-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez ksifir
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 6 z 7
-
Karolinaa; ja jestem studiująca, ale zaocznie - pedagogika wczesnoszkolna i przedszkolna. W tym roku licencjat. Poród wypada mi w sesji, więc planuję wszystko pozaliczac jeszcze w grudniu. Na szczescie u mnie na uczelni można się dogadać.
-
Jako zawodowa niania znam multum kołysanek, ale jak dla mnie ta rządzi. Mogłam ją śpiewać bez końca każdego dnia:
-
Coś z tymi spodniami z H&M jest, bo u mnie ten sam problem. Ja sobie tą gumę zawijam lekko do dołu, to się lepiej trzymają. Myślę, że jak brzuchy urosną jeszcze trochę to znacznie lepiej to wszystko będzie działać i skończy się wieczne podciąganie.
-
U mnie różnica wieku jest ja-siostra 10 lat, ja-brat 15 lat! Jestem najmłodsza, taka wpadka rodziców gdy myśleli, że już nie mogą ;-) Ale powiem Wam, że od moje rodzeństwo było dla mnie wzorem i szalałam za Nimi. Siostra jeszcze tak względnie, ale brat był moim bohaterem. W okresie mojej nastoletności kontakty były baaardzo złe. Teraz z bratem dogadujemy się świetnie, jesteśmy dla siebie wsparciem i przyjaciółmi mimo, że ja mam 24 lata, On 39. Nawet byliśmy we dwójkę na wakacjach w zeszłym roku ;-) Ale mi się marzy czwórka pociech... a najlepiej tak rok po roku. Ale to się chyba nie uda.
-
Czasami sobie myślę, że może jednak łatwiej jest być samej niż użerać się z facetem. Nie wiem jak Wam poradzić, bo nigdy nie byłam w takiej sytuacji. Ale czuję, że musicie być silne i stanowcze! Tak nie może być, że przyszły tatuś jest nieodpowiedzialny. Czasy hulanek, swawolek i nieodpowiedzialności się skończyły! Pasiok Co do stresu to nie martw się. Ja cały pierwszy trymestr przepłakałam! Wiłam się w łóżku w płaczu, stresie i depresji od czasu jak się dowiedziałam. Dziecko jest zdrowe. Lekarz mówił, że jak jest stres, smutek to lepiej wypłakać to wszystko niż kisić się we własnej złości. To znacznie lepsze. *** Dzisiaj już lepiej. Boli brzuch, od wczoraj późnego wieczora siedzę na tronie. Ma to swoje plusy po ostatnich zaparciach :-)
-
Tak, Monural. Trochę mnie to pocieszyło, że takie są objawy i to naturalne. Daję sobie czas do jutra. Jak do rana nie ustąpi to pojadę. Tak już mam, jestem panikarą. W szczególności, gdy wszyscy wyjechali, a ja z chorobą siedzę sama. Pora iść spać i nie myśleć o najgorszym. Dobranoc! :-)
-
Martwię się trochę. Wzięłam wczoraj na noc antybiotyk przepisany przez gina... i dzisiaj od rana źle się czuję. Temperatura 37,5, więc nie jest źle. Ale są lekkie dreszcze, zmęczenie, przespałam pół dnia. Co gorsze boli mnie podbrzusze. Raz na jakiś czas łapie mnie ból trwający ok 1min-2min taki bardzo silny jak przy zbliżającym się okresie. Brak plamień... nie wiem czy to źle, czy jechać do szpitala, czy przesadzam?
-
Olla FANTASTYCZNY!! <33
-
karolinaa346: Nie martw się TSH. Powinnaś zgłosić się do endokrynologa i obserwować poziom minimum 1 raz w miesiącu. Endokrynolog za pewne da Ci skierowanie na badania FT4, FT3 itp. Będzie dobrze, skoro masz już leki ;-) Sama choruje od kilku lat na niedoczynność tarczycy i hashimoto. Gdy zaszłam w ciążę wyniki miałam w normie, ale dawki letroxu i tak powędrowały w górę. Aktualnie łykam 125mg.
-
melodyjka Ojjjj tak! Plecy bolą! Od początku. Przeszłam przez pierwszy trymestr bez nudności, wymiotów wszelkich złych rzeczy... ale te plecy to cały czas. Jako posiadaczka małego biustu w pierwsze dwa tygodnie zaobserwowałam wzrost o 2 rozmiary!!!!! I plecy chyba tego nie udźwignęły. Na początku tylko odcinek piersiowy kręgosłupa. Od ok. 3-4 tygodni w krzyżu cały czas mnie coś dręczy.
-
magdalena3 Mi bardzo pomaga. Mam nadzieję, że pomoże też innym. *** Sama wiem, co mówicie. Mój ojciec był przy mnie do 13 rż. Ale może byłoby lepiej gdyby go w ogóle nie było. Na pewno to, że odszedł było najlepszym rozwiązaniem. Lepszym niż ciągłe kłótnie.
-
To moje dwa szczęścia ;-) Z Rozalią (króliczycą) leczymy dzisiaj gorszy dzień w łóżku pod kołdrą. Wiecie co? Gdy jest się samym dobrze mieć chociaż uszatego towarzysza, który grzecznie się położy na klacie i da miętosić/tulić/całować. Niech się królasy przyzwyczajają, bo jak się dziecko pojawi to ich życie nie będzie takie spokojne jak dotychczas.
-
mamaali Masz rację, czasami nie jest łatwo. Chciałabym swoją ciążę przeżyć z uśmiechem na ustach. Wiedzieć, że gdy po ciężkim dniu będą bolały mnie plecy, to ktoś mi je wymasuje, że gdy będę się martwić ktoś wesprze dobrym słowem, że będę miała z kim cieszyć się pierwszymi kopnięciami Młodej, że ukochany mężczyzna będzie przeżywał każdy dzień tego stanu razem ze mną. Kiedyś tak to sobie wyobrażałam, i tak, jest mi szkoda, że to tracę. Ale z drugiej strony pamiętam panikę na myśl, że mam się związać z mężczyzną, do którego nic nie czuję, jak odrzucał mnie każdy dotyk i myśl, oraz zdanie wielu znajomych/blisikich, że dla dobra dziecka powinnam się poświęcić. Nie chciałam i nie chcę tak żyć. Wierzę, że jeszcze będzie dobrze... I wiecie co? Opowiem Wam w skrócie historię, którą mi opowiedziała moja przyjaciółka. Gdy jest gorzej, gdy czuję się źle przypominam ją sobie. Pewien rolnik miał pięknego konia. Wszyscy mu go zazdrościli. Lecz pewnego dnia ten koń uciekł. Sąsiedzi zaczęli się schodzić i mówić: "Oj Ty nieszczęśniku, miałeś takiego pięknego konia, najlepszego w całej wsi a teraz Ci uciekł." A rolnik na to odpowiedział: "Tak, tak było. Był, ale uciekł. Ale czy to źle czy to dobrze. Tego nie wiem". Po pewnym czasie koń wrócił i przyprowadził ze sobą piękną klacz, która urodziła piękne źrebię. Sąsiedzi zaczęli się schodzić i mówić: "Twój koń uciekł i przyprowadził taką piękną klacz, a ona urodziła najpiękniejsze źrebię we wsi. Ty to masz szczęście." A rolnik na to odpowiedział: "Tak, tak było. Był, ale uciekł. A teraz przyprowadził klacz, która urodziła źrebię. Ale czy to źle czy to dobrze. Tego nie wiem". Po jakimś czasie syn gospodarza postanowił zacząć ujeżdżać źrebię, by móc startować na nim w zawodach. Lecz spadł i został kaleką. Nie mógł pomagać ojcu w prowadzeniu gospodarstwa. Sąsiedzi zaczęli się schodzić i mówić: "Twój koń uciekł i przyprowadził taką piękną klacz, a ona urodziła najpiękniejsze źrebię we wsi.A teraz to źrebię uczyniło Twojego syna kaleką. Ty to masz pecha." A rolnik na to odpowiedział: "Tak, tak było. Był, ale uciekł. Pzyprowadził klacz, która urodziła źrebię, a teraz to źrebię uczyniło mojego syna kaleką. Ale czy to źle czy to dobrze. Tego nie wiem". Po paru latach przyszła wojna i władze państwa nakazały wszystkim młodym mężczyzną udać się na front. Syn naszego gospodarza nie został wzięty do wojska ze względu na kalectwo. Sąsiedzi zaczęli się schodzić i mówić: "Twój koń uciekł i przyprowadził taką piękną klacz, a ona urodziła najpiękniejsze źrebię we wsi. To źrebię uczyniło Twojego syna kaleką. Ale żyje i jest przy Tobie, a my nigdy więcej nie zobaczymy naszych synów. Ty to masz szczęście" A rolnik na to odpowiedział: "Tak, tak było. Koń był, ale uciekł. Pzyprowadził klacz, która urodziła źrebię, a to źrebię uczyniło mojego syna kaleką. Dzięki temu jest tu ze mną. Ale czy to źle czy to dobrze. Tego nie wiem". I tak dalej i dalej.... Zawsze gdy myślę sobie, że tak mi się wszystko pokręciło... że jest źle, myślę o tym jak przez kilka lat lekarz mówił, że nigdy nie będe mieć dzieci. Mam niedoczynność tarczycy, hashimoto, problemy z nieregularnym cyklem, a co się nie dawno okazało na lewym jajniku wielką cystę. Lekarz powiedział, że to cud, że jestem w ciąży, że gdyby teraz nie zaskoczyło to może już nigdy... Więc czy to źle czy dobrze tego jeszcze nie wiem... Na wszystko potrzeba czasu... na pewno jakoś się poukłada... I wierzę, że u was również.
-
To nie wina Pana Taty. To ja wszystko schrzaniłam. I tylko siebie mogę winić. Pan Tata... jest dobrym człowiekiem.
-
Hej! Mi też niestety grozi samotne macierzyństwo... przez pomyłkę ginekologa, opóźnioną owulację, własną nie odpowiedzialność. Nie wiem jak wszystko się ułoży. Ciężko mi z tym wszystkim jako studentce. Na szczęście mam duże wsparcie w rodzinie. Boję się bardzo.
-
A co do moczu, to pierwsze wyniki miałam złe. Gin kazał jeść żurawinę. Po miesiącu wyniki takie same. Teraz dostałam receptę na MONURAL w saszetce. Antybiotyk - wypija sie raz i po sprawie - bezpieczny w ciązy. Dzisiaj czeka mnie wypicie. Bleh... nie lubię leków, witamin w żadnej formie, a od antybiotyków trzymam się z daleka od baaardzo dawna. Ale jak mus to mus.
-
agusb - gratulacje!! Ewidetnie chłopak! ;-) Macie już imiona dla dzieciaków?
-
Hej Dziewczyny! U mnie nie ma dzisiaj obijania. Misja - wysprzątać całe mieszkanie. Wczoraj zauważyłam, że zalęgło się u mnie stado muszek owocówek, bo śmieci za długo stały i teraz latają po całym domu. Z racji mojej obsesji na punkcie wszelkiego latającego zamierzam zdezynfekować dzisiaj wszystko. Chyba nawet okna umyje. A fe, a sio muszki! Humor w tym wszystkim poprawia tylko herbata z miodem i cytryną. Niesamowita sprawa. Od jakiegoś czasu wypijam ok. 1 l takiej herbaty a od wczesnego dzieciństwa do jeszcze nie tak całkiem odległego okresu nie było takiej mocy, która by mnie do miodu zmusiła. Nienawidziłam miodu najbardziej na świecie. Jako dziecko wierzgałam i kopałam walcząć o nie picie takiej herbaty. A teraz delektuję się.... ehhh ta ciąża.
-
-
Monisia1988: na zwykłym 2D. Młoda leżała z nogami rozstawionymi na boki i lekarz stwierdził, że idealna pozycja i zdecydowanie nic tam nie ma. Przy okazji załączam fotę Młodej ;-)
-
To u mnie już chyba szaleństwo rzeczowo-dziecięce. Przyznam szczerze, że na wiele nie mogę sobie pozwolić jako studentka. Na szczęście dookoła siebie mam mnóstwo pomocnych ludzi i póki co już dość sporo rzeczy mam zachomikowanych u mamy na strychu, m. in. łóżeczko z materacykiem, fotelik samochodowy, mnóstwo zabawek interaktywnych do 2 r.ż., fotelik bujany w mieszkaniu, mata edukacyjna, witaminy dla ciężarnych zapas do porodu... moja mama oszalała ze szczęścia, więc ciuszków dla dziecka też już jest pod sam sufit. W lutym dostanę wózek po siostrzenicy. Wszystko jest używane, ale w b. dobrym stanie. Przyznam szczerze, że póki co jedyne co sama kupiłam to 1 butelka oliwki do ciała w ramach zapobiegania rozstępom.
-
Elciaaaaa moim zdaniem imiona bardzo ładne i dużo dzieci ma teraz takie imiona, na pewno nie można uznać, że "zostaną skrzywdzone". U mnie będzie Gabriela.
-
Hej Dziewwczyny! Dzisiaj miałam wizytę u ginekologa i dowiedziałam się najcudowniejszej wiadomości, że to DZIEWCZYNKA! Leżała z nogami rozstawionymi na boki, więc lekarz nie miał wątpliwości! Radość wieeeeeeeeelka, bo marzyłam o dziewczynce ;-) Po mierzeniu 9 cm ;-) Buziaki ode mnie i malutkiej Gabrysi! ;-)
-
Najdziwniejsza rada? Nie mogę iść do zoo, bo tam śmierdzi i zarażę się toksoplazmozą. Przy okazji jako właścicielka dwóch królików nie mogę ich dotykać, bo toksoplazmoza... Cały czas mnie zastanawia jak można zarazić się toksoplazmozą od królików, które na 100% jej nie mają.
-
W 13t1d byłam na usg genetycznym, to było przez brzuch widoczne, ale lekarka robiła też dopochwowo, bo dzidziuś nie chciał się odwrócić
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 6 z 7