mussli

MammaOla, nie martw się! Jeśli Cię to pocieszy, to ja dzisiaj miałam z rana pobieraną krew i czekam na wyniki betaHCG. Test wyszedł pozytywny, piersi mam większe, nabrzmiałe, widoczne żyłki, zatrzymanie miesiączki. Ginekolog powiedział, że beta to tylko formalność, ale musi mieć taki wynik w swojej dokumentacji, bo testy się nie mylą, jeśli już wychodzą pozytywne. A wiele czytałam na forach o tym, że pęcherzyk nie jest widoczny od razu, nawet w 5 tc czasem. Głowa do góry! :)

Super, tyko chciałabym żeby lekarz mi potwierdził, że to na pewno ciąża. Nie chcę robić badania krwi, bo to dopiero będzie możliwe we środę ze względu na święto :( nie zasnę spokojnie póki nie usłyszę, że wszystko jest okej.

Ja mam właśnie taką nadzieję, że zrobi mi USG, bo nie uwierz w to ogromne szczęście dopóki nie usłyszę od lekarza, że wszystko jest dobrze :) Nie wiem czy w luxmedzie w Gdańsku w gabinetach mają USG... może któraś z Was się orientuje?

Dziewczynki, chyba do Was dołączę! :) Robiłam wczoraj test i wyszły dwie kreseczki, ostatnia miesiączka była 8.10, więc według obliczeń to piąty tydzień ciąży. Jesteśmy przeszczęśliwi! Dzisiaj po pracy jadę do Luxmedu i muszę się wcisnąć na wizytę, wszystkie terminy są pozajmowane, ale muszę dzisiaj iść do ginekologa, bo oszaleję z nerwów. Powiedzcie mi... czy na tym etapie, na etapie 5. tygodnia lekarz zrobi mi USG i założy kartę ciąży?

mycha88, no właśnie dlatego nie chcę się nakręcać! :( opisałam tutaj wszystko, bo... fakt MAM NADZIEJĘ! jednak wątpię, by mogło się udać...

a co ze mną? :(

hej dziewczyny! nie udzielam się za bardzo, bo boję się, że mogę być wyśmiana czy coś z tych rzeczy... :( przytulaliśmy się z mężem 18.10, 19.10, 21.10, 23.10, 26.10 i 3.11. Cykle zazwyczaj mam 28-dniowe, jutro powinnam dostać @. Jednak od tygodnia kłują mnie jajniki, sutki są nadwrażliwe, wczoraj bolało mnie podbrzusze i odpływałam o 20:oo. Dzisiaj ledwo można mnie było zwlec z łóżka i spałam niemalże całą drogę do pracy, teraz też siedzę jak na zapałkach. Nie chcę, żeby przyszła @, nie chcę też robić testu, bo boję się, że się zawiodę... obawiam się, że nic z tego nie wyszło. to pierwszy cykl starań, byłoby za pięknie gdyby się udało.

~Natus, witaj :* ja @ powinnam dostać 5.11, ale tak bardzo jej nie chcę !!!

Witajcie kochane! moje pragnienie posiadania dziecka jest tak wielkie, że pewnie odczuwa to samo, co ja większość z Was. może opiszę Wam swoją sytuację. Jakiś czas temu podjęliśmy z mężem decyzję, że będziemy starać się o maleństwo. Z natury należę do ludzi panikujących, więc morfologia i tarczyca musiała być przebadana. Morfologia ok, jednak wynik TSH wyszedł 4.15, gdzie norma jest do 4.2, niesamowicie się zdziwiłam, bo czuję się świetnie, nie miałam i nie mam żadnych objawów. Poszłam za ciosem i wykonałam USG tarczycy, bez zarzutu. Następna w kolejce była wizyta u endokrynologa, pani doktor mnie zbadała i, jak tylko usłyszała, że chcemy się starać o dziecko, to przepisała mi Euthyrox 50 i na ponowne badania stawić się mam za 6 tygodni, tj. 12.11, a więc już niedługo :-) mam nadzieję, że po tym leku TSH mi spadnie, choć słyszałam, że większość kobiet zachodzi w ciąże bez badań i nawet nie wiedzą, że mają podwyższony poziom TSH, a w ciąże zachodzą bez żadnego problemu! 8 października miałam ostatnią miesiączkę, zawsze cykle miałam 28-dniowe, jednak po odstawieniu tabletek wydłużył mi się do 32-dniowego. Kochaliśmy się 11, 12 i 14dc. I teraz powstaje moje pytanie, CZY JEST JAKAŚ SZANSA? Zaobserwowałam w tych dniach zwiększoną ilość śluzu, pobolewały mnie jajniki, więc postanowiliśmy działać. Od trzech tygodni zażywam Euthyrox, wiec pozim TSH może już zmalał, co? Moje dni płodne jeszcze się nie skończyły, wiec będziemy próbowali dalej. Zastanawiam się tylko czy mamy jakiekolwiek szanse... tak bardzo pragniemy dziecka! :(