-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez ksifir
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 5 z 7
-
Juz po badaniu. Lekarz powiedział, że gwarancji nie da, ale jego zdaniem raczej dziewczynka. Ufff.... mam spokojniejszy sen na najbliższy tydzień-dwa. Zobaczymy co powiedzą na polowkowym. Póki co brzuch dalej jest Gabrysia ;-)
-
Wiecie co? Tak cały czas myślę przed wizytą. I czuję się okropnie. Ja wiem, wiem, że 'nie ważne jaka płeć byleby było zdrowe'. Ale nie potrafię tak. I aż wstyd się przyznać, bo wiele z Was mnie zlinczuje, ale jak dowiedziałam się, że może być chłopak, to normalnie byłam rozwalona psychicznie. Płakałam jak nienormalna, mówiłam, że jak urodzi się chłopiec to oddam go do domu dziecka, że nigdy nie pokocham, że lepiej było usunąć tą ciążę... I strasznie mi głupio za te myśli i słowa. Czuję się okropną matką, za to, że tak się zachowuję. U mnie ta dziewczynka ma trochę większy podtekst. Gdyby sytuacja była czysta i klarowna to nie byłoby problemu. Po prostu wiem gdzieś tam w środku, że jeśli będzie dziewczynka, to 'mojemu' łatwiej będzie przełknąć tą całą sytuację. Gdy dowiedzieliśmy się, że dziewczynka nagle wszystko zaczęło się układać super-hiper. Ale gdy byliśmy na USG i zobaczyłam Jego minę gdy usłyszał, że chłopiec, to już wiedziałam, że się wszystko pogorszy. Później już był smutny i zdenerwowany. Później w złości wykrzyczał mi, że jeśli dziecko okazałoby się nie jego, to on nie ma zamiaru patrzeć na genitalia syna innego faceta. Wieczorem przeprosił mnie za te słowa, powiedział, że tak wcale nie myśli, że to dla niego dość ciężka sytuacja, ale stara się, bo mnie bardzo kocha i żebym się nie martwiła, bo będzie przy mnie nie zależnie od płci... Ale i tak to gdzieś tam we mnie siedzi. Ehhh... musiałam się wyżalić.
-
Hejka! Zdrowie dalej jak nieciążowe, nic a nic... brzuch znów się lekko schował, więc znów mogę rozkoszować się przylegającymi koszulkami. Dzisiaj wizyta... chodzę cała w nerwach i modlę się o dziewczynkę. Panikuję, że lekarz wypatrzy tam siusiaka. A tak być nie może. Trzymajcie kciuki, żeby było po mojej myśli. Niech Gabrysia pozostanie Gabrysią.
-
Hej! W sobotę udało mi się dostać na bezpłatne USG w Auchan (jakaś fundacja to organizowała), ale jestem nie zadowolona. Osoba odpowiadająca za USG sama stwierdziła, że nie potrafi obsługiwać tego sprzętu, słabo było cokolwiek widać. Z pozytywów to udało jej się sprawdzić długość kości udowej i wagę dziecka (230g). Podobno w końcu przyśpieszyło. Zmartwiła mnie, bo powiedziała, że wydaje jej się, że chłopiec. Przepłakałam całą sobotę. Pociesza mnie fakt, że dziewczynie przede mną też 'wywróżyła' chłopca, mimo,że tamta miała pewność dziewczynki po wcześniejszym badaniu USG 4D. Już jutro wizyta u mojego zaufanego lekarza. Niech się porządnie przyjrzy i modlę się by moja Gabrysia pozostała Gabrysią.
-
Marta1988 w przedszkolu - hałas, gwar, trzeba się przyzwyczajać ;-)
-
Witam! Pierwszy dzień praktyk za mną... zostało jeszcze jakieś 56 godzin! Brzuch mi rośnie w intensywnym tempie. Długo, długo nic, a teraz w ciągu kilku dni jest już dość pokaźny. Staram się ukrywać pod tunikami szerokimi, pochowałam wszystkie obcisłe koszulki. Wstydzę się... kurcze to chyba złe słowo... po prostu tak mi jakoś głupio z tym brzuchem. Zawsze płaski brzuch, dbałam o siebie a teraz się krępuję na ulicy. Któraś z Was też tak ma?
-
ALe Wam zazdroszczę, że tak możecie jeść różne rzeczy. Mój organim chyba poskradał zmysły... przed ciążą jadłam wszystko - mięso było nr 1. Mówiłam zawsze "dzień bez mięsa dniem straconym". A tu co? Nie mogę patrzeć na mięso. Kurczaka nie jadłam od czerwca. Jedyna forma mięsa jaka mi wchodzi to wieprzowe mielone w sosie bolońskim. Wg przestałam lubić ukochane pierogi ruskie, naleśniki, pieczywo ciemne! Moja dieta aktualnie składa się z miksu wymienionych produktów, bo tylko to akceptuje mój organizm: BANANY (miejsce nr 1, mogłabym cały czas), ogólnie owoce, pomidory( i wszelkie ich formy przygotowania: zupa pomidorowa, sos boloński), tosty z serem, jajka, jakieś ciasto jak zrobię, ale w małej ilości. KONIEC! I dzień w dzień to samo. Na co innego nie spojrzę to mnie odrzuca. Jakiś dramat.
-
Monisia1988 Nie przejmuj się! My baby ciężarne mamy swoje humory! A facet, jak to facet chciałby już luty żeby w końcu zobaczyć swoje dziecię. A co do humorów? Na pocieszenie powiem Ci, że pewnie większość z dziewczyn płacze, ma humory. Wiesz co zrobiłam wczoraj? Obejrzałam filmik na youtube jak dziecko rusza się w brzuchu i widać to, jak brzuch przybiera różne kształty. Pobiegłam do 'mojego' i pytam: "Gabryśka też tak będzie?" On odpowiada,że 'tak'. Na co ja w wielki ryk.... że ja nie chcę, że się boję, że jak będzie tak robić to ją urodzę wcześniej! No ryk na maksa przez jakieś 5 min! Po czym jak gdyby nigdy nic zaczęłam się śmiać. Leżę na kanapie i śmieję się jakby mnie złapała jakaś banda i gilgotała w każdym możliwym śmiechowym miejscu. Śmiałam się przez 10 min na głos jak nigdy w życiu! Bez przerwy! Po czym na koniec się rozpłakałam... tadaaaaam! Takie humory! chudzino i rzeszo matek bez faceta, z facetem dupkiem nie wiem, nie wiem, jak to wszystko pogodzić. Powiem Wam, że ja się poniżyłam. Pewnie część z Was czytała moją historię w innym temacie. "Pan Tata" nie wiadomo do końca czy jest Panem Tatą. Ale ja walczę o Niego - bo kocham do kresu możliwości. I wiecie co? Serce mi się raduje jak widzę poprawę. Było ciężko na początku. Nie chciał, bronił się, bał... dalej się boi, ale wczoraj w nocy kładąc się spać powiedział mi do ucha myśląc,że śpię: "Nie ważne jak będzie, będę Ci pomagał nad opieką nad Gabrysią". Codziennie gada do brzucha, a ostatnio na zakupach gdy powiedziałam: "O Gabrysia musi mieć takiego konika". Stwierdził: "Tatuś nie pozwoli, żeby jego córeczka bawiła się takimi zabawkami". Serce mi się rozpuściło... Więc może czasami warto schować honor do kieszeni i walczyć jeśli się kocha.
-
agee mam rolki i uwielbiam. Ale wyczytałam, że się nie powinno, więc niestety nie jeżdżę. Podobno nie wolno też roweru w II i III trymestrze.
-
-
A któraś z Was bierze Femibion Natal 2 plus? U mnie reakcja organizmu po nim to jakiś dramat. Jak tylko połknę, to po chwili mega wzdęcia, nudności i dreszcze! Przy innych nie ma problemu, więc po kilku próbach się poddałam i biorę jak wcześniej LadeeVit.
-
Matko chudzino cieszę się Twoim miłym wieczorem... a może jeszcze da się ustawić Pana Tatę do pionu i to wszystko naprawić? Jak sądzisz?
-
Coś mnie ten 4 miesiąc rozpieszcza. Włączył mi się syndrom gniazda, czy jak? Gotuje, ogarniam, piorę... jak jakaś kura domowa. A dzisiaj to nawet sernik upiekłam. O ten tutaj. Jutro będzie cudo. Dobranoc wszystkim! A tak na dobry sen muszę się pochwalić dzisiaj jestem już pewna, że Gabryśka kopnęła, delikatnie, ale poczułam to kilkukrotnie. Najwyraźniej jak leżę na brzuchu i wytrąca mnie z oglądania polsatowskiego hitu "Porody". Widziałyście to? Rozpłakuję się przy każdym maleństwie, to musi być niesamowite uczucie jak wyciągają tego malucha i kładą na klatce piersiowej mamy. Jeszcze trochę i nas to czeka. Gdyby ktoś był zainteresowany to można obejrzeć na ipla.tv lub w aplikacji ipla na tablety i smartfony ;-)
-
anulkaaa Ja czekam na dziewczynkę i o dziwo w ogóle nie pasuje mi tu teoria "córka zabiera mamie urodę". Od 15 rż malowałam się (podkład, puder, korektor), od czerwca nic a nic... skóra się wygładziła, brak wyprysków, trądziku. Obalam mit! ;-)
-
Ale macie już wielkie brzuchy, pozazdrościć! U mnie dalej ani widu, ani słychu, a przed ciążą miałam płaski... teraz wygląda jak wzdęty (jak tylko coś zjem, bo z rana nadal płaski). Póki co +1kg. Powiem Wam, że też się z facetem na użerałam w życiu... były kłótnie, zdrady (z obu stron), walki na noże, tłuczenie talerzy i szklanek, a nawet wzajemne grożenie sobie śmiercią. Ktoś by pomyślał - patologia! Człowiek, gdy jest zmęczony związkiem - drugą osobą - to na prawdę może zostać podprowadzony pod ścianę i eksplodować. Pomogły rozmowy, rozmowy, rozmowy i jeszcze raz rozmowy... i tylko chyba to zostało, żeby być ze sobą szczerymi, mówić o swoich potrzebach, pragnieniach, nawet jeśli miałyby one w jakimś stopniu zaboleć drugą połówkę.
-
chudzina Trzymaj się! Hanka to na pewno silna babka po mamie! Leż, leż, oglądaj seriale i zajadaj twaróg. Będzie dobrze.
-
Cześć kala75! Bardzo mi przykro z powodu Twojej sytuacji. Samotne macierzyństwo nie jest łatwe, ale jest wykonalne. Masz na pewno w okół siebie wartościowych ludzi, którzy Cię wesprą. Twoi synowie są już dorośli i też na pewno Ci pomogą. Jeśli masz problemy finansowe, możesz do sądu złożyć pozew o alimenty na okres ciąży. To na pewno by Ci pomogło. Trzymaj się mocno! W pierwszym trymestrze jest mnóstwo emocji i negatywnych i pozytywnych, to wszystko się miesza i miesza nam w głowach. Później będzie lepiej. Trzeba powoli, systematycznie zacząć układać swoje życie, bo dziecko to ogromny dar i dla niego warto ;-) Buziaki!
-
Czy miałaś intuicję że jesteś w ciąży, czy pewność?
ksifir odpowiedział(a) na Ulla temat w 9 miesięcy, ciąża
Ja się w ogóle nie spodziewałam. Lekarka powiedziała mi, że nie mogę mieć dzieci, okres był baardzo nieregularny (15-45 dni). Dowiedziałam się ok. 49 dc. Zrobiłam test ze względu na swoje dziwne zachowanie. Od zawsze lubiłam szybką jazdę samochodem, nawet po mieście potrafiłam jeździć ok. 100 km/h (głupota!). Dzień przed zrobieniem testu jadąc jako pasażer po drodze szybkiego ruchu powiedziałam do kierowcy 'zwolnij, bo nas zabijesz'. Jechał 60km/h. W odpowiedzi usłyszałam: "Ty chyba jesteś w ciąży, albo oszalałaś". Nastpępnego dnia zrobiłam test i bęc! -
chudzina: A co bierzesz i w jakiej dawce? U mnie tak spadlo dopiero po 125 Letroxu. Przed ciążą łykałam 50 i 100 na zmianę, gdy zaszłam to TSH skoczyło mi z 1,5 do 2,7, co lekarka określiła jako za wysoki wynik na ciążę (max u zdrowych-nieciążowych ok 4,0). Więc dawki up, up, up co miesiąc.
-
Cześć wszystkim! Co u Was takie humory? Pogoda? We Wrocławiu też szaro i brudno, ale dzisiaj jakiś dobry humor się mnie trzyma od rana. Chyba po udanym weekendzie, zakończonym wyjściem na salsotekę. Nie wytrzymałam i na 2h poszłam trochę potańczyć. Dzisiaj rano odebrałam wyniki dla endokrynologa TSH spadło mi do 0,55, więc świetny wynik, tak samo reszta ładnie trzyma się w normach. Też jeszcze Gabryśki nie czuję, tzn. czasami wydaje mi się, że czuję, jak długo leże na plecach i się mocno skupiam. Ale póki nie dostane mocnego kopniaka, to nie uważam tego za pierwsze ruchy.
-
Panno chudzino Czytam Was regularnie, nie opuściłam żadnego wpisu. Ostatni tydzień sierpnia zajmowałam się dwójką moich podopiecznych (pracowałam jako niania z Nimi przez ponad 2,5 roku) i po powrocie do domu nawet nie miałam siły pisać. Zdrowotnie wszystko w porządku. Powiem Wam, że w ogóle jak nie w ciąży gdyby nie te centymetry dodatkowe w biuście i brzuchu. Zero zachcianek, zero fochów, zero nudności, nigdy nic. Tylko zmęczenie było na początku, teraz już minęło... ojjj marzy mi się impreza. Szczególnie moja ukochana salsoteka <3 Tylko na salsie wszyscy tak się pchają,że boję się oberwać w brzuch, więc nie ryzykuję.<br /> Znalazłam ostatnio na moim profilu nagranie z przed 3 lat gdy mieszkałam w Kolumbii i tak mi smutno, że na długi czas muszę odpuścić z moim hobby. A poza tymi żalami to życie powoli zaczyna się układać... powoli przyzwyczajam się do myśli o byciu matką... skoro przez wiele lat opiekowałam się i po części wychowywałam czyjeś dzieci to co, z Gabi sobie nie poradzę? ;-) W serduchu też powoli zaczyna być co raz lepiej. Z osobą mi bliską dogaduję się co raz lepiej, jestem szczęśliwa i staram się nie myśleć negatywnie. Co będzie czas pokaże... ale jestem dobrej nadziei ;-)
-
kasixa Numeracja przy tych kamizelkach zaczyna się od 74 (wg metki 9-12 mies), więc jest idealna na jesień ;-)
-
Hej dziewczęta! Dzisiaj nie mogłam się opanować i kupiłam w PEPCO kamizelkę cud. Najmniejszy rozmiar był dopiero 74, ale nie szkodzi, będzie na jesień. Jak za takie cudo 15 zł to nie dużo. Dodatkowo przyszła mi paczka ciuszków zamówionych od użytkowniczki na portalu fajnamama.pl, też jestem zachwycona, bo rzeczy w bardzo dobrym stanie. Koniec zakupów ubraniowych dla Gabi - wszystko już jest. Kamizelka:
-
Monisia: wydaje mi się, że cała ciążę lepiej go brać. Na pewno nie zaszkodzi
-
Dziewczyny. Tak sobie siedzę i pewna myśl nie daje mi spokoju. Termin porodu. Na kiedy macie? U mnie rozbieżność jest duza... wg okresu 2.02, wg usg genetycznego 13.02, wg ostatniego usg w 15 tyg - 20.02. Ja osobiście trzymam się wersji 13.02. Jak to wygląda u Was?
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 5 z 7