Zewsząd słyszałam, że bliźniąt nie wykarmię piersią. A do siódmego miesiąca karmiłam wyłącznie naturalnie, bez dopajania herbatkami, czy wodą. Później karmiłam jeszcze do roku. Słuchając wyłącznie swych macierzyńskich podszeptów.
Mój sześciotygodniowy synek miał operację, był w b. ciężkim stanie, dwa tygodnie na OIOMie, miał dwie transfuzje krwi. Te dwa tygodnie to odciąganie pokarmu dla syna, który pozostał w domu, odwiedziny w szpitalu, powrót, odciąganie pokarmu na następny dzień... i tak w kółko.
Hospitalizowany maluch przez kolejne dwa tygodnie dostawał Bebilon Pepti MCT, albowiem miał operowane jelita. Po miesiącu nie bardzo już łapał o co chodzi w piersi - ale ja zaparłam się, i wróciliśmy do niej. Najważniejsze to nie dać się chandrze, zastojom, popękanym brodawkom i wszelkim innym utrudnieniom - i robić swoje! Warto!