witajcie, mój syn 3 ,5 roku chodzi jeszcze do żłobka, od września idzie do przedszkola. od kilku dni skarży się na atakującego go chłopca w żłobku, ostatnio odebraliśmy go z podrapaną buzią. panie w żłobku mówią, że jest jeden chłopiec, z którym mają problemy i atakuje inne dzieci, a ostatnio upatrzył sobie naszego syna. dziś nie chciał w ogóle zostać w żłobku, płakał i skarżył się na tego chłopca. syn potrafi bawić się w grupie, jest raczej bezproblemowy, dzieci lubią się z nim bawić. zawsze w domu mu powtarzamy, że nie można bić, drapać, gryźć. ale nie chcę, żeby stał się popychadłem, który nie reaguje. mówię mu, żeby krzyknął na tego chłopca, żeby tak nie robił, czy to wystarczy? doradźcie jak nauczyć syna obrony przed małymi agresorami, czy rzeczywiście tylko "oddanie" pomaga? i czy pomaga? co robić?