Hej dziewczyny-to ja "Witam":):):). Dołączam do Was na full ale z nowszym-mysle wygodniejszym nickiem:):). Zalogowałam sie, wiec bede mogła w pełni z "Was korzystac".
Wracam do tematu mdłości i nudności.....wczoraj w 1 aptece pani mi powiedziala ze na to nic nie ma-ze trzeba sie meczyc, w 2 pani dała mi rennie do ssania 3 razy dziennie. Nie powiem bo ja sse to oki a dalej to samo. Chyba uderze w ta vit B6.
Jeśli chodzi o porody...wszystko zalezy od szpitala i lekarza. Ja przy pierwszej ciazy błagałam o cesarke, chciałam zapłacic. Nie zrobili mi iii....dzieki Bogu, dziewczynie obok zaszyli w brzuchu szmatę!!!!! ropiała, krwawiła i tak ja ponownie otwierali. Mi co prawda została "druga dziura" bo szwy po nacięciu sie rozeszły, ale to tylko defekt kosmetyczny a nie zdrowotny.
w innym przypadku w naszym szpitalu podczas cesarskiego cięcia jedno z blizniat zmarło bo pan ordynator zbyt głeboko wcisnal skalpel.....ludzie....człowiek kładzie sie do szpitala do lekarzy na poród a nie do konowała czy nie daj Bóg szewca!!!!
Wiec naprawde wszystko zalezy od tego gdzie i z kim:):)
a ja wcinam juz..chyba trzecie sniadanie, bo ciagle mnie skreca i nudzi.Dupa mi sie rozrosnie jak torpeda