Skocz do zawartości
Forum

Twinsowa

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Twinsowa

  1. Coś mi się nie chcą dodać aktualne zdjęcia... Pokombinuję później, bo krucho w czas - włączyło się moje małe stereo ;p
  2. Cześć Mamuśki, pamiętacie mnie jeszcze? Minęło tyle czasu, a jeszcze więcej się wydarzyło... Nie miałam głowy, nastroju do pisania. Trochę chyba mnie przerósł mój wstęp w macierzyństwo, bo muszę przyznać, że nie był łatwy.Po cesarce szybko doszłam do siebie, wszyscy się dziwili, że tak szybko stanęłam na nogi, dosłownie i w przenośni. Po porodzie spędziłam tydzień czasu na oddziale. Tylko dlatego, że nikt nie pomyślał, że ja jestem z miasta, w którym rodziłam i mogę wyjść do domu... Ale chłopcy zostali na OIOMie. Dokładnie 13 dni po urodzeniu dostałam telefon ze szpitala, gdzie leżeli moi mali. Nie życzę nikomu takich wrażeń, nie da się odpisać tego, co czuje matka w takiej chwili. Nogi mi się ugięły, rozbolał kręgosłup, ciemno przed oczami. "Dostaliśmy wyniki badań przesiewowych. Są niepokojące, musimy przewieść Oliwiera do IMiD do Warszawy." Ubraliśmy się, pojechaliśmy do szpitala dowiedzieć się, o co dokładnie chodzi. "Podejrzewamy fenyloketonurię, jutro mały jedzie do Warszawy." Pytamy, czy mamy przy tym być, czy mamy z nim jechać, cokolwiek. Nie, państwa pomoc nie będzie potrzebna. No ok. Następnego dnia o 8 telefon, że mały o 9,30 ma transport i muszę przyjechać, podpisać papiery. A dzień wcześniej zapewniali, że będziemy tylko na telefon, że nie ma potrzeby być w gotowości. Oczywiście byłam, ale chodzi o fakt... Jedziemy do szpitala, podpisuję papiery, oddaję krew dla Oliśka "dobrze by było, żeby pani pojechała z nim, bo na miejscu też trzeba podpisać pozwolenia". Całe szczęście, że tata miał wolne, bo inaczej nie wiem jak bym dotarła... I cała droga "alarmowo" za karetką (okazało się, że kierowcą był dobry znajomy mojego taty i specjalnie torował mu drogę, żebyśmy byli bezpośrednio za nimi). Żadna z matek, które same tego nie przeżyły, nie jest w stanie wyobrazić sobie co czułam patrząc na erkę, w której jedzie moje dziecko. A drugie między czasie leży w innym szpitalu w inkubatorze... Podpisałam co miałam podpisać, posiedziałam chwilę z małym i musiałam wracać. I po tym, co wtedy doświadczyłam, nikt nigdy mi nie wmówi, że noworodki nie czują emocji dookoła ich. Dopóki stałam obok Oli leżał spokojnie, odeszłam od inkubatora zaczął płakać. Wróciłam, włożyłam do środka rękę i dałam mu palec, który pierwszy raz aż tak mocno ścisnął. Dosłownie słyszałam "mamo nie odchodź, nie zostawiaj mnie tu samego. Boję się" A co ja mogłam zrobić stojąc ubrana w pierwsze ciuchy jakie wpadły mi w ręce i nic poza tym, mając drugie dziecko 200 km dalej...? Łzy tak mi się lały, że w zasadzie nie widziałam gdzie idę. Ale musiałam, po prostu musiałam... I wtedy zaczęło się kursowania do od Wojewódzkiego w Oln do IMiD w Warszawie. Czułam się jak najbardziej wyrodna matka na świecie... U jednego nie mogę być tak często jak bym chciała i wywoływało to jakąś blokadę, jak przychodziłam do Fabiana... No bo dlaczego jeden ma być przytulany przez mamę, a drugi widzieć ja tylko w weekendy... Byłam u niego oczywiście codziennie, najczęściej 2 razy, ale na 2-3 godziny... Fabian wyszedł do domku po miesiącu, minęły dokładnie 32 doby. Wszystko jest z nim ok, cały czas był zdrowiutki jak rybka tylko ze ssaniem miał problemy, długo leciał na sondzie, potem uczyliśmy się ciągnąć smoka, to też była niezła przeprawa, pierwsze razy były zupełnie nieudane, więcej się nadenerwowaliśmy niż on zjadł. I w zasadzie gdyby nie mój upór i naleganie, że będę go karmiła butlą, to pewnie jeszcze do tej pory by leżał w tym szpitalu ma sondzie... Ale nauczyliśmy się i dajemy radę. Gorzej z cycem... Jak go przystawiałam to było wielkie zdziwko, że co ja niby mam z tym zrobić, daj mi jeść. W zasadzie może i bym dała radę karmić, gdybym trochę częściej i rzetelniej go przystawiała, ale heh cały czas miałam przed oczami tego drugiego. Dlaczego Fabian ma być na tym lepszym mleku, a Oliwier, ten słabszy, ma jeść sztuczne....? No i dalej lecimy na bebilonie... Jak patrzę z perspektywy czasu to nie była to może depresja poporodowa, ale coś hm na gust jakiejś blokady, nie wiem jak to nazwać. Z jednej str nastawiałam się, że bliźniaki na pewno będą chciały przyjść wcześniej na świat, ale nie dopuszczałam do siebie myśli, że aż o tyle czasu. Nawet jak leżałam w szpitalu na te sterydy, to nawet przez pół minuty nie pomyślałam o tym, że to może być już tak niedługo. I jak urodziłam, to chyba sobie nie zdawałam z tego sprawy, nie wierzyłam w to, mimo, że chodziłam do nich, widziałam ich, z początku donosiłam mleko, to miałam jakąś ciąże urojoną, dalej głaskałam się po brzuchu, ciągle czułam się, jakby oni tam dalej byli, nie czułam, że te niespełna 2-u kilogramowe maleństwa w inkubatorach to moje dzieci, które już urodziłam. I wstyd się przyznać, ale chcąc być szczera ze samą sobą muszę powiedzieć, że wtedy chyba jeszcze nie umiałam ich kochać, to, co robiłam to był bardziej instynkt niż uczucie... Wiem, że to podłe i na pewno żadna z Was nie jest w stanie tego zrozumieć... Dzisiaj również dla mnie jest to nie logiczne, swojego Olinka mam w domu dokładnie od tygodnia, wykluczyli tą fenyloketonurie i wszystko inne, czego się doszukiwali między czasie, potwierdzili jedynie hiperfenyloalaninemię, która nie wymaga ŻADNEGO leczenia, diety ani dosłownie niczego, poza kontrolowaniem poziomu alaniny, który polega na comiesięcznym pobieraniu krewki na bibułę i wysyłaniu jej do IMiD i no i co 3 miesiące będziemy mieli im się pokazać w Warszawie na kontroli. Także mimo usilnych starań lekarzy znalezienia dosłownie czegokolwiek, bo badania miał chyba wszystkie możliwe, nawet rezonans, nie udało im się wymyślić niczego, co mogłoby zagrażać życiu, czy chociaż zdrowiu mojego MEGA DZIELNEGO syneczka. Tak jak po porodzie nie potrafiłam poradzić sobie z tym, że jestem matką, nie zdawałam sobie z tego sprawy, tak teraz jestem najszczęśliwsza, najdumniejsza na świecie, i czuję te macierzyństwo całym sercem. Moja słoneczka oczywiście dokładają wszelkich starań, żebym na długo o tym nie zapomniała, chociaż i tak muszę powiedzieć, że są bardzo grzeczni, Fabianek ma trochę zaparcia, Oliwierek z kolei bardziej rozwolnienia, obu czasami boli brzuszek, ale gdybym była bardziej odpowiedzialna na początku i miała teraz pokarm, to pewnie nawet tego by nie było. Jak nie bolą nas brzuszeczki, to w nocy na karmienie budzimy się 2-3 razy, czasem tylko raz, oczywiście najchętniej obaj w tym samym czasie, ale Piotrek na szczęście jest w nich zakochany na zabój i jak tylko jest w domu to zrobi przy nich wszystko, także karmimy ja jednego on drugiego. Obaj są coraz aktywniejsi, Oli jeszcze trochę zamulony przez szpital, ale też już coraz bardziej kręci się, szuka rozrywek, płaczą tylko jak są głodni albo coś boli, no Fabianek jeszcze nie lubi się przebierać i kąpać. Mamy z tym niezłą zagadkę, bo nie chodzi o to, że nie lubi być goły - jak położę go na łóżku bez pampersa to może leżeć i leżeć, nawet zaśnie, więc się tym nie denerwuje. Zmarźlakiem nie jest, bo zawsze czuję czy jest ciepły i nigdy nie jest wyziębiony, jak mierzę temp. Wody też się nie boi. Ale na wszystko szukamy złotego środka, przy przebieraniu trzeba często, nachylać się, żeby go przytulać, poszeptać do uszka, wycałować i zawsze trochę się uspokaja. A kąpiel? No cóż, kąpiemy się razem ;) I on jest spokojniejszy i mi jest fajnie, a i mam potem chwilkę dla siebie, jak odbierze go dumny tatuś ;) Dziewczyny, wiem, że jestem zupełnie nie na czasie, nie mam pojęcia, która w z Was kiedy urodziła, czy wszystkie już rozpakowane, w ogóle jestem sto lat za murzynami z forum, ale proszę Was bardzo, jeśli możecie to zróbcie mi tą przyjemność i powstawiajcie zdjęcia swoich pociech z datami urodzenia. Bardzo chciałabym poznać zawartość brzuszków, które przecież znałam tak dobrze i były mi tak bliskie ;) No i oczywiście nareszcie pochwalę się moimi cudeńkami ;)
  3. Heja Ciezeroweczki;) Czytam Was na biezaco ale niewygodnie mi pisac na tym tablecie wkurza mnie poza tym tu ciagle cos sie dzieje albo ktos odwiedzi albo siedze u chlopakow albo sie doje i tez nie mam jak pisac. Tak swoja droga to jeszcse chwile i muczec zaczne ;p sciaganie mleka co 3 godz... ;p Wspolczuje smierci babc to przykre ze dany byl im taki czas i nie doczekaly prawnuczat ani slubu wnuczki... wiecie co opowiem wam cos w co sama nie wiem czy wierze. Moja mama miala podobna syt jak Wy tylko ze.jak mnie urodzila to jej babcia lezala w szpitalu. Bardzo chciala mnie zobaczyc rodzice pokazywali jej zdjecia ale wiadomo nie to samo. I raz przyniesli mnie do szpitala i pokazali babci przezbszybe no i tylko ten jeden raz mnie widziala. Jakis czas.pozniej mama bujala mnie do snu czy cos takiego i czuje.ze.ktos na nia patrzy odwraca sie a w drzwiach swoi babcia oparta o futryne i patrzy na mnie usmiechnela sie i zniknela. kilka minut mama dostala tel ze babcia nie zyje. Nie wiem czy to jest prawda mama idzie w zaparte ze tak i ja lubie wierzyc w to ze babcia przyszla sie z nami pozgnac. Takze dziewczyny czekajcie na odwiedziny po porodzie (albo i na slubie!)moze i Wasze babcie okaza sie tak samo uparte jak mojej mamy ;) Wszystkim mamuska cokolwiek swietujacym zycze wszystkiego co nalepsze! Szpitali Wam wspolczuje sama nie wiem kiedy wyjde ale napisalam co uwazam w tym temacie takze siedziec tam grzecznie ico najwyzej ze zlosci zaciskac nogi! Ciesze sie ze z Waszymi dzieciatkami wszystko dobrze i zycze samych dobrych newsow na kolejnych wizytach ;) Ach jak ja uwielbiem temat tesciowych ;D swoja droga z nami babamu faktycznie cos musi byc nie tak bo na tescia chyba zadna jeszcze nie narzekala. Troche to dajebdo myslenia nie sadzicie? ;p ja tam juz swoja biore na miekko ale to pewnie dlatego ze prawie 2 miesiace nie mialam z nia zadnego kontaktu. Obiecalam sobie ze skoro ona ms mnie w dupie i nie interesuje sie mna i moja ciaza to ja zachowam sie tak samo jak urodze no ale... tego mojego biednego Piotrka mi szkoda dzwoni pi swoich ciotkach wujkach siostrach mojej rodzinie eszystkich znajomych a do wlasnej matki ma nie zadzwonic? Wiec zadzwonil powiedzial. Co chodzi o odwiedziny to ciesze sie ze sie zlezli bo srednio mam ochote na wizyty po operacji szczegolnie w takiej atmosferze a i chlopakow by nie zobaczyli i wrecz prosze zeby mowili wszystkim ze odwiedziny owszem ale w domu a przynajmniej jak chlopakow wyciagna. No ale zadzwonic moze by wypadalo o zdrowie chociaz zapytac. Fakt ze nie mam ochoty na gadke z nia ale kurcze urodzilam jej pierwsze wnuki wypadaloby sie zainteresowac... ale to to tam jeszcze mniejsza najlepsze jest to ze powiedziala ze teraz nas nie odwiedzi bo nie ma kasy a z pustymi rekoma nie przyjdze ale na Piotrka jest foch ze na pepkowe nie przyjechal. No myslalam ze ze smiechu umre jak mi to powiedzial. Jaki to trzeba miec tupet zeby powiedziec ze nie ma sie kasy na ta.glupia.paczke pampersow a umawiacsie na wodke... no chyba ze liczyla ze Piotrek nastawia co w zasadzie jest jeszcze bardziej.perfidne bo wiadomo ze jak dzieci urodzily sie wczesniej to i wydatki troche inaczej trzeba rozlozyc... z reszta tej kobiecie na alko nigdy nie brakuje sama kiedys z usmiechem na ustach przyznala ze chleba w domu moze nie miec ale na piwo zawsze znajdzie pieniadz ;) Troche sie niepokoje bo tak jak chlopcy szybko przestali miec zasilany oddech tak teraz Oli ma problemy z przyswajaniem pokarmu schodza mu z porcji i dokarmiaja kroplowkami i troche spada na wadze... Fabio na szczescie je coraz wiecej i dupka rosnie. Chociaz powiem Wam ze takbpatrzac na nich z boku bo raczej Oliwier wyglada na zdrowszego zawsze wydrze sie na powitanie i jest bardziej ruchliwy a Fabian co nie przyjde to spi nawet nie ma jak go pozaczepiac bo nie chce go budzic. A wczoraj pierszy raz uslyszalam ze jest do mnie podobny ;D z tym tez jest smiesznie bo jeszcze jak w ciazy bylam i wyglupialismy sie i Piotrek czy mnie uszczypnal czy uderzyl (oczywiscie delikatnie w zartach) to wlasnie Fabian burzyl sie w brzuchu i zaczynal mnie kopac i smialam sie ze broni mamy. Jak ruszal sie i ja polozylam reke na brzuchu to wariowal dalej ja.zabralam Piotrek polozyl swoja-cisza. I jeszcze ma taki maly defekt ze w prawej nozce 4 paluszka ma tak skrzywionego ze zachodzi pod srodkowy tak ze jakby chodzi to chyba by na niego stawal. Ja dokladnie tego samego palca mam nieproporcjonalnie krotkiego ;p takze chyba dobrze pol ciazy mowilam ze to bedzie synus mamusi ;) Wczoraj pierwszy raz ich przewijalam. Tj jego bo na jednym pokazywala mi jak to robic drugiego meczylam ja. Za pierwszym razem to az mi wstyd bylo no totalna.pomylka. troche usprawiedliwiam sie tym zenpierwszy raz w zyciu to robilam a do tego te kable sie plataly ja w nerwach babka mi na rece patrzy a maly oczywiscie zero wspolpracy. Ale drugi pampers nie byl juz taki tragiczny takze chyba jakos dam rade tym bardziej ze tych pieluch bede mialab2 razy wiecej niz normalnie wiec i doswiadczenie przyjdzie dwa razy szybciej ;p wkurza mnie tylko strasznie to ze ide tam do nich oni placza ja nir wiem czemu ani ich przewinac ani nakarmic ani ululac przychodzi jakies obce babsko i na momencie ich uspokaja. Denerwuje mnie strasznie i doluje swiadomosc ze inne kobiety znaja noje dzieci o tyle lepiej niz ja... mam nadzieje ze to niedgo juz potrwa bo czuje jakbym tracila z nimi kontakt a zaryczalabym sie chyba jakby zapomnieli mojego bicia serca i reagowali jak na obca. Staram sie jak najwiecej do nich gadac i dotykac ich mam nadzieje ze.to starczy. Jak wylacza lampy zoltaczkowe to zaczniemy kangurowac - oby jak najszybciej!
  4. Dziewczyny jestescie niesamowite. Nie spodziewalam sie ze moja informacja wywola u Was lzy. Owszem gratulacje ale zeby az takie emocje? Jestescie kochane ! Zosiu wybacz moj egoizm nie mialam pojecia ze cos niepokojacego u Was sie dzieje. Przybliz mi prosze sytuacje bo zagubie sie w tych pominietych stronach a i tak pewnie niczego nie znajde. Ciotki moje blagam Was nie piszcie mi tu nic o zazdrosci! Ja wiem ze moze wyda wac sie fajne ze mam dzieci juz obok ale uwierzcie kosztowalo i dalej kosztuje to duzo nerwow. Na szczescie moi chlopaczkowie sa mega dzielni szybko wypchali sie na swiat ale tez szybko nadrabiaja brzuszkowe zaleglosci duzo pomogly nam tez sterydy ale nawet nie dopuszczam do siebie prob myslenia co by bylo gdyby... dlatego prosze blagam i nalegam nie mowcie ze zazdroscicie ze chcecie urodzic wczesniej bo nie daj bog wykraczecie i tak jak ja bedziecie mysialy przelamywac sie zeby spojrzec na swoj cud lezacy pod milionami kabli i silowac sie z wlozeniem reki do inkubatora. I dziewczyny jesli poloza Was do szpitala to nie badzcie nadgorliwe tak jak ja. Skoro znalezlu dla Was miejsce to z jakiegos powodu wiec grzejcie je jak najdluzej olejcie wszystkie wyprawki i inne obowiazki-macie facetow rodzine niech Was wyrecza bo z wlasnego doswiadczenia wiem juz jak wielkie znaczenie moze miec ten jeden dzien czy w zasadzie nawet kilka smiesznych godzin. Ja teraz moge sie smiac ze uparlam sie wyjsc do domu a nawet porzadnie sie nie wyspalam w swoim lozku bo balam sie i meczyl mnie brzuch ale gdyby to skonczyli sie inaczej... My mamy te szczescie ze nasze maluchy podchodza juz pod 2 kg ale nie wszystkim udalo sie tak dlugo dotrwac. Moi mali leza na sali razem z malenstwem ktore wazy 710g i mimo ze to niw moje dziecko i powinno byc mi w zasadzie obojetne to serce sie kraja jak patrze na dziecko doslownie mieszczace sie w dloni. Nie umiem wyobrazic sobie co czuje jego matka powiem Wam ze bylysmy kilka razy jednoczesnie u dzieci ale jeszcze ani razu nie spojrzalam jej w oczy. Widac ze kobieta cieszy sie tym co jest ze synek zyje i walczy ale no zwyczajnie czuc bijaca od niej rozpacz. Na moich patrzy z usmiechem nie ma za grosz zlych emocji ale domyslam sie jak bardzi musi mi zazdroscic ze oni w polowie sami oddychaja ze moge ich dotknac poglaskac itd. Wiem ze to glupie i ja na to nie mialam zadnego wplywu ale czuje cos na gust wyrzutow sumienia ze ja moge a ona nie. No i oczywiscie niewobrazalne wspolczucie... Mowicie ze jestem dzielna ale ja tak tego nie odczuwam. Dzielnie poczulabym sie dopiero rodzac w terminie a tak... mam zal do siebie pretensje pytania czy zrobilam wszystko co zrobic powinnam zeby zapobiec tak wczesnemu porodowi... zaluje strasznie tego wyjscia ze szpitala moze jakbym polezala jeszcze to i chlopcy byliby we wlasciwym miejscu. Ja teraz moge jyz tylko gdybac ale Wy mozecie reagowac dlatego kolejny raz prosze Was oszczedzajcie sie i nie bojcie sie szpitali! Ok troche sie pomadrzylam teraz chwalic bede sie duzo ;D to tak: ja juz bez szwow dzis mi zdjeli nuby bardzo ladnie sie goi troche mniej tez ciagnie chociaz przed chwila malo co mi ich przez piotrka nie rozerwalo tak mnie osiol zaczal rozsmieszac :p i wydaje mi sie ze dosc nisko zrobilu mi te naciecie bo doslownie nad sama linia wlosa wiec w majtach nie bedzie jej widac ;) Chlopcy mi kreca troche z zoltaczka przedwczoraj byli pod lampami wczoraj rano ich odlaczyli a dzis znow obaj sa naswietlani ale zoltaczka mnie nie przeraza. Obaj maja troche problemow z przyswajaniem jedzenia ale tlumacza to slabszym rozwinieciem ukladu pokarmowego. Jednak troche jedza i to nie bylw czego bo na pokarm raczej narzekac nie moge jednorazowo sciagam im tak 30-60 ml w zaleznosci od pory dnia czestotluwosci sciagania i wyitych plynow. Takze wydaje mi sie ze jak na ten czas nie jest zle i z biegiem dni chlopcy beda jedli coraz wiecej ;) No i najwazniejsze najszczesliwsze- Oliwier wczoraj rano a Fabian dzis kolo poludnia zostali odlaczeni od respiratorow ! Takze oba moje silne chlopaczyska oddychaja juz samodzielnie! To oni sa dzielni i im naleza sie wielkie brawa ;) nie wyobrazacie sobie szczescia kiedy zobaczylam ich bez tych rurek szczegolnieFabianka bo troche mu grozili. Takze dziewczyny teraz zaczynam byc najszczesluwsza na swiecie w pelni idealnie bedzie hak nas wypuszcza do domu ale tym razem wole sie tak nie spieszyc lepiej miec te kilka dni plus dla pewnosci. Trzymam kciuku za Was wszystkie i Wasze malenstwa i przedstawie sprawe tak: zaczelam wypakowywanie dosc wczesnie i z komplikacjami ale jednak szczesliwie wiec uznajemy ze nasz pazdziernikowy sezon rozpoczal sie z powodzeniem wiec tak tez bedzie przebiegal do samego konca. Innej opcji nie ma i nie chce slyszec o jakuchs wyskokach! Skonczylam dziekuje do widzenia ;)
  5. Karmic jeszcze ich nie moge bo sa jeszcze popodlaczani ale kilka razy dziennie donosze im siare. Raz przy mnie karmila za strzykawki prosto do buzki (bo za zwyczaj wprowadzaja rurka) - jejku jakie to byli dobre! Na szczescie coraz wiecej udaje sie zbierac wiec juz niedlugo porzadnie sie najedza i wtedy juz nic tylko zdrowo rosnac ;) Wyglad dosc ciezko mi opisac bo to jeszcze kruszynki a maja tyle jakichs paskow i kabli na buzkach do tego jeszcze te rurki do noskow i czapeczki na glowkach ze tak na prawde twarzyczki kiepsko widac. Ale z tego co odsloniete to chyba sa do siebie calkiem podobni. Ale zaskoczka bo jeden czarnuskie wloski a drugi chyba blondasek ;p Co prawda obaj sa jeszcze slabi ale Oli chyba bedzie charakternym dzieciaczkiem ustawiajacym pid siebie ;p ale dzueki temu pozwolil mi doswiadcztc czegos mega cudownego. Bylam u nich i strasznie plakal wiec wsadzilam reke i zaczelam go uspokajac. Fakt ze chwile to zajelo ale udalo sie! A jak wyciagbelam reke to znowu zaczal plakac. I tak mnie jakies 25 minut terroryzowal co ja reke w gore to on w ryk ;p zero zrozumienia dla matki ktora ciagna szwy ;p i dzis byla powtorka pokozna byla Fabim zajeta i poprosila zebym go poglaskala i chyba sama nie wierzyla ze mi sie to uda a moj synek grzecznie zasnal ;) takze dziewczyny dopoki jeszcze macie czas glaszczcie brzuszki gadajcie di nich przyzwyczajajcie do swojego glosu i dotyku bo pierwsze uspokojenie dziecka w taku ograniczony nawet spokoj to niesamowite uczucie!
  6. Lekarze tez twierdza ze jak na ten tydz (31 tyg i 3 dni) urodzili sie na prawde "dobrze zbudowani" szczegolnie jak na blizniakow. Dla porownania na tej samej sali lezala dziewczynka z 35 tyg z waga 2900 i dlugoscia 51 cm. Takze moi chlopcy musieli sie niezle gniezdzic zeby sie we 2 zmiescic ;p Jeszczcze nie mam ich tak bardzo przy sobie jakbym chciala spory kawalek musze przejsc do inkubatorow a z tym chodzeniem jeszcze ciezko. Co prawda kazali mi wstac juz po 10 godz od operacji (ale nagroda byl przejazd do chlopcow wiec bez gadania bylo warto tym bardziej ze przy cesarce ich nie widzialam) i wydaje mi sie ze dosc szybko do siebie dochodze to jednak operacja zostaje operacja i szwy ciagna. Ale juz latam sama do kibelka (w pokoju oczywiscie nie mam musze przejsc dlugosc 3-4 pokoi...) ogarniam przy sobie wiekszosc rzeczy sama sie przewijam tylko kapac jeszcze sie balam jutro musze sie zebrac. I u chlopakow jestem 4-5 razy dziennie. Na szczescie siara na razie nie zawodzi moze troszke jeszcze sobie z nia nie radze ale.polozne pomagaja i cwala za ilosc takze to jest tez mega wazne bo chlopcom teraz to bardzo pomaga. Znaczna wiekszosc juz mamy troche krucho z ciuszkami ale zanim wyjdziemy do domku to jeszcze podrosna i w zasadzie niebwiem jaki rozmiar kupowac wiec do dopoki sa w inkubatorze wstrzymuje sie z kupnem. Wozek juz stoib odebrany lozeczko na dniac bd skrecac i zascielac poscieli dostalismy cyba ze 3 komplety wiec nie bd mudiala dokupowac butelki na razie po jednej mamy ale nie uzywamy dzis smoki im zanioslam takze chyba w miare spoko stoimy. Wyjdzie w domu ;) Wiecie co caly ten zamet... nie zycze zadnej takich uczuc. To jest okropne bo lapia Cie okrutne skurcze drzesz na pol szpitala i chcialabys miec to juz za soba a z drugiej strony wiesz ze to za wczesnie i doslownie w takim glupim odruchu zaciskasz nogi zeby.oni jednak za wczesnie nie wyszli... takie stanie na rozdrozu z jednej str bol z drugiej strach o wlasne dzieci. I jeszcze no wkurwienie bo inaczej powiedziec nie mozna bo lekarze juz uswiadomili i mame i Piotrka ze nie uda sie przedluzyc ciazy i nic z tym nie robia a Ty umierasz z bolu na tym lozku. Z pol godziny czekalam na zwolnienie operacyjnej... A zdjecia musze zrobic tabletem bo inaczej nir dam radywstawic. Dziekuje Wam wszyskim za niesamowicie.cieple slowa jak zawsze nie zawiodlam sie na Was kestescie kochane. Ale prosze Was o jedno - nie zazdrosccie mi i trzymajcie swoje kruszynki pod serduchami jak najdluzej. Uwierzcie ze moi byli tacy wyrywni i teraz tego obaj bardzo zaluja
  7. Hej mamcie. Nie bylo mnie dlugo ale sila wyzsza. Mam zaleglosci ok 30 str ale nie mam sily tyle czytac - wybaczcie. Podziele sie za to z Wami swoimi "dobrymi nowinami".. We wtorek wypuscili mnie do domu. Cieszylam sie jak dziecko Piotrkowi nic nie powiedzialam zeby mial niespodzianke (i tak byl e prawcy i nie dalby rady sie zwolnic) pozalatwialam wszystkie szpilne papiery. Oczywiscie nikomu nie przeszkadzalo zeby ciezarna kobieta ze skracajaca sie szyjka po 2 tyg lezenia plackiem zrobila 4 rundy po 2 pietrach. Lekarz byl do tego stopnia bezczelny ze jak poprosilam o recepte na paski do glukometra a on nie wiedzial do jakiego to wyslal mnir samabpietrobwyzej zebym opakowanie przyniosla. Ale ok euforia ze do domu wiec polecialam. Ok 12 odebrali mnie rodzice polecialam jeszcze do diabetologa sie zarejestrowac i wrocilismydo domu. W domu na luzaku polezqlam pisiedzialam przespalam sie. No i kolo 22 polizylismy sie spac. Oczywiscie bez zadnego sexu tylko delikatne "robotki reczne". Spoko zasnelam. O 24 zachcialo mi sie siku i przewrocilqmbsie na bok zeby z wyra wstac i jak mi nie chlusnie po nogach... cala droge do lazienki mi lecialo i jeszcse troche do kibelka. Lece mame obudzic niech mi tlumaczy jak to jest jak odejda wody. Sama sie przestraszyla ale zaczela mnie uspikajac ze to za malo na wody ze nie ma czopa nie ma skurczybpoloz sie moze ktorys Ci tak fest przycisnal. No to w nerwach ale sie polozylam. Potem tak brzuch mi cmil jak na okres w zasadzie cala noc ale delikatnie bardzo wiec zrzucilam to na nerwy. Ale tak ok 6 bylo coraz gorzej Piotrek poszedl dobroboty ale przed 8 sciagnelam go z powrotem do domu. Zanim jeszcze przyszedl zaczely sie mocniejsze skurcze i czestsze. Poszlam siku patrze do kibelka-delikatnie rozowy kisielek w srodku. Zebralismy sie jedziemy do szpitala. Na ip ofc kolejka. A bo przy blizniakach macica moze miec czestrze mocniejsze skurcze. Czeka pani na ktg. Nie dlugo z 15 min. Ktg ze 40... no skurcze faktycznie sa ale delikatne. A ja juz w pol zgieta. Teraz usg. Ledwo weezlam na fotel leje sie z pomiedzy nog. Ale to nie wody to po luteinie... pol.szklanki doslownie wody po luteinie no dobre sobie. Ale spoko caly czas tlumacze sobie ze to prawda bo przeciez dzien przed jeszcze na patologii robili mi badania i byli spoko szyjka 3 cm zamknieta luzik... gorzej ze na fotelu okazalo sie ze szyjka 0.5 cm i rozwarcie na luzny palec czy jakos tak i "pani to wnzasadzie juz rodzi". Oczywisice dopiero wtedy potrakrowano mnie powaznie nie jak rohisteryzowana nastolatke ktora boli brzuszek bo ja dzidzia w srodku kopie... dawaj na oddzial. Na oddziale znowu ktg reszta badan magnez na rozluznienie miesni dozylnie nospa domiesniowo - wszystko zeby powstrzymac porod. Myslalam ze takie zatrzymanie to na chociaz kilka dni a ona do mnie ze bd dobrze jak o 24 sie uda. Pierwsza mysl to na cholere tyle cierpienia o ta jedna dobe. Ale potem ok dla chlopakow to duzo przemecze sie. No ale juz pozniejbzacelam faktycznie rodzic bol masakryczny zadnego znieczulenia bo przeciez czekam na cesarke. To na jakiego gromabiurwa czekam?! Bo nie ma sali nie ma inkubatorow w zasadzie lerz nie gadaj... i tak po jakiejs hm poltorej godz rodzenia naturalnego zebrali mnie na operacyjna. I powiem Wam ze moment w ktorym postalam znieczulenie byl chyba najpiekniejsza chwila w moim zyciu. Wszystko odeszlo kazdybjeden skurczyk. Na te 30 minut operacji przestalambo wszystkim myslec. Jasne ze wczesniej martwilam sie o dzieci zenjakbto bedzie ze za wczesnie ze jeszcze nie nie nie. No ale skoro ta dwojka TAK to nikt nie mial szans na klotnie a mi po tym znieczuleniu zrobilo sie tak blogo ze na chwile przestalam sie martwic. Tak wiec moi cudowni chlopcy urodzili sie 20 sierpnia stan oceniony jako stabilny Oliwier o godzinie 12.12 oceniony na 6 z waga 1900 i mierzacy 45 cm Fabian o godzinie 12.10 oceniony na 6 z waga 1800 i mierzacy 46 cm niestety ma problemy z pluckami dzis musial byc intubowany ale pediatra twierdzi ze to znacznie poprawilo jego stan i teraz powinno byc tylko lepiej w co wierze jak w nic innego. Cale szczescie ze bralismy te sterydy boje sie pomyslec co by bylo bez tego... na sama mysl mam zly w oczach... Ale bralismy i mam duzych dzielnych ZDROWYCH tylko troszke slabszych chlopakow. Sama jeszcze nie wierze ze te dwa cudenka sa moje ;)
  8. H Hej Mamuski Rozpedzilyscie sie ostatnio z tym pisaniemciezko byc na biezaco szczegolnie jak jedyne na co ma sie ochote to caly dzien przespac albo przeryczec. Powiem Wam szczerze ze zaczyna mnie jakas desperacja chwytac nieraz wrecz nachodza mnie mysli ze mam dosc tej ciazy ze chce juz urodzic i w dupie czy donoszona czy nie. Oczywiscie jest to takie krotkotrwale myslenie zaraz wraca rozsadek. Ale na prawde jest juz ciezko. Chyba cos w powietrzu lata w tym szpitalu albo ogolnie w miescie bo duzo isob ma rewolucje zoladkowe. Ja myslalam ze juz mi przeszlo ale gdzie tam rzygawka ustala a srawka jak byla tak jest jeden dzien mialam spokoju. Teraz juz moze nie gania az tak ale caly czas mi jezdzi w brzuchu a jak juz pogoni to... aj oszczedze wam opisow :p w kazdym razie chlopy tez srednio pomagaja. Znalezienie miejsca to jakis kosmos na plecach ciezko oddychac poza tym ten z prawej tak sie wypina ze az za zebra wystaje i to takie dziwne yczucie troche gniecie kisci troche jakby mial skore rozerwac. Wiec plecy odpadaja prawy bok spoko ale na chwile bo malego gniote i bardzo go to burzy poza tym szybko mi dretwieje. Wiec najlepiej lewy ale tez szalu nie ma i juz mam kark caly obolaly. A jeszcze jak wstane to oni opadaja mi tak na spojenie i pecherz ze od razu kibelek welcome. Strasznie to sa dziwne uczucia nie ma szans zeby ktos kto tego nie mial zrozumial jak to czuc. Ja mam re szczescie ze spie bez problemu. Fakt ciezko znalesc miejsce pokrece sie pokrece ale jak juz wykrece to zasypiam jak dziecko spie do rana z 2-3 przerwami na siku ale to tez takie neptyczne ze sie nieraz dziwue ze nie chlustnelam jeszcze do kibla ;p Co o wyprawke chodzi to u mnie stanela w martwym punkcie. Wozek juz od 2 tyg stoi do dbioru ale bylo kruchi z kasa teraz po wyplacie Piotrek mial odebrac ale z czasem nie dal rady poza tym chcialabym przy tym byc a jak skoro jestem przykuta do tego jeb...go szpitelnego wyra...? Chcialam poszukac chociaz ciuszkow dla dzieciakow ale tez mi ciezko bo jak nie widze co mam to skad wiedziec co jeszcze miec musze... ? Na szczescie mam na tyle kochana mame ze wszystkie ciuszku mi poprala poprasowala posegregowala wg wielkosci i piwkladala male do szafek a wieksze do worow na potem. Takze ja pi wyjsciu ogarne posciel pieluchy i reszte takich tam. Uratowala mi zycie mamuska! A i dziewczyny ktoras z Was pisala ze nie dostala ciuszkow wiec wszystkie musi kupic nowe. Ja wiem ze to zalezy od podejscia i finansow ale jesli moge wyrazic swoje zdanie to kilka nowych ciuszkow owszem fajnie ale wydaje mi sie ze wszystki nowe to zbedny wydatek - sprobujcie poszukac na olx. Napewno w Waszym miescie jest pelno ofert nawet na cale paki i za ciuszki ktore raczej starcza na caly okres do tyc powiedzmy 3 miesiecy zaplacicie psie pieniadze. Wiem bo najpierw patrzylambz ciekawosci a pozniej ojazalobsie ze sama mam malo i musze dokupic. Co prawda potem poleglam i nie zdarzylam nic kupic ale jak wyrwiecie cos na miejscu to zawsze mozna podjechac samemu zobaczyc i jak cos bd nie ok to zrezygnowac z kupna. A poza tym piwtarzam i i namawiam kolejny raz- ciucholandy! Jak sie poszpera to sie znajdzie - czesto niezniszczone i jeszcze nawet z metkami duzo tez jest firmowek. Co do karmienia cycem to ja innej opcji nie widze-musi sie udac przeciez 2 chlopa od poczatku wykarmic modyfikowanym to mozna z torbami pojsc! Mam nadzieje ze regola popytu i podazy w przypadku moich cyckow sprawdzi sie ;) siare co prawda mam juz od dawna bo chyba jakos od 4 miesiaca ale to tak dziwnie u mnie chwile poleci chwile przestanie... i powiem Wam ze chyba elasnie nawet moje cyce buntuja sie przeciwko pobytowi bo od jakiegos poltora tygodnia mam przestuj. Jak nacisne to poleci ale zeby tak jak wczesniej samo z siebie to nie... mam nadzieje ze to chwilowy przestuj... Co do mojego pobytu w szpitalu... no co mam Wam powiedziec widocznie dobrze mi tu... mialam nadzieje wyjsc na weekend ale okazalo sie ze mam e dalszym ciagu podwyzszone enzymy watrobowe. Po pierwszym badaniu od razu po rewolucji alat i aspat mialam w granicy 150 nie pamietam jak dokladnie (norma niby 35...) a po 3 dniach alat spadl do 31 a aspat do 94 i niby spoko ze mniej ale podejrzewaja holestaze i taki fajny mlody ginek za kazdym razem jak przyjdzie to pyta czy mnie cos swedzi i jest bardzo zawiedziony faktem ze sorry ale nie ;p no i postanowili mnie do pon przytrzymac zeby badania powtorzyc i nie udalo mi sie wyklocic ze ja sobie na wlasna reke zrobie te badania jak mi dadza skierowanie i w razie halo skontaktuje sie ze swoim prowadzacym ktory jest tu ordynatorem i wroce... takze dalej siedze dalej nic nie wiem dalej czekam jak wyniki bd spoko to moze pon-wt bedzie moj ale juzbnie robie sobie nadzieji... W czwartek za to dlabodmiany spotkalo mnie cos przyjemnego. Co prawda ja na to nie liczylam nie dazylam do tegonmoze wrecz nie czulam potrzeby ale jednak sie zdarzylo. I Tyszanko kochana wiem ze Ty na to czekasz ale uwierz nie robie tego zlosliwie i mam nadzieje ze oczu mi nie wydrapiesz ;p o ile wstawia sie zdjecia...
  9. Jejku jak jak haotycznie pisze ciezko w tym sens zlapac mam nadzieje ze dacie rade jakos dojsc do porozumienia z tymi moimi wypocinam klaudia ja jestem za tez bym chetnie poczyatala te ksiazki z tego co piszecie w sam raz na szpitalny celibat ;D ciekawe tylko czy mi sie otworza.. I jakbym mogla prosic Was jeszcze o namiary na fejsa bo tyle razy sie zbieralam a.nie wiem jakiej grupy tam szukac
  10. Iwa no ja mam te szczescie w nieszczesciu ze faktycznie jest z dala ode mnie bo mieszka ok 50 km od Olsztyna wiec w sklepie przypafkiem sie nie spotkamy. Co prawda pracuje w miescie ale zeby wpasc na kawe to tez jej nie na raczke (boi sie moich rodzicow a glownie taty ktory jest policjantem ;p) takze jak nas odwiedzala to tyljo na lawceprzed blokiem zeby kase pozyczyc ew z raz sie zdarzylo ze my pozyczylusmy to odebrac tez przyjechala. Ale to byly dawne czasy :) Opowiem Wam jeszcze jeden jej dobry numer ;p oczywiscie bylo tego wiecej ale ten mi sie wyjatkowo podobal Jakos ze 3 mies temu pojechalismy do niej w odwiedziny tak o po prostu. No i siedzimy ta stwierdzila ze " ma ochote sie napic" no ale ze ranobdo pracy a ona boi sie na kacu jezdzic to co tu zrobic. No i namawia nas zebysmy zostali. Ja mowie ze nie bo i piotrek na rano do pracy a ja sie kiepsko czuje ledwo sie w swoim lozku wysypiam a co dopiero cudzym poza tym rano zle sie czuje bd mi ciezko kierowac itd. Juz wymyslam cokolwiek na piczekaniu byleby.nie zostac. Ale widze ze Piotrek by chcial no to w koncu odpuscilam i zostalismy. Posiedzieli jeszcze ona sie narabala poszli spac rano to mi najbardziej sie spieszylo wiec wszystkich budzilam odwiozlam najpiere swojego fo roboty potem ja a ta miedzy czasie gada przez telefon z tym swoim wymoczkiem ze jaka to ona wspaniala nie jest ze pozwolila mi odwiesc sie do pracy i ze mi samochod pozyczy bo Piotrek napomknal ze moze bym na zakupy pojecala a nasz akurat w warsztacie stal i to ob jej pytal czy mi pozyczy ale ja poweidzialam ze nie chce go bo nie mam ochoty na te zakupy w tym czasie leciec.poza tym kiepsko sie czuje i nie potrzebne.mi te auto. No ale ona mi pozwolila! Wiec caluj nozki nawet jak Ci to nie potrzebne. Auto oczywiscie pusciutkie zastanawialam sie czy do domu dojade nim no bo bez przesady zebym autobusem leciala. Ale chcesz to jedz znaj mohe dobre serce ;p Zapomnialam Wam jeszcze napisac ze wczoraj mialam usg szyjka twierdzi ze dluga bo chyba 2.8cm zamknieta co najwazniejsze takze "do szyjki przyczepic sie nie moge". Chlopaki tez ok waza po 1500g mniej wiecej i myslalam ze juz na tyle duzi sa zeby sie nie beda krecic ale gdzie tam jeden przekrecil sie poprzecznie. Takze tak troche pomaga mamusi zeby miala cesarke ;p no i poza tym tez wszystko spoko wody itd. Takze te wyjscie ze szpitala moze jest calkiem realne. A i co do karty ruchow to ja nie prowadze i pojecia nie mam jakby to mialonprzy blizniakach wygladac ;p takzebsie nie upominam o to ;p
  11. Witam ciezaroweczki. Niestety kolejny raz troche sie przeliczylam z czasem i w dalszym ciagu melduje sie z lozka szpitalnego ale co zrobisz jak nic nie zrobisz...? Staram sie Was czytac na biezaco ale pisac cos od siebie juz nie tak latwo bo to bardziej myslec trzeba a z tym u mnie ostatnio ciezko... ;p majac takie zaleglosci w pisaniu ciezko mi napisac na kazdy temat wiec wybaczcie liczne pominiecia. Tesciowe u mnie to tez istny hardkor niestety moj Piotrek nie mial szczescia urodzic sie w dobrej rodzinie od zawsze byly w niej przeboje. Jego tata od 4 lat nie zyje wiec nie mialam mozliwosci poznania go za to mamusia... ta znam az za dobrze... jest alkoholiczka co juz w zasadzie mowi samo za siebie. Ja moja i tylko moja dupa- jedyne co takich ludzi interesuje. No i u niej tez to widac dobitnie. Przez cala moja ciaze bezposrednio do mnie zadzwonila moooze z 10 razy z czego ze 3-4 zeby sie pochwalic jak to jej sie z Maciusiem uklada (chlopak 29 lat ona 43 ;]) albo wlasnie nie uka raz zeby kase pozyczyc i potem wielki foch bo nie odebralam a reszta to takie luzne gadki czasem nawet zapytala jak sie czuje. Nie ma zadnych skrupolow zdaje sobie sprawe za mamy 2 dzieci w drodze to "wiecie ze jakbym miala jak to bym Wam pomogla ale mam tyyyyle dlugow ze sama nie mam za co zyc" ale puc jyz oczywiscie jest za co. Z reszta ja nigdy nie oczekiwalam od niej pomocy ale jak naciaga to tez mi to srednio lezy... "Piotrus pozycz 100 do wyplaty bo nie mam jak do pracy dojechac" a Piotrek wiadomo miekka dupa bo to matka pozyczal. Potem oddali pod zastaw lapka do lombardu i nie mieli ani zeby go odebrac ani przedlyzyc no to co? Ofc Pioter help. Pozyczyl jej 2 raty oplacil to ale wiecej nie dal rady nie chcial nie i zadzwonil do niej w okolicach 15 ze do konca miesiaca ma oplacone a dalwj on nie placi wiec niech sobie radzi sama. Ok spoko. A potem pretensja ze nie zaplacil. No przeciez Ci mowilem ze wiecej nie wykladam kasy. Ale ja zapomnialam... takze taka rozmowa ;p ogolnie to za wszystkue lacznie ppzyczki lezy nam jakies chyba 7 stowek ;) ale na piczatku lipca kolejny raz stracilam cierpliwosc i powiedzialam jej baaardzo dobitnie co o niej sadze i od tego czasu jest obraza majestetu ani razu z nia nie gadalan Piotrek jak sie nie myle tylko raz i jest nam z tym bosko oby jak najdluzej tak zostalo. W zasadzie nawet nie wie ze jestem w szpitalu i nie zamierzam jej informowac ani o tym ani jak jyz urodze. Takze doskonalw rozumiem was wszystkie ktore macie problemy ze swoimi tesciami. Powuem Wam ze tez mam zagwostke z tym co do wozka na zime. Mam jedem kombinezonik musze dokupic drugi no i mam jeszcze kolderki do wozka i tak sie zastanawiam czy to mi starczy czy jeszcze spiworki musze dokupic... poza kupnem samego wozka to chyba najwiekszy moj problem z wyprawka... w ogole to przez ten szpital zostalam troszku w dupie z ta wyprawka... Jejku tyle mialam jeszcze napisac a nie pamieyam nawet ktora z Was pisala ze z czym ma problemy... wybaczcie dziewczyny na prawde o wszystkim ostatnio zapominam. Napisze tylko ogolnie ze mam nadzieje ze wszystkie te problemy nie sa powazne i ze przy pomocy lekarzy latwo sie ich pozbedziecie. Trzymam kciuki zeby tak bylo!! A co u mnie? Troche kaszana przyznam. Mialam juz wczoraj byc w domu a ak mnie w nocy z pon na wt zlapalo to za przeproszeniem i sranie i rzyganie. I jeszcze oczywiscie ze mam szczescie bo moja ulubiona polozna byla na zmianie wiec jeszcze przyjemniej. No sluchajcie kosmos jakis po 3 wymiotach jak juz wszystko zwrocilam i czuje ze nastepne moga byc tylko flaki ide do niej a ona z tekstem "oj dzieciaku a co ja Ci moge poradzic nie mam Ci nawet co dac. No moze smecte ale to gowno takie i tak zaraz wyrzygasz. Idz sie piloz spac moze Ci przejdzie". Rozumiecie? W szpitalu nie maja lekow na zatrucie. No bo przeciez co za idiota szuka pomocy zdrowotnej w szpitalu no dajcie spokoj... myslalam ze jej oczy wydrapie ale bylam taka slaba ze nawet z dyskusje z nia nie uderzalam poszlam sie polozyc staralam sie chociaz pic sporo zeby miec co zwracac bo o jedzeniu nie bylo mowy i tak do tej 8 do obchodu sie przemeczylam. A no i oczywiscie przed obchodem przyjexhala do mnie jeszcze z ktg. Mowie jej ze dzis to chyba bedzie o to ciezko bo i bez tego ledwo leze a ta co Ty dawaj tymi pasami obwiazywac i w dupie ma ze ja na wdechu coby jej w ryja nie nahaftowac (chociaz by sie nalezalo). A i jeszcze smiech bo rano stwierdzila ze jednak bedzie dobra ciotka i mi pomoze i pyta czy.ja z Oln mowie ze tak no to jak ktos Xie bd odwiedzal to niech wzykly wegiel kupi bo to najlepsze najbezpieczniejsze. Ale zaraz poleciala do dziewczyny z sali obok Amol pozyczyc i mi niemal na sile wcisnelabte krople po ktorych bylo mi jeszcze gorzej. Na szczeszczescie niedlugo pozniej byl odchod i juz bylo z kim normalnie pogadac dali mi kroplowe na piwstrzymanie wymiotow jakies chyba elektrolity 2 worki i sole tez 2 wory zlecili w ciul badan wyszlo mi ze gestoza jest na pograniczu ale spoko i enzymy watrobowe mam za wysokie? Na pewno cos tam z watroba ale ledwo przytomna go sluchalam wiec nie jestem.pewna czy to to. Dzis mialam znowu pobierana krew znowu tysiac jakichs badan ma byc do tego znowu siusiu no i nibybjak to sie okaze ok to mam szanse na wyjscie w tym tyg bo ibcukry sie uspokoily ale juz sie nie nastawiam za bardzo bo co sie podjaram to zaraz zgasza i tyle z mojego ;p O przed chwila moja kochana polozna wpadla i opierdolila mnie ze nie posprzatalam po niej rozpizdzonego ktg. No bo przeciez to mi za to placa ! Oj dziewczyny mowie Wam unikajcie szpitali jak tylko mozecie ;p I sorry za wszystki bledy ale nie mam juz cierpliwosci poprawiac na tym tablecie bykow...
  12. Teraz juz wiem ze dzis nawet nie bd probowala sie niczego dowiadywac. Taka sukowata polozna ze nie chce mi sie z nia uderzac w dyskusje ;p takze jutro rano najwczesniej jak cus
  13. Zapomialam o tym pasie poporodowym. Ja na razie mowie mu zdecydowanie tak. Jak nie zapomne to przy najblizszej okazji porozmawiam z polozna czy to jest praktyczne czy sie sprawdza no i jak z cesarka-czy to w ogole wykonalne zalozyc go na szfy. I podpytam czy sa jakues lepsze i gorsze i ktore to ktore ;) no i oczywiscie jak czegos sie dowiem to przekazuje info od razu dalej! Ta cukrzyca mnie pograzy... po 5 dawkach insuliny kanapce z wedlina pomidorem i salata i polowie kanapki z serem pomudorem i salata i kawalkiem kabanosa drobiowego cukier bagatela 145...
  14. Martucha kochana to nie ma co plakac to sie trzeba postawic i bardzo dobrze ze to zrobilas. Wiadomo ze rodzinie trzeba pomoc tym bardziej ze szwagier mezowi tez pomaga no ale nie kosztem zdrowia Twojego i twojego dziecka. Dzien dwa polatac za malcem nawet do totalnego wymeczenia-ok ale trzy tygodnie?! To juz bardzo nie ok... tym bardziej ze jak mowisz matka doszla do siebie i tak na prawde juz teraz nie chodzi o oddciazenie jej a zwyczajnie o wygode. Pewnie ze przy dwojce dzieciakow z tak malym odstepem nie jest latwo ale nikt nie mowil ze tak bedzie i chyba miala swiadomosc jaki jest jej starszy i ze tez bedzie musiala sie nim opiekowac takze pretensje do siebie. Takze dobrze ze powiedzialas ze jutrobCie nie ma . A jesli jeszcze beda Cie z tym meczyc to juz sie z nimi nie pierdziel skoro oni sa bezczelni to Ty mozesz tym bardziej w Twoim organizmie toczy sie walka o zdrowie Twojego dziecka i nie mozesz przegrac jej przez cudze... w igole chora jest ta sytuacja ja jako zupelnie obca osoba wkurzam sie jak tak mozna i nie chce sobie wyobrazac jak Ty. Sie czujesz... dlatego tym bardziej sie postaw im ustal sobie co im w razie kolejnej prosby powiesz i wted y bez skrupulow walnij im to w twarz. Pamietaj teraz tylko Ty i Haneczka sie liczycie! A tak swoja droga ciekawe czy tak samo chetnie jak wykorzystywac beda pomagac Tobie po porodzie... Karolina NIE! Do zadnego porodu! Ten tydzien ma nalezec do mnie! Musze odebrac wozek zrobic wyprawke dla siebie dokupic ciuszki zamowic karuzelke nad lozeczko przygotowac pokoj dla chlopakow... widzisz? Nie mam czasu do stracenia a juz na pewno nie w szpitalu! Takze daje im czas maaaks do srody i mam byc w domu ! A brzucha to ja juz okraglego zwyczajnie nie mam jedna dupka wypieta na srodku druga z prawej co daje dosc smieezny wyglad. Jak wroce do domu to moze uda mi sie strzelic fotke w szpitalu nie bd swirowac ;p Macie racje niewiele pozytywnych wibravji wytwarza szpital. Podejrzewam ze gdybym lezala w takiej samej syt tylko bez brzucha to dazylabym juz dawno do wypisania nawet na rzadanie bo tak srednio sie tu mna opiekuja jedyne co to ktg i jeden z 4 lekow krore biore w domu. Ale tlumacze to sobie ze musza miec maluchow na oku ze to nie dla siebie jestem a przeciez dzieci bym na sile ze szpital nie zabrala jakby bie chcieli puscic takze kwitne tu dalej. A leze na szczescie na 7 pietrze takze zdarza sie jakis wiaterek poza tym pogida w Oln troche sie ogarnela i juz nie jest az tak goraco wiec da sie jakos przetrwac. Wiecie co w piatek zdalam sobie sprawe jaki ze mnie pacan. Pisalyscie tyle razy o czkawce ze ten ma a tamtej przeszla a ja tak Wam zwzdroscilam zastanawialam sie jak to jest czuc i myslalam czy z chlopakami oby wszystko ok skoro inni maja a ja nie. I dopiero te 3 dni temu zdalam sobie sprawe z tego ze przeciez wlasnie w tym momencie ja czuje ! uswiadomilam to sobie tylko dlatego ze gadalsm z mama i tak sie zastanawialam co to jest "a moze czkawka? Ty faktycznie przeciez to musi byc czkawka!" Takze dopiero jak powiedzialam to naglos to po jakichs dwoch miesiacach doznalam olsnienia ;p i potem siedzialysmy we dwie i jak wariatki sie cieszylysmy Lece mierzyc cukier-nie wyobrazacie sobie jaki mam stres przed kazdym pomiarem... Ale jak trzeba to trzeba ;)
  15. No i oczywiscie zapomnialam naszej Asce zyczyc wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy ! Oby jak najwiecej kolejnych!
  16. Pysiaku odzywaj sie jak najszybciej co u Ciebie! Nastraszylas strasznie nas wszystkie. Mam nadzieje ze pojechalas na ta ip i dlatego sie nie odzywasz ale niedlugo nas uspokoisz dobrymi informacjami! Trzymam kciuki zeby to nie bylo nic powaznego. Tyszanko jestes niemozliwa! Twoja "beztroska" i rozwaga rozbrajaja. Zamiast wybuchnac placzem ubrala buty i jeszcze sama (?) pijechala samochodem. Podziwiam i ciesze sie ze to nie bylo nic powaznego. Martucha nie wazne co jest powodem najwazniejszw ze juz masz spokoj od tego pilnowania. Teraz czas tylko dla Ciebie i Twojej kruszynki ktory musisz wykorzystac na odpoczynek. Mam nadzieje ze nie bedzie zadnych problemow z ta szyjka bo chyba wtedy pomoge Ci ich zagryzc! Karolina a ja myslalam ze to moi sie mocno wypychaja. Co prawda oni w dwie rozne strony ale tak mocno chyba zaden jesCze nie wystawal ;p moze mam juz za bardzo napieta skore...? Dorotka to faktycznie fajna przygoda Cie spotkala... ja to mozne nie ze strachu a ze zmeczenia bym umarla bo strasznie mi sie brzuch juz napina. Ale Ty dzielna kobitka jestes i dalas rade! Zosia remont remontem ale Ty sie troche tam oszczedzaj! I Ty Aska tez nie wariuj. Was obie zatrztmac to bez wola nie podchodz! U mnie dalej to samo. Przeliczylam sie z wyjsciem przynajmniejbo kilka dni bo ciagle grzeje lozko szpitalne. I wkurza mnie to glownie dlatego ze tej szykki nie sprawdzaja mi o ogole ostatnio na palca we wtorek. Prowadzacy tlumacy to tym ze ona nie jest za krotka tylko ze sie za szybko skraca i nie trzeba jej kontrolowac... no ale niby w o niedzieli ma mi ja dla spokoju sprawdzic. Dzialania sterydow niby ie da sie sprawdzic po prostu dzialaja i juz. Wiec wychodzi na to ze leze tu tylko przez te zasrane cukry ktore w zasadzie sa spoko w ciagu dnia jeden mi sie najczesciej nie zgadza a reszta daleko do 120. Ogolnie to mam dzis kiepski dzien srednio sie czuje cis mi sie w glowie kreci jakos tak dziwnie jest ale nie narzekam bo jak czytam to duzo z Was ma gorzej. Pozdrawiam Was i zycze milego chlodnego dnia :)
  17. Witam Mamuski ;) Niestety jeszcze ze szpitalnego lozka ale mam nadzieje ze to juz blizej niz dalej. Dzis na obchodzie byl moj prowadzacy na te ketony machnal reka zainteresowal sie tylko cukrem ktory, niesmialo sie pochwale, zaczyna sie chyba normowac takze licze ze weekend spedze w domu ;) ale szczegoly pewnie dopiero jutropo porannym obchodzie bo na wieczorny to tu nie ma co liczyc jest albo go niema i to taki zewiele sie nie dowiesz... Dziewczynki dziekuje Wam za wszystkie mile slowa dzieki Wam latwiej mija ten nieszczesny pobyt. I dzieki wielkie tez za dobre slowo w str mojego faceta (nie meza ;p). Zaznaczam po razkolejny ze zdcydowanie na nie zasluzyl ;) Wybaczcie mi moj egoizm alejestem tak rozkojarzona ze na prawde nie umiem odpisac kazdej zosobna myla mi sie watki iwyjdzie z tego jedna wielka gmatwanina ;p Chcialam tylko napisac nowej mamusi ze nieznam nikogo kto znajdowalby sie w podobnej sytuacji ale lekarze na pewno niesa w niej pierwszy raz i wiedza jak siezachowac i jak leczyc zebyz Twoim maluszkiem bylo dobrze. Ja wiem z wlasnego doswiadczenia ze latwo tak mowic a lzy i tak same cisna sie do oczu ale nie mamy wyjscia musimy byc dzielne dla naszych brzdacow. Sluchajcie laski wiem ze Was w wiekszosci jeszczeto nie dotyczy bo dosc znaczaco odbiegam od was wielkoscia brzucha ale moze macie jakies inne doswiadczenia ibpodzielicie sie. Chodzi mi o to ze zaczynaja mi sie robic rozstepy i musze kupic jakis lepszy mocniejszy srodek niz oliwke a nie chce probowac z kazdym jednym bo to raz wydatki a dwa czas. Takze chcialabym cos doswiadczonego z polecenia. Znacie cos takiego? Ja slyszalam ze Bio oil jest swietny ale to tak w sumie niebwiem skad bo chyba nie znam nikogo kto tego uzywa... wiec jak zawsze licze na wasz pomoc ;)
  18. To prawda Piotrek spisal sie na wielka 5 jakas nagrode trzeba mu za to zaoferowac :) powiem Wam ze juz mi troche lepiej widzialam sie z ta diabetolig ( wredna suka swoja droga) i mi wytlumaczyla jak ten cukier po sterydach zbic. W sumie nie dala mi duzych szans na ogarniecie go w ogole bo ponoc przy cukrzcy na tym etapie ciazy mnogiej mozemy juz nie dac rady... w kazdym razie zwiekszyla mi bardzo insuline i w sumie z dobrym efektem bo po obiedzie spadl do 127 I dostalam wyniki tego moczu i okazalo sie ze cale szczescie tego bialka nie ma! ;) takze jest prawie super wyszly mi co prawda ketony w tym moczu (156) ale to chyba nic strasznego prawda? I przy cukrzycy chyba tez ciezko tego uniknac. Rozmawialam wstepbie z polozna to stwierdzila ze wplyw.moze miec to ze badani nie bylo na czczo. Wie ktoras jak to jest?
  19. Witam swoje kochane Mamusie. Dziewczyny jestescie wielkie a wsparcie od Was wrecz nieopisane. Bardzo mi pomogly Wasze cieple slowa dodaly duzo otuchy. Ciesze sie bardzo ze trafilam na forum gdzie inne osoby pamietaja o mnie i moich dzieciach i interesujeje moj los. To bardzo pomaga szczegolnir jak wszystko sie pierdzieli.... Ja melduje sie niestety jeszcze ze szpitala. Oczywiscie o fifi-rifi mozna tu najwyzej pomarzyc z reszta i tak tel nie dalabym rady pisac wiec na szczescie doniesli mi z domu tableta i mam z Wami kontakt ;) i chociaz takimi informacjami az nie chce.sie chwalic to po nadrobieniu od mojego ostatniego wpisu i zobaczeniu Waszego zainteresowania sumienie nie pozwoliloby mi zmilczec tego co u mnie. Sterydy wczoraj skonczylismy. Boli te diabelstwo ale szybko przechodzi wiec nie ma bidy. No i mialam nadzieje ze po obsrwacji uda sie wyjsc do domku ale dupa zimna. Po tych zastrzykach moj cukier... wariat? To za lekkie okreslenie. Mimo podniesionej dawki insuliny lata sobie w okolicach 160 nawet do ponad 190. Dlatego dzis konsultacja z diabetologiem i tez dlatego dluzszy okres pobytu w szpitalu- zeby kontrolowali i ogarneli ten pierdzielony cukier. Do tego wynalezli sobie jeszce bialko w moczu. Przed chwila siusialam coby upewnili sie czy to aby nie jakas pomylka. Slyszalam ze wysokie bialko moze byc niebezpieczne ale przyznaje ze nie wiem do czego konkretnie moze to prowadzic a nie zaglebiam sie w temat zeby nie nakrecac sie. Chyba jutro bd te wyniki albo nawet dzis po poludniu wtedy bd sie martwic. Wiem dosc glupie podejscie ale nie chce za wczasu panikowac Z szyjka w zasadzie nie wiem co dokladnie wczoraj gmeral mi tylko paluchem i stwierdzil ze niby 2-2.5 cm ale jakos srednio wiarygodne te jego pomiary mi sie wydaja tym bardziej ze az tyle spadloby od piatku? Przeciez bylo 3.3... nie chce wierzyc w to ze az tak szybko spada ta szyja... Z dobrych informacji. Usg mialam tu bardzo szczegolowe trwalo kolo 20 minut. Nie zwrocila mi na nic uwagi wiec uwazam ze wszysko ok. Chlopcy rosssna straszni szybko jak na moj gust i wlasnie caly czas martwie sie czy to nie przez te zasrane cukry... W kazdym razie jeden z nich wazy juz 1390 a drugi 1340. Cieesz sie ze tak rowno rosna i nie staraja sie scigac. I w zasadzie nie wiem co o tym sadze bo to jedno ze wskazan do porodu sn ktorego za wszelka cene chcialabym uniknac ale obaj juz sa ulozeni glowkowo. Mysle ze maja juz za malo mejsca zeby to sie pozmienialo. Takze chlopcy grzecznie przygotowuja sie jak nalezy tylko matka daje dupy jpo calowitamsci... I chcialam oficjalnie odszczekac wszystko co kiedykolwiek powiedzialam zlego na temat mojego zlotego Piotrka. To jest najwspanialszy facet na jakiego moglam trafic. Chyba nawet nie liczylam na az takie wsparcie z jegostrony. W ciagu pracy dzwoni po kilka razy pyta co i jak po robocie niemal biegiem wraca do domu wpada na szybki prysznic miedzy czasie cos zje albo i nie wskakuje na rower i siedzie ze mna do wieczora i znosi te moje grymasy narzekania placze. Wczoraj zaryczalam mu pol koszulki a on biedak stal wymeczony po ciezkim dniu w pracy i czekal az sie ogarne i potem oczywiscie dzwonil jeszcze pytal czy juz sie uspokoila i czy mi lepiej. Takze na prawde mam w nim i rodzicach ogromna pomoc. Dzis tez pewnie bez ryku sie nie obejdzie ale to juz nie chodzi o nerwy niewygode czy bol ale chyba glownie za nim i za domem. Ale nic trzeba zakrecic nogi zacisnac zeby i oby ten jeszcze miesiac wytrzymac. Mam nadzieje ze u reszty szpitalnych mamus i tych ktore tak nietypowo dla siebie zamilkly wszystko jest ok. Witam tez wszystkie Mamy ktorych powitac okazji jeszcze nie mialam. I przepraszam Was za wszystkie bledy ale cos nie wspolpracujemy z tym tabletem za dobrze... Znowu Was zawalilam ale troche mi ulzylo wiec wybaczycie :)
  20. Cześć dziewczyny. Nie miałam laptopa, więc nie miałam jak do Was pisać, a że z czytaniem też było ciężko to narobiłam sobie zaległości. Wpadłam tylko na chwilkę, w zasadzie pożalić się głównie. Byłam dziś u diabetologa- cukry mam do dupy, nie ogarniam tej diety, jak nie wyrobię sobie systematyczności to insulina przed każdym posiłkiem. Potem wizyta u gina. Z chłopakami niby wszystko ok, ale badanie zrobił bardzo pobieżnie, głównie dlatego, że prosiłam go, żeby Piotrek mógł nadrobić zaległą wizytę i syneczków zobaczyć. Za to gorzej ze mną. Tak jak się cieszyłam, że mam długą szyjkę, tak zaczęła się mega szybko skracać. Na ostatniej wizycie było 43 mm, dziś już 33 mm. Znaczy 1 cm na 2 tygodnie... I do tego zrobiła się miękka. Jedyne szczęście w tym wszystkim, że w dalszym ciągu zamknięta. Ale tak czy inaczej dostałam skierowanie do szpitala - będą nas faszerować tymi sterydami na rozwój płucek, tak na w razie co. Teoretycznie powiedział mi, że to tak na 2-3 dni, ale jakoś z jego tonu wypowiedzi przeczuwam, że może być trochę dłużej. Najgorsze jest to, że jeszcze nie jestem ze wszystkim gotowa, nie zaczęłam jeszcze swojej wyprawki, dziś po wizycie kupiłam dopiero pierwszą dla siebie rzecz (szlafrok),a tak nie mam nawet kapci, bo w domu na bosaka śmigam... I wczoraj chyba jakaś intuicja mnie ruszyła, bo zaczęłam przeglądać tak na spokojnie ciuszki chłopaków i też mam za mało takich na szpital. trzeba dokupić! A jak ja to zrobię, jak nie wiadomo ile czasu bd w szpitalu a potem bd musiała leżeć?! Za przeproszeniem, rozjebano mi dziś konstrukcję... Tak do tej pory wszystko było fajnie, tak pozbawione komplikacji i nagle bach - patologia ciąży... Masakra, nigdy nie leżałam w szpitalu, nawet nie wiem, jak mam się tam zachować... Dobrze, że nie pojadę sama... Sorry, za wprowadzenie tej pesymistycznej nutki, ale chyba trochę mi ulżyło ;) Postaram się jeszcze przed poniedziałkiem nadrobić zaległości, bo nie wiadomo jak tam będzie z Wi-Fi, a potem już nie dam rady Was dogonić. Pozdrawiam Was i mam nadzieję, że u Was wszystko dobrze ;)
  21. Dziewczyny nie mam teraz czasu odpisywać, ale za to mam gorącą wiadomość, więc wpadam na chwilkę podzielić się nią z Wami. Przed chwilą mama przyniosła mi gazetkę z Biedrony a tam promocja na pieluchy Dada - przy kupnie 2 paczek 25 zł za jedną. Czyli 50 zł trzeba liczyć. Promocja obejmuje wszystkie rozmiary. Także lecimy wszystkie szybko na zakupy ! I tak, z całą stanowczością zdaję się na Wasze opinie, bo ja nie mam pojęcia czy i jak sprawdzają się te pieluchy ;p
  22. wowo oj uwierz, że mimo takiego balonika do latania bardzo mi daleko ;p Powiedziałabym wręcz, że dość skutecznie mnie uziemił ;p Zosiu do zlewu już teraz staram się jak najrzadziej podchodzić, a jak już muszę to zrobić to ze względu na niski wzrost, robię to na palcach, kładąc brzuch na blacie przy zlewie ;p Także ciężko, ale jeszcze jakoś daję radę ;p No to rośnie Ci mały sportowiec ;) To super, że tak fajnie i aktywnie razem spędzacie czas ;) I widać, że też nie może doczekać się siostrzyczki, z tego co piszesz, to będzie opiekuńczym starszym braciszkiem ;) Dobrze, że już teraz tak o nią dba, może nie będzie scen zazdrości, jak mała księżniczka już się urodzi ;)
  23. Dziewczyny! Zapomniałam, że dziś kolejny tydzień zaczęliśmy! To już pierwszy krok w 29 tc! I powiem Wam, że ja to tak się po cichu nastawiam na poród w 34-35 tyg czyli to już w zasadzie miesiąc! Chyba powinnam zacząć się bać ;o I wziąć na poważnie za pranie i prasowanie ciuszków, bo pokój cały zaległy a jeszcze nic tak na prawdę gotowe do założenia. Dobrze, że są te suwaczki, chociaż dobitnie przypominają o upływającym czasie ;p
  24. october jeśli dobrze Cię zrozumiałam, to chodziło Ci o tego sprzedawcę na allegro : http://allegro.pl/listing/user/listing.php?us_id=14918399
  25. Siemanko mamuśki ;) Wymęczy nas ta pogoda. Wczoraj myślałam, że to już mój koniec - no leżałam i się pociłam! W domu! O 20 godzinie! Kosmos. Dopiero zimny prysznic pozwolił jakoś wrócić do normalności, chociaż na chwilę. Najgorsze w taką pogodę jest gotowanie, a ja, wariatka, jeszcze sobie wymyśliłam kurczaka pieczonego w rękawie, więc 2 godziny włączony piekarnik a w kuchni 1000 stopni ;o Ale przeżyłam, jestem i piszę do Was ;) Olciap co prawda ja jeszcze nie byłam na forum, kiedy Ty się aktywniej udzielałaś, ale z bieżących wpisów wywnioskowałam, co się stało i całym sercem wierzę, że sierpień to będzie Wasz miesiąc i tym razem wszystko będzie już tylko cudownie ! Razem z dziewczynami mocno trzymam za Was kciuki !! Witam wszystkie nowe mamcie ;) Fajnie, że tak nas dużo ;) Trochę mnie pocieszyłyście z tymi brzusznymi rozmowami, już myślałam, że ja jakaś spaczona jestem ;p Też zastanawiałam się nad tymi ślicznymi pieluszko-majteczkami. Świetne są. I w zasadzie już-już zamawiałam, ale sprowadzono mnie na ziemię "dziewczyno przy 2? toć Ty nic innego nie będziesz robić, tylko prać!" i tak to sobie odpuściłam, teraz zastanawiam się, może gdzieś na jakieś wyjście, czy nawet na taką pogodę na działkę, w samych galotkach latać, ale na początek jednak zostaję przy zwykłych pieluchach. Boże Zosia jesteś NIEMOŻLIWA! Rower? W taką pogodę? I taka odległość?! Podejrzewam, że tej końcówki nie byłabym w stanie przejechać. Całe szczęście, że mam rower górski i to bez siodełka ;p to nawet nie przychodzą mi takie pomysły do głowy, bo baaardzo szybko zaczęłabym pluć sobie w brodę. Ale dla Ciebie wielki podziw. I ten pomysł z wjazdem na porodówkę - genialny A jak synek? 35 km i on nic? Przejechał i zadowolony? Też ma kondychę ;D Co do wózka to już Wam pokazywałam, jakim będziemy się wozić. W związku z małym wyborem nie mogłam brać pod uwagę takich bajerów jak Wy, dla mnie największym luksusem jest to, że POWINIEN mieścić się w drzwi ;p To z kolei wiąże się z wąskimi gondolkami, ale mam nadzieję, że do wiosny jakoś przelatamy. A jak wyrosną ze spacerówek to trzeba będzie zainwestować w parasolkę, co w zasadzie i dla mnie będzie na plus, bo zawsze to trochę lżejsze. Ale do tego jeszcze daleka droga ;) My już w tym tygodniu niby mamy odebrać wózeczek, to wstawię fotkę ;) Hehehe Pysiaku no ja w takim razie, na Twoim miejscu też bym się zastanowiła nad kupnem bliźniaczego wózka, skoro Twojemu Szkrabowi tak wygodnie leży się w gondolce ;) Przypominam sobie ostatnie jego zdjęcia, jakie widziałam (te w torbie na zakupy) i 1 bardzo z niego "ułożony" chłopiec - potrafi tak się poskładać, że wszędzie się zmieści ;) i 2 na nudę z nim na pewno nie narzekasz ;) Kochany synek ;) Nie wiem, czy to pogoda tak na mnie działa, czy to już taki czas, że łatwiej nie będzie, ale coraz częściej mi funkcjonować. Nogi, a konkretnie jedna, zaczęła mi już mocno puchnąć. Do tej pory były tylko stopy, teraz już cała łydka, tylko czekać jak i druga będzie grubła. Doszły skurcze, jeszcze nie częste i nie mocne, ale też już są. I wieczorami takie spinanie się zmęczonych mięśni, nie wiem, czy to ma jakąś swoją medyczną nazwę. Ale najbardziej niepokoją mnie skurcze brzucha. Czasami jak leżąc się źle ułożę albo w trakcie przewracania się na bok to zaboli mnie tak na dole, między miejscem poniżej pępka a tym, gdzie kiedyś miałam biodra ;p Nie wiem, czy to jest normalne i czym to jest spowodowane, postaram się nie panikować i wytrzymać do piątkowej wizyty. Martwi mnie też konsystencja, kolor i zapach śluzu. Wybaczcie mi obrazowość tego opisu i może jego niegramotność ale nie lubię wypowiadać się w takich tematach... Staram się myć 2 razy dziennie, szczególnie przy tej pogodzie, a mimo to za każdym razem jest to samo. Przede wszystkim zmieniła się konsystencja - nie jest jak zawsze gęsty i klejący tylko taki lejący jakby. I do tego taki jakby gazowany, ma dużo bąbelków powietrza. Zmienił zabarwienie na lekko żółtawe i do tego może nie tyle śmierdzi co ma specyficzny zapach. I ciężko to wypłukać, dopiero po kilku "wydłubaniach" udaje się wszystko usunąć, łącznie z zapachem, ale i tak po 2-3 odsiusianiach się zapach znowu wraca. Jak myślicie, czy to może być jakaś infekcja? Powinnam zadzwonić wcześniej do lekarza czy poczekać do tego piątku i nie martwić się? Może wydaje Wam się głupie moje pytanie, ale nigdy nie miałam stwierdzonej żadnej infekcji ani zakażenia, więc nie mam pojęcia jak to wygląda i czego powinnam się bać... Także liczę na Waszą pomoc ;) Zosiu w związku z Twoim uwielbieniem dedykuję Tobie mój kolejny esej ;p Wiem, że zawsze Was zanudzę, ale nie umiem inaczej, nigdy nie byłam konkretna, zawsze gadałam duuużo i szczegółowo poruszając miliardy wątków ;p Tu macie te szczęście, że zwyczajnie możecie pominąć mój wpis, na żywo już nikt nie ma tego komfortu bo gadam, gadam, gadam a jak ktoś mi wejdzie w słowo albo przestaje słuchać to jest foch i afera ;p A i odzyskałam aparat więc wstawiam obiecane fotki swojego bębenka ;)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...