Skocz do zawartości
Forum

Myszaczka

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Myszaczka

  1. Hej mamusie Na początek gratuluje wspanialej czwórce a wlaciwie teraz to juz formalnie ósemce. Aż uśmiech nie schodził mi z twarzy. Odpoczywajcie dziewczyny i usciskajcie swoje maluszki. Mój się ze mnie nabijal ze tak przeżywam te wasze porody aż mnie trochę podkurzył. Próbowałam mu wytłumaczyć podając forumowe przykłady że to może być w każdej chwili ale oczywiście zbagatelizował bo przecież nic ci nie jest...wrrr. Nie drążyłam bo szkoda nerwów. A dzisiaj koleżanka z Sr przysłała mi fotkę swojego księcia. Wczesniaczek bo termin miała na połowę grudnia a 2 tyg temu urodziła. No micha się smieje na takie widoki. Przy moim to chyba się rozpłynę.
  2. Hej dziewczyny Andzia śliczna ta twoja księżniczka. Współczuję kolek. Wymęczają i dziecko i rodziców. Megomega gratuluję. Odpoczywaj i ciesz się malutką. Mokka trzymam kciuki za dzisiaj. Roksi dasz radę z uc. Tylko dobrze malutką otul. Zazdroszczę wam dziewczyny. Mi się nie spieszy. Maluszek może nawet jak dla mnie po terminie wyjść. Ale z drugiej strony tez chciałabym już go móc zobaczyć i przytulic. Mój K miał w sobotę urodziny. Trochę tak bez świętowania się obeszło bo wciąż walczymy z remontem. Ściany pomalowane, kafelki w kuchni prawie wszystkie. I tak do grudnia nie zdążymy ale przed świętami i przyjazdem teściowej będziemy mogli się przeprowadzić od niej na swoje.
  3. Hej dziewczyny Ja pobudka o 4:30 cała noc z jakimś głupim powracającym snem ciągłe budzenie się a później wiadomo ciężko zasnąć. Ale śniadanie 1 zjadłam i podrzemałam do 9 już normalnie. Teraz 2 śniadanie kończę i zaraz na zakupy. Wczoraj u gina byłam. Maly 3 kg waży ale mu nie spieszno bo pozamykana porządnie jeszcze jestem. Gbs pobrane i w labo szpitalnym więc nawet jakby maly się rozmyślił wyniki będą mieć. Dzisiaj sufit będzie malowany a ściany gruntowane w nowym mieszkaniu aż się boję mieć nadzieję że skończymy na czas ale może.
  4. Inferno mnie właśnie zaniepokoiło to za rano mało się ruszał. Ale dzisiaj już nie martwił mamy i normalnie skopał standardowo lewe żebro i powiercił się troszkę. Dzisiaj w nowym mieszkaniu zaczyna się malowanie więc końcówka remontu. Może jakiś cud sprawi że zdążymy się przeprowadzić przed rozwiązaniem. Chociaż (ale tego nie mówię mężowi żeby nie demotywować) jestem bardzo sceptyczna.
  5. Hej dziewczyny Roksi śliczna ta twoja Laurka aż się rozpłynęłam i napatrzeć nie mogłam. Współczuję ciężkiego porodu. Odpoczywaj spokojnie i nie daj się bólowi. Teraz musi być tylko lepiej. Jona pewno córcia będzie śliczna. Mulatki mają taką piękną cerę. natkaja spojenie przy kucaniu tak odczuwam Jakby zaraz miało mi wszystko puścić. Ale ono dokucza mi już ponad tydz. Nie wiem która wywoływała mnie do szeregu porodowego ale Maluszek coś chyba u mnie się nie spieszy. Oprócz tego spojenia żadnych objawów no raz na ruski rok brzuszek sie postawi ale to sporadycznie. Więc ja mogę przepuścić przed szereg Wczoraj maly mnie straszył bo taki niemrawy byl ze już rozważalam do szpitala jechać ale dla taty trochę się ruszam a wieczorem jak się w końcu rozhulał to cały brzuch falował ale przynajmniej spokojna że w porządku mogłam próbować spać. Dzisiaj wizyta więc posprawdzamy co i jak i mam nadzieję upewnimy się że wszystko w porządku
  6. Hej dziewczyny! Jak widzę akcja u nas się zagęszcza. Roksi trzymaj się z maleństwem. Może jeszcze troszkę wytrzymacie Renata wszystkiego najlepszego pociechy z dzieci i bezproblemowego rozwiązania i połogu. Swoją drogą masz taką patriotyczną datę urodzin, bosko. Ja od wczoraj słomiana wdowa. Mąż pojechał wieczorem na 2 dni do Niemiec z najlepszym kumplem. Kolega bał się sam jechać i bał się prosić ale jak się ludzie znają jak łyse konie to mój wyczuł dobrze. Tylko bał się mnie zostawić w domu zwłaszcza że spojenie mnie boli ale położna uspokoiła i kazała więcej leżeć po prostu, więc po dyskusji mimo że mi smutno to go puściłam. Podjedzie przy okazji do swojej mamy (teściowa w Niemczech mieszka) i przywiezie co tam jeszcze babcia wnukowi kupiła. A ja wg zaleceń położnej leżę sobie i dzisiaj odpoczywam. Smutno mi bez męża ale odpocznie sobie trochę ode mnie, remontu i pogada w końcu z kumplem to mu może jakoś lepiej będzie.
  7. Anmm ja na twoim miejscu i nospe i kapiel bym sobie wzięła ale jak by nie przestało to chyba ip, bo mimo braku bólu to niepokojące ze tak długo. Dzięki Megomega. Milak trzymaj się. Ten twój nieukochany to paskudny charakter ma. Dobrze że synek ci się udał. A kiedy Adaś wraca do ciebie?
  8. Zdjęcie chyba nie oddaje dobrze koloru...ale to mój dzisiejszy powód szczęścia
  9. Hej dziewczyny Ja dzisiaj cieszę się jak małe dziecko. Przyszedł zamówiony wózek Bebetto Holland. Musiałam prosić sąsiada żeby mi wniosl paczki bo kurier tylko do klatki wniosl a mój w pracy. Oczywiście nie mogłam się powstrzymać i od razu wszystko przejrzałam, poskladalam i nadal mam banana na twarzy. Jest taki jak chciałam i bardzo latwy przy składaniu i rozkladaniu. I ten kolor ( trochę się bałam bo w ostatnim momencie zmieniłam zdanie) jest świetny. A a propos Sr to wczoraj z pół godz. dyskutowałam ze starsza koleżanka (3 odchowanych dzieci) o tym czy warto chodzić na Sr. Ona jest zdania że to zbyteczne i w niczym nie pomaga. Oczywiście sie nie zgadzam ale przekonać jej nie umiałam do swojej racji mimo licznych argumentów. Przyznam że mnie najbardziej cieszy to że znam już położne, wiem jak wygląda sala porodowa i jak wyglądają formalności związane z porodem. Jakoś mnie to uspokaja mimo że nikt nie jest w stanie pokazać co to znaczy rodzić, zwłaszcza ze kazda z nas inaczej będzie to odczuwać i radzić sobie.
  10. Fiolet kocica sie przyzwyczai tylko trochę to zajmie, w zależności od tego ile lat ma. Im więcej tym trudniej. Mój kocur też furczał i sie najeżał ze strachu a teraz to dwa przytulaki które dbają o siebie nawzajem. Chociaż czasami zazdosne o siebie nawzajem. Co do palenia papierosów to ogólnie jestem negatywnie nastawiona a już w ciąży szczególnie. Ale nigdy nie paliłam więc nie wiem jak to jest z takim nałogiem. Chociaż dla dziecka wydaje mi się można wszystko.
  11. Jo ja też nie wszystko mam zamiar kupować. I jakoś poród nie przeraża. Troszkę pierwszych dni sie obawiam ale cały czas powtarzam sobie że jakoś to będzie. Nie ja pierwsza i nie ostatnia pierwsze dziecko będę mieć.
  12. Hej mamusie Ja miałam wczoraj słaby dzień i okropną noc. Najpierw męczył ból pleców. Leżenie nie pomagało. Dopiero poćwiczyłam jak położna na Sr uczyła to na trochę przeszło. Potem głowa zaczęła ćmić. Ciśnienie troszkę niskie. Kawa na pól godziny pomogła i powrót bólu. Ciśnienie norma. Stwierdziłam że pewnie zmęczona jestem. Ledwo z bólem który się nasilil zasnęłam. A jak o 11 wieczorem sie obudziłam to myślałam że czaszkę mi rozsadzi. W domu nic przeciwbólowego na paracetamolu więc mój ubrał sie i poleciał na stację. Apap po pól godziny pomogl ale o 3 skurcze w łydkach mnie obudziły. Nie chciały puścić wędrowałam po mieszkaniu bo jak się kładłam to znowu wracały. I tak z dobre pół godziny. Mój padnięty do pracy poszedł, ja leżę i czuję się jak by mnie ktoś przez wyżymaczkę przepuścił ale spać nie mogę. Łydki bolą. Dobrze że chociaż maly jak zwykle sobie dokazuje. Zaraz jakieś śniadanie wsune to może mnie rozbudzi albo uśpi
  13. Hej dziewczyny U mnie dzisiaj piękna pogoda jak na razie. Chyba zaraz na jakiś spacerek się wybiorę, tylko trochę się boję bo ostatnio jak chodzę często brzuszek się spina, ale może tak powoli... Ja ostatnio miałam ochotę wycałować mojego jak postawił sie swojej mamie, gdy na inf że leżę sobie i odpoczywam bo jakoś slabiej się czuję, zaczęła o tym ze powinnam więcej chodzić i w ogóle teraz to kobiety takie delikatne...Jak się wkurzył... Prawie krzyczał że nie jedna kobieta polowy z tego co ja nie robi w ciąży i chodzę codziennie i w ten deseń aż teściowa zaniemówiła. A ja tak się szczesliwa zrobiłam ze mnie bronił... A ostatnio się martwię o niego bo się zaharowuje. Praca,remont i tak w kółko. A jeszcze masa problemów. Jego zakład prawdopodobnie pada, remont całą kasę pochłania, ledwo na życie starcza a jeszcze w samochodzie tlumik się złamał i opona przepuszcza powietrze. Widzę że to wszystko już mu nieźle daje się we znaki. Ostatnio znów jakieś skoki ciśnienia miał i żołądek bolał. A ja nic nie mogę pomóc. Dobrze że na sr ze mną jeździ to zmuszony chociaż jeden dzień odpuścić wszystko.
  14. Hej mamusie Ja dzisiaj po wizycie u gina. Z maluszkiem wszystko w porządku. Waży ok. 2270 więc już całkiem sporo. Troszkę brzuszek wolniej mu rośnie ale ze z narządami wszystko w porządku więc gin mówił żeby się nie martwić. Gorzej że bakterie nadal w moczu. Gin zmienił leki i po kuracji badania kazał zrobić. Gdyby nadal leukocytów dużo i bakterii to mam się szybciej zgłosić. A jak wszystko dobrze to dopiero 18.11 wizyta.
  15. Hej dziewczyny Ja wczoraj na zajęciach sr byłam z moim mężem. Położna uczyła nas kąpać i przewijać a potem kazała każdemu z tatusiów pokazać czy się nauczyli. I powiem wam że jak mojego widziałam jak tą lalkę kąpie to mnie takie wzruszenie chwyciło że ledwo się powstrzymałam żeby się nie rozbeczeć ( ach te hormony). Kąpanie mogę mu spokojnie zostawić... da radę. Z przewijaniem też nie było najgorzej. Jak go po zajęciach pochwaliłam to niby coś tam pobąkał jak to facet ale widziałam że był zadowolony z siebie. A dzisiaj męczyłam się z goleniem. Pomyślałąm że jak jakiś lepszy dzień się zdążył (ostatnio przegięłam w sobotę ze sprzątaniem więc niedziela i poniedziałek śnięta byłam) to spróbuję gimnastyki w wannie. Masakra! Że się nie zacięłam to jakiś cud. Następnym razem mój będzie musiał bo dla mnie to za wiele. Ja mam kombinezonik też coś w ten deseń. Jak będzie mroźno to jeszcze mam taki bardzo ciepły kocyk to dodatkowo się przykryje. A w samochodzie to już ciepło będzie. A pod kombinezon własnie myślałam o zwykłym body i welurowym pajacu. U nas do szpitala dla małego tylko ubranka i pieluchy jednorazowe. Resztę mają. Ostatnio częściej mi brzuszek twardnieje. Co prawda gin mówił że jak nie więcej niż 10 razy dziennie i nieregularnie to nie mam się co martwić ale powiem mu jutro na wizycie. I trochę spojenie chwilami ciągnie ale jak czytam o waszych problemach to moje pobolewania to pikuś. Trzymajcie się cieplutko, chore niech zdrowieją, leżące odpoczywają i zaciskają jeszcze chwilę nogi. Jeszcze tylko troszkę. Chociaż chwilami mnie to przeraża. :P
  16. Hej dziewczyny Patrycja gratuluje i życzę wszystkiego najlepszego Fiolet u mnie też nie dawno to zauważyliśmy a ja nie mam prawie w ogóle skurczy. To chyba już taki okres.
  17. Renata dzięki za życzenia. W piątek wybieram się z koleżankami z pracy na jakąś kolacyjkę z okazji Dnia nauczyciela. Trochę odmiany się przyda. I mąż ode mnie odsapnie. Za mną kopytka chodzą ale to trochę roboty jest i nie wiem czy dam dzisiaj radę bo coś pogoda wysysa ze mnie energię.
  18. Dzień dobry mamusie U mnie dzisiaj deszcz aż z domu wychylić nosa się nie chce. Ja wczoraj stwierdziłam że czas strasznie szybko leci. Byłam u koleżanki która ma synka 1,5 rocznego. Miesiąc temu ledwo chodził a wczoraj biegal po mieszkaniu. Strasznie szybko dzieci się rozwijają a czas przy nich też pędzi. Pamiętam jak koleżankę w szpitalu odwiedzałam przed wyjściem do domu po porodzie. Ja też sapie jak lokomotywa. Stękam przy każdej zmianie pozycji. Jeszcze daję radę się ubrać ale ciężko ze skarpetkami i butami ( dobrze że wkladane a nie sznurowane bo to dla mnie za dużo) Mdłości też częściowo do mnie wróciły ale da się przeżyć. Dzisiaj pranie odpada, poprzednie jeszcze dosycha. Ale prasowanie będzie. Z wyprawką dla mnie czekam do wypłaty listopadowej, dla maluszka tylko mi kilku śpiochów brakuje i materacyka do kolyski a i pieluch. Reszta jest. Staniki radzą najwcześniej w 34 tyg kupować do karmienia więc się nie spieszę. W razie w mój z moją mamą jakoś dokompletują jakby maly na świat chciał się szybciej wyrwać. Tak ustaliliśmy. A na razie remont wciąż w trakcie więc kasa leci. Ale juz bliżej niż dalej, jak dobrze pójdzie za 2 tyg malowanie a to już pikus po kuciu, klejeniu i stawianiu ścianek.
  19. Andzia gratuluje. Wszystkiego dobrego dla ciebie i malutkiej. Odpoczywaj, a jak znajdziesz chwilkę to pochwal się kruszynką i napisz co tam u was słychać. A ja dzisiaj spałam jak zabita. Nawet nie słyszałam jak mąż wychodził do pracy, a zwykle to mnie budzi. Ale mimo wyspania mam potężnego lenia. No nic. Trzeba się trochę ogarnąć i wziąć do roboty. Samo się nie zrobi.
  20. Andzia trzymam kciuki za ciebie i małą. Z moim mężem to nie zawsze tak pięknie było. Z rok po ślubie był taki moment że już spakowana byłam. Miałam dość traktowania jakbym była gosposią a do niego niewiele docierało ale szok zrobił swoje. Nie powiem że teraz jest jak w bajce ale to naprawdę porządny facet tylko musiało do niego co nieco dotrzeć. Dostałam dzisiaj paczuszkę z PZU. Niewiele tego ale mam maleńki smoczek z aventu, próbki kremów allerco, oillana i tolpy, kilka bonów zniżkowych do smyka i Bartka, zabezpieczenia do kontaktów i naklejkę na szybę samochodową. Zawsze cos tam a w sumie za darmo. Teraz przy ciągłym braku kasy cieszy nawet takie coś.
  21. Hej dziewczyny Ja tak jak ty Ignesse bałam się zasłony odciągnąć ale mój dzwonil że śniegu u nas nie ma tylko rano było na minusie. Wszystkim urodzinkowym mamusiom spóźnione Wszystkiego najlepszego! Andzia trzymajcie się z malutka i daj znać jak i co. Ja od wczoraj nerwa na tatę mam. Buc jeden powiedział że jak będziemy się tak grzebać z remontem to nigdy go nie zrobimy. Aż miałam ochotę z kopniakiem go za drzwi wyrzucić. Ale tylko powiedziałam żeby wyszedł i mnie nie denerwował. A wszystko przez to że mój mąż wybrał się w ramach odpoczynku wczoraj na Ślężę( lubi chodzić po górach to go psychicznie odpręża a i fizycznie lepiej się czuje) po całym tygodniu pracy (rano w mieszkaniu, po poludniu w pracy).a mój tato nawet nie zauważył że kafelki w kuchni. Szkoda gadać ale nerwy nadal mam na niego. Wczoraj z moim byliśmy jeszcze w kinie. Więc relaks niedzielny był ( chociaż wcześniej prasowałam sobie część ciuszków małego) a dzisiaj mój obiecał że obiad sam ugotuje. A później na zajęcia sr. Tak to ja lubię.
  22. Co do dnia chłopaka, to też pomyślałam że mój to zaraz tatą będzie i to mężczyzna ale stwierdziłam że w nim tak dużo z chłopca jest (nie wiem czy którykolwiek facet kiedyś do końca dorasta - zresztą to chyba jakiś ponurak byłby) że coś mu się tam należy. Wczoraj biedak latał za czymś słodkim po domu a tu nic więc kupiłam mu Karmelowe Alpejskie Mleczko (uwielbia karmel - blee już mnie mdli na samą myśl o tej słodyczy) i tyle. Na więcej mnie nie stać a niestety nie myśląc wczoraj obiad zrobiłam na 2 dni, więc gotowanie odpadło. Co do wyprawki właśnie dzwoniła do mnie przyjaciółka że będzie mieć dla mnie troszkę ciuszków. Łeee.Więc coś tam będzie. A! Dziewczyny jak któraś z was ubezpieczona w PZU i ma taką kartę PZU Pomoc w Życiu to można wypełnić tu https://www.klubpzupomoc.pl/produkty/paczka formularz i jakąś małą paczuszkę dostać. Są tam jakieś małe kremy, balsamy itp. i karty na zniżki m.in. w smyku i Bartku. Tylko ilość paczek ograniczona więc trzeba się pospieszyć a i sama nie wiem czy coś dostanę ale może a nóż widelec... Kiedyś w taki głupi sposób wygrałam wycieczkę dla uczniów starszych klas z całej naszej szkoły więc jak mogę to próbuję.
  23. Dzień dobry dziewczyny Veronica aż trudno mi sobie wyobrazić co przeżywasz ale cieszę się i wierzę że idzie ku lepszemu. Mnóstwo odbakteryjnionych i odwirusowanych uścisków dla was. Dacie obie radę. Jejku dziewczyny czytam że torby itd. I czuję się nieprzygotowana. Zupełnie. Brakuje mi zbyt wiele rzeczy żebym mogła coś popakować. Czekamy z mężem na wypłaty bo teraz to końcówka kasy. Tylko tyle żeby do 10 dotrwać. I będę musiała dokończyć wyprawkę. W październiku wózek też będzie ale to już sprawa moich rodziców. Kazali mi tylko wybrać i koniec ( i tak starałam się skromnie wybrać bo też na kasie nie siedzą a się uparli że ma być nowy - w końcu pierwszy wnuk, a i tak nie szaleją jak teściowa). Trzymajcie się cieplutko mamusie, te leżące, obolałe i z innymi problemami a i te bezproblemowe też. Jeszcze 2 miesiące ( dla niektórych z kawałkiem) damy radę dla naszych maluszków. A! Dieta skutkuje, odpukać. Zgaga nie atakuje. Przelyk uratowany.
  24. Dzień dobry dziewczyny! Coś ten III trymestr nie za dobrze się dla nas zaczął. Tyle problemów. Dla mnie najgorsza na razie zgaga, z dnia na dzień coraz gorsza. Właściwie już niewiele mogę zjeść bo niemal po wszystkim zgaga. Ale spodziewałam się tego, bo przed ciążą miałam problemy z niedomykaniem się wpustu żołądka, więc i tak długo dało mi pożyć. Jem teraz maleńkimi porcyjkami i totalnie smażone odrzuciłam. Jak to chociaż trochę nie pomoże to po ciąży przełyku nie będę miała bo mi cały wypali :) Trzymajcie się mamuśki. Nie dawajcie się tym bólom i trzymajcie zaleceń lekarzy. Musi być dobrze. Damy radę. Bo jak nie my to kto
  25. Mego.madzia mieszkamy u teściowej (w Niemczech siedzi więc bez nerwów) a remontujemy swoje. Kasa nas ogranicza i czas męża więc się wlecze juz od maja, zwłaszcza że przez te upały latem musieliśmy przerwać prace, nie dało się nic zrobić. Ale w takim układzie spokojnie , tylko chce się przed porodem wprowadzić. Natalia trzymaj się, tak jak już dziewczyny pisały gdy będziesz trzymać się diety będzie ok. Trzymam za to kciuki. Magamega ja też myślałam o kupnie monitora oddechu ale po przemyśleniu wydaje mi się zbędny i właśnie obawiałam się czy nie będzie za dużo fałszywych sygnałów. Dlatego i ze względów finansowych odpuszczę sobie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...