Witam, mój niespełna 2,5 roczny synek odmawia "dorosłego jedzenia", które od dłuższego czasu staramy mu się podawać. Z dań obiadowych chętnie zjada omlety, placki ziemniaczane, frytki i czasami rosół. Poza tym je chleb, bułki (bez masła, czasami z Nutellą), świeże owoce i warzywa. Do słodyczy również podchodzi z rezerwą.
Obiadowy problem dotyczy karmienia przez rodziców i dziadków, u pani opiekunki, do której już nie chodzi, zjadał wszystko co było przygotowane. Od nas akceptuje dania ze słoiczków.
Już nie wiem co mamy robić, czy podawać mu w kółko to co chce jeść, czy lepiej słoiki? To już duży chłopiec, który po wakacjach pójdzie do przedszkola, więc się martwię, że tam w ogóle przestanie jeść.
Przeczekać to, czy wciskać mu jedzenie na siłę - kilka razy próbowaliśmy, ale wrzeszczy, płacze i ma odruch wymiotny, więc jest to prawie niewykonalne. Poza tym nie chciałabym go zrazić do jedzenia. Tragedia.
Dodam, że rozwija się prawidłowo, waży ok 14kg przy wzroście ok 98cm.
Błagam o pomoc.