Dzwoniłam przed chwilą do pediatry z polecenia pracuje ona w szpitalu na noworodkach. OPowiedziałam jej całą sytuację i u nas jest to efekt poszczepienny na rota. Pediatra w przychodni twierzdiła, ze absolutnie szczepienie na rota nie daję takich efektów i kupy są takie bo szkodzi mu coś co ja jem. Pediatra ze szpitala powiedziała, ze gdyby to było spowodowane moim jedzeniem dziecko by płakało było niespokojne, prężyło się, bolał by go brzuch, czego u nas nie ma.... Kazała podawać mu dicoflor. Nie kazała dawać mu kolejnej dawki na rota, bo ma podrażnione jelita i jest duże prawdopodobieństwo, że na rota by teraz zachorował. Na to co mówiła pediatra z przychodni ta skomentowała tak, ze pediatrzy mają odgórne zarządzenie od przychodni promowania i bronienia szczepień płatnych bo maja z tego kasę. nie kazała mi narazie nic nowego wprowadzać, żeby jelitka mu zaczęły normalnie pracować.
DZIEWCZYNY UFAJCIE SWOJEJ INTUICJI, JAK COŚ WAS NIEPOKOI KONSULTUJCIE Z RÓŻNYMI LEKARZAMI.
Ja gdyby nie konsultacja z lekarzem prywatnie katowałabym się do tej pory dietą co by nic nie pomagało i dałabym dziecku kolejną dawkę rota i męczyła bym się z wymiotujacym dzieckiem