Skocz do zawartości
Forum

Eff

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Eff

  1. Izabel82 Kasia on ma 5 lat?? Ale to rocznik 2010 czy 2011 ?? Bo mój 2011 i nie wyobrażam sobie żeby miał się tego wszystkiego uczyć... Mój jest z grudnia 2010, jest w przedszkolu w najstarszej grupie i ma książki, gdzie wycinają, kolorują, przyklejają, rysują, opowiadają co jest na obrazku... Do tego książka do religii jest jeszcze i do angielskiego. Nic więcej.
  2. Aniia słodkości z twojej królewny :) Leniwiec trzymam kciuki żeby szybko poszło! Aga wypoczywaj, dobrze, że zostajesz jak ciśnienie wysokie. Minimoni i jak starszak zareagował? Mój niby się nie może doczekać, ale widać, że zdezorientowany jest... Miałam ostatnio parę skarg z przedszkola, że się zachowuje zupełnie inaczej niż zazwyczaj, myślę, że chyba to jest związane z ciążą...
  3. Bad.Woman Dziewczyny, doradźcie... Wczoraj odeszła moja koleżanka (przegrała walkę z rakiem), zostawiła 2 letnego synka i męża... Pół nocy ryczałam i teraz zresztą też ciągle o niej myślę. W środę jest msza i pogrzeb. Bardzo chciałabym iść ją pożegnać ale mój mąż jest temu przeciwny (i nasi znajomi też), bo ja jestem cholernie wrażliwa i płaczliwa... No i boję się tych emocji tam... Nie wiem co mam zrobić. Bardzo współczuję :( Ja bym chyba jednak nie poszła. W poprzedniej ciąży byłam na pogrzebie babci, ale tak w 5-6 miesiącu. Emocje były olbrzymie, byłam wyczerpana i psychicznie, i fizycznie. A teraz pod koniec ciąży emocje i silne przeżycia jeszcze bardziej dają w kość... Ale to zależy od ciebie, jak ty się z tym czujesz. Ja pamiętam, że przy tych skurczach porodowych bolały mnie plecy, krzyż. A przy przepowiadających nie. Ale nie pamiętam, czy ten ból pleców był od samego początku, czy dopiero stopniowo się zaczął z nasilaniem skurczy. Mam od paru dni wrażenie, że biodra mam mega luźne, kości mi strzelają i pachwiny bolą. Chyba się wszystko luzuje powoli. Macie też tak? Aniia olbrzymie gratulacje!!! Ja co prawda rodziłam naturalnie, ale pierwsze dni w szpitalu wspominam właśnie głównie jako spanie. Na karmienie na śpiocha czasem przystawiałam synka albo go budziłam. No to chyba już wszystkie zostaniemy marcówkami, chyba że któraś zdąży w 40 minut A ja nadal jakoś nie jestem psychicznie gotowa ani na poród, ani na noworodka w domu...
  4. Hej, Mi się tak strasznie ciasta chce, miałam piec murzynka (bo to jedno z nielicznych, które umiem), a teraz to już się boję Dziś nigdzie nie spaceruję, żeby przypadkiem się nie zaczęło. Chciałam się z mężem poprzytulać, to mnie spławił, że dziś to nie ryzykujemy, bo jeszcze przyspieszymy za bardzo. No i tak siedzę i się obijam od rana... A znajoma miała termin na 20 lutego, akcji nie było do wczoraj, bardzo nie chciała dziś urodzić. Zdążyła, 20 minut przed północą ;) Ja też czasem rano sprawdzam, czy brzuch jest. Po jakichś dziwnych snach. Pisała któraś z was o magnezie. Ja jeszcze biorę, ale lekarz zapowiedział, że 2 tygodnie przed terminem porodu mam przestać brać.
  5. Ja czasem też brzuch podtrzymuję jak bardzo w dół ciągnie ;) I wydzieliny też mam duuużo, ale nic nie piecze i nie swędzi. Przez 2 dni był jakiś zapach też, ale nie umiem go określić. Nie kwaśny, taki niestandardowy ;P ale zdaje się, że teraz już bez zapachu. Leniwiec ja w pierwszej ciąży miałam termin z OM na 18 listopada. Oczywiście nic się nie działo. Ponad tydzień mi jeszcze dali po terminie, tylko na KTG jeździłam co kilka dni. 29 listopada już mnie wsadzili na oddział niby na wywoływanie porodu, ale wtedy dopiero się zasugerowali, że termin z USG na 7 grudnia był... I tak sobie leżałam i czekałam. W końcu 6 grudnia zapisali mnie na 7 grudnia na 7 rano na kroplówkę z oksytocyną. I wtedy się poród zaczął w nocy, jak się dzidziuś dowiedział, że na siłę go chcą wygonić, to postanowił jednak z własnej woli wyjść Także zniecierpliwienie rozumiem absolutnie i życzę jednak uniknięcia oczekiwania w szpitalu! ;) Uciekam spać, bo miałam baaardzo intensywny weekend i muszę odespać wreszcie. Też jutro zaciskam nogi ze względu na 29 lutego, no i na obronę zaplanowaną na 7 marca. Dobrej nocy!
  6. Hej, niuska gratulacje :-) starsza corka sie cieszy z braciszka? Tez mam czasem takie drzenie brzucha albo duzo bardzo delikatnych ruchow. Leniwiec a termin juz minal wg om i usg tez?
  7. Lilijka87 A może w macicy jest jakiś magiczny guzik, który dziecko naciska jak mu już ciasno. Zapewne wtedy w organizmie włącza się alarm z czerwonym światłem i syreną i wszyscy panikują bo nie wiedzą w tym organizmie o co chodzi z napisem "poród" na telebimach. Wyjmują z archiwum teczkę (nie tw Bolka!) z takim samym napisem "poród-protokół postępowania" i dopiero czytają instrukcje. A tam m.in. "wywołaj skurcze", "spuść wody płodowe", "wydzielaj okscytocyne", itp. Dlatego za pierwszym razem poród może być długi. Hmm chyba za dużo "było sobie życie" się naoglądałam :) notabene ekstra francuska kreskówka ;) Haha niezła teoria spiskowa :) Ja z było sobie życie jestem na bieżąco, synuś uwielbia Mi się termin z USG prawie pokrywa z tym policzony według owulacji. Natomiast z OM jest 10 dni wcześniej, ale ja wiem, że dzidzia jest młodsza o te 10 dni i już ;) liczę wg terminu z USG, tak to już bym miała 39 tydzień. Minimoni gratulacje :))))
  8. Majka ja też mam dużo takiej białej mlecznej wydzieliny. Ale to raczej o niczym nie świadczy, wczoraj lekarka widziała i nic nie powiedziała. Szyjka zamknięta, jeszcze chociaż 2 tyg mam zamiar wytrzymać. Dziś to noc miałam straszną, bolał mnie cały brzuch i plecy. W żadnej pozycji nie mogłam się ułożyć. W końcu poszłam spać na kanapie, prawie na siedząco...trochę pomogło, ale bez szału. Rano myślałam, że nie dam rady wstać z łóżka. Ale pomału się rozruszałam jakoś... Olka, Magdalena - śliczne dzieciaczki :) Powodzenia dla mamuś, które się szykują na najbliższe dni :) A kiedy marcowa pełnia wypada? Może ja się na nią załapię
  9. ~kalae koledzy mojego M ostatnio stwierdzili, ze na wywołanie porodu najlepszy jest seks i mycie okien, a najlepiej jednocześnie te 2 rzeczy No to do dzieła, może być ciekawie Mi w pierwszej ciąży nic nie pomagało, a byłam już po terminie. Sex, schody, sprzątanie, spacery, prysznice... Nic. Trzeba było czekać i już. A teraz to nogi zaciskam, bo 7 marca mam mieć obronę na uczelni. Miała być 29 lutego, ale niestety dopiero tydzień później... Mam w planie dotrwać. Szyjka jeszcze zamknięta całkowicie, nic nie zwiastuje szybkiego rozwiązania. Z sześciolatkami to kłopot straszny teraz, namieszał rząd, a rodzice niech decydują... Współczuję rodzicom i dyrektorom szkół i przedszkoli, no i dzieciom oczywiście. Sama jeszcze nie jestem na 100% pewna co z moim zrobić, bo 6 lat dopiero w grudniu skończy, ale w przedszkolu na 100% będzie mu się nudzić.
  10. leniwiec_leniwiec Cholercia, mnie tez zaczelo kluc ! Znalazlam na parentingu cos takiego : "Kłucie w pochwie pod koniec ciąży Kłucie w pochwie w ciąży około 37-40 tygodnia jej trwania nie powinno być dla kobiety powodem do niepokoju. Szyjka macicy oraz pochwa muszą przygotować się na poród, rozciągają się i obkurczają. Rozwarcie zwiększa się u niektórych stopniowo i bardzo powoli, u innych pojawia się bardzo szybko i dopiero tuż przed porodem. Dno macicy odczuwalnie się obniża, czemu często towarzyszą dodatkowe skurcze. W związku z obniżeniem dna macicy, główka płodu się obniża i kieruje w stronę ujścia kanału szyjki macicy." Wiec to juz chyba szykowanko do godziny "0" (rece do gory !) Ja też czuję takie kłucie ostatnimi dniami. Czasem tak gwałtownie i niespodziewanie, że aż mi się zdarzyło krzyknąć na głos "ała!", a moje chłopaki na baczność od razu co się dzieje :P Synka się nie boję zostawić na ten czas jak będę w szpitalu. Zaprawieni w boju jesteśmy, jak miał rok to został pierwszy raz z dziadkami na kilka dni i od tamtej pory regularnie zostaje co jakiś czas bez nas (babcia z jednej albo z drugiej strony). Opiekę ma dobrą, także nie ma się co martwić. Czasem to nawet mówi, że dawno nie spał u babci i by chciał tam nocować - wiadomo, mama tak nie rozpieszcza jak babcie Mnie czeka w tym tygodniu podróż do Krakowa na uczelnię załatwiać formalności przed obroną i na badania ostatnie (z krwi, wymazy na paciorkowce, do tego jeszcze wizyta u kardiologa, no i u gina). Dobrze się czuję, ale szpitalną torbę jednak wezmę na wszelki wypadek, bo teraz to już nic nie wiadomo, ciąża donoszona...
  11. Mi brzuch nie opadł jeszcze, do terminu mi został równy miesiąc. W pierwszej ciąży wcale mi nie opadł, główka się nakierowała do kanału rodnego dopiero w trakcie porodu (położna kazała odpowiednią pozycję przybierać przy skurczach i pomogło). Któraś pytała o ciemne sutki - ja mam ostatnio takie mega brązowe/fioletowe, ale czarne to nie. Wy wiecie ile wasze maluszki ważą, ja od USG w 30 tygodniu czyli na początku stycznia to już nie znam wcale wymiarów dziecka... Nie mam pojęcia, ile może ważyć i czy przybiera prawidłowo. Ja cały czas przybieram. Co do dziwnych snów - mi się wczoraj śniło, że oglądałam zawody kajakowe na krytym basenie Nie wiem skąd mi się takie rzeczy biorą hehe Dobrej nocy wszystkim! Śpijcie spokojnie i wygodnie :)
  12. Madika Izabel ja mam odwrotnie. W dzien nie mam problemu zeby lezec i sie wygodnie ulozyc. Ale wieczorem w lozku to juz jakas MASAKRA!!!! Wszystko mnie boli i wogole zadna pozycja nie jest wygodna.... Marze juz o tym jak sie wygodnie uloze po porodzie... np. Na brzuchu Też tak myślałam w pierwszej ciąży. Że po porodzie wreszcie poleżę na brzuchu. Jednak szybko się okazało, że mleczny wielki biust to uniemożliwia :( O sutki się nie ma co martwić na zapas, tak myślę. Wyjdzie po porodzie, czy dziecko daje radę, a jak nie, to pewnie też się znajdą sposoby, żeby pomóc, jeśli będzie potrzeba... Ja miałam nie za duże, a dziecko spokojnie dało radę. Po roku karmienia to mam takie wyciągnięte, że hoho... Mąż się śmieje, że jak wentyle Teraz w ciąży mi sterczą prawie cały czas. Jak goście przychodzą, to muszę stanik z miseczką (nie sportowy) zakładać, żeby ich nie wystraszyć Miłego dnia!
  13. Maqdallena gratulacje! Wracaj do sił i ciesz się córeczką :) Kotka najlepsze życzenia z okazji urodzin :) Ja też jeszcze wolę poczekać, chociaż chyba się zabiorę w końcu za pakowanie torby. Dziś w nocy mnie taki ból przeszedł, że się nieźle wystraszyłam i pomyślałam, że może jednak lepiej mieć już gotowe to i owo... Bo pakowania się w takim stanie bym nie chciała znosić.
  14. Hej, Mi się od dwóch dni śni, że rodzę. Dziś to był dziwny mega sen, bo wcale nie było porodu, a dzidziuś był na świecie. I w tym śnie pytałam męża o co chodzi, a on mi mówił, że urodziłam, od razu mnie wypuścili ze szpitala i już :P I pamiętam, że w tym śnie to była data 15 lutego. I następnego dnia spacerowałam sobie po dworze z dzidziusiem Fajnie by było tak poród przeskoczyć
  15. Też właśnie nie czuję, że to już końcówka. Za pierwszym razem to już tak ok. 37 tygodnia nie mogłam się doczekać kiedy koniec, tak ciężko było. A teraz 36 tydzień, a mam wrażenie, że jeszcze parę miesięcy zostało...
  16. Misiakowata ja też ostatnio jestem rozdrażniona i płaczliwa. I mam mega stresa przed porodem. Jedyny szpital w moim mieście ma sporo słabych opinii o oddziale położniczym, a do Kielc musiałabym jechać ponad 40 km :/ I jak tylko myślę o porodzie, to od razu mi się humor pogarsza! A dziś się popłakałam, bo był przede mną talerzyk z 3 kawałkami ciasta i miałam zjeść jeden, a nawet nie wiem kiedy zjadłam wszystkie... I się poryczałam, że tyle zjadłam i jestem gruba i się w spodnie ciążowe przestaję mieścić No parodia, mówię wam :P
  17. maqdallena nieważne ile dni przed porodem spakowana, ważne, że na czas Ja też ostatnio ciągle zmęczona i mogłabym spać całą noc i pół dnia. I o dziwo nie muszę przez całą noc wstawać do toalety. Mąż przypomina, że w pierwszej ciąży wstawałam po parę razy. Jednak wolę tak jak teraz, bo wstanie i potem ułożenie się to prawdziwy wyczyn :P Starałam się pogonić promotora, ale teraz jest przerwa międzysemestralna. W środę wraca do pracy i będę go zasypywać mailami póki nie odpisze... Bo się obawiam, że on nie przeczytał informacji o tym, że ja w marcu rodzę i dlatego się nie spieszy.
  18. Hej! Renatka gratulacje :) Piękna córcia! Przeczekała walentynki, bo czemu świętować razem z urodzinami :P Mój starszak tak przeczekał mikołajki i wyszedł 7 grudnia ;P Ja to jeszcze mam tyle rzeczy do zrobienia przed porodem... Przede wszystkim chciałam obronić pracę licencjacką, wysłałam ponad miesiąc temu gotową promotorowi i miał wyznaczyć termin obrony i do tej pory nie mam wyznaczonego :/ Myślałam, że będzie z głowy w styczniu, a może się okazać, że dopiero początek marca wyznaczy. Chciałabym dotrwać, może wtedy nie będą mnie bardzo męczyć z pytaniami ortoda Dokladnie zostawila walentynki dla rodziców My juz po śniadanku i zaraz trzeba córkę odwieźć do szkoły. Tak propo bo wiem ze są tu mamy z 7,6 latkami. Tez są takie nieogarnięte: Idź umyj zęby - wraca ale juz włosów nie rozczesała. Wszystko trzeba mówić grr po 5 razy. - posprzątaj , zasciel lóżko, zgaś światło. Muszę wiecej tego pilnowac bo jak sie mały urodzi to oszaleje Mój ma 5 lat i też trzeba się nagadać. Jak ma iść umyć ręce i buzię, to przeważnie wraca z czystymi rękami i brudną buzią, bo już zapomniał... Żeby sam wymyślił, że trzeba, to nawet szans nie ma :P
  19. Hej, Gratulacje dla nowej mamusi :) Zazdroszczę porodu szybkiego! Ja liczę, że drugi będzie szybszy, przy pierwszym niestety kilkanaście godzin trwały skurcze. Ale pamiętam, że od razu po porodzie stwierdziłam, że nie było aż tak strasznie, żeby się nie zdecydować na kolejne dziecko ;P Z problemami z laktacją to polecam kontakt ze specjalistami. Dobry doradca laktacyjny może zdziałać cuda! Jak Tomek miał 2 miesiące to miałam okropne zapalenie piersi z ropniem, zabieg chirurgiczny, nie mogłam karmić. Chirurg dał mi leki na powstrzymanie laktacji, mówił, że to jedyny sposób na wyleczenie. Ale byłam pod opieką świetnej pani z poradni i choć już mleka było tylko kilka kropel to ona kazała trzymać dziecko jak najczęściej przy piersi, używać laktatora nawet jak prawie nic nie leciało... I nie przejmować się. I było coraz lepiej, po jakimś czasie pokarm wrócił i karmiłam jeszcze przez długie miesiące :) Mama i teściowa nie wierzyły, że coś takiego jest możliwe. Także dowód, że nie ma co panikować, tylko posłuchać rad doświadczonych osób i wierzyć w sukces :)
  20. Nika, Aniołek nocy - gratulacje! Ola - śliczności :) Kurcze dziewczyny tak pędzicie, że w panikę wpadam, ja jeszcze praktycznie nie mam wyprawki... Tzn ciuszki po innych dzieciakach z rodziny, ale jeszcze nie wszystkie poprane, a kompletnie brak łóżeczka, wózka, kosmetyków itd... Ale pensja wpłynęła i w tym tygodniu muszę to ogarnąć wreszcie. Co do malowania w mieszkaniu - pytałam lekarza jesienią, jak miałam remont. Mówił, że farby z rozpuszczalnikami trzeba absolutnie unikać, bo można się nią znarkotyzować... Natomiast inne to z głową, lepiej unikać bycia przy malowaniu, ale jak wyschnie, wywietrzy się i nie ma intensywnego zapachu, to nie powinno nic się dziać. Gdyby śmierdziało i się robiło niedobrze, no to koniecznie trzeba unikać.
  21. Cześć dziewczyny! Ale wyczułam, że pora wejść na forum :) Gratulacje dla świeżo upieczonych mamuś i dzidziusiów! Ja ostatnimi czasy wzięłam się za robienie różnych rzeczy, bo siedzenie w domu mnie zaczęło przytłaczać. Tak mi było ciężko i źle... I pojechałam z harcerzami na zimowiska jako komendantka 5 dni poza domem miałam tyyyle zajęcia i czułam się wreszcie normalnie, nie miałam czasu myśleć o wszystkich dolegliwościach i niedogodnościach. Fajnie tak sobie przypomnieć, że bycie ciężarną to nie moje jedyne zajęcie :) Jak nie będzie komplikacji ciążowych, to jeszcze w lutym się prawdopodobnie wybiorę na weekend, bo mi się spodobało :) Ale wtedy to już ze szpitalną torbą w pogotowiu.
  22. Hej, mi też dziś forum szwankowało przez pół dnia... Ja po wizycie i usg, nadal dziewczynka ma być :) Szykujemy się na Ulę ;) Waży ok. 1300 g i cały czas wychodzi z usg termin późniejszy o jakieś 2 tygodnie niż z OM. Więc tak w okolicy niedzieli palmowej :P Madika a uda się mężowi umówić ten zabieg na luty? Ja w zeszłym roku miałam usuwać migdały to czekałam w kolejce ok 3-4 miesięcy, a jak już miałam wyznaczony termin i poszłam z torbą do szpitala to się okazało, że i tak nie mają dla mnie miejsca... A już nie chciałam dłużej czekać z ciążą i w końcu migdały zostały póki co. U mnie położna środowiskowa taka młoda jest, gadałam z nią kiedyś o spotkaniach, mówiła, że mogą się odbywać w przychodni albo u mnie w domu. Już od 20 tygodnia opieka położnej przysługuje, ale jakoś do tej pory nie miałam potrzeby, żadne pytania mi do głowy nie przychodziły. Muszę się w końcu zorganizować i umówić. Lekarz zawsze mnie bada na fotelu, ostatnio był chory i byłam u innego i też badał. Ale szyjki chyba nie mierzą jaką ma długość, mówią tylko, że jest w porządku. Jak dla mnie to wystarczająca informacja ;)
  23. Mój mąż też mówi, że by nie dał rady funkcjonować jak by ciągle mu się coś w brzuchu ruszało
  24. Hej, Aga nieciekawie z tym zusem. Jak polecony, to data otrzymania powinna być wtedy kiedy podpiszesz odbiór, tak na logikę. U mnie ostatnio w kadrach coś źle wpisali i niby było że nie zaniosłam im zwolnienia, na szczęście wszystko się wyjaśniło. A teraz jest jakaś opcja elektronicznych L4, ale pewnie zanim to wejdzie w życie to trochę czasu minie. Ja też miałam niedawno infekcję, miałam globulki i maść pimafucin i do tego antybiotyk neomycyna (chyba) do łykania dla mnie i dla męża (chociaż jego nic nie bolało). Wydałam ok. 100 zł, ale mam nadzieję, że już nie wróci... U mnie ruchy też dość intensywne, czasem ucisk jakiś bolesny, ale po zmianie pozycji przechodzi. Najbardziej nie lubię kopniaków w okolicach szyjki... Niestety zdarzają mi się już problemy z oddychaniem, chyba wtedy jak dzidzia się wysoko ułoży. Czasem mnie kopie podczas posiłku tak intensywnie, że odechciewa mi się jeść. Ale niech się rusza, inaczej bym zwariowała ze zmartwienia! Czytałam, że niedługo będzie już na tyle duża, że skończą się te tańce i kopniaki, bo już będzie za ciasno.
  25. Hej! Zdrówka wszystkim leżącym w szpitalach, wracajcie szybko do domów :) Ja ostatnio ciągle zajęta, nie mam czasu zaglądać na forum, bo kończę moją pracę dyplomową, chciałabym się obronić jeszcze przed porodem i coraz mniej czasu zostało. A tu jeszcze przeziębienie się przyplątało i parę dni w łóżku trzeba było spędzić i pospać. Ale jeszcze ze 2 dni i powinnam skończyć, potem tylko czekać na opinię promotora i uczyć się do egzaminu. Strasznie mi się nie chce, ale cóż poradzić... Będzie wreszcie z głowy :) Z wyprawką jestem w lesie... Mam parę toreb z używanymi ubrankami, ale nawet do nich nie zajrzałam. W przyszłym tygodniu może wreszcie się tym zajmę, żeby chociaż wiedzieć co trzeba dokupić. W czwartek USG to może lekarz potwierdzi płeć, bo na razie tak na 90% było. Fajnie dziewczyny, że chcecie mieć dużo dzieci. Mojego męża ciężko było na drugie namówić, a pierwsze to nieplanowane było. Podejrzewam, że już więcej nie będzie chciał planować. Ale w sumie kto wie, wcześnie zaczęliśmy to jeszcze sporo czasu do namysłu zostało :) Trzymajcie się ciepło w te mroźne dni!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...