- 
                Postów0
- 
                Dołączył
- 
                Ostatnia wizytanigdy
Treść opublikowana przez Famii
- 
	Moje dzieci też malutkie nie są, bo Iza np. urodziła się 2940 miesiąc przed terminem, a teraz ma ponad 8 kg ( a karmię wyłącznie piersią ). Julka podobnie, jest ponad normę - ale zaczyna wyrastać z tej takiej "kluchowatości". Ale jak starsze dziecko jest cały czas takie to może warto się zastanowić gdzie jest błąd...
- 
	joanna mój potrafi mi przesyłać z pracy na maila artykuły gdzie i jak dziecko zmarło - zawsze oczywiście z zastrzeżeniem trzeba Julki pilnować. Przykład dziś: "http://www.fakt.pl/wydarzenia/nie-zyje-2-letni-pawelek-z-pstragowej-udusila-go-szyba,artykuly,469503.html dziecko udusiło się szybą w samochodzie, trzeba dzieci pilnować, tragedia, patrz tam na julkę :-(" Sam natomiast przychodzi z pracy i siada do kompa :P Nie mogę powiedzieć, Jula ma czasem takie pomysły, że mi włosy dęba stają, ale przecież dziecka do krzesła nie uwiążę...
- 
	Margeritka mój podobnie. Jednak jak już pójdziemy to jest: nie biegaj, uważaj bo się przewrócisz, nie puszczaj jej do piaskownicy! - przecież tam koty sikają ( mamy akurat nieogrodzoną ) - dlatego jak mam wyjść z nim na spacer to mi się już odechciewa...
- 
	Moja córka też mnie powaliła na łopatki. Zawsze gdy Jula płacze biorę ją np. na kolana i mówię, "nie płacz misiu. Cichutko. Już jest ok?" Wczoraj oglądamy jakiś film i zaczęłam płakać ze śmiechu, a moja córka: " Nie pać! Juś ojkej, ojkej?" :P
- 
	Nie widziałam powiem szczerze. Na zdjęciu wyglądają jak pudrowe. Musze popatrzeć jak będę w aptece.
- 
	Ja mam takie fajne nagranie, jak Julka miała jakieś pół roku i siedziała w foteliku, a ja wyszłam do kuchni. Siedziała sobie i wołała: mumu, mamu - fajna pamiątka :) Teraz brzdąc jeden jak chce ją nagrać to albo siedzi cicho albo mówi: nie. Dziś włączyłam nam bajkę: Robaczki z zielonej doliny. Jakoś na początku leci sobie biedronka między kwiatkami, a Julka: tasiek! wącha i: nie pajni! ( tłumaczę ptaszek! na obrazek kwiatka: nie pachnie! ). Chyba też zacznę zapisywać to wszystko :)
- 
	"nie można tego dzidziu, to mi jest potrzebne, a z resztą żyj sobie jak chcesz dzidziu, żyj jak chcesz" - leże i płaczę ze śmiechu
- 
	U mojej babci na wsi jest identycznie. Schudłam ( na rozmiar 38/40 ) a babcia "a co ty chora jesteś??" Moja ciotka z dziećmi tam mieszka. Tak utuczyli dzieci, że ja mojej kuzynce oddawałam moje za duże dla mnie ciuchy ( rozmiar około 42 ) - a miała wtedy 12-13 lat? Dzieci rosły tak szybko, że kuzynka na przyjęcie miała kupowane buty w salonie ślubnym bo nie było dla niej rozmiaru ( 40 wtedy ). Moje tłumaczenia, że oni za dużo ważą i "dwa a nawet trzy obiady" to nic dobrego skończyły się argumentem: ale zobacz jak zdrowo wygląda...
- 
	nie kupiłam majonezu - kupiłam płyn na naklejki i żałuję, że nie kupiłam majonezu... Na meblach po płynie zostały piękne ślady kleju, chciałam domyć gąbką i porysowałam meble ( "cudownie" to na błękitnej szafce wygląda ). Ech. Muszę sobie gdzieś zapisać, że mam majonez kupić ( nie jemy to nie pamiętam :P )
- 
	kamama84 nie martw się :) z czasem i Ty znajdziesz własny sposób na usypianie :) zresztą tak jak powiedziały dziewczyny - każde dziecko jest inne i "sprawdzone metody" nie zawsze działają. Znajoma swoje dziecko usypiała np. przy odkurzaczu - wystarczyło, że włączyła a mała miała odlot :)
- 
	  Ile miesięcy miało Twoje dziecko przy chrzcie?Famii odpowiedział(a) na Margeritka temat w Kącik dla mam Ja się też muszę zebrać :) Przede wszystkim zejść do piwnicy i dokopać z kartonów kieckę do chrztu ( jak już wybiorę tego nieszczęsnego chrzestnego ). Joasia czytam po raz trzeci ostatnie zdanie i dalej się gubię Jak ja kocham pokrewieństwa :P
- 
	Ja się poddałam jeśli chodzi o bieganie bez pieluchy... W pewnym momencie skończyły mi się dla niej majteczki... Tak jak pisała Agnieszka - przed blokiem niezbyt puszczać dziecko bez pieluchy. Tym bardziej, że my walczymy z zaparciami i Pani Doktor powiedziała, że lepiej jej już dodatkowo nie stresować nocnikiem. Może też być tak, że Julka widzi Izę w pieluszce i skoro Iza może, to dlaczego ona nie ( też słowa lekarki ). Tym mamusiom, którym się udało - zazdroszczę ;) Pisałyście o majteczkach treningowych - ja kupiłam kiedyś z Biedronki i nie zachwyciły mnie tak szczerze. Jedyny plus, ze wygodniej się zdejmowało i zakładało przy sadzaniu małej na nocnik.
- 
	Ja choinkę szybciej chowałam niż ubierałam w ostatnie święta :P Skończyło się tym, że stała na balkonie :) Julka była akurat na etapie łapania wszystkiego czego dosięgnie, a mi jakoś z głowy wypadło, że bombki trzeba wymienić na plastykowe :/ Chociaż wątpię, żeby to coś dało - ona wyciągała tą metalową cześć, która trzyma bombkę i tym się chciała bawić... Pisałyście o byciu odpornym na płacz - jeśli chodzi o realny płacz z powodu realnej krzywdy to oczywiście, że nie jestem obojętna, ale jeśli Julka wybucha mi płaczem bo nie dałam jej np. nożyczek to niestety nie ma przebacz. Jest to zwyczajny "foch" i wtedy mówię jej, że ma iść do pokoju i się uspokoić i jak jej przejdzie i się uspokoi ma przyjść ( o dziwo w 7/10 przypadkach działa ). Margeritka jak Jula ma swój napad wycia/złości to mi mąż czasem bezczelnie potrafi krzyknąć z innego pomieszczenia: No co ty jej robisz??
- 
	Ja miałam właśnie przykład jak starszy chłopczyk - na oko 4 latka, zamachnął się na moją Julkę bo ta mu "wieżę zamku" ( dodam, że ja to budowała, dla wszystkich do zabawy ) posypała piaskiem. Mamusia owego smyka zero reakcji. Nie bardzo rozumiem, jak ja mam oduczać innych agresji? Oczywiście poprosiłam, żeby jej nie bił, bo ona jest mała i tak się bawi - w ten sposób chce pomóc - ale mamy ani synka jakoś to nie zainteresowało.
- 
	Margeritka ale mnie pocieszyłaś joanna mój mąż podobnie : "a po co ona ma płakać?"
- 
	Mam podkładki - walczymy! Wstępny wynik wygląda tak: bielizna, spodnie, skarpetki, podkładka na kanapie, podłoga - 1 nocnik - 0 Zauważyłam, że moje dziecko średnio robi pisiu co 10 minut i najbardziej podoba jej się odgłos chlapania na podłodze ....
- 
	Dzięki Margeritka. Ja takie podkłady mam tylko pod prześcieradełko w łóżeczku, tak "w razie czego". Będę musiała wysłać M. do rossmana, bo ostatnio kupiłam w Biedronce takie mniejsze i nie wystarczy na moją wielką rogówkę :) Jak się nie uda to chyba do rodziców się na tydzień wybiorę - zamieszkam na działce i może się nauczy pannica ;)
- 
	Dziewczyny, mój M. pracuje 3/4 dnia i jak wraca to chce, żeby dziecko miało wszystko co tylko pokaże palcem ( prócz komputera, bo to jego m.in. narzędzie pracy ). No ale cóż - to facet z przykładu: siedzisz z dziećmi w domu, to jak możesz być zmęczona ;) Margeritka znam ten ból. Najzabawniejsze w tym wszystkim jest to, że ostatnio Julka chce to co ma Iza ( np. dobiera mi się do piersi, ze stwierdzeniem "mleko piciu", albo zabiera smoczek Izy - gdzie walczę, żeby nie ssała kciuka ). Ale pocieszam się, że kiedyś z tego wyrośnie... kiedyś :P
- 
	Margeritka ja od czasu do czasu zakładałam coś na obcasie. Teraz nie ma opcji - trzeba mieć bieg szybszy od dziecka i oczy wkoło głowy :)
- 
	O.o w sobotę wypróbuję :) Przyznam, że pierwsze słyszę o majonezie ;) Słyszałam o suszarce - ale trzeba dość długo naklejkę nagrzewać i często klej zostaje na szafce.
- 
	Macie jakiś sprawdzony sposób na naklejki na meblach. Kupiliśmy mieszkanie z rynku wtórnego, a mieszkali tu studenci i naklejek mam dosłownie wszędzie, a meble w pokojach są fajne, robione pod wymiar i nie chciałabym ich zniszczyć.
- 
	  Ile miesięcy miało Twoje dziecko przy chrzcie?Famii odpowiedział(a) na Margeritka temat w Kącik dla mam Julka była chrzczona jak miała jakieś pół roczku, Iza jeszcze czeka na swoją kolej - pewnie zorganizujemy to niedługo :) Gorzej, że nie mamy pomysłu na chrzestnego, bo mój brat już jest u Julki, mój M. ma brata 9 letniego, a z resztą rodziny tak średnio trzymamy kontakt, a nie chcę zrobić tak jak było u mnie, że chrzestnych widziałam po raz ostatni na przyjęcie.
- 
	Moja Julka jak była młodsza też zasypiała tylko przy piersi, potem przy butli, przytulona do mnie... Do tej pory nie lubi zasypiać sama i przeważnie kładzie się z głową u mnie na kolanach ( ewentualnie daje mi stópki) i tak zasypia - wtedy przenosimy ją do łóżka. Iza jest zupełnie inna. Nakarmię ją, położę do łóżeczka i śpi ( ewentualnie nie :P ). Pokarzę Wam moje "fląderki" - sry za jakość, ale telefon nie jest szałowy :/
- 
	U mnie normą jest, że mamuśki siedzą na ławeczce, a dzieci... zależy. Jak się zbierze grupka to nawet potrafią się czasem bawić. Ja ostatnio się tak wybrałam "wystrojona", poszliśmy na zwykły spacer, ale wylądowaliśmy w piaskownicy. Ja w spódnicy i balerinach - ale nic. Spódnica dość szeroka, usiadłam na krawędzi piaskownicy i budowaliśmy całą ekipą zamek z piasku ( chyba z 5 brzdąców była ). Najbardziej denerwujące na placu zabaw jest chyba to, że często rodzice nie widzą agresji swoich dzieci wobec tych mniejszych. joanna w szpilkach już nie pamiętam kiedy chodziłam :P
- 
	U mnie przeważnie jest z tym problem, gdy córka coś chce a ja akurat np. karmię młodszą. Wiem, że w tym wypadku chodzi o zazdrość, no ale tego nie dam rady przeskoczyć. Najgorsze fochy są na zakazy: ustanie, tupie nogami, albo ewentualnie położy się na podłogę i płacze. Tego nauczył ją mój M. ( co ona mu pokaże, to on daje jej do rączki, u niego praktycznie wszystko wolno ), a ja potem sobie rady nie mogę dać, jak on jest w pracy. Tłumacze mu, ale czuję się jak bym miała 3 dziecko :p
 
         
                 
                    