-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Chiyo
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 19
-
bashia, to zdjęcie będzie innym razem jak już będziecie w swoim domu :) My, wszystkie tutaj ciągle wysyłamy do Was ciepłe myśli! Tylko mama zrozumie drugą mamę w pełni... Bo dopiero zostając nią odczuwa się ogrom miłości a jednocześnie ten okropny, paraliżujący strach o własne dziecko i odpowiedzialność za nie. Trzymam kciuki by brzuszek Lenki przyzwyczaił się do mleczka i już było jej lżej.
-
Kochana, tak poziom to wypracowany tygodniami spania Hani na nas, odkładaniem jej po 8-10 razy na śpiąco (co dotknęła łóżeczka plecami - oczy jak 5 zł) łącznie z usypianiem jej z pieluszka na oczach i naszym palcem w jej buzi. Biegaliśmy między jej pokojem a łazienką by ciągle myć ręce Jak pojawiły się myśli "a gdyby tak odciąć sobie rękę, miałaby ten palec na własność i może by spała, a ja nie musiałabym wisieć nad łóżeczkiem..." to już wiedziałam, że koniecznie trzeba to zmienić ;P No i jakoś, jakoś krok po kroku poszło. Chociaż teraz Hani w uśpieniu pomaga jej kciuk własny i za nic nie mogłam zamienić bo na smoczka bo pluła smokiem na odległość!
-
Dokładnie, nieładnie tak tyle pisać bo później po karmieniach nocnych czytam zamiast spać ;) bashia, czekamy teraz na lepsze wieści z każdym postem :) Lenka jest silna i poradzi sobie ze wszystkim i kiedyś to będzie tylko smutne wspomnienie ten szpital i operacja. Zaraz biegnę na prywatne, zobaczyć czy są już zdjęcia Twojej córeczki! Ewelina, mi też życie uratowała ta metoda. Przytulam, nucę zawsze tą samą kołysankę, kładę, przykrywam i włączam Szumisia no i wychodzę. Czasem zapłacze Hania chwilę ale póki to nie jest taki prawdziwy jak ja to mówię płacz tylko marudzenie, to daję jej czas. Ona na szczęście już potrafi się sama uspokoić i zasnąć. Czasem jak płacze, to podchodzę jeszcze, głaszczę i ona się od razu uspokaja i wtedy znowu wychodzę. Jednego natomiast NIGDY bym nie zrobiła. Niektórzy uważają, że warto zostawić płaczące dziecko aż się - uwaga - wypłacze. Tego nigdy nie robiłam, w momencie jak Hania przestaje marudzić, a zaczyna płakać - od razu jestem przy niej bo nie chcę by czuła się sama kiedy jej źle. Daniela, tylko bez wyrzutów - prezent kupiony, wigilia zaliczona, a dziś nowy dzień i już będzie dobrze. Każda z nas czasem musi zburzyć spokój domowy dziecka, nie ma wyjścia. Mi jak rodzina nalot zrobiła, to prawie płakać mi się chciało widząc Hanię przerzucającą zagubiony wzrok z twarzy do twarzy ;((( też nie lubię jak ma za dużo wokół bodźców, ale czasem się nie da uniknąć (tym bardziej jak coś trzeba zrobić, albo jak rodzina niezapowiedziane odwiedziny sobotę zrobi). RudaMaruda, ja też zastanawiam się nad omijaniem papek albo przynajmniej przejścia szybko na blw. kowalska, moja kuzynka robi jakiś kurs czy coś. No w efekcie ma być kosmetyczką i mówiła mi nawet wczoraj, że kolczyki dzieciom to najwcześniej w wieku 5ciu lat że względu na możliwe komplikacje, zakażenia. Nie wiem ile w tym prawdy, ale my postanowiliśmy nie ingerować w ciałko małej. Jak dorośnie i będzie chciała kolczyki, to wtedy pójdziemy uszy przekłuć. olciak, didus i inne dziewczyny z trudnymi teściowymi - dołączam do grona. Moja to chodzący upiór z syndrom wiecznej ofiary. Tzn zatruwa skutecznie życie wszystkim, ale na końcu uważa że ona jest pokrzywdzona. Okropna baba, mówię Wam. Przyleciała na tydzień odwiedzić Hanię to tylko przy niej kilka razy posiedziała, rzucając ciepłe słówka a tak to wogóle jej w domu nie było, miała ważniejsze sprawy typu kosmetyczka, fryzjer ;P No cóż, są babcie i Babcie. Chciałabym Wam wszystkim regularnie odpisywać, ale czasu brak a jak zabieram się za to, to moja Hanna przypomina sobie o mnie ;) Dziś tobie sobotę wychodne bo jak to mój kolega kiedyś powiedział "jak sam sobie dobrze nie zrobisz, to nikt ci dobrze nie zrobi" więc pilnuję chwili dla siebie i dziś małą zostawiam z moją mamą - babcią przez wielkie B ;) miłego weekendu, kochane dziewczyny i dzieciątka!
-
Hej, dziewczyny! Ja najpierw na prywatne w celach matrymonialnych wbiłam, a teraz tu Wywołana przez danielę staję po stronie SH całym sercem :) Wyobraźcie sobie, że ta złota kobieta, anioł wcielony mnie zabrała do second handu i jeszcze wyłowiła dla Hani takie perełki, że do teraz je ciągle sobie oglądam i doczekać się nie mogę, aż Hanna je założy. Dzięki cioci danieli Hania ma 3 cudowne sukienki i multum innych rzeczy!!! Dziękujemy! Jakość rzeczy wymiata, dziewczyny. Wystarczy uprać i cuda o wiele lepsze niż w niektórych sklepach mamy za grosze. Ja tam od wczoraj jestem fanką SH i danieli (hehe, to ostatnie to już od dawna :))
-
BASHIA, jestem pewna że Lenka szybko upora się z tym i serduszko pięknie będzie bić, a nadciśnienie się unormuje. Okropne, że musicie przez to przechodzić. Jesteście niesamowicie dzielni!!! Cały czas o Was myślimy i wysyłamy miliardy dobrych myśli! Będzie dobrze i niedługi będziecie tylko to wspominać jako zły sen. JOANNA, DIDUS, MMADZIA, przykre to, co piszecie i w nocy, czytając to aż wierzyć się nie chciało. Co z tymi facetami?! Mają w domach Was i dzieci - najpiękniejsze prezenty od życia i tak po prostu przechodzą na tym do porządku dziennego. Cholera, przecież każdy dzień z dzieckiem to magia, to święto, każdy jego uśmiech, każdy gest. Ja wiem, bywa okropnie czasem ciężko ale to my mamy zaszczyt im towarzyszyć w tej drodze, która nie zawsze jest prosta. Cóż, kobiety chyba z reguły częściej są w stanie odsunąć swoje potrzeby i postawić dzieci na pierwszym miejscu, faceci nie zawsze jak widać. Nie ma w tym nic złego, że chcą wyjść, spotkać się ze znajomymi ale wszystko w granicach rozsądku! Mają dzieci i trzeba być juz zawsze w pogotowiu. Ja tak bynajmniej uważam i nawet jak P wychodzi, to chcę zawsze móc się do niego dodzwonić w razie W. Jedna chorobę już mamy za sobą i wiem jak to szybko się dzieje. Na szczęście jak dotąd nie zarosłam się i oby to trwało! Pozostaje liczyć, że dojrzeją chłopaki do bycia tatą... Nie, nie tatą - Tatą! Tego Wam, dziewczyny z całego serca życzę!
-
Hania 2 dni temu 3 miesiące skończyła i też powoli zastanawiam się nad zagęszczanie mleczka. Tyle, że my od urodzenia niemalże używamy do dokarmianie Calmy Medeli i obawiam się, że po dosypaniu kleiku to przez ten smoczek nic nie poleci, bo on "trudny". Pewnie będę musiała butelkę wymienić... Któraś z Was chyba używa też Medeli... BASHIA, wszystkie myśli moje krążą wokół Was. Jak tylko dasz radę, daj nam znać jak czuje się Twoja córeczka... Zaniedbuję Was nieładnie ale to przez to, że u mamy się zatrzymałam na parę dni a tutaj ciągle najazdy rodzinne. Już mam dość! A dołączam do mam stłuczkowych. Podobnie jak TRUSKAWKA w drodze do rodziców też mieliśmy stłuczkę, na szczęście drobna i nic nikomu się nie stało. Powrotem Wam, że to okropny strach o dziecko :( kiedyś bym się taką sytuacją nie stresowała a teraz byłam przerażona ;(
-
O, to ja też poproszę o polecenie kocyków wełnianych jeśli ktoś ma fajny namiar. Mamusie, szybkie pytanie... Coraz zimniej na dworze. Do wózka mam ciepły kombinezon i koc który za chwilę chcę wymienić jeszcze na cieplejszy. Problem mam z podróżami autem... Ubieram małą w polarowy kombinezon teraz i przykrywam kocykiem, ale późnej to chyba za chłodny strój. Co Wy ubieracie dzieciom? Bo ten kombinezon który mam na spacery się nie nadaje przez to, że taki obszerny i nie zmieści się mi młoda w nim do fotelika :(
-
BASHIA, to nic ze nie czytasz - ważne, że Lenka za chwilę będzie operowana i poczuje się lepiej! Dzięki, że znalazłaś moment by nam dać znać, wszystkie to myślami jesteśmy przy Was!!! Będę mocno trzymała kciuki na początku tygodnia za Twoją córeczkę! :*
-
Jeśli chodzi o nocowanie dzieciaków poza domem to u nad sprawdza się łóżeczko turystyczne. Kupiliśmy używane za 80 zł i tylko trzeba było go niego dokupić materacyk, bo ten co w zestawie był był już nierówny (to są zwykle drewniane płytki pokryte cienko czymś miękkimi że materac był już używany, to te płytki pogięte już były i podłoże było nierówne). Teraz ma materac (składany, na allegro kupiłam za 50 zł i liczę, że będzie jej wygodnie). U nas wózek nigdy nie był lubiany i przez pierwsze tygodnie życia był ryk na spacerach, teraz już śpi w nim na spacerach, a w domu wyłącznie łóżeczko. Pocieszę Cię jednak, CZARNAMAMBA, że długi czas Hania do spania lubiła tylko bliskość drugiej osoby, na kangurowaniu zasypiała i nie dawała się odłożyć, wiec znam ten ból. Jak juz miałam dość takiego snu, zaczęłam ją usypiać leżąca już w łóżeczku (skoro nie dawała się odłożyć, to chciałam wyeliminować odkładanie) ;) u nas się to w końcu sprawdziło ale... Jak długo trwa sielanka potrwa - tego nie wie nikt
-
My delicol odstawiamy, też robię tak ze codziennie mniej. Kupki się nie zmieniają, już są ładne wiec stopniowo z tego rezygnuję. Dicoflor podaję jednak nadal. Hania zaraz skończy drugą drzemkę, będzie lunch i też idziemy na spacer. W przyszłym tygodniu już ma być brzydko więc korzystamy póki można. W deszcz i śnieg chodzić z wózkiem nie będę.
-
My też Cebion podawaliśmy MAMUŚKA, to znowu się stresu najedliście. Trzymaj w pionie, może to temu zaradzi. Hania też dużo ulewała i często po godzinie ponad potrafiła ze snu się obudzić i płakać dopóki jej nie podniosłam - wtedy od razu był bek. ANETA, Na ból gardła przy kp pediatra kazała mi Tantum verde używać. W aptece jest tańszy odpowiednik Hasco sept się chyba nazywa - dużo tańszy, polecam - skład ten sam. Widzę, że dużo dzieci kontrolę u kardiologa ma. Niech szybko się serduszka naprawią i piżamy a to co trzeba, bo zwariować można... Znowu czekam na sygnał od bashi... Dobrze byłoby wiedzieć, że już wszystko dobrze po operacji. Ciekawe kiedy ona będzie.
-
EWCIA, trzymam kciuki! Daj koniecznie znać jak po badaniu. OLCIAK, my też na kontrolę do kardiologa idziemy - tyle że na początku grudnia. Hania ma szmery na serduszku. U Was też to? Pediatra mówi, że ciągle wyraźnie to słychać i strasznie się boję tej kontroli. W dodatku musimy iść prywatnie, bo terminy na NFZ są na kwiecień ;(
-
BASHIA - Jak dobrze, że się odezwałaś, Kochana! My tu wszystkie codziennie wchodzimy z nadzieją na wiadomość od Ciebie! Przesyłam miliony ciepłych myśli do Was i życzymy Lence dużo zdrowia! Serduszko lekarze naprawią i wszystko będzie dobrze. Całe szczęście, że już Lenka zdiagnozowana. Trzymam kciuki za operację.
-
Moja Hania lewicuje i obrócona jest w łóżeczku na drugą stronę. Na razie średnio pomaga, ale liczę że zacznie spać też na prawym boczku główki ;) my po spacerze. Brrrr. U nas jeden stopień. Za to młoda zadowolona, od 13.10 sobie śpi - w domu to się nie dzieje NIGDY. Magia świeżego powietrza ;)
-
Hania dziś mało chętnie je. Normalnie około 100-120 ml 4 razy w ciągu dnia i 3-4 razu pierś, a dziś raz 100 a dwa razy po 50 ml wypiła mm. Z piersi też chyba nie za wiele, bo krótko i mało połykała... Wasze dzieci też tak różnie zjadają mm? Czy zawsze swój przydział zjadają? Od choroby tak ma... Lekarka nie kazała się przejmować, bo ona solidna dziewczyna (ponad 7 kg już!) ale ja... Ja i tak się martwię, że nie zawsze ma apetyt.
-
Słownik + rękawiczki = mnóstwo błędów. Przepraszam :(
-
U nas odwrotnie - wszyscy słyszą jak nie wychodzimy. Z młodej dziecko - zegarek się zrobiło i jak nie zbieram się na drzemkę, spacer lub kąpiel o określonej godzinę to jest ryk. Bosko to wygląda jak Hania ryczy co momentu aż nie zacznę jej ubiegać na spacer lub rozbierać do kąpieli. Nagle się wyłącza płacz i są uśmiechy. Spryciula mała!
-
My także na spacerze. Dziś już rajstopy i rękawiczki poszły w ruch bo po ostatnich spacerach musiałam ręce grzać o kubek z gorąca herbatą ;) Hania po 10 min zasnęła. Jest pięknie!
-
Haha - u nas to samo z tym kremowaniem buzi ;D
-
Mam na noc sprawdza się śpiworek Feretti chyba coś nazywa. Kupiłam większy na długość i Hania wreszcie się nie odkopuje.
-
Głos oddany! :)
-
A na spacery używany kremu Aquastop. 11 zł chyba płaciłam. Jest ciężki i tłusty no i bardzo wydajny. Nic z buzią Hani się nie dzieje wiec mogę polecić (mi też poleciła go położna).
-
Hej. U nad pi dobrej ostatniej nocy i wczorajszym dniu, dzisiejsza noc też ładna. Dwie pobudki, zjadła odłożyłam i zasnęła sama. Nad ranem się przebudzila, powierciła i usnęła przy pomocy własnego kciuka. Pobudka o 8. Hania też mało siusia w nocy, raz jej zmieniam pieluchę bo miała lekkie odparzenia i nie chce by ją szczypało. Rano nadrabia i mnie się to wydaje zupełnie normalne. Co do zasypiania samodzielnego to my mieliśmy przez pierwsze niespełna dwa miesiące ostra jazdę bo Hania zasypiała tylko na nas i później nie dawała się odłożyć. Więc czasem 8 razy odkładaliśmy i jakieś 3 tygodnie temu zaczęliśmy ją usypiać w łóżeczku. Miliony sposobów włącznie z ssaniem naszych palców bo żadnego smoczka nie chciała Teraz odkryła kciuk i nim sobotę pomaga w wyciszeniu się. Dla nas łatwiej bo nie wisimy z ręką nad łóżkiem ;) No i u nas zdało egzamin to co u Tosio - stały rytm dnia i przy kładzeniu spać zawsze te same czynności, przytulanie i kołysanka, włączenie Szumisia, spójne położenie i okrycie i późnej smoczek a jak nie chce to chwile trzymam rękę na jej klatce piersiowej by na wyciszyć no i wychodzę. Leży czasem kilkanaście minut, ale udaje jej się już zasypiać samej. Jak płacze to idę i znowu kładę jej rękę na piersi i to zwykle wystarcza. Wiem, że jeszcze setka kryzysów będzie, ale tej rutyny zamierzam się trzymać, bo to mi życie ratuje w przypadku gdy Hania ma 4 drzemki po 30 min tylko w ciągu dnia ;)
-
Mam lekarka kazała przyjść po 6 tygodniach od pierwszego szczepienia. Hania dziś zasnęła dwa razy zupełnie dana w swoim łóżeczku na drzemki i teraz na noc. Aaaaaa!!!
-
Na mniej używanej - miało być
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 19