Andzia_m

Hej. Fikunia jeszcze w brzuszku. Wyniki mam ciut lepsze. Czekamy na USG, żeby sprawdzić ilość wód. Dopiero powiedzą co dalej. We wtorek i środę dostaliśmy zastrzyk na rozwój płucek. Najprawdopodobniej przyczyną jest infekcja górnych dróg oddechowych. Także dziewczyny dbajcie o siebie. Dziękujemy za wsparcie. :-* Buziaki dla każdej :-*

Leżymy w centrum zdrowia matki polki. Jeszcze Malutka w brzuszku. Czekamy na decyzję co dalej. Wody nadal odchodzą, skurczę łapią zostało nam czekanie.

Dziewczyny czekam właśnie na transport do Łodzi bo mi wody odeszły. W moim szpitalu 31 tydzień to dużo za wcześnie.

Od tego leżenia boki mnie już bolą. ;-) Stres opadł i jakoś mi tak trochę lepiej. Jutro już piątek tyle dobrego :) Legginsy polecam zamówilam te zwykłe i ocieplane. Wygodne :) i szybko dotarły. Niestety mam zakaz dotykania brzuszka :( a co będzie po założeniu pessaru zobaczymy. Jak się brzuszek opuszcza to lepiej się skonsultować z lekarzem. Musimy się trzymać dzielnie dziewczyny. W szpitalu najgorsze jest to, że co chwilę przychodzi jakaś mamuśka z problemem.

Krążek zamówiony.będzie w poniedziałek, tylko mam nadzieję, że mój gin już będzie. Niestety mam zakaz dotykania brzuszka. Trzeba będzie to jakoś wytrzymać. Dla brzuszka zrobi sie wszystko, jest najważniejszy. Dziękuję dziewczyny za wsparcie :-* Trzymajcie się ciepło w ten jesienny zimny dzień.

Wiem, że to ma pomóc i mnie i naszej Fikuni. Z nią wszystko ok. Właśnie czekamy na KTG. Serducha słucham 3-4razy dziennie i kopie mamusię często. Najgorsze to, że mój lekarz jest chory. A o wszystkim decyduje ten dziad, którego nie cierpię. Gbur i buc jak nie wiem. Dam radę. Nie mam innego wyjścia. Brzuszek dla mnie najważniejszy. Dziękuję Wam za wsparcie. Teraz muszę swojego M na to przygotować bo bardzo go stresuje ta sytuacja.

Milak spóźnione ale szczere - wszystkiego najlepszego. My kolejny dzień w szpitalu ze łzami w oczach. Mój doktor chory, a ex ordynator, stwierdził, że natychmiast muszę mieć założony krążek bo nie donoszę ciąży. Muszę opanować emocje, żeby nie płakać. Chociaż jest mi ciężko. Ech :(

Cześć dziewczyny. My zostajemy w szpitalu na weekend też :( Leżenie, leżenie tylko to nam zostało. Na KTG Fikunia tak szalała jakby chciała przez pępek wyskoczyć. Chyba nie spodobało jej się to badanie. Nas jeszcze czeka remont. Więc mam nadzieję, że będę go.nadzorować z lóżka domowego ;-) U nas za oknem jesień ale nawet słoneczko się pojawia :)

Na zajęciach lekarz mówił, że dziecko do cyca i w tym czasie pielucha pełna. Dlatego kazał nam się nie dziwić, że szybko są zużyte i trzeba dokupić. My jeszcze się nie zdecydowaliśmy na jakieś konkretne. Rozmawiam ze znajomymi mamuśkami i tyle. Sporo dzieci na część ma uczulenie więc to też ma wpływ na to czego się używa. Czasem można kupić mniejsze opakowanie i wypróbować. Mnie dade polecano, cena fajna to i my spróbujemy. Teraz wszystko można kupić bez problemu więc jak zabraknie można wysłać tatę do sklepu, nie to co kiedyś ;-) Na Sr położne nie chcą polecać konkretnej firmy, żeby nie było, że któraś je sponsoruje. Nam mówiły co się sprawdza a co nie. Na zasadzie rady a nie wskazania konkretnego produktu.

Aga, na Sr lekarz od noworodków mówił, żebyśmy nie były zdziwione ilością zużywanych pieluch. Idzie tego bardzo dużo i często trzeba dokupić. Także taka mała paczuszka może być na jeden dzień ;-)

Aga też zastanawiam się nad dada. Znam dwie mamy które używały ich dla maluchów i bardzo chwalą. Na 100% zakupię podkłady do przewijania z dady. Ostatnio odkryłam, że wypuścili coś takiego. A z pieluchami będziemy sprawdzać. To chyba jedyne rozwiązanie. Co do kremów to tutaj któraś z dziewczyn podesłała link z analizami produktów dla dzieci. Trochę poczytałam i część mnie zdziwiła, bo wiele osób chwali a skład wcale nie jest taki super. Jak tylko wyjdę to muszę zakupić kosmetyki dla małej, butelki, smoczki itp. Czas goni.

Dostałam też luteine 2x2 i zastrzyk sterydowy na rozwój płuc u kruszynki. Jutro dalszy ciąg badań. Byle do grudnia. Chociaż to jeszcze 9 tygodni nam zostało. Zobaczymy co mi gin jutro powie albo założą mi szew albo pessar. Zapisaliśmy się na 16 na warsztaty mama wie i muszę zapytać czy możemy jechać, bo do Łodzi mam 50 km. Do tego pod znakiem zapytania jest mój kurs angielskiego. Nie ma co. Dla nas mamusiek i tak dzieci są najważniejsze. Więc jak trzeba leżeć to leżymy. Brzuszki najważniejsze. Damy radę ;-)

My leżymy, do kiedy w szpitalu nie wiem. Może jutro będzie więcej wiadomo. Dziś miałam ktg, skurczy nie ma, z serduchem wszystko dobrze. Usg też ok, mala waży 1600 g. Szyjka niestety 21mm. Jutro badania- mocz, krew. Mogę leżeć i do grudnia ale w domu. Szpital taki dołujący jest. Na szczęście jedzenie u nas przyzwoite :) Trzymajcie się dziewczyny :)

Cześć dziewczyny. Trochę mnie nie było i dopiero część udało mi się nadrobić. Byłam dziś u gin i niestety jutro do szpitala :( skróciła się szyjka i idę na obserwacje. Mam nadzieję, że moja kruszynka poczeka w brzuszku do grudnia. Bo jeszcze sporo do zrobienia nam zostało przed jej przybyciem.

Nie chcę nikogo usprawiedliwiać, ale pielęgniarki na wiele wpływu nie mają. Poza tym często są dwie na 30 pacjentów, a papierów do wypełnienia im ciągle przybywa. Z położnymi jest podobnie. Na sr mówiły, że wiele zależy od ilości rodzących i pacjentek na oddziale. Niestety nasz rząd nic lepszego nam nie zagwarantuje. Tym bardziej że średnia wieku pielęgniarek w nasze powiatowym szpitalu to 50 lat.

Widzę, że humory dziś dopisują. To najważniejsze bo i naszym "lokatorom" to dobrze robi :) W czasach studenckich koledzy z zza ściany robili tosty. Trochę im się o jedzonku zapomniało, przypomnieli sobie jak do drzwi zapukała straż pożarna. W akademiku mieliśmy system automatycznie powiadamiający straż. Śmiechu była masa, chociaż nie dla nich. Nie wiem czy dziś lubią tosty ;-) Dziś zadbałam o wygląd. Koleżanka mnie odwiedziła i zostały mi piękne paznokcie -,niebieska hybryda z czerwonymi kwiatkami. Mamy już tak mają, że dzieci są najważniejsze. Nieważne ile lat się ma. Przecież to my mamy nosimy je pod sercem przez te 9 miesięcy.

Mnie nawet ostatnio koleżanka radziła, żeby wyprać wszystko wcześniej, bo potem to różnie bywa. Nam pomogła moja teściowa z praniem i prasowaniem. Czyściutkie schowaliśmy w worki próżniowe. Czeka nas jeszcze remont więc dopiero po rozpakuje i spakuję w szafę i torbę do szpitala. Podobno lepiej na poczatku zrezygnować z płynu do płukania nawet takiego dla bobasów. Nasza kruszynka czasem tak szaleje jakby chciała przez pępek wyskoczyć. A jej ulubione miejsce to lewa strona. Często i tatusiowi o sobie przypomina jak rękę na brzuchu kładzie.

Słyszałam opowieści od położnych, że często mama jak zobaczyła dziecko zmieniała zdanie co do imienia. Po prostu nie pasowało jej do dziecka mimo, że byla wczesniej zdecydowana na jedno konkretne. U nas jest córunia tatunia to imię tata wybrał - Julita. Chociaż mnie podoba się jeszcze Kornelia.

Czyli nie mamy co narzekać na naszą służbę zdrowia. Chociaż rozmawiałam z moim gin, to powiedział, że na lepsze się nie zanosi jesli chodzi o opiekę nad ciężarnymi. Przez ograniczenia finansowe będą chcieli ograniczyć ilość badań i usg. Ale jeszcze tego nie ma i on się ograniczać nie będzie.

Mnie mamuśki polecały lovele płyn. Zakupiłam jakiś czas temu w biedronce do koloru i do białego. To co dostałam z ubranek mam już wyprane właśnie w loveli, bez płynu do płukania. W biedronce jest też odplamiacz zastanawiam się czy go zakupić. Dziś moja znajoma urodziła córeczkę. Przenosiła tydzień, Karolinka waży 3150. Moja mama dziś się uparła i zakupiła pieluszki flanelowe i tetrowe, zaczynamy ich zbieranie.

U mnie pochmurnie dziś, ale za to ciepło. Ze snem różnie bywa. Najlepiej śpi mi się między 6 a 9. Niestety w ciągu dnia nie mam czasu na spanie. Nie myślałam, że w tygodniu przed weselem tyle będzie do zrobienia. W sobotę weselicho brata i ciągle coś do zrobienia. Jak wierzyć w gadanie babć to moja córcia będzie bardzo ruchliwa, bo ja nie mam czasu na lenistwo;-)

Nica Popytaj w aptekach :) Sporo ich kosmetyków można dostać w aptece.

Teściowe to temat rzeka. Moja koleżanka zawsze mówiła"jeszcze nie znam swojej teściowej a już jej nie lubię". Moja jest spoko. My nie możemy się ostatecznie zdecydować, które imię wybrać. Albo Julita albo Kornelia, mój M bardziej jest za Julita.

W ciągu dnia nie miałam czasu zajrzeć a tu tyle stron do nadrobienia. Poszalałam na zakupach, kupiłam sukienkę na niedzielne poprawiny :) nawet brzusia aż tak nie widać. Jedynie ze szpilek muszę zrezygnować, czekają cierpliwie do wiosny. Nam na sr położna polecała bardziej laktatory ręczne, że wtedy same czujemy co i jak. A z elektrycznymi różnie bywa. Osłonki polecała już od pierwszych dni. Szczególnie jak zauważymy jakieś ranki. Butelki antykolkowe są anty z nazwy. Kuzynka używała dr Browna, a Misia i tak kolki miała. U nas sr jest darmowa. Zajęcia prowadzą położne pracujące w oddziale, jedne są z pediatrą. Zajęcia trwają miesiąc i co miesiąc się zaczynają. Ograniczeń w uczestnictwie nie ma. A z położna z przychodni można się dodatkowo spotykać przed porodem, o szczegóły trzeba pytać w przychodni do której chodzimy do.lekarza rodzinnego. Co do starań, to my zaczynaliśmy myśleć o nowym członku rodziny. A po kilku tygodniach okazało się, że jestem w ciąży. Dla mnie to był szok bo od lat mam problemy z hormonami. Chociaż mój M stwierdził, że było widać po oczach, że w brzuszku ktoś rośnie, zanim test to potwierdził.

Mój M też kiedyś miał pająki, jeszcze w czasach liceum. Wąż to dobre w utrzymaniu zwierzę, raz w miesiącu lub co dwa karmienie. Raz w miesiącu sprzątanie. Wylinkę (zrzucenie skóry) widziałam raz, nawet nie wiedziałam, że na to aż tyle energii potrzeba. Jak to było w piosence "każdy ma jakiegoś bzika, każdy jakieś hobby ma" ;-) Zwierzę w domu to odpowiedzialność, a w czasie wakacji często widać porzucone psy i koty. Ja bym tak nie mogła. Przecież to tak jak członek rodziny.