Skocz do zawartości
Forum

kaskasto

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez kaskasto

  1. Tysia tekst mi się również podoba ... dziękuję za niego.
  2. swego czasu brałam tabletki i powiem szczerze, że dopiero po zaprzestaniu brania mogłam porównać to co było przy tabl i to co było przy NPR (stosowałam przedtem, potem krótki epizod tabletkowy i powrót do NPR i wiem że to jest to bynajmniej dla mnie) ale tak jak piszesz każdy sam wybierze co uważa za słuszne ...
  3. Agusia "Matka Polka" ... trochę chyba nie tak można to odebrać ... ja mam trójkę wspaniałych chłopców, każdy planowany ... a chcemy z mężem jeszcze mieć dziecko następne ... więc co to jakieś negatywne?? bo ja to twoje określenie tak odebrałam :( jakby Matka Polka to coś złego ... a ja często o sobie tak mówię i nie uważam że coś ze mną nie tak, że mam troje dzieci a w planach kolejne ;) co do spirali, antykoncepcji - jestem przeciwna wszelkim tego typu sprawom ... obserwuję swoje ciało, reakcje, temperaturę i śmiało mogę powiedzieć że jest to bardzo skuteczny sposób ;) i nie wymaga wielkiej wiedzy ani wyrzeczeń specjalnych ;) no może poza tym, że w czasie kiedy możliwe jest poczęcie a chcemy je odłożyc to odkładamy współżycie okazując sobie miłość inaczej ;) i rzadne z naszych dzieci nie jest "wpadką" jak to się mawia ;) a dzięki NPR nauczyliśmy się szacunku do siebie nawzajem, czuję, że mąż mnie kocha i zależy mu na moim dobru, bo nie traktuje mnie jak przedmiotu który zaspokoi rządzę w każdym momencie a szanuje mnie i wtedy kiedy nie jest odpowiedni moment na przytulanki ;) to nie nalega :) dzięki temu też czuję się spełnioną kobietą, wiem co się z moim ciałem dzieje i jakieś takie "dziwne" zachownaia typu nerwowość, senność wzmożona czy inne nie są straszne bo wiem, ze w danym momencie w cyklu tak być może ;)
  4. HelenaInkaaaHelenaPS jeszcze sprawa swietlicy -o aborcji nalezy uswiadamiac mlodziesz szkolna-przede wszystkim-to dlaczego szkola miala by nie oddac za darmo do dyspozycji? w ramach edukacji oczywiscie ze to zly pomysl-napewno sie zraz o tym przekonam w jakims innym wpisie Co do uświadamiania młodzieży szkolnej - nie ma potrzeby wynajmowania świetlicy szkolnej, gdyż już od szkoły podstawowej są zajęcia wychowania do życia w rodzinie, na których uświadamia się co z czym i dlaczego. to jakim cudem ta uswiadomiona mlodziez zamieszcza na forach tematy "czy mozliwe ze jestem(moja dziewczyna jest) w ciazy jak wytrysk byl na rajstopy" itd ect dlatego że te zajęcia prowadzone są jak są ... bo temat seksu, miłości, odpowiedzialności za swoje czyny i ich konsekwencji to u nas temat TABU, zakazany ... ludzie się go wstydzą ... ciężko rozmawiać im z młodzieżą skoro z nimi też nie rozmawiano ... podjęcie współżycia to świadoma decyzja i powinno się być odpowiedzialnym za swoje czyny i jeśli owocem tego jest dziecko - to tą odpowiedzialność powinno się ponieść a nie zabić bo ktoś wpadł, bo za młoda, bo to tragedia życiowa ... tragedia to była w momencie jak się zdecydowali na współżycie w tak młodym wieku ... do seksu trzeba dojrzeć i ponosić odpowiedzialność za swoje działania - nawet wtedy kiedy nie są nam na rękę i wydaje się, że w tym momencie świat się wali ... a i niestety większosć osób nie jest dobrze sama wyszkolona aby uczyc innych ...
  5. trzeba próbować docierać z informacją w różny sposób ... Helena każdy ma prawo do własnego zdania ... każdy ponosi odpowiedzialność za swoje czyny sam ... i nie mnie się wtrącać w to co ty czujesz, uważasz za słuszne ... robisz jak uważasz (każdy robi jak uważa za słuszne) ja tylko podrzuciłam temat bo nie jest mi obojętne zycie ludzkie i to czy się o tym mówi, działa czy nie ... każdy ma prawo do własnego zdania i trzeba to uszanować :) i nie ma co tu atakować siebie na wzajem bo nie taki był zamysł jak pisałam ten post pierwszy w tym wątku :) Agnieszko ale może te akcje przemówią chociaż do jednej osoby ... to warto to czynić :)
  6. Budzą podziw i najwyższy szacunek Bohaterskie matki W sytuacji wyboru między swoim życiem a życiem nienarodzonego dziecka matka znajduje się w sytuacji porównywanej przez niektórych do obrony koniecznej. Rezygnacja z niej jest więc aktem heroizmu i najwyższym poświęceniem. Nakaz bohaterstwa czy wymuszanie heroizmu są nam dalekie. Chcemy jednak przedstawić historie bohaterskich kobiet, które poświęciły swoje życie dla ratowania swojego dziecka – by pokazać, że i takie postawy miały miejsce. I to wcale nie tak rzadko, jakby się mogło wydawać. Żeby ich poświęcenie nie uległo zapomnieniu, a raczej żeby wpisało się w świadomość społeczną, w której często sugerowana jest decyzja o aborcji. Niech te heroiczne czyny budzą podziw i szacunek, niech budują cywilizację życia i miłości. Agata Mróz Była wielokrotną reprezentantką Polski w siatkówce i złotą medalistką Mistrzostw Europy. Siatkarka cierpiała na białaczkę. Zaszła w ciążę. Ryzyko związane z porodem było ogromne, niektórzy doradzali jej przerwanie ciąży. Agata jednak postanowiła, że dobro córeczki jest najważniejsze. Chora na białaczkę siatkarka mimo namów lekarzy nie usunęła ciąży, choć wiedziała, że może stracić życie. Przeszła operację przeszczepienia szpiku kości w Klinice Transplantacji Szpiku, Onkologii i Hematologii Dziecięcej Akademii Medycznej we Wrocławiu. W czasie oczekiwania na przyjęcie przeszczepu Agata Mróz przebywała w całkowicie sterylnym pomieszczeniu, co wykluczało zobaczenie się z córeczką, którą urodziła 4 kwietnia 2008 r. Agata zmarła 4 czerwca 2008 r., w wieku 26 lat, czternaście dni po przeszczepie w wyniku posocznicy i związanego z nią wstrząsu septycznego. Agata Mróz w swoim ostatnim wywiadzie powiedziała, że wiadomość o dziecku sprawiła, że znowu poczuła się szczęściarą. „Cieszyłam się, że poczuję, jak to jest być matką. I że dam mężowi coś dobrego z siebie”. Anna Radosz Anna Radosz przez kilka lat mieszkała w Aberdeen w Szkocji, gdzie wyjechała po studiach. Gdy była w szóstym miesiącu ciąży, wykryto u niej czerniaka złośliwego. Od brytyjskich lekarzy dowiedziała się, że chemioterapia może poważnie zagrozić prawidłowemu rozwojowi jej poczętego dziecka. Lekarze zalecali Annie aborcję. Onkolog powiedział wprost: chemioterapii dziecko nie przeżyje. Terapia zniszczy chore komórki, ale też i nie oszczędzi zdrowych w organizmie dziecka. Kobieta, która w tym stanie rezygnuje z leczenia, ratuje dziecko, ale siebie naraża na śmiertelne niebezpieczeństwo. Kobieta natychmiast podjęła decyzję i powiedziała zdumionemu lekarzowi, że urodzi. Podjęła świadomą decyzję o rezygnacji z leczenia do czasu narodzin dziecka. Urodziła zdrowego synka, Oskara, w 36. tygodniu ciąży, opóźniając tak długo leczenie swojej choroby, ile jej dziecko potrzebowało do bezpiecznych narodzin. Po urodzeniu syna w listopadzie 2006 r., okazało się że nowotwór zaatakował oba płuca i leczenie operacyjne będzie już bezskuteczne. Zastosowano szereg zabiegów chemioterapii, a po wykryciu przerzutu w mózgu również radiotera− pię. Mimo to Anna zmarła 11 maja 2007 r. w myszkowskim szpitalu. Brytyjski „Scotsman” cytował jej słowa: „Poruszę niebo i ziemię, żeby mieć więcej czasu dla mojego ukochanego dziecka. Może będę żyć tylko rok, może pół roku albo nawet i mniej, ale zrobię wszystko, żeby być matką dla mojego dziecka”. to tylko 2 przykłady ...
  7. Jeszcze jedna Matka – Bohater (fragment jednego z ostatnich wywiadów z Janem Nowakiem Jeziorañskim) Swoim charakterystycznym głosem opowiadał o swej mamie. Zawsze była bardzo chorowita – stwierdził. I mówił dalej: „Pewnego roku rozpoznano u niej początki gruźlicy. A na to nałożył się fakt, że była w ciąży. Rada lekarzy orzekła, że powinno się płód usunąć, bo jeśli nawet go donosi i urodzi, to na pewno po wysiłku związanym z ciążą zapadnie na galopującą gruźlicę, a to oznaczyło niechybną śmierć. Zresztą i urodzone dziecko z pewnością będzie zarażone gruźlicą. Moja Mama, jako osoba bardzo religijna, stwierdziła, że bardziej trzeba słuchać Pana Boga niż ludzi i że jeśli będzie musiała umrzeć, to umrze, ale dziecka nie usunie. Urodziłem się – stwierdził, bo o niego chodziło – a ona nie była potem nigdy chora, nawet na grypę. Dożyła 95 lat i była zawsze bardzo szczęśliwa. Tak, to…cud narodzin” – zakończył. Jan Nowak Jeziorański zmarł w wieku 91 lat w 2005 r. w Warszawie Za: „Sprawy Rodziny”, nr 69/1/2005
  8. Iwona dziękuję ... Ty wiesz :)
  9. Helena poczytaj ... http://www.pro-life.pl/resources/polski/flyers%20pol%20-%20pdf%20files/broszura%20a5%20-%20zycie%20zwyciezy.pdf Polskie Stowarzyszenie Obrońców Życia Człowieka (musisz ściągnąć pdf'a) masz medyczne potwierdzenie ...
  10. agusia20112Kaskasto na pewno masz rację,i wierzę ,że do wielu par trafisz i ,że uda Ci sie kilku aborcją zapobiecale sa i takie kobiety,po których to spływa jak po kaczce,niestety nie każdy ma sumienie chociażby tą kampanią i uświadamianiem uratowało się jedno życie to dla tego JEDNEGO ŻYCIA warto ludzi uświadamiać ... wiem ze wszystkich to nie przekona ale warto próbować ... agusia20112tak jak i "okna życia" uratowały trochę dzieci mimo,ze jeszcze zbyt wiele kończy na smietniku dokładnie ... ale gdyby tych okien życia nie było to o ile więcej dzieci by skończyło na śmietniku?? Helenano wlasnie-jas do zabawy....i tak to sie uswiadamia ludzi o aborcji to tak samo jak z bryloczkami-bedzie do czego kluczyk powiesic nie do zabawy ... a do uświadomienia tego że człowiek jest człowiekiem od początku, po to aby uzmysłowić im potęgę życia ... Moje dzieci nie dostały Jasia do zabawy. POkazałam im i wytłumaczyłam co i jak ... i widziałam, jak to na nich podziałało, jak zareagowały i się przejęły ... a taki breloczek przywieszony do kluczy też może komus pomóc ... może przypominać a tym czego dotyczy, a też i może komuś coś uświadomić gdy zobaczy u kogoś innego taki brelok ...
  11. agusia20112dbozutadlatego mamy wybór wolimy oglądać takie zdjęcia lub gorsze czy jasie? bo 6 zł nie majątek więcej pieniędzy wydajemy bez celumi osobiście nie o kase chodzi,bo pewnie zakupie "Jasia" ale po to by pozazać córce jaka była jak ja nosiłam pod sercem dzieci reagują na Jasia pięknie ... moje były zauroczone nim i tym że i one tak wyglądały jak rosły pod moim sercem ...
  12. agusia20112kaskastoale takich zdjęc nie każdemu można pokazać ... a uwierz mi że Jaś budzi zainteresowanie duże i zdziwienie że tak już wygląda takie maleństwo ...ja w każdej ciąży śledziłam każdy jej dzień i widziałam jak wyglada moja kruszynka w każdym tygodniu jednak nie każdy tak robi ... i Jaś naprawdę potrafi dotrzeć do niektórych a samo mówienie nie ... Ja działam w Poradni Rodzinnej, przy telefonie zaufania ... niedługo też będę doradcą życia rodzinnego (m.in. też będę miała nauki przedślubne z narzeczonymi) i naprawdę wiem jak na kobiecie ale nie tylko bo i na jej partnerze w późniejszym czasie odbija się to że dokonali aborcji ...
  13. Agusia nie twierdzę ze tylko katolik jest przeciwko mordowaniu ... i dobrze że innym również nie jest to obojętne ... a na nauki przedślubne nie przychodzą tylko gorliwi katolicy ... przychodzą tez pary które na co dzień nie praktykują, nie chodzą do Koscioła, ale chcą ślub kościelny bo ... rodzice chcą, bo to tak ładnie wygląda ... bo inne jakieś powody ... i oni też muszą zaliczyc nauki chcąc nie chcąc ... tylko z drugiej strony po co taki ślub na pokaz ...
  14. ale takich zdjęc nie każdemu można pokazać ... a uwierz mi że Jaś budzi zainteresowanie duże i zdziwienie że tak już wygląda takie maleństwo ...
  15. agusia20112Akcja jak najbardziej ok nie wiem czemu ale mi "Jaś" kojarzy się raczej z utracona kruszynką ,a nie z usuniętym płodem bo Jaś ma na celu pokazanie właśnie że to mała kruszynka ... że to malutki człowiek a nie płód, jakaś bezkształtna, bezosobowa masa :( że zabijając płód - zabijasz człowieka, ukształtowanego ...
  16. a sprostowanie ... nikt Was nie zmusza do kupowania figurek Jasia - kto uważa za słuszne kupi ... te figurki sa również rozdawane za darmo, podczas nauk przedślubnych na przykład ...
  17. dbozutaja znam kobietę która mimo zagrożenia życia urodziła dziecko i zmarła a jej mąż nie potrafił się z tym pogodzi i pożucił dziecko mała jest w domu dziecka, nie ma kto je pocałowa, przytulić kiedy jest smutna, nie ma z kim się bawić :( smutne :( ale moze ta dziewczynka juz niedługo znajdzie swój dom ... może gdzieś jest rodzina która na nią bardzo czeka ... i może właśnie po to się urodziła ... aby mimo tego ze teraz jest sama to ma kogoś niedługo uszczęśliwić ...
  18. ja wierzę że duża część z tego ... może uznasz mnie za naiwną ... to będzie twoja ocena ... ale wierzę, że ta akcja ma sens ... a druga sprawa to może nie warto wszystkiego przeliczać na pieniądze ... bo to nie one są najważniejsze ... powiem ci tylko że widzę to w moim otoczeniu ... im więcej daje się siebie, wspomaga innych tym więcej do ciebie wraca ... Ty dajesz z siebie dużo albo wszystko, a nawet więcej niż możesz i to do ciebie wróci ... nie powiedziane ze zaraz, że od razu ... czasami po długim okresie ale wróci ... czasami nie w takiej formie jak sobie bysmy wyobrazali ze wroci ale wraca.
  19. to delikatna sprawa i każdego indywidualna ... każdy robi według własnegp sumienia ... ja mogę mówić tylko i wyłącznie za siebie ... ja wierzę, ze każde życie ma sens i misję do spełnienia ...
  20. Helena tylko niektórym sam słowny przekaż nie wystarczy, nie zobrazuje tego ntak jak to może dokonać "mały Jaś"
  21. bo dzięki temu to dziecko moze dokonać wspaniałych rzeczy kiedyś w przyszłości, bo wierzę, że Bóg powołując do życia nową istotkę ma dla niego plan i powołanie do zrealizowania ...
  22. ja wiem jedno - nie usunęłabym ciąży nigdy ... nawet mając świadomość że dziecko jest chore, czy zagraża mojemu życiu ... wiem że zrobiłabym wszystko aby to maleństwo żyło ... słowa Jana Pawła II - mówią wszystko co trzeba powiedzieć ... "Bronić życia i umacniać je, czcić je i kochać - oto zadanie, które Bóg powierza każdemu człowiekowi ..." Jan Paweł II (Evangelium vitae) może to i komuś da coś do refleksji Oddała Ĺźycie za dziecko - „Basia” - ekai.pl
  23. może ktoś skorzysta i przeczyta Pokochać odmienność Krótkie opowiadanie Ermy Bombeck Specjalna Matka Czy zastanawialiście się w jaki sposób są wybierane matki upośledzonych dzieci Wyobrażam sobie Boga unoszącego się w powietrzu nad ziemią. Każe Aniołowi robić notatki w Wielkiej Księdze. W końcu Bóg każe zapisać Aniołowi jej imię i uśmiecha się - daj jej dziecko niepelnosprawne. Anioł jest ciekawy - dlaczego jej Boże? Ona jest taka szczęśliwa... - Dobrze, uśmiecha się Bóg - czy mógłbym dać dziecko kalekie matce, która nie zna uśmiechu? To by było okrutne. Ale czy ona ma cierpliwość? - pyta Anioł. - Nie chcę by miała za dużo cierpliwości bo utopi się z ubolewania i rozpaczy. Jak minie szok i uraza do mnie, ona sobie poradzi (...) - Ale Boże, ja nawet nie wiem czy ona w Ciebie wierzy? Bóg się uśmiecha - nie ma znaczenia, ta jest idealna, ma dosyć samolubności. Anioł wzdycha - samolubność, czy to coś dobrego? Bóg kiwa głową - jeżeli ona nie będzie mogła oddzielić siebie choć czasami od chorego dziecka, to nie przeżyje. Tak, ona jest kobietą, którą błogosławię dzieckiem mniej niż idealnym.... To jest kobieta, która teraz nie zdaje sobie jeszcze sprawy, że kiedyś będą jej tego zazdrościć. Ona nigdy nie będzie pewna żadnego słowa. Nigdy nie będzie ufała żadnemu swemu krokowi. Ale kiedy jej dziecko powie po raz pierwszy "mamo", uświadomi sobie cud którego doświadczyła. Widząc drzewo lub zachód słońca lub niewidome dziecko, będzie potrafiła bardziej niż ktokolwiek inny dostrzec moją moc. Pozwolę jej też aby widziała rzeczy tak, jak ja sam widzę (ciemnotę, okrucieństwo, uprzedzenia) i pomogę jej, aby potrafiła wzbić się ponad nie. Nigdy nie będzie samotna, będę przy niej w każdej minucie jej życia, bo ona w tak troskliwy sposób wykonuje swoją pracę, jakby była wciąż przy mnie. - A święty patron?- zapytał Anioł, trzymając zawieszone w powietrzu gotowe do pisania pióro. - Bóg uśmiechnął się i odpowiedział - Aniele, wystarczy jej lustro...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...