Skocz do zawartości
Forum

Viki1987

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Viki1987

  1. Jakie duże macie to bobasy dziewczyny...to moja na prawdę maleńka jest :/ kurcze tylko 360g... Ja dzisiaj obżeram się bułkami...a na jutro kupiłam lasagne w biedronce...bo w promocji była...:p
  2. Brzozka - każdy facet czasem tak ma, może drugie dziecko troche go przytłacza na ten moment i musi sobie poukładać plany w głowie jak to będzie. Aniołkowa - w Twojej sytuacji naprawdę dobrze, że masz taką wspierającą osobę przy sobie. Twój mąż na pewno też chce żeby wszystko dobrze się skończyło. A w kwestii lizania sobie pup :) to wybaczcie, ale każda ma prawo napisać sobie co jej się podoba. Zaraz popadniemy w paranoje, że ktoś przytyje 15kg a inne napisze zaraz ze przytyła 5kg i będzie sprawa, że przecież miałyśmy się pocieszać i na pewno ta postawniejsza teraz płacze bo ktoś przytył mniej...dżizas...dobrze, że mi się nie oberwało za to, że napisałam, że mam spoko szefa...bo przecież powinnam się solidaryzować...:/
  3. Matko jedyna, chyba z 30 stron przeczytałam, tyle miałam zaległości:p Angio - Skarbie, z szyjką nie ma żartów. A Twoja szefowa to naprawdę jakaś zołza (przepraszam za określenie). Pamiętam, że jak z mężem przyjmowaliśmy się do pracy to prezes w sumie nawet wiedział, że w najbliższym roku planujemy dziecko i powiedział "najwyżej miesiąc Pani popracuje, przynajmniej będzie Pani miała świadczenia". Jak odchodziłam na L4 to żadnych wyrzutów (a to facet przecież, kobieta powinna Cie zrozumieć). Aniołkowa - trzymaj się tam, leż plackiem, maleństwo jest najważniejsze. Ja dzisiaj skończyłąm 22 tyg, zważyłam się i tylko 3,3 kg przytyłam, a powinnam co najmniej 4,9 kg...znów zjeba będzie w lekarza. Ja nie wiem, dziewczyny ja mam takie podejście, że jak nie tyję to dziecko też nie rośnie...mała miała w 21 tyg tylko 360g, jak patrze ile wasze mają to o zgrozo jaki krasnal. Lekarz mówił, że nie jest za mała, ale dość mała. Co do napojów jakie piję, bo tez był taki temat, to ja mam zakaz kaw i herbat ze względu na te szczawiany w moczu. Zadowalam się soczkiem czasem i czystą wodą. W ogóle wczoraj musiałam sobie czopa glicerynowego zapodać, bo miałam takie zaparcie, że brzuch na 7 mies wyglądał i chyba po tej wizycie w kibelki jestem 2 kg lżejsza :P Co do mierzenia i liczenia to jak gadałam z lekarzem to mówił, żeby sobie nie mierzyć brzucha i nie liczyć ruchów bo takie historie to od 30 tyg. A tak faktycznie jak miałam zaparcie to myślałam, że skóra mi pęknie na brzuchu taki miałam wielki. Miałam ostatnio fazę pt.:"Dziecko mnie ograniczy". Oglądałam filmiki ze skoków na bungee w Głogowie, chcieliśmy tam pojechać z mężem...a teraz będę musiała to o co najmniej rok odłożyć... Jakiś czas po ślubie pojechaliśmy z mężem nad morze...wtedy jeszcze nie wiedziałam, że jestem w ciąży...skoczyliśmy z mężem z 90m w Gdańsku. Polecam każdemu. Mieliśmy jechać do tego Głogowa na 220m, ale zrobiłam test po powrocie i były 2 kreski...a jeszcze gość na tym bungee nam powiedział po skoku "pomyślcie jakbyście teraz dziecko spłodzili jaki byłby kozak" no i mam nadzieję, że będzie.
  4. Ja też po tym tardyferonie mam dziwne historie w kibelku. On też wchłania się w jelitach z tego co wiem, to jest zmodyfikowana tabletka. Ja z kolei mam jakiś wilczy apetyt, pochłaniałabym bez końca...nie wiem czy to źle czy dobrze.... Wczoraj mój M był na tej imprezie firmowej...myślałam, że wróci koło 0:00, ale niestety...napisałam kiedy wróci, to odpisał, że nie wie i żebym nie czekała...nerw mi puścił wtedy. Kurde nie dość, że ledwo go widuję, siedzę sama w tym domu, nie mam w tym mieście żadnej rodziny ani znajomych, bo dopiero kilka miesięcy tu mieszkamy, to jeszcze mam po nocy się zastanawiać czy coś mu się nie stało. Wrócił koło 1:00. Ja zapłakana jak bóbr. No nie mogłam się opanować. Wiecie mam już wizję, że będę w domu z dzieckiem następne x lat a on będzie na imprezy chodził (chociaż nie jest takim typem), ja nawet nie mam z kim na ciacho wyjść. Podziwiam niektóre z Was że tak twardo potrafią postawić sprawę, ja mam potem strasznego moralniaka i kończy się na tym, że ja przepraszam za wszystko :(
  5. Czy dzisiaj taki dzień czy co?! Właśnie Wam chciałam napisać, że przywitałam mojego płaczem, że mnie nie kocha, że jestem tylko kurą domową...a tu kilka wypowiedzi na ten sam temat...co za synchronizacja Beczałam jak bóbr, bo nie ugotowałam obiadu a on coś tam powiedział na ten temat w żartach no i dalej poszło....że tylko śpi jak przychodzi, ogląda TV a ja cały dzień czekam, żeby przyszedł bo nie mam tutaj do kogo gęby otworzyć...ło matko, czego to ja mu nie wypomniałam. Co do ciąży to wymusiłam na nim, żeby przeczytał rozdział z tej książki którą czytałam przeznaczony specjalnie dla przyszłych ojców o tym jak radzić sobie z fanaberiami kobiety w ciąży. Za brzuch sam chętnie łapie, nawet za często...i fukam na niego jak mi nie pasuje to natręctwo. Jedynie mnie wkurza, że nie rozumie np. że czasem wyjście na długi spacer danego dnia to zbyt wiele dla mnie, albo że ciężko mi się już czasem schylać. Niby takie drobnostki, teraz sobie nie przypomnę wszystkiego, ale wkurzają jak się ich uzbiera.
  6. Witajcie dziewczynki! Aleksandra - szkoda, że Cię nie doceniają. Trochę jednak wdzięczności i wyrozumiałości dla Twojego obecnego stanu powinni mieć. To ich dziecko i nie mogą zwalać odpowiedzialności na Ciebie, z resztą jesteś w ciąży i co innego jakby Twoje dziecko było chore i byś musiała z nim przebywać, ale świadomie innym maleństwem się zajmować, które może Cię czymś obdarować... anusia88 - gratuluję synka brzoska - gratuluję postawy, uważam, że dobrze zrobiłaś. Postawiłaś sprawę jasno. Dziewczyn dobrze Ci radzą, żebyś wrzuciła na luz i nie wsłuchiwała się w komentarze. Ja już 3 dzień chyba od tego Tardyferonu mam dziwne historie w ubikacji...ale bez niego pewnie bym była zdepnięta całkiem. Wczoraj jakaś zła byłam wieczorem, jak mój M wrócił do domu o 22:00 to jeszcze zjebke dostał, że mnie nie przytula...W sobotę idzie na firmowe andrzejki...ale mi będzie smutno...:(((
  7. Heh, jakie spojrzenie na ten talerz :p Moja kicia jak jemy kładzie się przed nami i też się wgapia w jedzenie, na szczęście nie próbuje sobie wziąć. Tylko tak mruży oczy jakby pogrążała się w marzeniach. Mami76 - no formalności jeszcze trochę jest, ale przy odrobinie szczęścia w najbliższych dniach uruchomią kredyt.
  8. No do pomiarów może średnio, żeby dziecko fikało. W moim przypadku dziecko zawsze się kiepsko układa do badania, jak teraz byłam to dr mnie pukał w brzuch żeby się odwróciła. Przed wcześniejszym sam mi poradził wafla czekoladowego ;) ale tak jak mówisz Sandii to pewnie indywidualne. Chociaż jak dr wprawiony to pomierzy zawsze, obraz usg można zatrzymać i zrobic pomiar. My z mężem już po podpisaniu kredytu, kamień z serca. Teraz wcinam krokieta i czytam książkę o wychowaniu..kota :p Wpisałam sobie w mój terminarz, żeby codziennie trochę oczytać, bo pewnie potem nie będzie kiedy, teraz jest dobry czas na jakieś dokształcanie :)
  9. Na lepszą ruchliwość najlepiej pół godziny przed badaniem zjeść Snickersa albo inną słodkość. Moja mała po tym fika jak ta lala.
  10. A zapomniałam się pochwalić, że historia z kredytem zakończyła się pozytywnie, jednak doradcę mamy mega wspaniałego! :) Dzisiaj idziemy z mężem podpisać papiery :)))))))
  11. Witamy nowe mamusie!! Kopniaki dziecka mogą być takie silne, na ostatnim usg jak się mała wkurzyła to widziałam jak wygina nogę do kopniaka i nawet poczułam to w tym momencie :P w pęcherz też nie raz dostałam dość mocno. Co do CC, to chodzi mi tylko o to, żeby mi nie gdybali, że może być potrzebna ale niekoniecznie. Jak ma być to niech będzie, bez tego zbędnego gadania i wprowadzania mi zamętu w głowie. Zapewne o rodzaju porodu dowiem się 1-2 mies przed, bo ponoć to takie wróżenie z fusów, zależy jak się ta nerka ułoży. Ja się strasznie ucieszyłam na dziewczynkę, mam nadzieję, że nie stanie się chłopcem w cudowny sposób. Te ubranka są tak śliczne, że naprawdę ciężko się pohamować, żeby kupić. Szczególnie te z kapotką i uszkami, no ubóstwiam!
  12. Widzę, że te listy z internetu trzeba sobie posklejać ;) w każdej coś tam dokładają, albo odejmują. Też strasznie chciałam dziewczynkę, tak też czułam od początku ciąży, ale wiecie pomimo tego, że lekarz powiedział, ze babeczka to w każdej chwili może jej dzwoneczek wyskoczyć :P Haniu - ja już się tak nastawiłam na poród naturalny, że o cesarce to nie było dla mnie mowy. To jest jednak poważna operacja. Różnie to znoszą kobietki, znam takie co tydzień wstać nie mogły i ryczały, że nie mogą się dzieckiem zajmować. Ja nie mam żadnej babci na miejscu, mąż nie wiem jakie będzie miał możliwości urlopowe. Chciałabym być w miarę w jak najlepszej formie po porodzie (wiem, że po naturalnym też różnie bywa). Lekarz mnie zwyczajnie nastraszył, że mogę czasem naście godzin rodzić i i tak nie urodzę a potem na to jeszcze i tak mi zrobią cesarkę. Wolałabym, żeby to też się odbyło w miarę bezpiecznie dla maleństwa. Wszyscy na mnie krzywo patrzą jak mówię, że nie chciałam cesarki, bo przecież to takie wygodne. Wczoraj jak byłam u urologa to też przez chwilę na mnie spojrzał tak jakbym chciała od niego wymusić cesarkę :/ Niestety to przez to, że masa dziewczyn z obawy przed bólem strasznie naciąga wskazania i lata po lekarzach, żeby im wypisywali fikcyjne zaświadczenia. Mój gin opowiadał mi, że ma pacjentki, które jeszcze porządnie w ciąży nie są a tylko szukają wskazań u siebie do cesarki, albo chcą w łapę dać. Sam stwierdził, że przecież jak jest sensowne wskazanie to on osobiście nikomu cesarki nie odmówi, ale ma wiele pacjentek, które narzekają po cesarkach. Sama mam znajomą, która powiedziała, że gdyby miała wybór to nigdy by nie zrobiła cesarki.
  13. Believeinfuture - witaj w naszym gronie. Ja już po wizycie. W sumie nic apropos cesarki się nie dowiedziałam, bo lekarz stwierdził, że na tym etapie ciąży ciężko mu powiedzieć, chociaż jak na jego oko to dziecko tą nerkę wypchnie do góry i nie powinno mi to przeszkadzać w naturalnym porodzie. Nerka jest zdrowa, nie ma w niej zastoju ani kamyków :p Mam się zgłosić tak za 2 miesiące to może coś więcej mi powie. Gdyby mnie zaczęła boleć to co innego. W ogóle jakiś nie życiowy ten lekarz, bo jak usłyszał, że mam 27 lat i pierwsze dziecko to zapytał "Dlaczego tak późno?", na co ja zrobiłam takie gały na niego, że prawie z orbit mi wylazły. Większość moich koleżanek ze studiów nie ma dzieci nawet w planach. Dał mi zalecenia dietetyczne, żeby te szczawiany ograniczyć. Zapłaciłam tylko 50zł, więc ok. Co do glukozy to jeszcze nie piłam, bo to badanie jeśli kobieta nie ma jakichś innych wskazań jest przewidziane na 22-24 tydzień, ale jak ostatnio byłam zbadać krew i mocz to akurat jakaś babeczke piła...jej mina - bezcenna :)))))) Brzozka - nie przejmuj się, a jeśli tak wielką przykrość sprawiają Ci słowa babci to ogranicz kontakt. Zrobiliśmy z mężem krokiety z pieczarkami w ramach treningu przed naszą pierwszą samotną gwiazdką. Wyszły przepyszne...uwielbiam z nim gotować, jakoś tak bardzo rodzinnie się czuję wtedy.
  14. Dziewczyny produkujecie w oszałamiającym tempie te posty! Co do USG to mój lekarz tez jest przeciwny zbytniemu przesadzaniu, ja u niego mam usg tylko wtedy kiedy mówi rozporządzenie :) a na prenatalnych i wczoraj byłam prywatnie u dr który ponoć się specjalizuje w takich badaniach. 4D to jak dla mnie tylko pamiątka, bo do celów diagnostycznych chyba się nie nadaje:) Wczoraj coś tam próbował doktorek zrobić, ale buzie zasłoniła i kicha :P Dzisiaj byłam u stomatologa na kontroli. Co prawda przed ciążą przeleczyłam wszystko, ale wiadomo jak to jest. Nic nie mam do zrobienia, więc kamień z serca, bo znów by był wydatek. Dostałam wpis do karty ciąży "Jama ustna wysanowana". Dzisiaj wizyta u urologa, ale jakoś się nie obawiam. Gosiu, Katlam - śliczne macie te brzuszki, im większy tym lepiej! Co do chodzików, ja nigdy nie byłam w temacie, ale jakoś niedawno oglądałam jakiś program gdzie wypowiadał się chyba ortopeda, że chodziki i pchacze to nie jest coś naturalnego i że przez to, że dziecko ciałkiem balansuje chcąc złapać równowagę wzmacnia mięśnie pleców i brzucha. Więc lepiej jak się wywali parę razy niegroźnie w imię prawidłowej postawy na przyszłość. Dzisiaj sprzedałam na allegro za małą już na mnie spódnicę, zawsze jakiś grosz wpadnie, a chyba ze 4 lata jej nie nosiłam, więc podejrzewam, że już bym w nią nigdy nie weszła. :)
  15. Katlam - ale zaopatrzenie :p gdzie to trzymać?
  16. Fotki właśnie średnie, bo szczelnie zakryła buzię i nic nie było widać.Generalnie strasznie fikała, więc ciężko było ją pomierzyć całą. Głównie mam fotki tego co mierzył, serce jakieś tam przepływy. Waży 360 g. Wszystko tłumaczył doktorek, zapłaciłam 180 zł. Nie wiem czy to mało czy dużo...badanie trwało bardzo długo, nie mogę powiedzieć, żeby było niestaranne. O wszystko mogłam zapytać. W kwestii mojej nerki dr powiedział mi to samo co lekarz prowadzący, zobaczymy co powie jutro urolog. Posiew już mam i bakterii nie ma. Myślę, że jutro będzie usg nerki, zobaczymy czy jakieś kamyki mi się tam zbierają.
  17. Ja już po badaniu, serduszko i inne narządy bobasa zdrowe. Dziecko bardzo ruchliwe. Na 80% dziewczynka, choć nie do końca się pokazała. Pomiary w normie, właściwie wychodzą tak jak wg OM. Właśnie celebrowaliśmy z mężem przy pizzy szpinakowej :) Jakby co to na facebooku - Agata Ziemiańska
  18. Angio - przepiękny wózek!!! Na pewno będziesz z niego bardzo zadowolona i bobas również :) Mi z cycków czasem leci, generalnie to już od 16 tyg. lekarz mówi, że to się często zdarza i powiedział też, że nawet może tryskać z cycków. Mi najbardziej leci jak nie mam stanika na sobie, może brodawki są jakoś bardziej stymulowane, no i raz się rano obudziłam z taką mega plamą...aż wstyd :p Oby było dużo mleka z tego po porodzie!
  19. Dzięki za przepisik...na pewno wykorzystam. DorciaD - pracuję w aptece, ale jeszcze nic nie wynalazłam, co by mnie ochroniło :P Generalnie dziwi mnie fakt, że np. po kąpieliskach nic mi nie jest...podejrzewam, że może chlorowana woda podrażnia mi tam co nieco a potem się to rozwija dalej. Gdybym w ciąży nie była to bym poszła, bo kocham się pluskać :)))
  20. Aleksandra - ja też bym się chętnie popluskała :( ale często po basenie miewałam dowCipne problemy, więc nie zaryzykuję. BTW - ja jestem beztalenciem kulinarnym, ale będę niezmiernie wdzięczna za przepis i opis wykonania (taki dla kogoś o wiedzy bardzo podstawowej w tych sprawach) tegoż łososia, o którym napisałaś. Właśnie zmajstrowałam budyń malinowy...mam do tego soczek z jeżyn z owockami, ale się ojem.
  21. Przed ciążą wypytałam moją dentystkę o kwestię ewentualnego leczenia i powiedziała, że w ciąży o ile ma się możliwość należy zęby kontrolować, zapewniała, że znieczulenie też można takiej kobiecie podać. Zapytałam jak to jest z tym szybszym psuciem, na co ona się roześmiała i powiedziała, że ma 4 dzieci i jeszcze swoje zęby. Wg niej większa ilość ubytków to kwestia częstszych przekąsek, czasem zbyt ubogiej diety...no i jak dochodzą czasem problemy z ciążą to często panie zaniedbują zęby, bo to rzecz drugorzędna wtedy. Ja miałam rozmiar B stanika teraz w sumie zakupiłam C, ale czasem mam wrażenie, że troszku mi jednak do niego brakuje.
  22. Ja na obiad jadłam wczorajszą grochówkę...wczoraj mi smakowała. Dzisiaj już niekoniecznie, w ogóle mam dzisiaj dzień na NIE, nic mi nie smakuje, na nic nie mam ochoty. Pogoda jakaś szarobura, nie ma się co dziwić. Mam nadzieję, że choinka szybko przyjdzie, to zacznę ją ubierać :)
  23. Kurcze, dziewczyny przepraszam, że to napiszę, ale nie oceniajmy się po naszych postach, to nie jest realne życie...
  24. Angio - koniecznie wrzuć fotkę :) Mi maluszek fika regularnie, raz to mnie tak kopnął, że aż mnie zabolało. Przykładam męża rękę, żeby poczuł, ale najwidoczniej tylko ja czuję na razie...trudno... Dzisiaj jestem mega niewyspana, chyba już od wczoraj myślę tylko o tym posiewie. Przebudziłam się koło 3:00 z pełnym pęcherzem...myślę...jak jest już 6:30 to się wysikam...patrzę a tu dopiero po 3:00. No i musiałam trochę opróżnić pęcherz, bo by eksplodował. Potem kulałam się do 6:30 i poszłam o 7:00 zanieść. Jutro USG, strasznie jestem ciekawa czy poznamy płeć dziecka. Chciałabym chociaż jeden taki szpanerski ciuszek zakupić. Tak symbolicznie. Jak oglądaliśmy w Smyku wózki to w ciuszkach wyszperałam taki mały płaszczyk/futerko z uszisami, ale raczej dziewczęcy. Kupiłabym, ale jak będzie chłopiec to potem żal zakładać chłopcu. Co do gadania ludzi, to jestem w stanie zrozumieć Aniołkową, chociaż powiem szczerze, że ja osobiście bardziej się przejechałam na najbliższej rodzinie.
  25. Angio ja mam podobny brzuszek, a pierwsza ciąża, to chyba bardzo indywidualnie widać. Też spotykam się z komentarzami, że mam duży brzuch...ale jakoś się nie przejmuję...jak tylko mogę to eksponuje bebola...przecież to powód do dumy. Jutro idę oddać siuśki do posiewu, zobaczymy co tam z nich wyhodują W środę do urologa, może coś się z tą nerką wyjaśni. Ja dzisiaj objadłam się grochówką...strasznie mi smakowała...czuję jakbym miała balon z wodą w brzuchu. Masakra. Mąż się śmieje, że w 9 miesiącu wcale się nie będę mogła ponieść (już teraz muszę się rozbujać czasem). Na co mu odpowiedziałam, że wtedy będę tylko palca używała, żeby mu pokazać co ma mi przynieść albo podać.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...