
anmiodzik
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez anmiodzik
-
Malyna - gdzie tam do 40 tygodnia.. :P jeszcze zdąży Cię coś zaboleć ;)... ja rodziłam Nati w 41tyg :P... także czekaj z nami cierpliwie.. jest nas więcej "oczekujących"
-
Asia - no to jesteś następna - czekamy na wieści.. mam nadzieję, że już jesteś po :) Kasia - cały czas trzymam zaciśnięte kciuki ;).. będzie dobrze! daj znać, co po obchodzie...
-
Justys - wspaniale!! Gratulacje i dużo sił dla Was... córeczka drobniutka :) ale na pewno za niedługo przybierze, skoro masz pokarm :)... niech Ci szybko przelecą te dni w szpitalu i wracajcie do domku! Czekamy na zdjęcie! :)
-
liceum plastyczne
-
-
Moniniuss - parenting automatycznie przerzuci nasz wątek do niemowlaków i noworodków - później do przedszkolaków (czy maluszków - nie pamiętam) i tak w miarę upływu czasu będziemy się szukać w poszczególnych działach ;)... Daj znać koniecznie co na wizycie :) Cześka - anemią się nie przejmuj - ja z nią walczę całą ciążę... obecnie mam na poziomie 10.6 to bardzo mało, mimo że cały czas jestem na tardyferonie, rooibosie, burakach itp...
-
fajnie.. chyba też bym chciała mieć to "zaplanowane" ;) bo panicznie boję się porodu SN ;)
-
Mili_i - mamy ten sam termin?
-
no.. ciekawe... pełna wrażeń :) może nie ma teraz głowy do odzywania się na forum.. albo internetu.. dajmy jej trochę czasu ;)
-
o Kasia!!! a może nie będziesz czekać do jutra .... powodzenia i jak najszybszego i najmniej bolesnego przeżycia!!
-
krófka - takie naklejki to fantastyczna sprawa, tymbardziej, że dzieci tak się nimi cieszą!! Ja mam do pokoju dziewczynek kupione i schowane, bo czekają aż zrealizuję swój pomysł z mega drzewem na ścianie.. chcę namalować razem z kwiatami i wróżki przykleić, zrobić haczyki na torebki od Natalki i powiesić na gałązkach ramki ze zdjęciami Natalki i później Julki jak się urodzi.. ale to wszystko czeka jeszcze, bo muszę sie z zamówieniami portretów wyrobić. cześka - od kiedy Ci ten czop odchodzi? Ja pamiętam że pojechałam do szpitala jak tylko zobaczyłam pierwsze jego oznaki - wtedy nie wiedziałam jeszcze że to czop - i dopiero po 2 tygoodniach wzięli mnie na oksytocynę, bo skurcze były, ale nic się nie rozwierało - brak postępów.. czego następstwem własnie cc było. Nie denerwuj się tak - relaksik, bo jeszcze Ci tego czasu wolnego i beztroskiego będzie brakować ;) Majus - prześliczna córeczka - wszystkiego dobrego dla Was - nie mogę się napatrzeć!! :) A jak Tobie te pierwsze dni połogu mijają? Pisz, bo to wszystko niedługo będzie też nas dotyczyć, także na pewno każda z nas skorzysta z rad i opisów.. ja już (chyba na szczęście) zapomniałam co to był połóg. Kasia - już wieczór.. do jutra tak blisko!! Wytrzymasz :) Monik - nareszcie w domu! W domu dużo lepiej czeka się na termin porodu ;) wiem coś o tym :P... lidka - a Ty nie chcesz SN? bo tak zrozumiałam z Twojej wypowiedzi... Truskawka - zdjęć usg na pewno Ci nie wezmą - nie dawaj ich! Są Wasze i tylko Wasze.. jesli chcą jakąś dokumentację usg, to na pewno chodzi o daty i opisy, u mnie w szpitalu nie wymagają nic dodatkowego poza kartą ciąży, bo tam wpisane są wszystkie wyniki łącznie z grupą krwi, którą lekarz wpisuje tylko i wyłącznie za zgodnością z oryginałem badań.
-
Melduję się po weekendzie :) Zajęta byłam troszkę zamówieniem portretowym, ale czytałam wszystko na bieżąco. Justys i Kasia - trzymam mocno kciuki dzisiaj!! Październikowym mamusiom z listopadóweczek serdecznie gratuluję! Ekscytujące było czytanie wątku, kiedy co chwilę następna mamusia witała na świecie swoją kruszynkę!! Dużo zdrowia dla Was i trzymajcie za nas kciuki, bo to co za wami, spędza nam sen z powiek ;) !! Ja mam jeszcze 4 tyg do terminu (no, może niecałe) więc trochę się jeszcze postresuję z pozostałymi oczekującymi końcówki listopada :)... Mała wierci się niemiłosiernie ;) moja skóra rozciągnięta już tak, że stópki Julki można zobaczyć, kiedy prostuje nóżki podczas przeciągania. Najwięcej się wierci, kiedy siadam do malowania.. każdy portret robię z przerwami, bo nie da się wysiedzieć przy tej małej wiercipiętce ;) Poza tym nic się nie dzieje.. skurcze są sporadyczne, apetyt ogromny.. pozdrawiam!!
-
Em - wspaniale! wszystkiego dobrego dla Was :) ...dużo zdrowia i wracajcie do sił :) Majus - następna? trzymam kciuki, by sprawnie poszło :) czekacudu - trzymaj się tam dzielnie - będziemy cierpliwie czekać na wiadomość :)
-
bombka wspaniale!! Gratuluję i dużo sily i zdrowka Wam życzę!!
-
Ale tu się dużo dzieje.. stron tyle wczoraj przeczytałam, że ledwo na oczy wieczorem patrzyłam ;) - pojechałyście ostro! Ja jestem od poniedziałku w domu, ale kondycja już nie ta.. Do piątku śmigałam jak młoda łania.. a odkąd mnie dopadła akcja porodowa i ją wyhamowali, to czuję się jakby zaraz znów miało się coś zacząć. Muszę sobie robić przerwy w codziennych czynnościach, choć tyle jeszcze chciałabym zrobić. W każdy dzień mam coś zaplanowane, staram się powolutku te plany realizować, ale wieczorami i tak padam ze zmęczenia, bo nadwyrężona po całym dniu walczę ze skurczami - widocznie taka już moja skłonność do tych skurczy w ostatnim miesiącu. Na szczęscie zawsze przechodzą.. No ale co zrobić, od rana trzeba się mobilizować - tu Natalkę do przedszkola zaprowadzić (i wrócić) tu jakieś zakupy małe, w domu zawsze jest co robić, a jeszcze dodatkowo wymyślam sobie pracę, co by zorganizować lepiej przestrzeń w naszym małym mieszkanku. Dobra, dobra, nie wspominam już o portretach, bo kilka zamówień wisi w czasoprzestrzeni czekając na realizację ;) Jeszcze żeby tak dwa tygodnie w spokoju dotrzymać ;)... Bombka już pewnie po wszystkim... :) teraz tylko czekać na relacje :) oby wszystko było z Wami dobrze! Cudowny czas rozpakowywania na naszym forum się zaczął!!!
-
justys - tak, waga jest niezła.. tymbardziej, że termin cały czas wychodzi na tydzień wczesniej niż na suwaczku.. 2300 to całkiem sporo jak na 34tc - pomiary wahają się nadal między 33 a 34tc, więc muszę jeszcze trochę wytrzymać. Dziś w szpitalu odwiedziłam "współlokatorkę" która rano poszła na cesarkę. Jej synek miał mieć 3500.. urodził się 2900 i jest tak maluśki, że nie wyobrażam sobie 2300g mojej Julci w tej chwili ;).. Zakwalifikowałam się na znieczulenie ... mam już wszystkie papiery z tym związane, bo przy okazji leżenia w szpitalu zrobiłam konsultację anestezjologiczną.. i okazuje się, że nie koliduje to z możliwością zakończenia porodu cc. Po sterydach na szczęście nie mam żadnych skutków ubocznych.. znowu mogę śmigać.. oby jak najdłużej bez skurczy ;)
-
O 12 sie dowiem. jestem po usg.. szyjka 3,5 cm.. więc nic nie ruszyło, Julenka waży 2300g.. w końcu mi ktoś wagę sprawdził!! Ma jeszcze ponad miesiąc do wyjścia, więc bedzie dobrze...
-
Moze uda sie dziś wyjść do domu.. czekam na obchod i na śniadanie, bo juz glodna jestem.. Dziewczyna obok poszla na umowiona cesarke i zostałam sama na sali. Za 2 godzinki zobaczę jej Szymusia, czad!!
-
Tak jest... Mili_i!!
-
Majus wspolczuje z tym zebem.. oby antybiotyk zadziałał szybko. IgaJula wszystko minęło. W badaniach wyszedł duży niedobór magnezu, potas i sod w normie.. więc po kroplowce wszystko wróciło do normy. Jeszcze mnie czeka druga dawka sterydu na rozwoj pluc.. ale i tak myślę ze nie wcześniej niż za miesiąc urodze..
-
Gabi.. cudowna sesja!! Pięknie wyszliscie.. aż mi sie chce do domu jak was razem widzę!! :)
-
Dziękuję za wszystkie miłe słowa.. skurcze powstrzymane, ale od 4:00 nie zasnelam, po tych sterydach zdretwialy mi ręce i nogi.. są jak kamienie, ale nie puchną. kroplowki z magnezu i potasu nie pomogły, dostalam przeciwbólowe i też nic.. kamienie normalnie. Czekam na wyniki badań.. łaskawie zrobili mi dodatkowe na elektrolity we krwi.
-
Spoko luz.. dziś nie urodze, dopiero za miesiąc zamierzam o tym zacząć myśleć. Fenoterol jest ok.. przyzwyczailam sie w poprzedniej ciąży do niego. Skurcze coraz słabsze... Gadalam z Osa. Ze właśnie po tych sterydach dostała tych zylakow.. także juz wiecie czego sie boję.....
-
Nie odpisze wam dziś na posty, bo jestem wyrabana skurczami.. leze w szpitalu pod kroplowka. Przyjechałam godzine temu, a było tak... Od rana mnie brzuch z lewej strony bolał, przeczyscilo mnie i co jakiś czas twardnial brzuch. Ledwo dojechalam autem pod przedszkole żeby Nati zawieźć.. no i z trudem, powolutku doszlam z nią do sali. Do domu wróciłam juz z mocniejszymi bólami i marzylam o łóżku. Wzięłam swoją pierwsza Nospe w tej ciąży i czekałam co dalej.. ale byłam slaba... Przeszło mi trochę, ale po poludniu znowu sie zaczęło.. biegunka i skurcze.. Jak juz trzecią godzine były regularne, to sie wzielam za błyskawiczne pakowanie torby no i jestem w szpitalu. Co 10 min.. i coraz dłuższe i bardziej odczuwalne. Dostalam tak jak Osa.. sterydy na rozwój płuc i fenoterol w kroplowce. Na chwilę obecną minęło.. Julcia szaleje w brzuchu a ja jestem wykończona wrażeniami dzisiejszego dnia. Dobrze, ze skończyłam wczoraj zamówiony portret :p... Pozdrawiam Was
-
Witam przeczytałam szybko zaległości (stron tyle, że z przerwą na siku musiało być :P) ... coraz bliżej te Wasze terminy! Jestem w szoku, jak ten czas leci. A mnie się ciągle wydaje, że mam jeszcze tyyle czasu... wszystko kupione. torba dalej nie spakowana :/ - może dlatego, że nadal żyję malowaniem portretów, muszę wyrobić się z zamówieniami, zanim zacznę rodzić ;). Dziś wstawiliśmy Natalce nowe łóżeczko do pokoju, a jutro odświeżymy niemowlęce łóżeczko i dokończymy meblowanie pokoju dziewczynek :)... Fasolka - ja mam "język niemowląt".. daj mi maila, to Ci podeślę. Elewes - no to się cieszę, że Ci rooibos spasował :)