-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez natalia93
-
Bina, ja niestety wtedy nic nie wyczułam. Poszłam na kontrolne badanie bodajże w czwartek i nastawiłam się że będzie wszystko ok. Jedyna dolegliwość to bardzo niskie ciśnienie i miałam wrażenie że mimo płynnego oddechu duszę się. Ale poza tym wszystko ok. Niestety na wizycie okazało się, że serce nie bije. Była to wczesna ciąża, 9 tydzień, i mój lekarz powiedział, żebym nie skreślała jeszcze tej ciąży, że czasami tak jest że serduszka nie widać... Ale nie było go też słychać i czułam że to już koniec. Kazał mi przyjść na kontrolę najlepiej następnego dnia ale nie było już miejsc i dostałam termin dopiero na sobotę. A ja nie mogłam wytrzymac i pojechałam na NFZ w piątek i tam potwierdziło się, że dziecko obumarło. Bez konkretnego powodu i bez konkretnych objawów. Ale tak czasami jest przy wczesnej ciąży :/ W sobotę miałam już zabieg, sama wiesz jaki i tego samego dnia mnie do domu puścili...
-
Ja chodzę prywatnie i nie jestem pewna ile tego usg przysługuje. Tak kiedyś czytałam, że 3 razy tylko przez całą ciążę ale oczywiscie mogę się mylić :) Ja mam uraz do NFZ, bo jak przy pierwszej ciąży serduszko przestało bić i mimo że wtedy też chodziłam prywatnie ale mój lekarz miał taki nawał pacjentek że na kontrolne badanie mógł mnie przyjąć dopiero po 3 dniach, a ja nie mogłam znieść tej niepewności czy dziecko żyje czy nie, więc po 1 dniu pojechałam na NFZ. A tam nawet nie chcę mówić jak zostałam potraktowana... Najpierw uwaga "to głupota zmieniać lekarza" a jak serce rzeczywiście nie było to żadnej empatii tylko teksty do męża "widać że średnio się pan postarał z robieniem tego dziecka" itd. Po prostu szok, a w tamtej chwili takie teksty nas jeszcze bardziej dobiły. Wtedy stwierdziłam że już nigdy więcej nie chcę żadnego ginekologa z NFZ :/
-
Olcha, jeśli się nie mylę to na NFZ przysługuje tylko 3 usg - to pewnie dlatego. Ja rozumiem, że chcecie zobaczyć swoje maluszki - ja sama ledwie potrafię miesiąc wytrzymać do kolejnej wizyty i usg... Ale jeśli ciąża przebiega prawidłowo, to wydaje mi się że taka ilość jest wystarczająca. Dużo ważniejsze jest badanie szyjki macicy :) Nie przejmujcie się, jeszcze kilka miesięcy i będziecie codziennie oglądać maluchy i to nie przez ekran a własnymi oczami :) Byle to sierpnia! A odnośnie innych rzeczy, to oczywiście walczcie!
-
Motylek86, wejdź na http://www.suwaczki.com i tam już masz całą instrukcję :) Jak skończysz to potem tylko wklejasz pierwszy link w edycji profilu i już :)
-
Ja też uwielbiam wizyty, ale tak na tydzień przed zaczynam się stresować czy wszystko będzie dobrze. I zawsze jak czekam w kolejce i wreszcie jest moja kolej a drzwi się otwierają zamiera mi serce... Ale już kiedyś pisałam, jak tylko zaczyna się usg i widzę ruchy maleństwa to relaks na całego i już jest tylko radość :). Mi również podoba się bardzo imię Gaja, jest na pewno nietuzinkowe ale bardzo ładne. Co do Maksymiliana, to między innymi dlatego że mój mąż pochodzi ze Zduńskiej Woli czyli miasta świętego Maksymiliana Kolby, i stąd w ogóle padł pomysł na to imię. Ja przez jakiś czas broniłam się przed tym imieniem bo znałam psa który nazywał się Maks i cały czas mi się to imię z tym psem kojarzyło... Ale przecież idąc tym tokiem myślenia to wybranie imienia byłoby niemożliwe bo z każdym są jakieś skojarzenia ;) A Staś też mi się podoba, ale zdrobnienie Staszek zdecydowanie mniej dlatego wygrał ostatecznie Maks :)
-
Jak to można jeść sushi? Nie mam tej książki, podzielcie się informacjami bo ja uwielbiam to danie i od początku ciąży marzę o zjedzeniu… Ja tez chucham na zimne, uwielbiam gorące kąpiele ale nie chcę ryzykować i biorę prysznic - ale za to bardzo ciepły bo inaczej po prostu marznę. Ja też dziś jestem strasznie śnięta. Niby wstalam po 6 ale zamiast od razu zacząć pracę lezałam razem z mężem w łóżku przez godzinę, potem poszliśmy na wspólny spacer z psem i dopiero teraz siadłam do komputera a mamy już 8.... I bardzo chce mi się spać... Pochwalę się, że wybraliśmy imię jeśli nasz dzidziuś będzie chłopcem - Maksymilian. W zasadzie od początku ciąży nie mogliśmy się na nic zdecydować bo to co podobało się mężowi to mi nie i na odwrót. Rozważaliśmy Stanisława albo właśnie Maksymiliana. I wygrał Maks ;) Ciekawe czy 15 kwietnia wreszcie się dowiem czy to Maksiu czy Nela...
-
Kukurydza rozumiem to bo ja bralam slub nim skoczylam 22 lata a urodze nim skoncze 23. Tez bylo zdziwienie zarowno ze strony rodziny jak i znajomych ;) Dziwni Ci lekarze sa nie raz, zwlaszcza na NFZ. Mam wrazenie ze robia na odpieprz sie a przeciez tez w ten sposob zarabiaja i to nie male pieniadze :/
-
Zapewne macie racje. Najważniejsze że te bóle to tylko infekcja którą mozna łatwo wyleczyć. Ale w życiu bym się nie spodziewała że może ona byc powodem tak silnych bóli... Tak czy siak lekarka powiedziała, że dobrze ze przyszłam skoro i tak wizyta miała być w czwartek a tak to już mozna zacząć leczenie. Ja bardzo chciałam dziewczynkę, w zasadzie trochę boję się chłopców ale to pewnie przez moje własne dzieciństwo i niezbyt dobre relacje z bratem, no ale to forum o ciąży a nie psychologii to nie będę drążyć tematu... ;P. Trochę popłakałam i teraz mam wyrzuty sumienia, że robię przykrość maleństwu. Już mi przechodzi i wiem że z biegiem czasu zaakceptowałabym i chłopca i na pewno stałby się moim skarbem i już bym go nie oddała za milion dziewczynek. WAŻNE ŻE DZIDZI JEST ZDROWE. A płcią na razie nie będę sobie zawracała głowy dopóki w kwietniu na połówkowym na 100% mi nie potwierdzą kto to jest. Co do widocznego brzuszka i ogólnie brzuszka... też macie taki problem żeby się schylać? Albo wstawać z łóżka? Mimo małego brzucha ja już mam problem z wykonaniem prostych czynności jak ubranie skarpetek albo butów bo mnie boli przepona i żebra od nacisku na macicę (chyba :P).
-
Dziewczyny, wróciłam od lekarza i wszystko jest w porządku. Złapałam infekcję niestety i stąd te objawy bólowe. Dostałam odpowiednie leki i będzie ok. Najprawdopodobniej na basenie ją złapałam więc ja już nie będę tam chodzić do końca ciąży, a szkoda bo uwielbiam :/ Jestem zaskoczona jedną rzeczą. Dzidzi ułożyło się tak, że nie dało się na 100% potwierdzić płci, ale jednak między nogami coś chyba było. Więc moja Nela może być jednak chłopcem, ale lekarka powiedziała, że nie da sobie za to ręki obciąć. Będę musiała edytować naszą tabelkę i na razie nie wpiszę nic, dopóki nie będę pewna na 100%. Wiem, że nie powinnam tego pisać ale jestem trochę zawiedziona... nastawiłam się na dziewczynkę, cały czas mówiłam o dzidzi "ona" "jej" czy nawet po imieniu "Nela". Pewnie z biegiem czasu to zaakceptuję... I wiem, że przede wszystkim dobrze że nic się złego nie dzieje i że rośnie zdrowo...
-
Na razie bol ustal, pospalam przez godzinke... teraz juz jestem w poczekalni, troche jest poslizg ale coz zrobic. Poczekam... juz jestem spokojniejsza ale strasznie zmeczona i ogolnie stres mnie pusci dopiero po wizycie.
-
Znów zaczęło mnie boleć. Boję się, że to skurcze... Aż mnie zwija z bólu... Na szczęście dodzwoniłam się do lekarza i mnie dziś o 12 przyjmie. Mąż chciał mnie już na pogotowie zawieść. Modlę się żeby wszystko było ok... :(
-
My na razie od kwietnia chcemy kupować drobne rzeczy, jak wyprawka do szpitala, jakieś pierwsze ubranka itd, w maju łóżeczko plus przewijak, w czerwcu wózek a w lipcu resztę. Też nie będziemy szaleć z zakupami bo wychodzimy z założenia, że to co naprawdę się przyda okaże się w praniu. Nie mam zamiaru kupować jakichś koszy na brudne pieluchy, podgrzewaczy do mleka czy nawet laktatora, bo jeśli tego typu gadżety rzeczywiście się przydadzą, sklepy są otwarte non stop. Wystarczy podjechać i kupić - w pół godziny już jest w domu. Staram się nie denerwować, ale wczoraj po południu miałam wrażenie, że przeszedł mnie prąd od pachwiny. A wieczorem strasznie mnie bolało w tym samym miejscu - tak jakby uciskało, że aż syczałam z bólu. Wzięłam leki przeciwbólowe i zasnęłam. Dziś jest lepiej ale czuję się tam trochę obolała. Dobrze, że wizyta już jest w czwartek :/ dziwne jest to, że czułam potrzebę oddawania moczu chyba co 10 minut w trackie tego bólu. Nie podoba mi się to ani trochę :( Ktoś napisał słusznie że teraz będziemy się już tylko martwić o nasze maleństwa. Nawet po porodzie. Chciałabym mieć już poród z głowy, bo wtedy przynajmniej widziałabym że coś dzidzi jest. A te bóle to tylko nas stresują, w większości przypadków zupełnie niepotrzebnie...
-
Ja też zawsze odliczam do wizyty i równocześnie denerwuje się czy wszystko będzie ok... Dzis byłam oddac mocz i krew, w czwartek wizyta. ach, żeby było dobrze :)
-
Jestem PADNIĘTA. Od wczoraj mamy gości, więc i kolacja, i dziś śniadanie i jeszcze obiad dla 7 osób, i zwiedzanie stolicy, więc dłuuuugi spacer 5km, a jeszcze na wieczór o dziwo znów mdłości się pojawiły, niestety z wymiotami. A od jutra znów cały tydzień pracy. Chyba zwariuję… :P Tak strasznie chciałabym móc wziąć sobie wolne, tak przynajmniej tydzień :( Kukurydza, bardzo dziękuję za nazwy tych preparatów. Na razie mi coś przeszlo, swędzi tylko raz na kilka godzin więc póki co wgl się wstrzymam, zwłaszcza że wizyta tuż tuż :). Ja gratuluję Ci wyjścia z domu na kolację :) Ciesze się, że jesteś zadowolona. A brzuszek rooosnie :) W końcu musi pomieścić dwóch chłopców :) Basia83, śliczny brzuch :) Pozdrów malucha :) Edzia, ja też jestem herbaciarzem, zwłaszcza zimą :) Ostatnio piję bardzo dużo wody, w nocy nie wyobrażam sobie nie mieć dzbanka z wodą przy łóżku. Częste toalety to przy tym norma, ale cóż poradzić. Ostatnio to boję się wyjść z psem do parku bo zaraz chce mi się siku. Dlatego wybieram las i zawsze na wszelki wypadek biorę chusteczki bo i tak na 100% pewne jest że będę musiała schować się za drzewkiem i siknąć… :P Co do kłucia w brzuchu, to ja już się tym w ogóle nie denerwuję, no chyba żeby mnie naprawdę mocno bolało to bym pewnie zaczęła się niepokoić. Ale wszystkie ciągle piszecie o tych bólach, ja też przynajmniej raz dziennie je odczuwam, więc to musi być normalne i nie ma się czym martwić. Myślę że jakby działo się coś naprawdę złego, to byśmy zdawały sobie z tego sprawę… I jeszcze kosmetyki, mnie akurat te do malowania nie uczulają wgl, ale zauważyłam że moja skóra jest bardziej drażliwa, delikatna, łatwo się zaczerwienia… O jakimkolwiek pilingu nie ma nawet mowy, bo po prostu mnie to boli. I niestety musiałam ograniczyć golenie ciała mimo że nie cierpię być owłosiona, ale dla mojej skóry to jest koszmar, zwłaszcza pod pachami i w okolicach bikini. Za to zauważyłam, że mam naprawdę piękne i bujne włosy na głowie :) Zaobserwowałam też, że pojawił mi się meszek na… brzuchu i pojedyncze czarne włoski na ciemnej linii na brzuchu i przy pępku. Byłam zaskoczona, ale według wujka google tak się czasami dzieje w ciąży, a po porodzie to znika… :o
-
mmj, Konflikt w układzie RhD powstaje wówczas, gdy matka jest RhD ujemna (Rh -), tzn. na jej krwinkach nie stwierdza się antygenu D, a ojciec RhD dodatni (Rh +), tzn. na jego krwinkach występują antygeny D, a dziecko dziedziczy po ojcu czynnik Rh D (Rh +). Wówczas to, jeśli w czasie ciąży dojdzie do przecieku krwinek płodowych, które mają antygen RhD do krążenia matki, to w jej organizmie rozpocznie się produkcja przeciwciał skierowanych przeciwko tym antygenom, które mogą przechodzić przez łożysko i prowadzić do rozpadu krwinek czerwonych płodu. W pierwszej ciąży nie rozwijają się objawy konfliktu u płodu, nawet jeśli dojdzie do przecieku. Niebezpieczeństwo istnieje w kolejnych ciążach, gdy dziecko dziedziczy po ojcu czynnik RhD. Info z netu akurat ;) http://bezpiecznaciaza.diag.pl/9-eksperci-radza/27-konflikt-serologiczny-a-bezpieczenstwo-ciazy.html
-
Dziękuję za miłe komentarze odnośnie brzuszka i mojej figury, zawstydzacie mnie... :P Ja Wam zazdroszczę większych brzuszków, chciałabym żeby już było widać, że jestem w ciąży. Choć naprawdę ostatnio mi ten brzuch zaczyna się powiększać, na pewno zauważyłam zmianę figury od przodu, robię się bardziej okrągła i zanika mi wcięcie w tali, więc coś tam się pomału zmienia. Trochę martwię się że pewnego dnia pojawi się nagle razem z rozstępami i wielkim zaskoczeniem z mojej strony, o ile coś takiego jest możliwe Co do konfliktu, ja mam AB- , a mąż B+ . Tak jak ktoś napisał przy pierwszej ciąży nie ma szans na konflikt. A ja jestem w drugiej i mimo ze pierwsza zakończyła się bardzo szybko to już jestem narażona na ten konflikt, dlatego w trakcie całej ciąży muszę trzy razy zrobić test czy go aby nie ma. Na razie mam jeden za sobą i jest ok. Więc nie martwcie się na zapas jeśli macie + i -. Dodam jeszcze że już po pierwszym poronieniu dostałam immunoglobulinę więc teoretycznie konflikt i tak nie powinien się pojawić w tej ciąży :) Nie ma powodu do obaw :) Dziś ta impreza urodzinowa i jednak nie zdecydowałam się na to karmi. Znając mnie potem miesiąc by mnie to dręczyło czy na pewno wszystko ok, więc oszczędzę sobie tego... Lepiej chyba dmuchać na zimne zwłaszcza że wyrzeczenie sobie tego znowu aż tak dużo mnie nie kosztuje ;) Mam jeszcze pytanie z innej beczki. Ostatnio coś mnie swędzi tam na dole... wydzielina nie zmieniła się, nie pachnie dziwnie, jest w porządku. Ale to swędzenie mnie nie pokoi. Jak zaszłam w ciążę miałam infekcję i pani doktor zaleciła mi smarować się raz dziennie Clotrimazolum. Wizytę mam dopiero w czwartek. Zastanawiam się czy czekać czy znów się zacząć po prostu smarować...
-
Od jakiegoś czasu mam straszną ochotę na piwo czy wino, co nie znaczy że się napiję, bo nawet gdyby ktoś mi pod nos podstawiał to nie wezmę... A w sumie takie karmi jedyne co mi dostarczy to cukru niepotrzebnego do organizmu, a jeszcze zawsze tam jest jakieś ryzyko... Po porodzie, jak odstawię małą od piersi pierwsze co to umówię się z kimś na piwo U mnie dziś obiad mega szybki i w sumie średnio zdrowy, ale mamy z mężem bardzo mało czasu więc po prostu ugotuję mrożone pyzy z mięsem :/ Rzadko jemy takie rzeczy, ale czasami nie da rady inaczej. Kukurydza, Ty wcinasz kapuśniak a mnie aż skręca na myśl o kapuście nie mogłabym zjeść choćby nie wiem jak byłabym głodna... Olcha, przykro mi że nie zobaczyłaś dzieciaczka, ale już niedługo :) Zrobiłam dziś zdjęcie porównawcze brzucha. Nie widzę różnicy jakiejś wielkiej, przynajmniej na zdjęciu. Bo tak na żywo to czuję że brzuch rośnie.
-
Ja mam do Was jedno pytanie. Mój mąż ma urodziny w ten weekend i zastanawiam się czy z tej okazji mogę wypić jedno piwo Karmi (ostatnio spróbowałam łyczka od teściowej i bardzo mi zasmakował smak pomarańczowy). Jednak według etykietki jest to nie tyle piwo bezalkoholowe, a nisko alkoholowe bo ma 0,5%. Ja wiem że każda ilość alkoholu może zaszkodzić maleństwu, zastanawiam się jednak jak to jest z tym piwem. Wy sobie pozwalacie od czasu do czasu na tego typu rzeczy czy nawet karmi nie wchodzi dla Was w grę? Ja pewnie ostatecznie i tak się nie napiję, bo potem by mnie dręczyły wyrzuty sumienia...
-
Nie przejmuj się tą szyjką, a już na pewno nie panikuj! Tak jak dziewczyny piszą, nawet jeśli się skraca, lekarz zaradzi i wszystko będzie dobrze :) Gratuluję Wam wszystkim synów/córek i tego że tak zdrowo i szybko rosną :) ! Ja też nie mogę się doczekać kiedy na 100% płeć u mojego dziecka zostanie potwierdzona... Byle do czwartku i idę wreszcie na usg, po ponad miesiącu przerwy zobaczę dzidzię :3. Ja dziś mam równy 16 tydzień. Ale ten czas leeeeeeci... :O
-
Hah no cóż, tak dla ścisłości był to szpital na Gala, także osobiście nie polecam tam rodzić ;)
-
A co do lekarzy i ich "dziwnych" przypadków, posłuchacie mojej historii. To było około 9 tygodnia, jechałam odwiedzić rodzine w Krk i po drodze bardzo rozbolał mnie brzuch, a że miałam za sobą jedno poronienie właśnie w 9 tygodniu bardzo się wystraszyłam i w Krakowie pojechałam do szpitala. Tam trafił mi się lekarz, który mnie okropnie nastraszył. Zrobił usg i doszukał się jakichś plam w macicy, nie wiedział co to jest, sądził że pierwszy raz w swoim życiu widzi coś takiego itd... Byłam przerażona. Po dwóch dniach pojechałam na kontrolę do innego ginekologa (zaufanego zresztą) który mnie zbadał i jak się okazało te "dziwne plamy, których tamten nigdy nie widział" to był normalny obraz na usg, cienie mięśni na macicy itd... I oczywiście wszystko było i do tej pory jest w porządku a plam żadnych nie było i nie ma... Więc zmieniaj śmiało lekarza, bo ja nie wiem co by było z moim dzidziusiem, gdyby to tamtej ze szpitala mnie stale leczył i próbował pozbyć się tych "plam"... :P
-
Dokładnie, skontaktuj się z lekarzem, ale też nie stresuj się za bardzo bo to może tylko zaszkodzić. Odpoczywaj :) U mnie już wiedzą wszyscy ale czekałam do 12 tygodnia, bo z pierwszą ciążą też wszyscy wiedzieli, a potem był zawód...
-
Dziewczyny, widzę że dodałyście kolejny arkusz do tabelki o wymiarach. Pozwoliłam sobie dodać również wzrost, bo wydaje mi się że przy wadze to istotne. Wiadomo że osoby z nadwagą na ogół z tego co wiem przybierają na wadze wolniej, osoby z niedowagą szybciej itd, a bez wzrostu trudno porównywać. Nie wiem czy się ze mną zgadzacie? Jak nie, to oczywiście można usunąć ten wzrost :)
-
A mi też się przypomniało, odnośnie fotelików jeszcze. Gdzie można sprawdzić które modele dobrze zdają testy bezpieczeństwa a które nie? Nie mogę tego znaleźć.
-
Zważyłam się jeszcze raz, już po śniadaniu i jeszcze jednym siusiu i nagle waga pokazała 64,0 kg więc pewnie rano całej wody się nie pozbyłam. Ale zresztą nieważne, teraz jest mi głupio że tak spanikowałam, to naprawdę kwestia hormonów, od czasu do czasu tak mam że byle pierdoła potrafi mnie z równowagi wyprowadzić :P Dziękuję jeszcze raz :*