Skocz do zawartości
Forum

Marla76

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Marla76

  1. :) Ja tez sie ciesze,ze mamy wspólna pasje z mężem. Odpoczynek na monciaku w Sopocie czy na plazy w Miedzyzdrojach to nie nasze klimaty. Ostrzejsze błotko z kolegami, lżejsze z żonami, ogólnopolskie zloty i spotkania lżejsze, czasem trudniejsze grupy i walka:) aż po wyprawy do Rumunii, Bułgarii czy Albanii. A także tygodniowa np. Włóczęga po suwalszczyznie. Offroad, spanie pod namiotami, ogniska, gotowanie pod chmurka. Trochę zwiedzania. A i pomoc komuś z ekipy jak gdzieś utknie na dwie godzinki w błotku - przyjemność. Teraz bardziej postawimy na wyprawy turystyczne. Spokojne. Ze wzg na wiek Klaudii. W aucie jest jej ok. Na szczęście :) A starsza córa juz coraz mniej będzie chciała jeździć :) To w pewnym sensie dla mnie odskocznia od tłumów, natłoku ludzi i całego tego zgiełku . Od 25 lat choruje na nerwice lękową z napadami paniki i agorafobia. Raz jest lepiej raz gorzej. Od kilkunastu lat pod kontrola. Okresy ciąż i karmienia to czasem łzy i prawdziwa męka, ograniczenia w podstawowym funkcjonowaniu, niemożność po prostu normalnego funkcjonowania. Bo leki są w odstawce. Wiadomo. Teraz mam właśnie mega kryzys. Skończyła sie sielanka. A było tak pięknie , wiedziałam, ze pewnie nie na zawsze ale chciałam by trwało to i trwało. 2 tyg temu w wieku 99 lat zmarła moja ukochana babcia, są efekty. To u mnie.
  2. Aga1987 moja Klaudia tez jest bardzo grzeczna. Wieczorem ten płacz przy usypianiu na noc zrobił sie na wyjezdzie świątecznym i przeniósł teraz do domu:( Ona tez lubi ten swój rytm i każda zmiana prędzej czy pózniej będzie widoczna. Tam spała ze mną tak jak w domu ale pokój inny, więcej ludzi, wspólne posiłki. Maz wrócił akurat tego dnia po 4 tyg wiec to tez zmiana. Wanienkę kupiłam dmuchaną na wyjazd, tez zmiana. Za dużo tego. Zauważyłam, ze moja Klaudia najlepiej czuje sie w domu ze mną i na spacerach. Starsza córa jest na codzień, tez luz. Ale widzę ze tłumy hałasy więcej gości czasem moja córeczkę wkurza. Mam nadzieje, ze tak nie będzie zawsze, bo cieżko by nam było na wyjazdach. Nie spędzamy czasu wsród tlumoooow i mega hałasów,ale cicho tez nie jest... Dziewczyny, jeszcze jedno. Maleństwo od tygodnia sie wszystkiego potrafi wystraszyć. Nigdy nie miałam mega ciszy. Radio zawsze włączone, herbatę tez sobie robiłam zawsze jak spała, czy pralka była włączona. Teraz wszystko przeszkadza. Ostatnio nosem pociągnęłam bo mi sie zapchał - ryk. Odkurzacz - juz tez ryk . Wiertarka sąsiada masakra!! Mój maz kaszel miał - ryk. Nie zawsze uspokaja sie odrazu. Przykro mi, ze taka wrażliwa sie zrobiła.
  3. Na Święta wyjechałam z mężem i córkami do fajnego gospodarstwa agroturystycznego. Był z nami tez męża brat z żona i dziećmi . Ostatnio byłam tam w sierpniu, w ciąży :) Jak jest mój maz to czasu na nic nie mam heheh . 3,5 tyg szybko mija a potem znów 4,5 sama. W weekend mały offroadzik robimy, szuterki w Borach Tucholskich.Spokojnie, lajtowo, płasko prawie. Tyle tylko ze wsród zieleni, spokoju, cwierkajacych ptaszków i z dala od miasta. oczywiście na drogach do tego przeznaczonych. Do lasu, gdzie zakazy nie wjeżdżamy nigdy. Niech sie mała przyzwyczaja, bo wyjazdy to przecież nasza pasja i sposób spędzania czasu. Piękna pogoda, co dziewczyny? :)
  4. Hej dziewczyny:) Dawno mnie nie było, czytam Was, ale jakoś czasu na pisanie brak. Ja używam smoczek Aventa. Miałam na początku 0-2 ale po miesiącu zmieniłam na 0-6. W użyciu zazwyczaj są 3 bo ciagle gdzieś sie zapodzieje i szukam. Co 4 tyg wymieniam bo taka mam potrzebę. U nas jakoś leci, poza paroma drobiazgami jest bez zmian. Klaudia bardzo zmieniła swoje zachowanie przy zasypianiu na noc. Płacze, czasem bardzo. Jest zmęczona, jak za długo zwlekam z usypianiem następuje płacz i nerwy. Wierci sie, kręci, płacze. A ja głaszcze, tulę, uspokajam. Wczoraj pierwszy raz usypiałem mała w wózku bo cieżko było. My tez mamy MaxiCosi i tez mam wrażenie ze dziecku niewygodnie. Wkładki dawno juz nie mam ale i tak krzywo siedzi. Jednak jak jest ciepło biorę fotelik na spacer co by mała na świat popatrzyła :)
  5. Fajna z Ciebie laska Inferno a maleństwo sama słodycz ;)
  6. Dziewczyny, które maja chore maleństwa trzymajcie sie i dużo zdrówka życzę! U mnie starsza chora, ale póki co nas nie zaraziła. Miesiąc temu tez była przeziębiona i nas tez nie złapało . Wiec mam nadzieje ze i tym razem będzie ok.
  7. Pozdrawiam dziewczyny, ktore mialy kiedys zwiazek z Trojmiastem i okolicami. Wciaz jednak nie ma zadnej, z ktorą moglabym pospacerować...
  8. Cosmicgirl moja tez sie smieje w czasie karmienia. Je i nagle sie cieszy. A ja wtedy jeszcze bardziej:)))
  9. Peoniu Ty 44 ja 40 i super :) Ja nie mam z tym zadnych problemow. Moja bratowa pierwsze dziecko urodzila w wieku 40 lat, a drugie gdy miala 42. Wiec nie mialam jakichs wielkich ale z zajsciem w ciaze bo wiek. Powiedzialam o swoim wieku tylko dlatego, ze dziewczyny zdjecia zaczely dodawac i takie wszystkie sliczne i mlode:))) Moja dobra kolezanka urodzila w wieku 37 lat i mowila, ze w szpitalu ten wiek to norma teraz, czyli kobiety rodza coraz pozniej. Moja przyjaciolka z ławki ze szkoly podstawowej zaszla w ciaze 10 tygodni po mnie, powiedziala, ze tak sie ucieszyla moim szczesciem:) Ma juz syna 16 letniego, a wlasnie tydzien temu urodzila córkę :) Olać zatem wiek. Ja mysle o jeszcze jednym :) Boje sie jak cholera, ale mysle:P
  10. Peoniu witaj :) Myslalam akurat dzis o Tobie czemu nie piszesz. Nie wiedzialam, ze wyjechalas. Zazdroszcze wyjazdu :) Fajnie, ze milo spedzilas czas.
  11. Cosmicgirl ja dzis tak sobie przemyslalam to rzucanie sie przy cycku. I doszlam do dwoch wnioskow. Mala jest najedzona, chce ciumkac dalej cos a'la smoczek a tu mleko leci i sie wscieka. Kurde nie smialaby sie zaraz po odstawieniu gdyby byla glodna ! I druga sprawa. Dzis mialam taka akcje znowu. Nie tak jak zazwyczaj po 10 minutach intensywnego jedzenia ( przepraszam, ze nie pamietam ale ktoras z Was dzis pytala po jakim czasie to sie dzieje) ale duzo szybciej i po odstawieniu plakala. To tez wczesniej sie juz zdarzylo. Po prostu byla nadal albo wciaz glodna. I sprobowalam dac cycka pod innym kątem, troche go przytrzymalam i bylo ok. Kurde duze mam te cycki wiec moze to zalezy jak on sie ulozy? ( karmie zazwyczaj na lezaco) . Za kazdym razem sprawdzalam czy mleko leci i jak nadusilam po prostu tryskala fontanna. Wiec moze cos jest z tym ulozeniem cycka??
  12. Ja używam na codzień krem Emolium po wcześniejszym przemyciu buźki sola fizjologiczna. Dwa razy dziennie to robię. Ten krem jest tez na spacer dobry. Ale w czasie mrozów używałam Nivea. Wkurzał mnie jednak bo strasznie tłusty jest. Zamieniłam na Johnsona. Tak czy siak zawsze przed spacerkiem smaruje buźkę. Zaopatrzyłam sie juz w krem z filtrem 50 Mustela, jak będzie więcej słońca zacznę używać.Można go stosować rownież do ciała. Moja Klaudia ma teraz ładna buźkę, żadnych krostek. Czasem tylko sie mocno podrapie jak nie zdążę paznokci obciąć. Muszę to robić co 3,4 dni. Tak szybko jej rosną. W sumie brzydka cerę miała jakieś 2 miesiące temu. Po prostu przesadziłam z temperatura w sypialni i dostała potówek. Bardzo brzydko to wyglądało i dużo było. Całe życie nawet zima lubię spać przy otwartym oknie a po porodzie miałam kilka razy drgawki, tak mi było zimno ze nie mogłam drgawek opanować. Dlatego piekiełko w sypialni zrobiłam. Juz jest ok. A dzis 3 godzinki spacerowałam. Zawsze znajdę jakiś pretekst aby gdzieś pójść np. do daleko oddalonej Biedry po kawę, albo tak jak dzis na pocztę paczkę wysłać. Albo po prostu delektuje sie słońcem i idę przed siebie :) A czasem wsiadam w auto i gdzieś jadę. A to do mamy na kawę, a to na zakupy, a to cos załatwić i miedzy czasie spacerki. Staram sie jakoś ten czas sobie dobrze zorganizować. Nie lubię siedzieć w domu. Córka w szkole, męża nie ma.. Jak jest mój maz to czas płynie mi bardzo szybko. A teraz będzie jeszcze szybciej z pewnością bo uwielbiamy wyjazdy. Bawimy sie w offroad, zloty i wyprawy. Na trochę musimy zwolnić bo Klaudia mała a wcześniej ciąża. Ale takie lajtowe wyprawy offroadowe przed nami. Dlatego rak czekam na wiosnę :) Ale miesiąc sama jestem, miesiąc z mężem i tak na okrągło. Żadna z Was nie mieszka w Trojmiescie? ;) Fajnie by było razem sie powłóczyć .
  13. Tak sie zastanawiam skad wynika takie nerwowe jedzenie z cyca, o czym pisala Sh88. Mloda je na poczatku fajnie. Slysze jak przelyka, je szybko, az normalnie slysze jak w gardle jej bulgocze i do brzucha splywa. Potem je, wypluwa cyca, znow je. Przebiera nogami, wydaje nerwowe odglosy. Ja sie wtedy denerwuje, bo nie wiem o co chodzi. Wiec ostatnio jak sie zaczyna tak dziac zabieram jej cyca, daje smoczka i jest ok. Moze jest juz najedzona, chce ciumkac ale wkurza ja ze mleko leci?? Sprawdzalam pare razy, mleko w cycku bylo, tryskalo przy naduszeniu. Jak myslicie?
  14. No ja mojej daje tez jedna butle na dobe 120 ml tak jak Ty Malvina. I nie mam pojecia czy to jej wystarcza czy nie. Cos tam marudzi jak zje, ale daje smoczka, zaczynam cos gadac i jest ok :) Poza tym moja Klaudia jest duza, wiec tym bardziej sie zastanawialam. No ale chyba jest ok, skoro moj spiew pozwala jej zapomniec o ewentualnym glodzie. Jezeli chodzi o spacerki to jestem minimum godzine nawet jak jest zimno, dziecko jest odpowiednio ubrane, sprawdzam jej policzki tylko, jak nie sa zimne to jest ok. Jak swieci slonce i czuje to cieplo to 2 godzinki. Uwielbiam z mala spacerowac. Czasem jestesmy caly dzien poza domem bo trzeba "sprawy zalatwiac", ale nawet wtedy staram sie znalezc czas by wyciagnac wozek i po prostu isc na spacer. Dzis mnie po prostu nosilo. Nie chcialo mi sie wsiadac do auta, nie chcialo mi sie wracac do domu. Nawet kawe w McDonaldzie kupilam i pilam na sloneczku. Mam straszne parcie na przebywanie na swiezym powietrzu.
  15. Sh88 ładna z Ciebie dziewczyna a synek jak model :) Takie fajne, konkretne spojrzenie ma:) Ja dzis w biegu bo słońca trochę zobaczyłam i zgłupiałam :) Wyszłam z domu o 11, wpadłam na moment zakupy zostawić i kolejny spacer do 18. Mam pytanie odnośnie rozumowania oznaczeń dotyczących dawkowania mm na opakowaniu. 4-5 miesiąc 150 ml. Czy to po skończeniu trzeciego czy dopiero czwartego ?
  16. Isabella Mi rowniez bardzo wypadaja wlosy. One sa wszedzie!! Pod nogami, na mnie, w raczkach malej nawet!! Ze ja jeszcze łysa nie jestem... Starszej corce tez wypadaja od silnych leków. Chodzimy w domu w zwiazanych, ale pomimo wszystko jest masakra. Mi wypadaly przed ciaza, ale to z powodu niedoczynnosci tarczycy. Nie wiedzialam, ze ją mam. W ciązy bylo super, leczylam tarczyce a poza tym wlosy z tego co wiem sa silne. No i po ciazy sie zaczelo. Nie wiem czy po prostu po ciazy czy mam ta niedoczynnosc. Wlasnie wrocilam z laboratorium, wiec bede wiedziec co i jak. Ja bedzie trzeba to tabletki bede brala, i mam nadzieje, ze to pomoze. Bo tak byc nie moze.
  17. Cosmicgirl ja jeszcze o tym ciaglym robieniu czegos pare slow. Dziewczyny, ja myslalam po porodze, ze zwariuje. Ale tak na powaznie. Chcialam wszyystkooo zrobic. Zachowywalam sie jak kretynka chyba. Tlumaczylam sobie, ze sie nie da, potrafila, ryczec z bezsilnosci. Po prostu siedzialam na podlodze i ryczalam. Wiadomo - najwazniejsze- malenstwo. Zawsze i wszedzie. Bylo bardzo zimno, wiec nie wychodzilysmy. Dziecko malenkie. Zakupy trzeba zrobic, starszej corce fajnie obiad podac. Porozmawiac. Wyprac, poskladac, ugotowac. Wszystko mnie draznilo, wydawalo mi sie, ze w calym mieszkaniu jest syf i musze to ogarnac. Meza nie bylo jak mala skonczyla 2 tygodnie przez kolejne 4, 5 tyg. Rana po CC bolała. Niby mam tu mame, moglam poprosic o pomoc, ale tak naprawde rzygac mi sie chcialo od tego proszenia. Wszyscy kurwa chetni, ale jak przyjdzie co do czego to zawsze łaska, albo cos nie tak. Az w koncu mnie olsnilo. Powiedzialam sobie dosc! Oczywiscie wszystko mam pod kontrola ale juz nie placze :) Wiem, ze zrobie 3 rzeczy ale z trzech kolejnych musze zrezygnowac. Spokoj i jeszcze raz spokoj. Zrobilo sie cieplej, zaczelam wychodzic, ogarnialam zakupy. Najwazniejszy byl czas spedzany z moimi dziecmi a nie czysta podloga. I tak trzymam do dzis. Po prostu trzeba olac dziewczyny pewne rzeczy, bo inaczej sie nie da. Moj maz i starsza corka i tak niczego nie doceniaja. Przyzwyczailam ich do tego. To teraz mam. Oni mysla, ze okna sa czyste bo chyba sie nie brudzą... Podlogi nie trzeba odkurzac, bo zawsze jest czysta :) W lodowce jest jedzenie bo jest, po prostu przyleciało. Obiad ugotowany ktos podrzucił. Rzeczy wyprane sa bo co ma ich nie byc. W szafie sa czyste rzeczy do ubrania, to chyba logiczne. A jak se chca tylek podetrzec to papier toaletowy przeciez sam sie kupil i tam przyniosl. Sorry, ale tak jest. I to mnie wkurwia. Moj maz potrafi mi powiedziec, ze ja przesadzam. Bo mam tylko dzieckiem sie zajmowac i pare rzeczy w domu zrobic. I sie dziwi, ze ja czasu nie mam??! Ja?!!! Szok!! Starsza corka to juz w ogole niczego nie widzi. Do jej pokoju juz nawet nie wchodze. I moze tez dlatego odpuscilam z tym wszystkim. Bo sobie mysle po co?! Dla kogo?! Smiac mi sie chcialo jak maz probowal cos posprzatac jak bylam w szpitalu. Zobaczyl ile czasu wszystko zajmuje. Ale szybko zapomnial. Tak samo jak wyszlam 3 razy do dentysty. Co chwile byly telefony, ze mala to , tamto. I co robic. A ja pedem do domu, wszystko zostawialam i jechalam... Bo sie okazalo, ze dziecko to nie robocik na baterie. Ze trzeba sie nia zajmowac. Ze to nie jest tak, ze on usiadzie przy kompie a mala posiedzi cichutko 2 godzinki. Dala mu popalic. Ale o tym tez juz zapomnial. Bo ja tylko dzieckiem sie zajmuje, wiec po co narzekam... A potem mi mowi, ze nie powinnam tylko z dzieckiem siedziec, ale zajac sie swoimi sprawami, jakimis pasjami itp. Ale wiecie co? Mam w dupie inne rzeczy. Nie potrzebuje ich. Moja Klaudia drugi raz juz nie bedzie taka mala. Dlatego jestem cala dla niej. I wiem co mowie i robie. 15 lat temu bylam taka sama. No studiowalam, wiec czasem trzeba bylo sie pouczyc i na uczelnie pojsc :) No a domownikom powiedzialam, ze sa duzi i raczki maja wiec niech sobie radza z niektorymi sprawami sami. Zaluje, ze dopiero po narodzinach dziecka zmadrzalam :) A ja wole sie ubrac i isc na dwugodzinny spacer. Dystans. Troche odpuscilam. I mi lepiej. I wierze, ze tak naprawde to im tez, bo mniej nerwowa jestem i czesciej sie usmiecham :) Ale sie rozpisalam....
  18. No a ja 40 w listopadzie :) Ale powiem Wam dziewczyny, ze w ogóle tego nie czuję. Może dwie zmarszczki pod okiem doszły heheh I cieszę się, że udało mi się drugi raz zostać mamą, bo traciłam już nadzieje. A roznica wieku miedzy corkami - prawie 15 lat tez ma swoje plusy. Wiadomo jak to jest z tymi planami przy malym dziecku, ale u mnie - odpukac od 2,5 tygodnia jest tak samo. Oczywiscie jak jestem w domu. Staram sie wychodzic, jezdzic gdzies kiedy tylko mogę. Lubię jak sie duzo dzieje. Ale kiedy jest zimno, albo po prostu mi sie nie chce to czas spedzamy w domu i jego okolicach. Mała budzi się ok.6.30 na jedzonko. Spi 2 razy dziennie po 20-40 minut i raz dluzej okolo 1-1,5 godziny na spacerze. Kapiel codziennie juz teraz po 18. Na noc butelka mleka. Zasnie, ale dopoki sie nie poloze budzi sie co 30 minut. A ja klade sie okolo 22, 23 bo wiadomo- cos trzeba w domu ogarnac. Czasem wczesniej bo biedna spac nie moze. Cwaniara mala. Ona otwiera oczy i jak widzi, ze jestem to spi dalej. W ciagu dnia tez by dluzej spala, ale nie leze z nią wiec budzi sie po 20, 40 minutach i koniec spania. Zdarzylo mi się kiedys polozyc z nia w ciagu dnia i spalysmy ponad 2 godziny. No ale jak zasnie tak na dobre okolo 22 to spi do rana. 5-7 godzin zazwyczaj. I pobudka na cycka. Codziennie czytam malej. Codziennie sluchamy muzyki. Sa tez cwiczenia ruchowe. Generalnie jestem cala dla niej. Czasem jak juz musze cos zrobic to po prostu mała patrzy i jest ok. I 30 minut spokojnie pooglada co mama robi. MM podaje jej na noc bo jestem zmeczona. Od popoludnia poniewaz malo spi cycka chce na okraglo. mam czasem wrazenie, ze w ogóle go nie chowam. Wiec daje jej ta butle, wiem, ze jest najedzona a my mozemy spokojnie sie poprzytulać. No i spacerki codziennie to dla mnie bardzo wazne. Jak nie wychodze to mala spi na balkonie. No i czas jeszcze dla starszej cory musze znalezc. Odbieram ja z angielskiego dwa razy w tygodniu. Ciemno jest o 20.00 wiec jezdze z mala, to zaburza troche nasz rytm, ale co tam :) Teraz nauczylam sie juz pewne rzeczy olewac. Czy ja musze do cholery miec zawsze wszystko zrobione?? Robie to co moge, a ja k nie dam rady to zrobie innym razem. Trudno bylo mi po porodzie, bo mala miala 2 tyg i maz wyjechal a ja chcialam byc idealna. Olałam i jest ok. Jak nie ma nas w domu to i rytmu nie ma, wiadomo. I tak wygladaja nasze dni.I tak jak pisalam lubie to swoje zycie, znow czuje sie potrzebna. Bo starsza corka juz inaczej mnie potrzebuje. I własciwie mam te 40 lat i ok :)) Czekam z utesknieniem na wiosne. Na wyjazdy, spacery, slonce, morze.
  19. Fajnie Was zobaczyc dziewczyny, fajnie wygladacie. I takie mlode jestescie.... :) Dziekuje za miłe słowa. Jezeli chodzi o obiady to zdalam sobie sprawe, ze od 2,5 tygodnia jem codziennie to samo:) Bialy ryz, kurczak gotowany i albo seler naciowy z jablkiem i odrobina majonezu albo cykoria z manarynka i odrobina majonezu. Mojej corce 15 letniej gotuje inne rzeczy. Schabowy, mielone, ziemniaki, grosze z marchewka, pomidorowa, spaghetti, ryz z kurczakiem curry (to wtedy jemy razem hehe). Czasem jest ciezko bo czasu mi brakuje po prostu. Zwlaszcza, ze maz jest w domu 3,5 tygodnia a potem 4,5 w Brazylii na statku. Ale jak widac do wszystkiego mozna sie przyzwyczaic i sobie ze wszystkim poradzic. Bywaja chwile, ze jest ciezko, ale szybko sie ogarniam. Musze Wam powiedziec, ze lubie to moje teraz przewidywalne, poukladane zycie. Nawet te codzienne gotowanie:) Kiedys to z corka na miescie jadalysmy albo jakies swinstwa do domu zamawialysmy. Teraz nie. Jest tak fajnie, normalnie, spokojnie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...