lili123

D3382 i Jo trzymam za Was mocno kciuki, mam nadzieje ze pójdzie szybko, sprawnie i w miare mozliwości bezboleśnie :) Powodzenia

Ja wczoraj miałam wizytę. Jakies małe skurcze pojawiły się na ktg, Rozwarcie 2 cm i szyjka twarda . Jutro znowu wizyta. Jak do wtorku nic nie ruszy to w srode na oddzial. Jest iskierka nadziei ze może jutro nas wypuszczą. Mówią zeby się nie nastawiać ale to nie realne. Po obchodzie wszystko będzie jasne.

Przy Larze miałam 2 typowo do karmienia , dwa sportowe a w bardziej odległym czasie gdy już miałam ich dosć do kupiłam normalne ale niezbyt zabudowane , Przy przymiarce patrzyłam czy dam rade je jakoś zsunąc i nakarmić dzieciaczka.

My nadal w szpitalu. Pewnie jeszcze do końca tyg tu poleżymy. Jest poprawa i to mnie cieszy. Dopóki nie otrzymam wypisu ze szpitala, nie rodze :)Tak na serio to dzisiaj mam wizytę i zobaczę co mi lekarz powie. Ale Coś czuje ze siła woli, matka natura, adrenalina czy jak to tam nazwać przypilnuje żeby wszystko było w swoim czasie.

Czesc Dziewczyny. Fiolet gratulacje!! Pieknie Ci poszło :) Ja sie smieje ze nie rodze dopóki nie dostane wypisu Lary ze szpitala :) Jeszcze ok tygodnie pewnie tu polezymy. Potem moge jechac prosto na porodówkę. W srode mam termin i wizyte, zobaczymy czy Liwia chetna do współpracy. U mnie pewnie 18- 20 kg na plusie. Ale ponoć nie widać. Tu w szpitalu kazdy w szoku ze już termin. Ogólnie to lekarze oddychają z ulga pod koniec swojego dyzuru , ze na ich zmianie nie zaczęłam rodzić.

Polly współczuję przejść na porodowce. Malutka jest piękna i najważniejsze że zdrowa. Panna Anna porod express. Teraz raz dwa niech się wszystko zagoi i będzie po temacie :-) U nas dzisiaj dobre wieści. Płyn z opłucnej zniknął. Zostało same zapalenie płuc. ale pobyt w szpitalu jeszcze trochę potrwa. moze tydzień moze 10dni. . W Lare wróciło życie. Przestała gorączkowac. Gdyby nie kaszel to po jej zachowaniu nikt nie powiedziałby ze jest chora. Mój mały diabeł wrócił. Przez co i ja jestem spokojniejsza. MAm cichą nadzieję ze nas wczesniej wypuszczą .

Andzia mam nadzieje ze to błąd w laboratorium i oszczędza Kornelii takich zabiegów. Jak jej kolki? Wyciszyly się ?

Panna Anna gratuluję. Chyba szybka akcja była bo nie kojarzę żadnego wpisu. Fiolet u mnie Mała w 34 t miała 2700 od tego czasu nie miałam już usg.Lekarz teraz nastawia się na bad.gin i ktg. Mała tez należy do tych większych dzieci ale swoją drogą chyba wole mała niepewność niż nakręcac się niepotrzebnie co do wagi. Mój brzuch tez z tych mniejszych i nie wiem jak ona się tam.miesci. ale dokładnie czuje jej każdy ruch. Dzisiaj kolejne usg Lary. Mam nadzieję że wszystko idzie w dobrym kierunku. Trzymajcie się. Pozdrawiam

Jestem z Lara w szpitalu. Ma zapalenie płuc i płyn w oplucnej. Masakra. Nie spodziewałam die takiego scenariusza na finał. Kupa nerwów. Do tego serce mi kraje jak widzę jej strach. Ze względu na mój stan mamy sale 2 osobową z tym ze drugie łóżko jest dla mnie..Dziewczyny trzymajcie kciuki żeby moja Córcia z tego szybko wyszła. Nie wyobrażam sobie sytuacji ze musze ja zostawić i jechać na poród. Boje się też o Liwie , mam nadzieje ze nie zafunduje jej nic szpitalnego. Lzy zalewają mi policzki.

W każdej chwili może się coś rozkręcić a u mojej Lary podejrzenie zapalenie płuc. W nocy goraczka 40 stopni.Czekam jak Łukasz skończy prace i jedziemy do szpitala na rtg, bo ja nie mogę z nią robić rentgena. Mam nadzieje ze nie zostawia nas na oddziale. Ryczec mi się chce.. i jak tu myśleć o porodzie. Masakra

Inferno co do wlosow to żadne witaminy nie pomogą. Włosy na okres ciąży pod wpływem hormonów przestają wypadać, po porodzie zmieni się gospodarka hormonalna i niestety zaczną wypadać. Te na które przyszedł czas i te które zostały zblokowane ciąża. Taki cykl życia wlosa:-( Ja mam już w domku Lare. Teraz oczekujemy na Liwie. Co do kremów do dupci to mam kupiony bephanten. Sudocrem jest b. mocny i jakiś nie jestem jego fanka. przy mniejszych problemach używam przy Larze zasypek lub mąki ziemniaczanej.

Ja w karcie ciazy mam termin na 9.12. Wszystkie kalkulatory internetowe wskazywały na 7.12..

Pamiętam jak zaraz po porodzie Lary, jeszcze na sali, stwierdziłam ze nie było źle. I że mogłabym jeszcze raz. Mój Ł był tym bólem przerażony. A ja pełna euforii.

Annmm u nas bez zmian. Właśnie podałam jej Ibum. Kaszel tez się utrzymuje. Jak jutro będzie tak samo to wykupie antybiotyk. Masakra. W tej ciąży jestem jakaś odporna na takie infekcje . Z Lara co chwilę byłam przeziebiona. Wiec mam nadzieje ze na finale tez mnie nie ruszy. I do porodu Córcia bedzie zdrowa. Sama wiesz jak jest. Jak dziecko chore to mama najlepsza.

Mj gratuluje Juleczki :). Trochę Cie wymęczyli ale teraz juz z górki. Zycze szybkiej regeneracji. Annmm jak Twój synek? Jest lepiej? U nas dalej walka z goraczka, , osłuchowo czysta, tylko ten kaszel. Jak nie przejdzie po 3 dniach mam wykupic antybiotyk. 2 dni temu jak Lara usiadła mi na kolanach przytulić , Liwia tak się uaktywniła w brzuchu ze aż Lara ja poczuła :) i to zdziwienie w oczach. Jestem ciekawa jaka bedzie reacja po powrocie ze szpitala. To która dzisiaj???

Ignes i Myszaczka gratuluję. Czekamy na relacje. Życzę szy kiego powrotu do formy i dużo zdrowka. Byłam dzisiaj na wizycie. ktg- zero skurczy, szyjka twarda , Rozwarcie na 1 cm. Jednym słowem - cisza. Ale mi to pasuje. Moja Larunia chora. Walczy z temp. Mam nadzieje ze jak się zacznie to będzie już zdrowa.

Inwestycji

Marysiu gratuluję:-) Sara to prawdziwa kobietka., ma charakterek. Fiolet ja mam termin na 9. Z Larą przenosiłam 2 tyg. Zobaczymy jak będzie tym razem. Kciuki cały czas zaciśnięte za dziewczyny na porodówkach .

O Milak - Powodzenia !!

Polly trzymaj się. Trzymam kciukui za szybki postęp :) U mnie krótka noc, najpierw nie mogłam zasnąc, bo tak, potem było mi za gorąco,a o 5 pobudka bo córcia stwierdziła ze juz sie wyspała. Do tego sniło mi sie ze dzisiaj o 12 urodziłam, Chłopca. I ten szok, bo przecież miała być dziewczynka, imienia brak, wyprawka bardziej rózowa ... Co w tej mojej głowie siedzi. Wczoraj złożyliśmy łożeczko :) Miłego dnia Dziewczynki

Marysia ja sie dzisiaj nigdzie nie wybieram, nie mam siły na poród. Wczoraj trochę ogarnełam w domu , zrobiłam w-ztkę i totalny brak mocy.

Jaka śliczna blondyneczka :)

Przeniesiesz sie do mamy to Ciebie przypilnuje z tym jedzeniem :)

Roksi nie bede sie powtarzać , dziewczyny maja rację, na poczatku leci "picie" potem jest konkret "obiadek". Musisz kombinować zeby ja pobudzić do ssania. Wiem ze to nie jest łatwe, ale napewno sobie poradzisz. U mnie dzisiaj zaczął odchodzić czop. Nie pamietam jak to było przy Larze, chyba mi nie odszedł wcześniej. Moze na porodówce. Natka trzymam kciuki za pomyslny rozwój sytuacji:)

Wczoraj byłam na wizycie. Szyjka twarda, rozwarcie 0,5cm. Dr zrobił mi masaż szyjki ( nienawidzę tego, przy Larze miałam 3 i tak nić nie ruszyło), pózniej ktg i zero skurczy. Wieczorem Liwia była mega aktywna, do tego częste napinanie brzucha, już myślałam ze coś sie świeci, w nocy raz gorąco raz trzesłam sie z zimna. Masakra. Wczoraj przeczytałam co u Was ale mocy zabrakło na odpisanie. Witam nowe Mamusie :) Ps.Jest postęp, spakowałam torbę.