Skocz do zawartości
Forum

vanilia

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez vanilia

  1. Kobietki, a ja mam pytanie odnośnie kaszek? Dajecie swoim maluchom? Na śniadanie, kolację? Pytam, bo moja pediatra nam odradziła. Mówi, że kaszki są dla dzieci, które słabo przybierają na wadze i że tak naprawdę jest to bezwartościowy zapychacz :( Poza tym według niej kaszki ze względu na mm w składzie często zatwardzają maluszki karmione piersią :( Za to moja kuzynka bardzo mi kaszki poleca i zaopatrzyła już mojego synka w zapas ;) Jestem skołowana. Przyjaciółka poleca mi podawać owsiankę naturalną lub kaszę jaglaną zamiast kaszek, sama jeszcze nie próbowała dawać swojemu synkowi, a ja obawiam się zakrztuszenia kaszą ze względu na ziarenka :/ Myślałam też o "sinlacu", próbowała któraś z Was? Kaszka to byłoby dla mnie rozwiązanie na wypadek zostawienia maluszka z kimś, bo butla z mleczkiem u nas odpada. Tak przynajmniej sobie pomyślałam. Dziękuję za góry za rady :)
  2. Kiecka w grochy mój synek do dziś robi kupki jakby "nieświadomie", tzn. nie da się po niczym poznać, że coś się szykuje ;) Jak był malenki, to było słychać, a teraz tylko po zapachu :) Jak Wasz pediatra mówi, że niektóre dzieciaczki tak mają, to chyba nie ma powodu do zmartwienia :)
  3. Dziewczyny, dajcie znać, jak i kiedy (po warzywach, przed warzywami? Jeśli po, to po jakim czasie?) wprowadzałyście gluten? Mnie pediatra kazała po kilku warzywkach dawać zupkę jarzynową i do kolejnej dodać kaszę mannę. Natomiast moja przyjaciółka swojemu synowi po kilku warzywach wprowadziła gluten pod postacią białego chleba... Dziś czytałam, żeby do kolejnej marchewki dodać już mannę oraz, że powinnam wprowadzić gluten do 5 miesiąca. Jestem skołowana, więc będę wdzięczna za wszelkie rady! My po pierwszej marcheweczce :) było lepiej, niż się spodziewałam ;) Jutro zwiększamy porcję :)
  4. Rzeczywiście pusto coś na forum... Mnie ostatnio na wszystko brakuje czasu :( Wojtuś z dnia na dzień jest coraz bardziej aktywny :) , a że to mały kaskader, to naprawdę już teraz nie można spuścić go z oka, a jeszcze nawet nie raczkuje :P Wywijaska daj znać, jak u Was sprawdzą się bajeczki? Poza tym dobrze, że u Twoich teściów nienajgorzej :) My od piątku do poniedziałku bylismy u moich rodziców (uwielbiam), a prócz tego w ostatnim czasie przyjęliśmy cztery pielgrzymki gości, pewnie stąd ten brak czasu Przez gości, spanie nie u siebie przerwaliśmy na razie próby usypiania bez cycusia :( , ale będę wznawiać :) Będę też próbować z odkładaniem do łóżeczk-a, a potem nuceniem, głaskaniem, choć dotąd ten sposób u nas w ogóle się nie sprawdzał :( Na bajeczki mój synuś jest chyba jeszcze za mały, jak myślicie?? Na marginesie - ostatnio w ciągu dnia czytałam mu na głos troszkę mojej "Gry o tron", której słuchał z wielkim zainteresowaniem ;) które zniknęło od razu, gdy tylko zmieniłam lekturę na "Mikołajka" hihi ;) Mamuskaa , jak czytam, że karmisz o 2:30 i piszesz na forum, to jakbym siebie widziała 4 miesiące temu :) Tylko ja zamiast forum pochłaniałam dziecięcą prasę i książki na ten temat :) Aż dziw, że sobie oczu nie popsułam czytając przy bardzo delikatnym świetle odwrocobej lampki :P Kobietki, bardzo dziękuję za wszystkie rady dotyczące wprowadzania nowych pokarmów :) Dziś lub jutro zaczynamy! Es_ze bardzo Wam współczuję bolesnego ząbkowania :( Mam nadzieję, że przebrniecie przez nie jak najprędzej... Ja strasznie boję się ząbków :(
  5. Kiecka w grochy , gratulacje odnośnie usypiania przy czytaniu :) Super, podziwiam i zazdroszczę ;) My cały weekend poza domem, jest za dużo nowych twarzy, wydarzeń, emocji, więc na razie nowe metody usypiania zostały zawieszone :( znów usypiamy się przy cycusiu, a i tak tyle atrakcji i nowości wokół, że nawet tak ciężko ;) Dziewczyny, od nowego tygodnia zaczynam wprowadzanie nowych produktów :P i stąd moje pytanie: czy szczególnie polecacie lub szczególnie odradzacie któreś " słoiczki"? Na razie nic nie kupowałam, wolę najpierw Was się poradzić. Zaczynam od marchewki Bobovita "pierwsza łyżeczka", którą dostałam w gratisowym pakiecie. Serdecznie dziękuję za wszelkie podpowiedzi i sugestie :)
  6. es_ze , ja jadłam cebulę od początku, bez przesady oczywiście z ilością, a od niedawna nie mogę - wydaje mi się, że maluszka boli po niej brzuszek, więc odstawiłam :( Czosnku nie jem - bo nie mogę, strasznie mi "siada" na żołądku, niestety, bo lubię :( A jak dziewczyny z kapustą? Nie można do końca kp? :( Bo ja bardzo lubię, poza tym w wielu potrawach jest obecna kapucha. Jak z zielonym groszkiem? Przy kp nie wolno, a przy wprowadzaniu pokarmów jest jednym z pierwszych warzyw dla niemowlaka. Nie rozumiem tego troszkę... U nas wprowadzanie za jakieś 1,5 tygodnia... Ekscytuję się i boję jednocześnie :P
  7. mamuskaa , roześmiałam się na cały głos na widok Wikusi śpiącej z rączkami rozłożonymi - jakbym Wojtunia widziała :) Tatuś też potwierdził ;) Twoja malutka śpi tylko na pleckach? Bo mój maluch tylko spanie na pleckach preferuje praktycznie od urodzenia. Wikusia włoski ma identyczne, jak mój synek w jej wieku, teraz mu się przerzedziły i bardzo zjaśniały, chyba mały blondasek będzie ;) Truskawki jem z makaronem od czasu do czasu w ilości kilku sztuk. Są to truskawki zeszłoroczne, mrożone, surowe ( przy kp ponoć lepiej jeść gotowane), pochodzenia nie znam, bo teściowa kupowała, ale raczej nie są "eko" :P Nigdy nic nie było maluszkowi, ale on od urodzenia (odpukać!) jeszcze nie miał właściwie uczulenia. Raz podejrzewa, że za dużo cytyny zjadłam, bo miał kaszkę delikatną, ale prędko zeszła. Jestem truskawkowym potworem :) ale tych pierwszych truskaw nie będę w tym roku jadła - one są ponoć najbardziej niebezpieczne. Pózniej będę próbowała po troszku i obserwowała maluszka. Ja mam Kobietki pytanie odnośnie śliwek - jadłyście przy kp? Jeśli tak to surowe, przetworzone? Ja śliwki uwielbiam zwłaszcza surowe, w ciąży jadłam bardzo często, a teraz mam obawy... Odkąd jest Wojtuś jadłam tylko suszone.
  8. mamuskaa , powód dość prozaiczny - mamy za małe łóżko :P Poza tym maluszek w nocy nieustająco przesuwa się w moją stronę, a często nawet śpi w poprzek :) w efekcie nad ranem ja śpię na krawędzi, a 3/4 łóżka należy do nocnego ssaka :)
  9. es_ze no to ładnie! Zabiłaś moją nadzieję ;) Ja tu od kilku dni ostro wzięłam się za przyzwyczajanie małego ssaka do łóżeczka, a tu czytam, że jeszcze jakieś 1,5 roku walki przede mną :P Ech, ech, a trzeba było przyzwyczajać od noworodka ( bo wtedy sypiał w łóżeczku), hihi łatwo powiedzieć ;) Gdyby nie strach przed raczkującym po całym łożu brzdącem, to chętnie bym sobie tak z nim spała :( Choć ukochany już tęskni za wspólnym spaniem (ja też, nie będę ukrywać), zwłaszcza, że od porodu biedny śpi dam, na dodatek w wojtusiowym pokoiku ;)
  10. U nas dziś była cudowna pogoda i byliśmy na pierwszym tak długim spacerku - 6 godzin, w związku z czym maluszek pierwszy raz jadł na zewnątrz i to nawet dwa razy, z cycusia oczywiście Teraz próbujemy usypiać się w łóżeczku, ale Wojtuś zamiast spać, nauczył się kopać nóżkami w zwierzątka zwisające z karuzeli :P
  11. Szara , dodałaś mi otuchy, że jest szansa wyeksmitowania małego ssaka do łóżeczka :) Boję się właśnie, że nie będę umiała przetrzymać tych miniawantur :( a z drugiej strony wiem, że bez nich się nie obejdzie. Dobrze mi się śpi z Wojtusiem, ale chyba zaczyna zbierać się do raczkowania i też boję się, żeby nie spadł z dużego łóżka. Wczoraj już rozmawiałam z facetem o przeniesieniu łóżeczka do mnie, do dużego pokoju :) Póki co, wieczorem malec usypia na kolanach przy cycusiu lub na rękach, ale już go odkładam do łóżeczka. Wczoraj było to 5 prób, dopiero za szóstą się nie wybudził ;) Pośpi do 22:00, przebudzenie, cycuś i... na razie śpimy razem, zwłaszcza, że od 3:00 jest ostre cycusiowanie do rana :P Najgorsze, że podobnie jak u Ciebie, wysiada mi kręgosłup :( i to praktycznie już od końca ciąży, bo miałam ogromny brzuszek. Moja dotychczasowa 12-godzinna praca stojąca też pewnie zrobiła swoje:/. Więc też u mnie ciężko z odkładaniem, a co dopiero z usypianiem na rękach tego mojego już na pewno ponad 7- kilogramowego głodomorka.
  12. mamuskaa , jasne, że jesteś najlepszą mamą dla swojej córeczki!!! Jak byłam jeszcze w ciąży moja przyjaciółka (podwójna mama) ciągle kładła mi do głowy, że warto słuchać diświadczeń innych, ale to ja zawsze będę wiedziała najlepiej co jest dobre dla MOJEGO dziecka - i piątego i pierwszego ;) Bardzo sceptycznie pochodziłam do tej "złotej myśli", bałam się swojego braku doświadczenia, ale bardzo szybko przekonałam się, że przyjaciółka miała rację :) Instynkt macierzyński naprawdę nie jest "przereklamowany", to wspaniałe " coś", które pozwala każdej mamie w bardzo krótkim czasie wsłuchać się w potrzeby, pragnienia swojego maleństwa :) Dlatego każda z nas powinna wierzyć w siebie, nie iść ślepo za radami innych (zwłaszcza teściowych;) ), tylko obserwować swojego małego indywidualistę i słuchać... swojego serca :)
  13. Wywijaska , w temacie nocniczkowym :) Dziś dostałam zdjęcie od przyjaciółki - jej 8,5- miesięczny synek siedzi na nocniku! Pytam:" jak to?" A ona mówi, że przez problemy ze strasznym zatwardzeniem. Jak zobaczyła, że mały jest w stanie cokolwiek "zrobić" dopiero w pozycji siedzącej,to zaczęła go sadzać na nocnik. Tylko teraz się martwi, że przez te zatwardzenia bedzie mu się nocniczek zle kojarzył :(
  14. es_ze , oj przeszłaś z tą opiekunką, współczuję z całego serca... Dlatego ja jestem wielką przeciwniczką nawet "tylko" mówienia rzeczy typu "będę d...pę biła", bo jeśli to nawet żart, to żałosny i żadne dziecko nie powinno nigdy takich słów usłyszeć! I drżę na myśl, że ktokolwiek spróbuje choćby podnieść rękę na moje dziecko. Co do moich bliskich mam stuprocentową pewność, że tak się nie stanie, co do rodziny z drugiej strony, to mam nadzieję, że też... Wywijaska , to mnie troszkę pocieszyłaś, myślałam, że tylko mój synuś jest przycycusiowym śpiochem ;) Jednak od przedwczoraj zaczęłam już powoli przenosić i przyzwyczajać go do łóżeczka. Mam nadzieję, że jakoś się uda, bo jak był noworodkiem, to sypiał najpierw sam. Jednak tak, jak wspomniała Kiecka w grochy, z wygody zaczęłam brać go do łóżka na nocne karmienia... i tak już został, miś :) Trochę dla mojej wygody, a troszkę z chęci bycia razem - lubię spać z maluchem, choć co rano budzę się coraz bardziej połamana ;) bo Wojtuś zajmuje większą część łóżka, no i sen lekki, bo muszę uważać na szkrabka :) Z drugiej strony, boję się, że jak wydeleguję go do łóżeczka, to nie obudzę się tak prędko na jego płacz, a jestem bardzo wrażliwa na to, by moje dziecko nie czuło, że jest samo.
  15. Kobietki, ja mam taki problem, że mój synuś usypia tylko przy cycusiu :( Jeśli usypia obok mnie - pół biedy, jeśli na moich kolanach - rzadko udaje się go odłożyć bez wybudzania :( Wczoraj był chyba bardzo przemęczony, bo jakimś cudem usnął, gdy nosiłam go na rękach, nuciłam "aaaa, kotki dwa..." i mówiłam długo "ciiiiiii...". W nocy wybudza się kilka razy, ale śpi ze mną, więc od razu dostaje cycusia i zapada w drzemkę. Ostatnio zbiera się chyba do raczkowania, więc nie będzie już mógł sypiać na dużym łóżku. W związku z tym czas nauczyć go zasypiania w łóżeczku - co mnie przeraża :/ Proszę o wszelkie rady, prócz jednej (chyba Tracy Hogg) - zostawianie maluszka w łóżeczku "do wypłakania się" w naszym przypadku w 100% odpada. Wojtuś zasypia w zasadzie bez problemu jeśli chodzi o hałasy typu muzyka, rozmowy, inne otoczenie. Rozprasza go jedynie nagły hałas, np. gdy coś spadnie oraz blask telewizora, ale odkąd jest z nami maluch, nigdy nie włączamy TV jeśli jest z nami w pokoju, czyli praktycznie zawsze :) No i spacerki - ładnie zasypia w wózeczku i przesypia praktycznie cały spacerek, czyli 3-4 godziny. Czasem się wybudza, to pojeździmy troszkę i usypia znów, bo zazwyczaj odkąd jest ciepło, wózek sobie stoi, a my rodzice na ławce :) Za to zimą ostra jazda non stop po osiedlu przez 3 godzinki
  16. Szara , moja teściowka to temat rzeka, ostatnio jestem najgorszą, wyrodną matką, bo planuję synowi żałować (!) słodyczy i do przedszkola go wysłać :/ O żłobku nic nie wie, bo by chyba zemdlała i chciała odebrać mi dziecko :P Mój maluszek też nocami ( choć nie tylko) zazwyczaj chce sobie tylko possać cycunia i jedzeniem jest przy tym tylko efektem ubocznym ;) Śpimy razem, więc nie jest to takim wielkim problemem, ale mały ssak chyba zbiera się do raczkowania, więc chciałabym go odtransportować jakoś do łóżeczka, ale nie wiem w ogóle jak się do tego zabrać... Wojtuś usypia w zasadzie tylko przy cycusiu, a próba odłożenia zazwyczaj kończy się obudzeniem.
  17. Wywijaska , masz rację, że długie karmienie ma również swoje minusy - dzięki, bo nie pomyślałam, że starszaczka rzeczywiście trudniej potem "oszukać" :P Co do butelki masz rację, lepiej przyzwyczajać, bo potem naprawdę trudno z wyjściem choćby do lekarza, czy dentysty, w poniedziałek właśnie mam wizytę u tego drugiego ;) Pilnuję, by pić dużo płynów w ciągu dnia, ale pokarmu raczej nie przybywa, widać tak już mam ;) maluszek się najada, to się nie martwię :) mleko mi nie tryska i bardzo rzadko zdarza mi się mleczna plama na bluzce ;) Laktatorem też ściągam ok. 70 ml z obu piersi. Widać taka uroda mojej laktacji - tyle, żeby maluszkowi starczyło i już ;) Mimo to postaram się pić jeszcze więcej i zobaczymy, może coś ruszy. Super, że planujesz szybciutko pożegnać Was z pieluszką i dać malucha do przedszkola :) Będę trzymała kciuki i śledziła Wasze postępy, bo też planuję wcześnie zacząć naukę nocniczkowania :) Poza tym coraz częściej rozważam oddanie synka jednak do żłobka, niż pod opiekę teściowej... :/ Do pracy wrócić muszę, także muszę z czasem coś pokombinować, bo czuję, że teściowa w ogóle nie będzie respektować mojego sposobu wychowywania. Muszę o tym porozmawiać z partnerem, który na szczęście najbardziej liczy się z moim zdaniem. Teściówka wczoraj znów podstawiła Wojtusiowi batonik pod nosek i mówi: "Widzisz, kochanie, już niedługo będziesz takie jadł", choć już nieraz jej mówiłam, że zabraniam dawania mojmu dziecku słodyczy w ogóle! Oj, czuję, że szykuje się wojna, ale ja na pewno nie odpuszczę!
  18. Szara , fajną położną trafiłaś :) dużo miała racji. Ja nie cierpię na nadmiar pokarmu na pewno :P , także sobie popijam herbatki, ale masz rację, że Wiki to już teraz mały pulpecik, także mamuskaa na bank ma pokarm i nie ma się o co martwić :) Mój Wojtuś drobniutki od urodzenia, ale ładnie przybiera, więc sie nie martwię, bo w końcu stres to największy wróg laktacji :(
  19. Kiecka w grochy , masz rację, też zauważyłam, że po tych herbatkach maluszkowi łatwiej sobie radzić z gazami. Czasem jak widzę, że go coś męczy, to piję też jego herbatkę koperkową, a pózniej on ode mnie, z cycusia :) bo jak podaję łyżeczką, to nie chce za bardzo, poza tym większość ląduje na ubranku :P
  20. Wywijaska , gratuluję, że tak długo już dajecie sobie radę bez mm, wspaniale :) Ja już się boję wprowadzania mm (mimo, że w szpitalu był dokarmiany Hipp'em, a w domu króciutko Bebiko), jak będę musiała wracać do pracy :( Jak Wojtuś nie zaakceptuje niekapka, to leżymy ;) Twój roczniaczek musi być cudowny :) mnie też się marzy tak jak pisze mamuskaa - siedzenie, chodzenie, pierwsze słowa, a z drugiej strony już mi się troszkę teskni za noworodkiem ;)
  21. A wracając do tematu mm, Szara ma całkowitą rację - mm jest w porządku, gdy ktoś nie ma możliwości kp, ale jak Ty masz mleczko, Wikusia ładnie je i przybiera, to po pierona w ogóle myśleć o mm? Zwłaszcza, że tak jak pisze Szara - kolki, zaparcia, gorsza odporność to cena, którą niestety często płacą maluszki za mm :( Pediatra mi powiedziała, że jak dziecko kp nie tyle nie przybiera, co nawet po prostu nie traci na wadze, to mogę spać spokojnie i nie zaprzątać sobie głowy mm Moja kuzynka wcześnie skończyła kp, bo (cytuję:) "już ją to wkurzało" i miała przeboje z wprowadzaniem mm. Mój Wojtuś też jest "niebutelkowy" :) Mimo, że na początku, na dokarmianiu w szpitalu i chwilkę w domu z butelki pił. Teraz butli z moim mleczkiem nawet nie ruszy. Próbowałam niedawno butelki Medela i Tommee Tippee imitujących sutek, ale Wojtuś patrzył na mnie wzrokiem mówiącym: "Mamo, no co Ty?! Przecież to nie cycuś!", a potem złość. Kuzynka mi radzi, żeby próbować do skutku, ale po co mam go męczyć? Ja bardzo lubię kp :) Wojtuś często usia przy cycusiu i nie odkładam go, lubię jak śpi na moich kolanach. Niektórzy pediatrzy twierdzą, że piersze 3 mies. zycia dziecka to "czwarty trymestr ciąży" i maluszki tak wiszą wtedy na piersi, bo nadal bardzo potrzebują bliskości mamy :) Mój Wojtuś do dziś lubi robić sobie smoczka z cycusia i tak sobie lekko ssać w półdrzemce, to jest cudowne dla mnie :) Atakami z forum w ogóle się nie przejmuj! A co to, bycie matką, to jakaś kara, zesłanie na roboty, że najlepiej żeby kobieta zębów nawet nie mogła sobie umyć? Śmieszne! My cycusiowe najlepiej wiem, że podczas ssania naszych maleństw mija tyle czasu, że spokojnie możemy sobie wtedy poczytać fora, książki, gazety o dzieciach :) Zaspokajamy jednocześnie głód malucha, jego pragnienie bliskości i naszą wiedzę na tematy dzieciaczkowe, jak dla mnie - super :)
  22. mamuskaa , też Was miałam pytać o herbatki laktacyjne :) Ja dotąd piłam następujace: - herbatka Bocianek; - herbatka Hipp granulowana; - herbatka Babydream z Rossmann'a; - herbatka dla kobiet karmiących ApteoNatura. Powiem szczerze, że niezauważyłam zwiększenia ilości pokarmu, za to jak przestaję pić to mam wrażenie, że jest go mniej, ale to raczej siła mojego umysłu ;) Na początku forum czytałam, że dziewczyny piły też piwko "karmi" ;) Moja Babcia namawia do picia nieśmiertelnej "bawarki”, ale ją piję bardzo rzadko, bo strasznie mi nie smakuje :P A jak inne kobietki? Pijecie jakieś laktacyjne "wspomagacze"?
  23. Kiecka w grochy, ja podobnie jak dziewczyny - myję synka ręką. Wydaje mi się, że ciałku maluszka niepotrzebne jest "ostrzejsze" mycie ;) Położne w szpitalu zalecały nawet, żeby latem myć dzieciaczki samą wodą :) Ja od urodzenia używam "emolium" do kąpieli, a od niedawna płynu 3w1 "Dada" do mycia samych włosków. W razie podrażnień czasem robię kąpiel z nadmanganianem potasu.
  24. mamuskaa a Ty karmisz co 3 godziny? Tak się karmiło dawniej, a teraz zaleca się takie karmienie tylko przy mm. Przy karmieniu piersią zaleca się metodę "karmienie na żądanie", czyli dajesz pierś wtedy, gdy dziecko tego chce. Mleczkiem z piersi ( w przeciwieństwie do mm) nie przekarmisz dziecka, więc można karmić często. Mój Wojtuś czuje przy piersi spokój, bezpieczeństwo, ciepło mamy, chyba jak wszystkie cycusiowe dzieciaczki, więc przyznaję się, że czasem wykorzystuję cycuś dla uspokojenia, wyciszenia, uśpienia. Wiem, że jeszcze da mi to popalić, ale póki co nie mam serce odmówić synkowi piersi w żadnej sytuacji.
  25. mamuskaa , u mnie było tak samo, jak u Ciebie, wierz mi. Też czułam się momentami jak wyrodna matka, której lada chwila odbiorą dziecko - świetnie to ujęłaś... Mój partner też czasem był skłonny uledz gadaniu matki, ale ja twardo obstawałam przy swoim, choć ile wyplakałam w samotności to moje, ale teraz jestem z siebie dumna i szczęśliwa jako matka i kobieta. Poza tym mm w sytuacji kp można wprowadzać tylko pod okiem lekarza, poza tym to nie tak, że dasz pierwsze lepsze, bo mogą być bóle brzuszka, zatwardzenia, uczulenie na mm, alergie... Czy Twój facet chce to fundować malutkiej? Zapytaj go, to może zmądrzeje. W ogóle nie rozumiem po co to mm, jak tak pięknie karmisz piersią? I to za darmo Moja przyjaciółka za specjalne mm płaci ponad 500 zł na miesiąc :( może kwestia finansowa Twojego przekona ;) A co do przerw między karmieniami, to mój Wojtuś potrafi czasem chcieć cycusianawet co godzinę, a na spacerku spokoknie wytrzymuje 4 godziny i czasem po powrocie też jeszczr nie woła, chyba nie ma reguły :) przy kp wiele rozbieżności jest normą ;)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...