Hej dziewczyny. Mam podobna sytuacje z teściową, luby pracuje u swoich rodziców, jeździmy tam co dwa tyg. Tesciowa ani jak bylam w ciąży, ani jak sie urodziła mala nigdy do nas nie przyjechała( mieszkamy u moich rodziców) ani nawet nie zadzwoniła zapytac jak sie wnucza czuje. Jak juz tam jestesmy to ciągle cos nie tak, po pierwsze ma mala moze z 30 min na caly dzień, ale musza być trzy koce bo zimo, zle ze sie ślini, zabawka za duza, zle ze spi z nami, zle ze bylam u lekarza, wszystko zle. Ostatnio jak jej luby powiedzial ze nie jej dziecko, to awantura na całego, oczywiście wina moja, bo synek by to nigdy nie powiedzial gdyby nie ja. Mala podobna tylko do lubgo, nawet kiedy jak ja odlozyla jak zasnela i mala zaplakala i wyciągnęłam rękę to,mi ja zabrala... Kurde wiem, ze to jej babcia, ale plakac mi sie chce jak widzę ja z mala, wiem ze to straszne, ze tak nie powinnam itp. , ale po prostu nie mogę tego powstrzymać...