
heltinne
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez heltinne
-
Ataa to ja sobie pozwolę podlinkowac [url=https://instagy.com/media/1220494588318338347Jeremiego[/url] Miila napisała nazwę użytkownika,tak znalazłam filmik Miałam Cię wczoraj pochwalić, no więc robie to teraz tak ogólnie za całokształt :*
-
Motylka śliczne Słoneczko i jakie grzeczne :) Odpoczywaj,nabieraj sił,już wkrótce ten trudny okres będzie jedynie wspomnieniem. :* Unatu filmiku nie ma na forum, nie możesz znaleźć? Mi się udało ostatrcznie odtworzyć
-
Nata u nas aż 5'C ;) Pochwalę się ze widziałam już pierwsze zielone zdzbla trawy ;)W Oslo pewnie miejscami zielono się robi, ale na mój wygwizdow maly wszystko dociera z opóźnieniem
-
Ensueno z tymi ciśnieniem i obrzękami wg mnie powinnaś zgłosić się do lekarza jeszcze dziś a nie czekać tydz.... ramajani daj znać po badaniu, powodzenia!
-
Nat to co dzisiaj w planach? Hm...do pełni daleko,chyba nHelenka nie postanowiła na nią zaczekac. ...?
-
Czarna nie potrafię doszukać się Twojego poprzedniego posta....no i teraz nie wiem do samego końca co u Ciebie. Super ze są postępy z karmieniem, trzymam kciuki za dobre wyniki Miila widziałam :) Jako zdjęcie, bo jako film mi się nie otwiera.. No cudo maleńkie Twój Jeremis!!! :* :*:* Pisalyscie coś ze maluszki muszą zaczekac aż do kończymy robótki. ..zdecydowanie tak! Mój musi zaczekac na swój sweterek na wyście,idealnie pasuje do ubranka,które kupiła w Londynie teściowa , nie zmienię opcji. A ze od paru tyg nie mam natchnienia na drutowanie. ..Cóż. , jutro może. . Nie zapomnę jak przy skurczach kończyłam wyszywać bałwana na roku dla młodego. Do kończyłam, obudzilam Ślubnego, pojechalismy do szpitala a parę godzin później młody przyszedł na świat :) A,wspominałam.ze moje wstrętne psisko wczoraj znów dorwalo zająca? Miałam tylko wyszyc nosek.... Wyszłam do toalety a ta biała malpa chyba tylko na to czekała....Zdążyła wyrwać tylko uszko ale rozdała materiał tak ze musze szyć cialko od nowa :S 3. raz!!!!Ale byłam wściekła. Chodzi teraz pinda na krótkich łapkach. ..
-
Ansta hej, jak tam u Ciebie? Pojechałas wczoraj rano na IP i nagle zamilkłas ...Wszystko ok?
-
Hej! Widzę ze nie tylko ja juz nie śpię i to od dawna... Widzę że muszę sporo nadrobić,bo mocno się rozkreciłyscie wieczorem Magda,Anaweetrzymam kciuki z calych sil :* Jak tylko będziecie w stanie odezwij cie sie w paru slowach! Anawee,gwiazdki -dla mnie bomba! Miila uff....zaczynałam się już mocno martwić, po Twoim dość dramatycznym poście....cóż, ważne że już lepiej. Ale ten wypis po cc, czy nie za prędko? Szkoda ze nie możesz wkleić fotek,z linkiem tez coś chyba nie wyszło Secondtry nie trać wiary w to, że córcia będzie zdrowa ani w swoje siły. Nie ma większej motywacji do działania niż nasze dzieci, dla nich potrafimy pokonać niewobrazenie wiele. Wiem, że czujesz się bezsilna, ale wciąż możesz zrobić wiele by łatwiej było Wam przez to przejść. Nie poddawaj się! Natdezerterko,co u Ciebie i pięknej Heleny?
-
PaulinaNo tja...następnym razem nie będę zastanawiać się gdzie podziała się piękna pogoda. Odp.jest prosta:jest na północy.... Jak miło zobaczyć rozpromieniona mamusie,i....ehm...wozeczek ;) Nie zapomnij pochwalić się zawartością wozeczka;)
-
Miila halooooo! Co u Ciebie i Jeremisia?
-
Ataa u mnie pięknie pochmurny dzień i parę stopni na plusie. Za to w tygodniu nawet do 10'C także u nas można powiedzieć wiosna w pełni ;) Jeśli chodzi o różnego rodzaju scenariusze rozwoju wydarzeń to lubię mieć zawczasu nie tyle zaplanowany ich przebieg ale być przygotowana na różne możliwości. Nawet te najbardziej kryzysowe. Jeśli wcześniej przemyśle sposób postępowania w danej sytuacji to łatwiej będzie mi ją ogarnąć nawet jeśli byłoby naprawdę ciężko. To tak jak z ćwiczeniami PPOŻ. Nikt nie zakłada ze pewnego dnia wybuchnie pożar ale warto mieć przecwiczona/przemyślana strategie działania... Nie zakładam porodu w drodze do szpitala a tym bardziej w domu,to dosc ekstremalne,ale chwila zastanowienia może pomóc gdyby zaszła taka koniecznosc. Łatwo mi zachować zimną krew gdy chodzi o innych,nawet gdy krew leje się strumieniami czy w sytuacji typu powazne zagrozenie pożarem w kuchni (to na podstawie doświad)ale nie wiem jak byłoby w sytuacji. gdyby coś nietypowego dzialo by się ze mną. Do poprzednich porodów podeszłam naprawdę do przesady spokojnie,ale wtedy miałam maks 10 min drogi do szpitala. Teraz godzina przy pustej drodze.... A ogólnie mam w życiu zbyt często hurra-optymistyczne podejscie.... Jeśli chodzi o Twoja dobra energię,która tak chętnie się z nami dzielisz, to masz jej chyba nieskończenie dużo.... :)
-
Magda1010 przed chwila myślałam co tam u Ciebie, a z tego co piszesz to całkiem nieźle :) Wczorajsze zakupy plus wycieczka nad morze, brzmi świetnie :) Baw się dobrze i koniecznie zdaj relacje po powrocie jak Ci się udał dzień. I nie zapomnij zabrać ze sobą karty ciąży itd. ;)
-
anawee nic dziwnego, że jesteś zdenerwowana, chyba żadnej z nas nie udałoby się podejść do tematu na luzie. Staraj się jednak mimo emocji skupić na tym co w tej sytuacji jest pozytywne...Nie zakładaj z góry, że będzie bardzo ciężko, może się okazać że całkiem nieźle Twoj organizm radzi sobie z takim wyzwaniem. Życzę Ci abyś przeszła to jak najmniej boleśnie i szybko powróciła do pełni sil! Masz jakieś plany na dzisiaj,tak by na chwile oderwać się od myśli o dniu jutrzejszym? Choc to naprawde Twój wielki dzień,zostaniesz mama! miszka po zetknięciu ze służba zdrowia na emigracji można odkryć w sobie talent aktorski....;)
-
ramajanidobre podejście :) Ale nie zapomnij zabrać dokumentów i torby do samochodu,tak na wszelki wypadek ;)
-
Nat a ci po obiadku i fryzjerze?Kino? A potem na porodowke,daj położnym satysfakcję ;) Ataa to taki ból do przeżycia, tylko potrafi mnie wyciąć nawet na parę godzin, bo nic sensownego w tym czasie nie da się zrobić. Jestem zwyczajnie tym zmęczona,powoli przestaje mi zależeć na tym by dociagnac do terminu.Byle do magicznego piątku a potem niech się dzieje co chce... W wizji nagłego porodu jeszcze przed dotarciem do szpitala , przeraza mnie tylko myśl że jeśli cokolwiek byłoby nie tak z maleństwem. ..Sama rozumiesz
-
Nata Ty przypadkiem nie miałaś mieć odsiadki do poniedziałku włącznie? Wychodzisz na własne żądanie?
-
Ataa eh, szkoda slow.Gdybym mogła sobie pozwolić na fałszywy alarm i jazdę do szpitala dawało by to jakiś komfort psychiczny. A tak,jesli nie odejdą mi wody to mogę zbagatelizowac sygnały, już się zdazylam tak przyzwyczaić. A jakoś średnio widzę poród w drodze... Ostatnio mama opowiadała mi jako ciekawostkę o jakiejś znajomej która ledwo zdążyła zadzwonić po karetkę a po chwili dziecko dosłownie z niej wypadło. ...Nie wiem które to było w kolei,jakaś większą gromadka. To dopiero był poród. .. A co do drutow itp.ja po zamówieniu "pierdólek"(jak to mówi Ślubny ) ciesze się jak małe dziecko na prezenty pod choinka. Także rozumiem:) Te druty tylko utwierdza Cię w przekonaniu ze dzierganie jest naprawdę łatwe :) Ja wzięłam się w końcu za mobil, jednak szyję bo z filcowaniem nie zdążę niestety Magda dobrze czytać ze dziś masz lepszy dzień. Nie bądź "miętka" przy mamie skoro tego nie chcesz ale wiadomo jak to jest kiedy pewne tematy tak głęboko nas poruszają... Nat co u Ciebie Miila jak samopoczucie po nocy?Spalas trochę?
-
racjonalna i owszem, tak najlepiej:) Dodam tylko ze nasze forum nie jest "jakies". Bo to spora grupa "znających się" od paru miesięcy i wspierających się dziewczyn. A wsród nich niezwykle mądra i oddana polozna. Niejednej z nas to "jakieś forum bardzo pomogło. I chętnie pomożemy każdej dziewczynie która do nas przypadkowo trafi. Pozdrawiam!
-
Anstai bardzo dobrze. Może masz już pierwsze objawy porodu tyle ze ciut niespecyficzne.. Ramajani a jak u Ciebie? "Rozchodzilas "skurcze? lidka to raczej przepowiadajace jeśli nie narastają tzn.sa coraz silniejsze i częstsze. No i regularne. Ja polecam wszystkim zapisywanie kiedy wystąpiły wtedy łatwiej się zorientowac
-
ramajani mój młody tez jest bardziej aktywny przy skurczach. Jeśli Twoje nie są regularne to są jeszcze przepowiadajacymi ale w każdej chwili mogą przemienić się w te "wlasciwe". Zapisujesz sobie? Ja tak robię na wszelki wypadek za każdym razem (czyli średnio 2 razy na dobe :S) Ansta pisze o "plamie" nie kropelce wiec było tego chyba sporo.....
-
Ansta super ze coś zaczyna się dziać ale ta zywoczerona krew....brzmi trochę niepokojąco. Moze najlepiej jechać juz teraz nie czekając na dalszy rozwój akcji?
-
Właśnie weszłam w środku nocy na forum aby wbrew wcześniejszym postanowieniom pożalic się jak to moje skurczybyki spać i ogólnie żyć mi nie dają.... Jednak to o czym opowiedziałas Miila w sekundę postawiło mnie do pionu! Ja naprawdę nie mam na co narzekać! Nie wiem czy potrafiłabym to ładniej ująć w slowa niż wcześniej dziewczyny ale dla mnie jesteś jednym z najlepszych przykładów ile matka potrafi zniesć dla swojego dziecka. Mimo tego że tak cierpisz masz na uwadze tylko jego dobro. To ze tak dobrze radzisz sobie z karmieniem to coś naprawdę bardzo pozytywnego:) Nie podchodz do siebie tak krytycznie,robisz wszystko co w Twojej mocy by dać synkowi to czego potrzebuje,Jak możesz myśleć ze dając mu tyle miłości,troski i ciepła nie jesteś dla niego dobra mama? Jesteś dla Jeremisia najlepsza mama na świecie tak jak on największą nagroda za Twoj trud i poświęcenie. Daj sobie tylko troche czasu, gdy tylko odzyskasz siły będziesz mogła zaangażować się w opiekę nad synkiem w 100%.Teraz pozwól sobie pomóc mężowi i położnym. Trzymaj się Kochana! :*
-
Ataa to ten sam kocyk który ja"robie" . Kup po 2 motki z każego koloru. Nie przerabiaj podwójna nitka, ja robie podobnej grubości pojedyncza włóczka co Ty chcesz kupić na drutach 4,5. Nie mam ani jednej banderolki niestety,żeby sprawdzić. Jak pisze Vena w przypadku kocyk nie musisz ściśle trzymać się przepisu(włóczka, rozm dr itp).Zrob swoją próbkę 10×10cm tym wzorem, zawsze inaczej wychodzi niż ściegiem gładkim. I najlepiej spróbuj 2 rozm. drutow dla porównania
-
Ataa a mogłabyś mi przesłać link/cytat/zdjęcie tego przepisu, fragment dotyczący próbki i włóczki?
-
Magda mogę sobie wyobrazić co przeżywasz, tak jak i Ty w 100%nastawilam się na porod sn, a gdy przez chwile miałam wizję cc w zw.z oczami, było mi ogromnie ciężko o tym myslec. A to zaledwie namiastka tego co dzieje się w Twojej głowie. ..Zrob Tak jak radzisz innym,skieruj myśli w inną stronę. Gdy będziesz z takim nastawieniem myslec o poniedziałku, sytuacji nie zmienisz tylko będzie trudniej Ci ją znieść. Bedzie dobrze,mąż będzie przy Tobie,może właśnie teraz zbiera siły by stawić temu wszystkiemu dzielnie czoła. On musi być silny by Ciebie wspierać,napewno teraz na swój własny sposob "ładuje baterie". Napewno bardzo się o Ciebie i o mala martwi, przecież jesteście dla niego najważniejsze! A jeśli chodzi o Twoich bliskich. .dobre jest to,co czujesz ze jest dobre dla Ciebie. Jeśli potrzebujesz spokoju i wyciszenia,postaw na to. Nie myśl o tym jak ktoś coś odbierze,to w tej chwili nie ma wiekszego znaczenia. Nie musisz opowiadac ze cc była planowana,przecież już w trakcie porodu mogło się okazać że nastąpiła taka potrzeba. I już. Nie będziesz musiała się z niczego tłumaczyć. Lada moment będziesz miała swoją Kruszynke przy sobie i chociaż pierwsze dni nie będą łatwe to...przecież zaledwie parę dni. Z pomocą męża dasz sobie ze wszystkim rade!