czeka na kolejną dzidzię :) Ja bardzo się cieszę, że znam już płeć, więc trzymam dziewczyny za Was kciuki abyśmy również wszystkie się dowiedziały :) No ale wiadomo, nie zawsze maluszek chce pokazać co tam ma :) Współczuję bólu kręgosłupa, mnie dziwnie bolą biodra i ni jak się płożyć, a jak stoję to chodzę jak połamana. Niby 5 miesiąc a czuję się już jak mały pingwin :)
  8. nuinek: u nas też często komunikacja szwankuje, ale mój mąż to woli chwilę się nie odzywać, rzadko lubi otwarcie porozmawiać ;/ Czasami mam wrażenie, że zapomina, że mam dzidziusia w brzuszku bo mówi: zrób to, tamto, a dzisiaj jak otworzyłam oczy to usłyszała: "nie mam już żadnych czystych skarpetek", na pierdzielę zamiast buzi na do widzenia do pracy to o skarpetkach mi gaga ;/ To mu powiedziałam, że proszek się skończył a nosić nie będę ;p Jak się okazało w szafie były różne skarpetki no, ale nie te jego ulubione, niech kupi sobie nowe ;p Mój synek dzisiaj wyciągnął mnie na plac zabaw, tak się za nim nalatałam. Teraz sobie smacznie śpi. Ja dzisiaj nie mam weny na obiad, zamówiłam u nas z restauracji tureckiej musakę z ryżem. Mają ceny bardzo dobre a jedzenie super. Jutro postanowiłam zrobić fasolkę po bretońsku a małemu tez zupę pomidorową bo uwielbia i trzy dni potrafi tylko to wcinać :)
  9. Angelaa89: zazdroszczę ogniska :) też bym sobie zjadła taką kiełbaskę, mmm :) Ale ja niestety mam za daleko bo mieszkam w pomorskim :)
  10. alik86: ja nawet nie poruszam tematu imiona dla naszego synka bo wiem, że to nic nie da. Wg niego jest przecież jeszcze dużo czasu. No najlepiej pewnie chciałby wybrać imię jak będziemy jechać do szpitala wrr... Jak ktoś z rodziny pyta się, czy wybraliśmy już imię, to odpowiadam, że powiem jak się urodzi bo co innego mam zrobić ;/ To co mu proponuję to nie podoba mu się, a sam żadnych propozycji nie ma, a jak już coś powie to masakra. Z pierwszym synem było tak samo a i tak stanęło na moim :) Pewnie teraz będzie tak samo, ale wkurzam się niepotrzebnie. Monika: dzisiaj o tym samym myślałam, że gdyby nie forum to nie wiem co i codziennie, jak nawet nie piszę to obowiązkowo czytam :) A ja już zrobiłam naleśniki i pewnie sama będę musiała je zjeść, ziemniaki zrobiłam tylko dla męża bo tylko w głowie miałam naleśniki, aż mi ślinka ciekła :) Ehh zazdroszczę basenu, też bym bardzo chciała, ale muszę zaopatrzyć się w jakiś strój bo po pierwszej ciąży to raczej w bikini nie będę się czuła komfortowo ;/
  11. Ja przeczytałam o tych naleśnikach, to już wiem co bym zjadła. Ja to najlepiej lubię z dżemem truskawkowym. Hmm... może dzisiaj zrobię. Mąż późno wraca z pracy, a dzisiaj chciał pierś z kurczaka z surówkami i młodymi ziemniaczkami. U nas już truskawki są brzydkie i strasznie drogie w sklepie, więc przerzuciłam się na nektarynki. My mamy duży ogród, ale niestety porzeczek nie mamy ;/ Co do ruchów to ja w pierwszej, jak i tej ciąży mam łożysko na przedniej ścianie. W pierwszej ciąży, nawet już zaawansowanej nie mogę stwierdzić, że mały mnie jakoś bardzo kopał. U kuzynki to wręcz było widać czasami nóżkę, a u mnie raczej na spokojnie. Jak mąż przykładał dłoń to przeważnie ruchy milkły i rzadko kiedy mógł je wyczuć. Brzuszek już u mnie bardziej widoczny, czuję, że najpierw idzie on a potem ja ;p A jeszcze tyyyle czasu i później pewnie będzie meeega ogromny. Jak na razie cera mi się poprawiła, na początku to ciągle coś mi wyskakiwało, a teraz wręcz promienieję :) Dzisiaj byłam u fryzjera zafarbować włosy bo już miałam mega sprane :) I od razu czuję się lepiej :)
  12. alik86: kurcze to faktycznie masakra z tym ginem, powinien bez problemu dać zwolnienie. A chodzisz państwowo czy prywatnie? Prywatnie to raczej bez problemu nawet od początku dają, a państwowo to słyszałam przypadki, że nie chcieli dać i koleżanki musiały szukać innego lekarza. Głupie to, a tym bardziej, że masz taką pracę i, że tak długo staraliście się o dzidziusia. Na pewno byłabyś spokojniejsza będąc na zwolnieniu, odpoczęłabyś i nie musiałabyś martwić się o dzidziusia. Właściwie to powinien wystawić Ci zaświadczenie, że byłaś pod opieką do danego tc, może pogadać otwarcie z lekarzem.
  13. Ja jak na razie dzisiaj mam lenia, jeszcze w piżamie... Słoneczko świeci, może potem pójdę się przejść. Mój synek jakoś mniej ruchliwy w brzuszku od dwóch dni, apetytu u mnie brak. W sobotę mieliśmy grilla i zjadłam tylko jedną białą kiełbaskę, nawet truskawki mi się już objadły ;/ Co robicie dzisiaj na obiad? Help, mąż wróci z pracy a ja nie mam żadnego pomysłu ;/
  14. Angelaa89: ulalala super ten strój :) alik86: pewnie, WITAMY! :) Napisz co u Ciebie koniecznie.
  15. patrycja2403: dużo spokoju i mam nadzieję, że wszystko dobrze. U nas pogoda ostatnimi dniami okropna - duszno, gorąco i nie było czym oddychać. Wczoraj to samo, ale po meczu ostra ulewa do nocy i burza. Dzisiaj dalej pada, ale przynajmniej jakieś świeże powietrze. Upały znoszę fatalnie. Wczoraj synek nie mógł zasnąć w ciągu dnia i musiałam z nim pochodzić po mieście, by w końcu zasnął. Nie wiem jak doszłam do domu, ale byłam tak czerwona na twarzy jak nigdy. U mnie na razie waga ok - jedyne u mnie zmiany to większy brzuszek (bardziej widoczny) i powiększone piersi. W pierwszej ciąży myślałam, że nie przytyje za bardzo, ale na koniec było już 22 kg na plusie ;/ Na początku stopniowo, właściwie nie było czym się martwić, ale te ostatnie tygodnie to był koszmar. W ciągu 2 tyg. nawet 5 kg na plusie, a skąd to się wzięło? ;/ Po porodzie 15 kg zeszło w mig, ale reszta została i musiałam się trochę namęczyć by zgubić nadmiar. Mam nadzieję, że teraz będzie inaczej, modlę się by nie spuchły mi nogi bo to było najgorsze. Jak na razie czuję się dobrze, ale nastrój bardzo zmienny, wszystkim się przejmuję, dzisiaj nawet się popłakałam, synek marudził i był dla mnie bardzo niegrzeczny, a później jeszcze skoczył na brzuch, aućć ;/ Jest mały i nie rozumie dużo rzeczy, ale czasami to ciężko jest ;/
  16. Wczoraj wyjęłam wszystkie kartony z ubraniami mojego synka i wybierałam te w rozmiarze 56 cm i 62 cm. Troszkę tego mam, ale stwierdziłam, że będzie musiała dokupić jakieś pajace i body, bo te są najbardziej sprane, niektóre białe rzeczy jakoś zżółkły w tym kartonie, ale może uda się to wybrać. Najwięcej rzeczy - bluzek, spodni, mam na większe rozmiary, bo na początku jak maluszek był mały ciągle wszystko szorowałam, bo to ciągle coś bokiem szło ;p Jakoś też nie miałam wprawy i zawsze coś wyszło z pampersa. Niby rzeczy trochę miałam, ale potem doszło ulewanie, to pralka chodziła non stop. Ja czekam na kuriera - zamówiłam ze smyka kołderkę i pościel oraz troszkę ubranek - była promocja i stwierdziłam, że skorzystam. Kupiłam jeszcze kocyk i rękawiczki niedrapki. Później chcę zakupić rożek i ręczniczek. Wszystko po kolei, by za bardzo nie odczuć finansowo. Mój mąż tylko mówi, żebym jeszcze łóżeczka nie zamawiała, także muszę poczekać ;p
  17. Ja położną wybierałam po porodzie. Tydzień po porodzie zadzwoniłam do położnej z naszej miejscowości. Wytłumaczyła wszystko na temat szczepień. Za każdym razem ważyła maluszka, pokazała jak go pielęgnować pępuszek. Byłam bardzo zadowolona bo zawsze posiedziała (aż czasami za długo :)) - była 6 razy. A później raz - pielęgniarka środowiskowa. Moje koleżanki z innej miejscowości mówiły, że położna była tylko 1 raz, co mnie bardzo zdziwiło, bo to chyba jej obowiązek przyjść te 6 razy. Teraz jak urodzę wybiorę tą samą położną. Po porodzie zdejmowała mi szwy w domu, radziła jak karmić piersią, jak układać do snu. Ogólnie super babka, uspokajała mnie trochę, bo na początku to miałam lęki czy mały oddycha w łóżeczku, nie wiedziałam jak go kłaść do snu... Teraz już trochę bardziej doświadczona, mam nadzieję, że będzie łatwiej. Ale smaka mam na te gołąbki, mmm ja to najbardziej zawsze wyjadam kapustę, a potem środek ;p U nas dzisiaj królowała pizza, mój tatuś postawił z okazji dnia ojca :) U nas też upały masakra, nie ma czym oddychać. Rano zaprowadziłam synka do przedszkola i myślałam, że nie dojdę do domu. Nawet nie poszłam do sklepu, bo bym na pewno gdzie padła po drodze. Od wczoraj mąż ma urlopik, także zabrała nas na plaże, pospacerowaliśmy, poszliśmy na lody. Maż dzisiaj uzyskał kartę wędkarską i oficjalnie jest w klubie łowieckim, także pewnie często będziemy jeździć na ryby - on będzie łowił, a ja będę leżakować :p Od wczoraj głowa mi pęka - masakra ;/ Panifionaa: gratuluję synka!!! :))) Dużo odpoczywaj, potem już nie będzie czasu :) Ja czasami sobie też za dużo biorę na głowę, chcę wszystko zrobić, a potem źle się czuję i boję się, że coś mogło się stać dzidzi ;/ Także muszę sobie odpuścić i dać wyręczyć się innym.
  18. Panifionaa: ja nie jestem nauczycielką, ale wiem, że tu na forum jest jedna mamusia nauczycielką :) ciężko mi teraz sprawdzić o kogo chodzi bo mi internet zacina ;/ Ja chodzę prywatnie do ginekologa i wizyty mam co 4 tygodnie. Wczoraj cały dzień leniuchowałam w łóżku, jakoś nie miałam siły do niczego ;/ Dzisiaj mam nadzieję będzie lepiej, dzisiaj synek nie poszedł do przedszkola bo wczoraj miał biegunkę i nie wiem, czy dzisiaj się powtórzy. Nie miał litości i wstał o 6 rano. Będę musiała się w końcu zebrać i zabrać go na plac zabaw bo nie usiedzi w domu.
  19. atena1987: gratuluję córeczki ! :) Agulka88: odpoczywaj i cieszę się, że wszystko ok. UllaS: też zastanawiam się nad takim otulaczem - fajna sprawa na początek. U nas dzisiaj pochmurno i deszczowo. Synek wstał po 6 i niestety nie dał mi pospać. Zrzucił ze mnie kołdrę i jeździł po mnie samochodzikami. Rano lubi pić kakao. W tygodniu śpi nawet do 8 rano, a jak przychodzi weekend to jakoś dziwnie wcześniej :) Ja na dzisiaj na obiad mam spaghetti. U nas dzisiaj sobótki i zobaczymy mam nadzieje, że babcia weźmie wnuczka i pójdziemy wieczorem. Pierwsza kąpiel w domu - synek płakał, a my zestresowani baliśmy się, że tak będzie zawsze, ale potem się przyzwyczaił i się cieszył ogromnie. Do dzisiaj siedzi w wannie bardzo długo, aż dłonie mu się marszczą ;) Potem zawsze smaruję go oliwką - ma taką delikatną skórę, że zawsze muszę o tym pamiętać. Miłego weekendu !
  20. Co myślicie o sesji brzuszkowej? Już dowiadywałam się w mojej okolicy i najlepszy czas na wykonanie takiej sesji to 7-8 miesiąc ciąży. Moja koleżanka miała taką sesję i mi zdjęcia się bardzo podobały, po prostu super. No i pamiątka na całe życie. Kiedyś o tym nie myślałam, ale jak synek miał 2 urodzinki wybraliśmy się z nim na sesje i efekt super. Zdjęcia wiszą na ścianie i miło się je ogląda.
  21. U nas dzisiaj leje jak z cebra. Nawet nie mam jak wyjść do sklepu. Na podwórku to normalnie masakra, wszystko pływa.. Ja w domu mam jedynie ziemniaczki, więc będę musiała wyskoczyć po coś na obiad, ale teraz właśnie grzmi. Najwyżej, jak nie da rady to coś zamówię. Mąż codziennie lubi zjeść obiad po pracy. Młody został dzisiaj w domu, w tej ulewie nawet nie miałam ani ochoty wstawać, ani wyjść na dwór, bo byśmy przemokli okropnie. Dzisiaj sobie spaliśmy prawie do 9 :)) Ale tak dobrze to już długo mi się nie spało, maluszek w brzuszku trochę popukał w nocy.
  22. Podgrzewacz też kupiłam Baby Ono, powiem, że przydał się do odgrzewania mleczka i teraz czeka w szafie :) Laktator miałam na początku ręczny Baby Ono, jak dużo się ściąga, to ręce odpadają, mi potem już mąż pompował bo ja nie miałam siły, jak sobie to przypomnę :) Takie były wieczory :) Później się zlitował i kupił mi elektryczny z Baby Ono, minusem jest to, że chodzi "jak stary traktor", głośno tak, że wszyscy w domu wiedzieli, że ściągam mleko. Wolałabym mieć cichutki, ale fakt było mi wygodniej i szybciej. Za godzinę meczyk, mężuś już zaopatrzenie zrobił :) Po pracy przywiózł mi cała zgrzewkę wody bo ja to w ciągu dnia jedynie kupuję tyle co doniosę do domu rękami. Dzisiaj kazałam mu kupić ziemniaki, bo ostatnio to myślałam, że do domu nie dojdę. Ahh, leczo też mi się marzy albo cukinia z parówkami... może w weekend zrobię. Dzisiaj na obiad miałam młode ziemniaczki, surówkę i stripsy jak z KFC :) Znalazłam fajny przepis na youtube i smakują mi nawet lepiej te, które zrobiłam. :)
  23. U nas sprawdziły się smoczki LOVI, a butelek używaliśmy Baby Ono, niby najzwyklejsze, ale te maluszkowi przypodobały się najbardziej. Póki karmiłam piersią mały nie chciał smoka, ale później bardzo go potrzebował i przez 2 urodzinami sam zdecydowałam, że już koniec. Mam nadzieję, że uda mi się wytrwale karmić piersią, tak sobie obiecałam, ale jak będzie w praktyce tego nie wiem. Wiem, że to nie jest proste po własnych doświadczeniach, okropny ból, ciągle strupy, które miały czasu się zagoić bo za chwilę kolejne karmienie. Potem dopadły mnie gorączki i tak się bałam bólu przy karmieniu, że stopniowo maluszek przeszedł na mm. Chwilę ciągnęłam na laktatorze, ale ciężko było, w nocy podgrzewałam ściągnięte mleko, a gdy maluszek spał musiałam ściągnąć na kolejne bo i tak z piersi się lało. Później ciężko było mi ściągnąć na tyle by maluszek się najadł. Było bardzo ciężko mi wtedy. Na dodatek w weekendy miałam studia - podwójnie ciężko. Później gdy wszystko się zagoiło i maluszek właściwie dobrze przyswoił mm, to ja miałam takie poczucie winy, że nie dałam rady. Strasznie długo mnie to męczyło. Po jakimś czasie poszłam prywatnie do laryngologa i okazało się, że maluch nie mógł wyciągnąć języka i miał podcięte wędzidełko podjęzykowe i od razu język "latał mu jak łopata." Laryngolog od razu wiedział, że miałam problemy z karmieniem bo maluch po prostu nie mógł dobrze złapać. Później jak synek miał 7 miesięcy miał podcinane wędzidełko wargi górnej - z uwagi na ryzyko szpary między jedynkami - co jest podobno dziedziczne (ja nosiłam aparat na zęby 3 lata, więc pewnie ma to po mnie). Mój synek przez 1 rok życia prawie nic nie chorował, jedynie wiedziałam co to katarek, a był z nami wszędzie, na rybach do wieczora, na wyjazdach, i nic.. Ale wszystko się obróciło jak poszedł do żłobka. Po trzech tygodniach trafił do szpitala na rotawirusa (szczepiłam tylko 5 w 1), a potem co chwile był chory i ciągle na antybiotykach. Bardzo często powracające zapalenia uszu, potem ciągle zapalanie oskrzeli, gardła i tak ciągle. W desperacji i ciągłych zwolnieniach chorobowych zmieniłam żłobek na mniejszy - w poprzednim nowo otwartym było bardzo dużo dzieci w grupie - od tego czasu jakieś lekkie przeziębienia. Dużo się nachorował i lekarze twierdzili, że swoje odchorować musi. Musieliśmy zaszczepić małego na pneumokoki, bo straszyli, że to ciężka choroba i nie ma na co czekać. Niestety babcie są pracujące, nie miałam nikogo, a na wychowawcze ze względów finansowych odpadało. Przetrwaliśmy to i teraz mały dalej chodzi i jest zdrowiutki, ale przeraża mnie to, że niebawem znowu człowiek będzie musiał wrócić do pracy. Mam nadzieję i chciałabym zostać dłużej w domu z maluszkiem. Mąż mówi, że nie ma się na razie martwić. Ale fakt, dziecko to duża odpowiedzialność i my rodzice musimy się dużo nauczyć, jak sobie radzić. Wiecie dziewczyny, dzisiaj moja mama była na badaniach z pracy i na chwilę weszła do centrum handlowego, przywiozła mi 3 pajace w rozm. 56 i fajny polarowy kombinezon, ale mi się miło zrobiło :) Mówi, że powoli też będzie zbierać :) Ale dla większego też coś kupiła, teraz to dziadkowie będą podwójnie rozpieszczać. :)
  24. Angelaa89: zdrówka dla synka :* Mój mąż jak wczoraj przyszedł z pracy - cały czas nie mógł przeżyć, że faktycznie będzie miał synka i powiedział: "jednak siusiak" :) z takim westchnieniem w głosie :) Mu się marzyła księżniczka, ale cóż. Z męża strony to moja teściowa ma samych wnuków, może komuś uda się dziewczynka ;p Jak na razie ma 6 wnuków (7 w drodze :)), więc jak są jakieś urodzinki to jest wesoło :) Facetowi to nigdy nie dogodzisz :) Wczoraj mąż przekopywał podwórko by zasiać trawę, to nasz synek swoją plastikową łopatką mu pomagał, potem grabił, wczoraj cały czas coś robił na dworze, on to nie boi się wybrudzić, musiałam go zaciągnąć do domu z płaczem, bo już pora kąpania. A później siedzieliśmy z mężem na tarasie - ja jadłam pomidorki, a on pił zimne piwko. Mnie to odtrąca od alkoholu i od początku ciąży przez chwilę nie miałam na niego ochotę, a zapach papierosów po prostu mnie wkurza. Dzisiaj mecz - mąż zapowiedział strefę kibica, więc będzie grzeszek - chipsy ;) ale cóż - cały dzień najpierw się zastanawiam co zjeść by było zdrowo, więc czasami mały grzeszek chyba nie zaszkodzi :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...