-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez vanilia
-
Mamuskaa , nie zgadzaj się na żadne mm!!! Z resztą po co masz dawać Wikusi mm?? skoro jest taka pulchniutka, widać, że pięknie przybiera. Mój Wojtuś jest drobny, po prostu taka budowa, to możesz się domyślać jak moja teściowa szalała ;) Kiedyś usłyszałam przypadkiem, jak tłumaczyła mojemu facetowi, że pozwala, żebym głodziła nasze dziecko, bo nie zgadzałam się na podawanie mm. Teraz czasem myślę, że ona jest jakby... zazdrosna o kp :P Ona swoje dzieci po 1 mies. karmiła i dawała butlę. Poza tym wcześniej jak Wojtusia karmiłam (a trwało to godzinę i dłużej), to ona cały czas stała nade mną, żebym jej dała go ponosić :/ Jakby była zazdrosna o niego, o naszą więz przy kp i że jakby był na mm, to wypiłby szybjo (najlepiej od niej) i ona by go mogła ciągle nosić. Czuję, że ona jest strasznie zaborcza wobec mojego dziecka. Także widzisz, u mnie też się cuda działy, a jeszcze miałam szwagierkę przeciwko mojemu kp. Wiem, że to trudne, ale nie daj się!!! Ty jesteś Mamą i Ty najlepiej wiesz i czujesz, co jest dobre dla Twojego dziecka :) Zawsze o tym pamiętaj!
-
Wywijaska , dokladnie - dobrze, że choć mamy nas wspierają :) Musimy twardo trzymać się swojego zdania i jakoś przetrwamy Co do kubeczków, to ja na razie upatrzyłam sobie niekapek 6m+ Canpol Babies z takim małym miękkim ustnikiem, za niecały miesiąc planuję testować :) Czytałam też, że sprawdzają się też bidony dla maluchów i kubki "doidy cup" (jak dla mnie, straszne dziwne). Używałyście może Mamusie??? Co do nauki nocniczkowania, to chyba rzeczywiście nie ma co słuchać lekarzy ;) W mojej rodzinie dzieci sadzano jak tylko nauczyły się chodzić lub stabilnie siedzieć - początkowo z pieluszką, żeby oswoić z nocnikiem, z czasem bez i z tego co wiem, szybko przestaliśmy korzystać z pieluch. Więc coś może w tym jest i warto próbować, dlatego będę trzymać kciuki za Wasze ćwiczenia :) Informuj na bieżąco o postępach.
-
[bMamuskaa] , to widzę, że mamy podobny problem... :( Ja z czasem mam coraz to więcej i więcej obaw i obiekcji co do zostawienia maluszka z teściową :/ z moją mamą bardzo chętnie, ale ona jeszcze pracuje zawodowo, więc odpada. Z teściową nie zgadzamy się w większości tematów co do opieki i wychowania i wiem, że wszystko by robiła po swojemu, bo ona taka jest, nie da jej się nic wytłumaczyć. Chętnie bym poszła na wychowawczy, ale ze względów finansowych nie będę mogła sobie na to pozwolić, niestety :( Czas szybko mija i coraz bardziej zaczynam się tym martwić i tak jak Ty nie mam pomysłu, jak ugryzć ten problem :(
-
Wywijaska , moja teściowa też się obrałaka, że jej nie chcemy, nie potrzebujemy, nie doceniamy doświadczenia... Ona uważa, że jak coś było dobre dla dzieci 40 lat temu, to nie ma co tego zmieniać. Jak mi kazała włożyć kawałek mydła Wojtusiowi do pupki, bo parę dni kupki nie robił, to się cieszyłam, że jestem ze swoim dzieckiem 24 h na dobę. Najgorsze jest to, że ona chyba będzie musiała zostawać z malutkim, jak ja po macierzyńskim będę szła do pracy, a przy jej pomysłach, to się naprawdę boję :/ Co dziwne, moja mama w ogóle się nie wtrąca, mało tego, popiera i akceptuje wszystkie moje decyzje w kwestii dziecka, a o tym , co ona i jak robiła przy mnie, mówi dopiero, jak ją zapytam. Jednak kawały o teściowych nie biorą się znikąd ;) Gratuluję pierwszego nocniczkowego siusiu Jestem zaszokowana synem Twojej koleżanki, który tak szybko "załapał" nocnik... Mnie ten temat spędza sen z powiek, bo w mojej bliskiej rodzinie dwóch 2,5-latków lata z pieluchą :( dlatego też chcę rozpocząć trening, jak najwcześniej, a też czytałam, że przed 18 mies. nie ma sensu.
-
Kiecka w grochy , ja byłam straszną przeciwniczką smoka w ogóle. Poza tym maluszek nie umiał mi ssać piersi :( , bałam się, że smoczek jeszcze gorzej zaburzy odruch ssania piersi. Ale Wojtuś strasznie płakał i w ogóle nam nie sypiał na początku, więc się ugięłam, jak już ładnie ssał cycuś i... Nic z tego, maluszek na smoka nawet nie chciał patrzeć! Próbowałam wielokrotnie różnych (Tommee Tippee, NUK, Lovi), w końcu na sam widok smoka był płacz :) i dałam spokój. Ponoć dużo dzieci kp jest bezsmoczkowych. Mój jest także bezbutelkowy, TYLKO cycuś, nawet mojego mleczka z butli nie ruszy. Mona jedyna nadzieja to niekapek, bo w grudniu wracam do pracy, a póki co non stop siedzę z moim głodomorkiem
-
Mamuskaa , mamy z tymi teściowymi ;) moja cały czas twierdziła, że Wojtuś ma biegunkę, ale naprawdę puszczałam to mimo uszu :) Z tego co mi się wydaje, to plastelinowe kupki robią dzieci będące ma mm, a przy kp właśnie częste, rzadkie kupki są normą. Teraz u nas od jakiegoś 1,5 mies. zmiana w wypróżnianiu - kupki ciemniejsze, bez ziarenek i zapach już mniej przyjemny, taki bardziej "dorosły" i kupka jest jedna na ok. 4 dni, rekord to 7 dni. Najpierw strasznie się wystraszyłam, że maluch ma zatwardzenie, ale położna mnie uspokoiła, że jak dzidziuś nie pręży się, nie płacze, nie ma twardego brzuszka, to wszystko jest dobrze. Ponoć brak kupy przez 7 dni i 12 kup na dobę u dzieci kp na cycusiu to i to i to norma :P Rzeczywiście musisz mieć tłuściutkie mleko, moje to chyba light 0,5 % ;) spotkałam się z humorystyczną opinią, że niektóre dziewczyny mają w piersiach nie mleko, a śmietanę Wikusua wyprzedza rówieśników :) mój synek też "za maluszka" ostro dzwigał główkę, a wtedy gdy powinien, przestał. Ale ostatnio już mu się na szczęście przypomniało i wysztywnia szyję, jak tylko widzi,że będzie podnoszony, a leżałby tylko na brzuszku z głową zadartą najwyżej, jak się da.
-
Mamuskaa , wszystkiego najlepszego dla Wikusi!!! :) Jest śliczna :) nóżki jakie pulchniutkie, mój Wojtuś w jej wieku miał żabie udka ;) - chudziutkie, w sumie do dziś jest podobnie, rośnie wzdłuż póki co. Dopiszę się też do tematu kupek, mój synek w tym wieku też robił rzadkie, musztardowe, czasem wręcz takie "odblaskowożółte", jakby z jaśniejszymi ziarenkami w środku o zapachu podobnym do serka Danio ;) Co do częstotliwości, to dochodziło spokojnie nawet do 12 kupek na dobę :) co mnie cieszyło, bo wiedziałam, że Wojtuniowi wszystko ładnie się trawi i nic w brzuszku nie zalega.
-
Mae , rzeczywiście nasze maluszki są w podobnym wieku, bardzo się cieszę :) i miałyśmy podobne przejścia w początkach karmienia. Ja miałam załamanie, gdy po wyjściu ze szpitala miałam nawał mleczny, brodawki zatkane czarnymi strupami, a synek nie umiał zlapać brodawki i zasysał w zasadzie tylko powietrze :( Mój facet poleciał wtedy do przychodni, prosić położną o pomoc. Na wizytę mogła przyjść nazajutrz, ale kazała kupić odciągacz i usunąć zastój, bo inaczej zapalenie piersi murowane. Więc odciągałam przez strupki jakoś te minimalne ilości mleka (mimo zastoju), Wojtuś płakał, ja płakałam z bezsilności, ale dla niego postanowiłam wszystko znieść! Dziś jestem z siebie bardzo dumna, a mój ukochany na każdym kroku wszystkim się chwali, że jego synek jest karmiony piersią - co jest naprawdę baaaardzo miłe :) czuję, że dałam swojemu maleństwu to, co mogłam najlepszego
-
Mamuskaa , z moim Wojtusiem jest podobnie, jest drobniutki, ale bardzo długi i z buzi od początku wygląda na dużo większego niemowlaczka :) w szpitalu miał jeszcze gęste czarne włoski, to położne czesały go na irokeza i wołały na niego "stary dzidziuś" :P Co do teściowych, to widziałam, że już przerobiłyście ten temat - rzeka, ale muszę poprzeć radę jednej z dziewczyn - nie ustępuj teściowej, bo z czasem przestanie zupełnie respektować Twoje prośby i grozby. Wiem, że jest ciężko, bo mnie moja też nie raz doprowadziła do łez i wściekłości :/ Batalie wygrane :) które już za mną to: karmienie piersią, niedawanie smoczka, niedawanie butli, niedawanie poduszki, nieprzegrzewanie, niedopajanie ( najlepiej słodkim ;) ), niezakładanie czapki w domu, niewprowadzanie wcześniej nowych pokarmów i wieeeele innych.. Przede mną póki co temat żłobek/przedszkole i niedawanie słodyczy - tu już jest na ostro ;) ale nie dam się, bo to MOJE dziecko, ona już troje swoich wychowała!
-
Kiecka w grochy , ja również dołączam się do życzeń - dużo zdrówka i uśmiechu dla 2- miesięcznego maleństwa :)
-
Kiecka w grochy , mamuskaa Wasze dzieciątka są jeszcze takie malutkie <3 , powiem szczerze, że mnie już się tęskni za takim okruszkiem ;) a z drugiej strony strasznie się cieszę, że synek rośnie, zmienia się, wszystko już go interesuje... :) <br /> A co do braku wsparcia to miałam na myśli teściową i szwagierkę, które uważały, że mam dać butlę, bo karmienie piersią to jakieś fanaberie i że w imię "głupich zasad" głodzę dziecko :/ A teraz mnie chwalą i podziwiają przy każdej okazji :P
-
mamuskaa ja też zniosę dla maluszka wszystko, nawet kąsanie ząbkami ;) W pierwszym miesiącu mieliśmy duże kłopoty z karmieniem, wiele bólu, nieprzespanych nocy, zastojów, brak wsparcia, szpitalne i poszpitalne dokarmianie Bebiko (które ograniczyłam do minimum i przerwałam na własną rękę - na szczęście) itp. ale zaparłam się, że dam radę, bo karmienie piersią było dla mnie najważniejsze! Dzięki wsparciu mojej mamy, babci i położnej środowiskowej daliśmy radę Ostatnio Wojtuś chyba nie odróżnia mojej piersi od bluzki i bardzo chętnie ją sobie szarpie podczas jedzenia :P Staram się wtedy przerywać, mówić, że NIE wolno, ale niewiele to na razie daje ;)
-
Dodam jeszcze, że czytam z dwóch stron ;) bo troszkę też od końca, żeby być z Wami na bieżąco :) Dobranoc wszystkim mamusiom i maluszkom...
-
mamuskaa, Wywijaska będę próbować, choć dopiero 61 stron za mną ;) Planuję karmić synka piersią do roku (wtedy wracam do pracy, niestety), więc może przez 6 miesięcy, które pozostało mi się uda :) Najbardziej skupiam się na wprowadzaniu nowych pokarmów i problemu pierwszych ząbków u małego ssaka :P bo to aktualnie przed nami :)
-
Wielkie dzięki :) Mój Wojtuś lubi dużo czasu spędzać przy cycusiu , więc zaczęłam czytać forum od początku :P , ale obawiam się, że nie uda mi się przebrnąć przez ponad 700 stron nawet z maluszkiem przy piersi ;)