amelia189 - ja to miałam same przeboje od początku - po pozytywnym wyniku testu poszłam do lekarza - i łzy się lały bo miałam podejrzenie pozamacicznej, po tygodniu kontrola - i radość bo pojawił się pęcherzyk tam gdzie być powinien, ale ponieważ dalej nie wiadomo było czy wszystko jest ok, następna wizyta po kolejnym tygodniu, tym razem na usg ciąża mnoga- jednoowodniowa- więc i radość i niepokój... przed świtami miałam jeszcze jedną wizytę i było bez zmian - dalej były dwa i dalej nie było między nimi nic. W styczniu po 2 tyg poszłam na usg i dowiedziałam się, że wytworzyła się przegroda między nimi, ale jeden nie dawał oznak życia. Nie miałam żadnych plamień, nic mnie nie bolało, czułam się dobrze, tylko ta wysypka.... 20 stycznia miałam usg 3d i badania krwi-nadal jest to ciąża mnoga i jako taka jest opisywana, zarodek jest, gdzie był, jeszcze się nie rozłożył. Nie dostałam żadnych leków-tylko wytyczne, żeby leżeć i się nie przemęczać, ze względu na ryzyko poronienia (organizm sam może zechcieć się "pozbyć" martwego zarodka) - szczęśliwie kończę 12 tydzień i maluch jest zdrowy i strasznie się wierci :)
9.02 mam kolejną wizytę, ale bez USG (zawsze tak jest, że USG się nie robi co wizytę?)
A jak u Ciebie?