Skocz do zawartości
Forum

soqlka

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez soqlka

  1. Witajcie Kochane, czytam Was codziennie, kiedy Pola cyca, ale nie lubię pisać z telefonu. Piękne są te Wasze skarby, rozpływam się za każdym razem, kiedy wrzucacie zdjęcia. Poruszałyście tyle tematów, że nie sposób odpisać na wszystkie. 1/ szczepienia- Polcia będzie szczepiona w poniedziałek, zdecydowaliśmy się na szczepionkę 6 w 1 + pneumokoki. 2/ trądzik niemowlęcy- walczymy z nim od trzech tygodni. Niestety u nas Marysia1002 bepanthen krem spowodował, że Mała miała jeden wielki strup na twarzy. Wyglądała bardzo brzydko, trochę mi zajęło pozbycie się tego strupa. Przemywamy buziaczka tylko przegotowaną wodą. 3/ kąpiel- uwielbiamy! Polcia w wanience czuje się jak mała rybka. Uwielbia kąpiele i wcale nie płacze. 4/ blizna po cc- nie smaruję niczym, ale chyba czas najwyższy zacząć. 5/ odchody poporodowe- przestałam plamić jakieś 2 tygodnie temu, od tego czasu jest jedynie gęsty, brązowy śluz. Duuuużo śluzu. 6/ karmienie- Polcia jest tylko i wyłącznie na piersi mimo wielkich początkowych trudności. Nie poddałam się, fakt, że niestety bez nakładek nie daję rady, ale najważniejsze, że Polusia jest na cycu. Nie przepajam Małej. Dla niej butla jest feeee... KariKari, jak Ci się udało wypracować brodawki? Gabi, jak Ci się udaje karmić bez nakładek? 7/ Przyrost wagi- w 5 tygodni Pola przybrała 1200 g, mlenio mamy służy (: 8/ ubranka- Mała urodziła się długa na 56 cm. Z tego rozmiaru tylko pajace są za małe, reszta dobra. Powoli zaczynamy też nosić rozmiar 62. 9/ skok rozwojowy- chyba zakończył się dzisiaj. Od soboty Pola była nie do zniesienia, jakby inne dziecko. Nie chciała spać ani w dzień ani w nocy. Całymi godzinami płakała, a ja nie mogłam nic poradzić. 10/ kolki- na szczęście nas nie dotyczą. Nie mamy z nimi problemów. Polcia gazuje jak stara, kupki też są regularne, brzuszek mięciutki. 11/ pieluchy- mamy jeszcze 3 opakowania pampków w rozmiarze 2. Jak się skończą przejdziemy na 3. Używamy na zmianę biedronkowych Dada i oryginalnych pampersów. Takie dostawaliśmy od gości, którzy przychodzili w odwiedziny do Poli. Sami jeszcze nie kupowaliśmy pampersów od wyjścia ze szpitala. Pozostaniemy przy Dada. 11/ spanie- Pola od początku śpi sama w swoim łóżeczku w swoim pokoju. Wieczorem usypia przy cycusiu, kiedy budzi się w nocy na karmienie, biorę ją do naszego łóżka, nakarmię na leżąco i odnoszę. Po porannym karmieniu ok. 6-7 godziny, zostawiam ją w naszym łóżku, kiedy już mąż do pracy wychodzi. Uwielbiam patrzeć jak leży koło mnie i robi słodkie minki, przeciąga się. 12/ niespokojny sen- Mała często płacze przez sen. Kręci się, napina, wymachuje rączkami i nóżkami. Wasze Maluszki też tak mają? 13/Leżaczek- my mamy leżaczek bright starts (lew). Jestem z niego zadowolona, jednak Polcia jest bardzo ruchliwa i nie usiedzi w nim dłużej jak kilkanaście minut. Z perspektywy czasu wiem, że kupiłabym jednak taki, który ma huśtawkę. 14/ chusta- mam, pożyczyłam, Pola za nią nie przepada. Lekarz na usg bioderek, polecił, aby zacząć stosować, jak mała skończy 3 miesiące. Polunia ma już 6 tygodni i 1 dzień. Bardzo szybko ten czas mija. Mała rośnie w oczach. Duża panienka z Niej rośnie. W poniedziałek zostanie zważona, obstawiam, że waży już jakieś 4800 g. Pozdrawiam wszystkie mamy :)
  2. KariKari, Madziara, Fasolka nie zazdroszczę Wam tego oczekiwania. U mnie poród zaczął się niespodziewanie 3 tygodnie przed terminem, więc nie mam pojęcia, jakie musicie być poirytowane tym czekaniem. MartaA, nie mam pojęcia jakim cudem tak szybko zgubiłam te kilogramy. Będąc w ciąży obawiałam się, że długo będę musiała się ich pozbywać ciężką pracą, a tu taka niespodzianka :) Zawsze miałam tendencję do tycia i utrzymanie szczupłej sylwetki w moim wypadku graniczyło z cudem, więc teraz jestem bardzo zadowolona. Mam nadzieję, że pozbędę się jeszcze kilku kg i będę 'sexi mamą' hihi :) My po pierwszej wizycie u pediatry. Polcia ładnie przybiera na wadze. Waga urodzeniowa - 3320 g Waga po 26 dniach od narodzin - 4030 g Pulpecik się z niej robi. Załączam kilka zdjęć z sesji noworodkowej, którą robiliśmy w 11. dniu życia Poli:
  3. Oczywiście kg spadły po 25 dniach, a nie po 2! :)
  4. Witajcie Mamuśki. Bardzo dużo tematów poruszyłyście, nie jestem w stanie odpisać na wszystkie. Moja Polcia jest tylko i wyłącznie na cycku. Jutro mamy pierwszą wizytę u pediatry, zobaczymy ile przybrała. Jej waga urodzeniowa wynosiła 3320 g, ze szpitala wyszłyśmy w 5. dobie z wagą 3180 g, a we wtorek- 20 dni po urodzeniu ważyła już 3785 g, więc pewnie przekroczyła już 4 kg. Zrobił jej się drugi podbródek i z nóżek serdeleczki :) Nasze karmienie trwa zwykle ok. 20 min. Bardzo martwiłam się, czy będę miała wystarczającą ilość pokarmu, bo moje piersi to flaki, ale najwyraźniej Mała nie głoduje. Nocą budzi się średnio co 2-3 godziny, w dzień przesypia 3-3.5 godzinki. W ciąży przytyłam duuuużo, 22 kg, na szczęście po 2 dniach od porodu zostało już tylko 2.5 kg do osiągnięcia wagi sprzed ciąży. Co do szczepień, jutro podejmiemy decyzję po wizycie u pediatry. Chrzcić chyba również będziemy w Wielkanoc.
  5. Witajcie kochane mamusie, czytam Was na bieżąco kiedy Polcia ciumka cyca. Teraz mój największy Skarb leży sobie koło mnie na kanapie i gada po swojemu. Dziś mijają 3 tygodnie od Jej narodzin, a ja dopiero zbieram się, by zdać Wam relację z porodu. Otóż 10 grudnia miałam umówioną wizytę u swojego gina na godzinę 8 rano. Jak zwykle przyjechałam na wizytę sama autem. Podczas badania lekarz stwierdził, że szyjka jest zgładzona, rozwarcie na 1 cm i jeszcze w dwupaku powinnam troszkę pochodzić. Po czym wstałam z fotela i poczułam, jakby mi coś po nodze leciało. Poszłam do przebieralni i nagle chlust! Moja pierwsza myśl ‘ale siara, zsikałam się’ i znów chlust! Szybko weszłam do ubikacji, ręcznikami papierowymi zaczęłam wycierać podłogę i znów chlust! Usiadłam na ubikację, wciąż próbując wytrzeć wodę z podłogi. Napchałam sobie ręczników papierowych w majtki, ubrałam się i weszłam ponownie do gabinetu lekarza. Kiedy powiedziałam mu, że wody mi odeszły, nie chciał mi uwierzyć, wtedy też pokazałam mu ślad od wody na podłodze biegnący od fotela ginekologicznego do drzwi przebieralni. Gin kazał niezwłocznie jechać do szpitala. Wyszłam z gabinetu, cała mokra, co chwilę lało się ze mnie, wody były przyjemnie ciepłe  Zadzwoniłam do męża, który w tym czasie był w pracy. On niezwłocznie załatwił transport i wyruszył do mnie do przychodni. Ja w międzyczasie zadzwoniłam do mamy, ojca i siostry poinformować ich, że rodzę. W tym czasie kilkakrotnie dzwonił do mnie ktoś z nieznanego numeru. Kiedy udało mi się oddzwonić, okazało się, że dzwoni do mnie mój gin i każe wracać do siebie na fotel ginekologiczny. Pierwsze co sobie pomyślałam, to ‘czy to był fałszywy alarm ?’ Szybko pobiegłam do gabinetu, lekarz stwierdził, że skoro chcę rodzić w szpitalu, który jest 50 km od mojego miasta, to musi mnie jeszcze zbadać. No to ja na fotel, a tu znów chlust! Lekarz cały mokry, jego fartuch mokry, na jego okularach moje wody płodowe. Zaczęłam go przepraszać, zrobiło mi się głupio, puściłam buraka a on się tylko śmiał. Wyciągnął spod fotela miskę i wciąż się ze mnie ciurkiem lało. Kiedy wyszłam z gabinetu, mężu już czekał z położną. Ją również przepraszałam za zalanie podłogi. Zaraz potem wyszedł gin i kazał jeszcze na chwilę podłączyć ktg. Poleżałam może z 5 min i dostaliśmy nakaz niezwłocznego wyjazdu do szpitala. Pojechaliśmy jeszcze z mężem do domu. Ja wlazłam do wanny, wydepilowałam się dokładnie, mężu w tym czasie spakował swoją walizkę (na czas mojego pobytu w szpitalu pomieszkiwał u swojej cioci, aby codziennie nie nabijać ponad setki km), ja po wyjściu z wanny powiesiłam jeszcze pranie, które nastawiłam tuż przed wyjściem do lekarza. Wcisnęłam mężowi worki na śmieci, żeby wyłożyć siedzenie w samochodzie, wzięłam ze sobą fotelik dla Małej i ruszyliśmy w drogę. Zaraz po tym, jak wsiadłam do auta, zaczęły się skurcze, które od razu były regularne co 4 minuty. Wody cały czas odchodziły, w domu zapakowałam w majtki podkłady poporodowe, ale czułam, że nie wystarczają, bo znów miałam całe legginsy mokre. Gdy dojechaliśmy do szpitala (była godzina 10), skurcze były już co 3 minuty, a ja myślałam, że z bólu zejdę na tamten świat, mam bardzo niski próg bólowy. Po wypełnieniu wszystkich papierków od razu trafiliśmy z mężem do pokoju do porodów rodzinnych. Duże dwuosobowe łóżko, stolik, fotele, zlew, kawka, herbatka, telewizor. Nic z tych rzeczy się dla mnie nie liczyło, od razu wskoczyłam na piłkę, siadłam przed drabinkami i zaczęłam się kołysać. Później dużo spacerowaliśmy z mężem po korytarzu. Ok. godziny 13 położna sprawdziła rozwarcie i było tylko na 3 cm. Zrobiła mi więc masaż szyjki, bolał piekielnie. Wydarłam się jak głupia z bólu, a łzy zaczęły mi lecieć jak grochy. Później znów piłka, spacer, piłka, spacer, piłka. Po jakimś czasie znów położna sprawdziła rozwarcie, ale nie było zbyt dużego postępu, bo po 2 godzinach doszło do 4 cm. Dostałam zastrzyk, który miał spowodować szybsze rozwieranie się szyjki. Jak się okazało przy następnym badaniu po półtorej godziny, rozwarcie wynosiło tylko 5 cm. Lekarz postanowił zrobić usg. Okazało się, że Pola źle ustawiła się główką w kanale rodnym i nie ma szans, aby sama zdołała wyjść. Zapadła więc decyzja o natychmiastowym cc. Nie minęła minuta, już miałam założony cewnik, za chwilę przyszła pani anestezjolog w celu wypełnienia formalności. Ja w tym czasie już wyłam z bólu z powodu skurczy co 2 minuty. Po sekundzie znalazłam się już na Sali operacyjnej. Pani anestezjolog miała trudne zadanie znieczulić mnie trafiając między skurczami. Udało się za pierwszym razem. Gigantyczna ulga, kiedy nie czułam już bólu skurczy. Za chwilę, nie miałam już czucia od piersi w dół. Cała twarz zaczęła mnie swędzieć, drapałam się jak szalona. Po chwili pokazano mi dupkę mojej córeczki i zabrano ją do badania. Zaniepokoiłam się, bo nie słyszałam jej płaczu, ale zaraz Malutka wydała pierwsze dźwięki. Byłam szczęśliwa, najszczęśliwsza. Mąż w czasie badania Polci był cały czas przy niej. Robił jej zdjęcia. Ja zrobiłam jeden błąd- popatrzyłam się w lampy nad stołem operacyjnym, widziałam krew i czerwone bebechy, aż mi się słabo zrobiło. W czasie, kiedy mnie zszywali Pola była już bezpieczna ramionach tatusia. Kiedy przewieziono mnie na salę po chwili mogłam po raz pierwszy wziąć na ręce swój Największy Skarb. Bardzo zależało mi na tym, aby urodzić naturalnie. Byłam rozczarowana, że nie dostałam Małej tuż po urodzeniu na piersi, że mąż nie mógł przeciąć pępowiny  Ale najważniejsze, że Polcia jest cała i zdrowa. Po cc najgorsza była pierwsza doba i koszmarem dla mnie było pierwsze wstanie z łóżka po operacji. Przez 2 kolejne dni było już dużo lepiej, a kiedy w 5. Dobie życia Poli wyszliśmy do domu, byłam już w stanie umyć podłogę na kolanach. Taka oto jest nasza historia, teraz kiedy ją opowiadam śmieję się sama z siebie, z tego wycierania podłogi u lekarza, jego mokrego fartucha i okularów 
  6. Kochane Mamuśki, te rozpakowane, oraz te 2 w 1, życzymy Wam z Poleńką Wszystkiego Najpiękniejszego na te Święta oraz wszelkiej pomyślności w nadchodzącym Nowym Roku ;)
  7. Nuria, 3mam kciuki. Mam nadzieję, że tym razem się uda i niebawem będziesz tuliła swoje Szczęście. Vanessa, KariKari, MłodaFasolka i inne nierozpakowane Mamuśki, nie zazdroszczę Wam tego oczekiwania. U mnie wszystko zadziało się bardzo szybko, 3 tygodnie przed terminem, więc nie przeżywałam tego zniecierpliwienia co Wy. Jak będę miała chwilkę czasu, to napiszę Wam, jak to wszystko wyglądało. Teraz z perspektywy czasu, opowiadając moją "historię porodową" najbliższym, sama się śmieję z momentu odejścia wód płodowych. W moim wypadku to był raczej Ocean Wód Płodowych :)
  8. Marta89, polecam medelę, ja mam r. M. Bez nich nie karmiłabym piersią. Cena ok. 40 zł. Są bardzo cieniutkie i dobrze przylegają. Laktator mam Medelę Mini Electric i z moim nawałem pokarmu radzi sobie świetnie. MartaA, już przywołuję się do porządku. Czytam Was na bieżąco, ale nie mam czasu odpisać. Postaram się to nadrobić.
  9. Jutro wychodzimy do domku o ile poziom bilirubiny się nie podniesie. Dziś mam nawał pokarmu.chyba mi cycki rozsadzi :(
  10. Witamy mamy :) Kiepsko mi się pisze z telefonu. Widzę, że jest nas kilka rozpakowanych 10 grudnia. Gratuluję pozostałym świeżo upieczonym mamusią. Do domku nas wypuszczą najprawdopodobniej jutro o ile poziom bilirubiny u Poli się nie podniesie. Mamy problem z karmieniem, Mała nie potrafi złapać piersi. Staramy się karmić przez kapturki. Dokarmiają ją butlą. Mam nadzieję, że obie nauczymy się naturalnego karmienia. Pola póki co jes grzeczna. Dużo śpi i mało płacze. Uwielbia zasypiac wtulona do gołej piersi. Drogie nierozpakowane - otwierajcie swoje świąteczne prezenty :)
  11. Pola urodziła się o 17:20 przez cc. 3320 g, 56 cm. Niestety po 7 godzinach skurczy co 2-3 minuty rozwarcie zatrzymało się na 5 cm i dalej nie szło. Główka nie schodziła do kanału. Dziękuję za Wasze wsparcie :)
  12. Witajcie mamusie. Gratuluję wszystkim rozpakowanym! Piękne są Wasze Maleństwa. Wybaczcie, że dziś tylko o sobie, ale nie mam weny na odpisywanie. Po dzisiejszej wizycie wróciłam do domku i dostałam silnego krwawienia. Mężu od razu zawiózł mnie do szpitala w którym chcę rodzić. Zatrzymali mnie na oddziale. W sumie to nie mają pewności skąd ta krew, nie sądzą, aby po badaniu mogło być jej aż tyle. Jest przypuszczenie, że łożysko się odkleja. Pola waży 3157 g. Rozwarcie na 1 palec, skurczów jako takich brak, jedynie macica się stawia (jak to określiła położna). Lekarza martwią też moje cukry. W sumie nie określili, czy zostawią mnie na obserwacji czy do rozwiązania. Przebąkiwali też coś na temat cc, po czym zbladłam i powiedziałam noł łej!
  13. Nuria, dziękuję. Odezwij się proszę do mnie na fb, też sobie Ciebie popodglądam :) Jakoś dałam radę, na szczęście szkolenie skończyli dziś wcześniej i o 22.30 odbieram Go z dworca. Już się nie mogę doczekać :) Grzecznie nóżki zaciskałam, z córcią rozmowę przeprowadziłam i jeszcze sobie siedzi. Ogólnie rodzinka męża robi zakłady kiedy urodzę i obstawiają 4 grudnia. Zobaczymy, czy trafili :) Meggi, cudny Synio! Super, że już jesteście w domku. AgaPo, kciuki zaciskam za szybkie i bezbolesne 'plum' :)
  14. Gratuluję wszystkim świeżo upieczonym mamą! Ależ ja Wam zazdroszczę :) MoniC, jak minęła pierwsza samotna noc w nowym miejscu? nati8902, mi odszedł czop tydzień temu, odrobina krwi w nim była. Vanessa, podziwiam, że dałaś radę. Ja przez brzuszek ma problem ze schyleniem się, a co dopiero sprzątać podłogę na kolanach. MłodaFasolka, kuruj się kochana, a mężem się nie przejmuj. W naszym stanie nerwy nie są wskazane. Nuria z niecierpliwością czekam na efekty Twojej pracy :) Progosia, to jest również mój sposób na depilację. Działa! Meggi, piękne Maleństwo ! Ja dziś odebrałam wynik GBS- na szczęście ujemny.
  15. Witam mamy :) MłodaFasolko, zazdroszczę tego podjadania. Przez moją nieszczęsną cukrzycę muszę się kontrolować. Zdrowiej! Jemtruskawki, ja do szpitala spakowałam 6 pieluch tetrowych i 6 flanelowych, wolę mieć więcej niż żeby zabrakło. Tym bardziej, że rodzimy w zupełnie innym mieście i mąż nie będzie do domu przyjeżdżał gdy czegoś zabraknie. Majtek poporodowych spakowałam 2 sztuki wielorazowych i 6 sztuk jednorazowych (tyle było w opakowaniu). Jeśli chodzi o półkę, ja swoją nad przewijakiem powiesiłam i też dostałam burę od mamy, że nad główką dziecka nic wisieć nie powinno. Nie będę jej ściągała, zostawiam tak jak jest. Dziury w tapecie i ścianie przecież nie znikną. Do rzeczy, które napisała Nuria, ja spakowałam dla siebie jeszcze szlafrok, ręczniki papierowe, papier toaletowy, kubek, herbatę i sztućce. Gumki do włosów i suszarkę. Olusiaaa, takiego gościa to nic innego, jak tylko za jaja na trzepaku powiesić. Carolineee, podobno nawał pokarmu przychodzi w trzeciej dobie po porodzie, więc już dziś Wasze problemy z karmieniem powinny się zakończyć. Lenson, mam nadzieję, że i ja na jutrzejszej wizycie dowiem się, że i u mnie coś się rusza. Wyjdzie na to, że najpierw zatrzymywali poród, a teraz po terminie Niunia wyjdzie. mamaMa, ja od 34 tc. mam wizyty co tydzień (chodzę na NFZ). Aleksandra, odpoczywaj póki możesz :) Nuria, jestem, jestem. Tylko mam doła. Odkąd odwiozłam męża w niedzielę na pociąg nie mam na nic ochoty. Siedzę w domu i udaję, że mnie nie ma. A do soboty jeszcze tak daleko :( Porozmawiałam z córcią i poprosiłam, żeby poczekała jeszcze te kilka dni. Chyba poskutkowało, bo skurczy jakby mniej. Dziwię się, bo przecież w piątek odszedł czop. Jutro mam wizytę i będę miała pobierany wymaz. Mam nadzieję, że wyniki zdążę odebrać. W niedzielę byliśmy z mężem u Jego kuzynki, która 7.11 urodziła synka. Spał na moim brzusiu ponad 2 godzinki, robił słodkie minki, a Polcia kopała kuzyna, że aż podskakiwał. Coraz bardziej do mnie dociera, że to już niedługo. Tak bardzo bym chciała mieć już swoją Kruszynkę przy sobie, tulić, całować.
  16. Carolineee, muszę Ci napisać, że 22 listopada bardzo fajne babki się rodzą :) Dokładnie 25 lat temu przyszła na świat moja siostra :)
  17. Widziałam na fb, że Carolineee już ma Olcię przy sobie! Mam nadzieję, że nie będzie na mnie zła, że Wam napisałam :) Vanessa, wszystkie proporcje zachowałam, a ciacho rewelka :)
  18. Jemtruskawki, ciasto wyszło genialne. Słodkie jak pierun Niestety przy mojej cukrzycy więcej zjeść nie mogę niż jeden kawałek. Jedyne co zmieniłam w przepisie, to zamiast margaryny dałam masło. No i zrobiłam w tortownicy, a ciasto przekroiłam na pół. Oto efekt:
  19. Carolineee, jak ja Ci zazdroszczę Kochana! Mocno zaciskam kciuki, aby poszło szybciutko i w miarę bezboleśnie :) Jemtruskawki, mąż zaopatrzył już mnie we wszystkie składniki, więc niedługo biorę się za pieczenie. Ilość ciasta odpowiednia jest tylko na keksówkę, czy w niewielkiej tortownicy też będzie ok? Lenson, Śpiochu! Mąż mógł sobie darować i pozwolić Ci jeszcze pospać :)
  20. Olusiaaa, wiem, że czop może odchodzić dłuższy czas dlatego paniki nie sieję. Vanessa, Jemtruskawki staram się nie stresować, ale przyznam, że ciężko mi jest. A kombinezon w lumpku kupiłam za całe 7 zł na wagę Madziara, moja córeczka w 33 tc. ważyła 2275 g. i lekarz stwierdził, że za dużo, więc myślę, że Twój Maluszek ma odpowiednią wagę. Pateczka, ja również mam taką nadzieję. Tym bardziej, że 2 dni temu na wizycie gin mówił, że szyjki już prawie nie ma, ale rozwarcia też brak. Jemtruskawki - proszę o przepis! Gabi82, błagałam go wręcz, aby się wymiksował, ale niestety nie ma szan. :(
  21. Witajcie Kochane. Wczoraj się chwaliłam, że nie mam problemów ze snem, a dziś od 3 godziny nie śpię. Dopadły mnie nieregularne skurcze, odszedł też czop śluzowy. Jestem załamana, bo wczoraj dowiedziałam się, że mężu w niedzielę wyjeżdża w delegację do soboty. Pół dnia wczoraj przepłakałam. Nie wyobrażam sobie rodzić bez Niego. Do tego, jeśli zacznę rodzić pod Jego nieobecność, to z pewnością nie pojadę do szpitala w którym chcę rodzić. Jestem załamana. Akurat teraz musi jechać na szkolenie do Wrocławia. A do tego, jeszcze nigdy nie rozstawaliśmy się na tak długo. Nie wiem, jak ja przeżyję ten tydzień. Tłumaczę Polci, żeby posiedziała w brzuszku chociaż do 1 grudnia. Mam nadzieję, że się mnie posłucha. Bardzo się cieszę, że podobają Wam się nasze zdjęcia. Marta A, KariKari, piękne macie brzuszki. KariKari, słodki Gabrysiowy kącik. 111magda, super, że wychodzicie dziś do domku. Oczywiście też z niecierpliwością czekam na zdjęcie Maluszka. Carolineee, trzymam kciuki za szybkie 'plum' i oczywiście czekam na wieści. iza-majka, pochwalisz się pokoikiem? AgaPo, niecierpliwie czekam na zdjęcia z Twojej sesji. Olusiaaa, heh, byłoby super :) Niech tylko nasze Dziewczynki się umówią kiedy i jazda na oddział! A później będziemy razem na spacerki chodziły :) Wstawiam zdjęcia ubranek, które przyszykowałam na wyjście Niuni ze szpitala: Body rozpinane na brzuszku, skarpetunie, cieplusi grubszy pajacyk, czapeczka wiązana i grubiutki kombinezon. Myślę, że kocyk będzie już zbędny, ewentualnie pieluszka, aby ochronić buziaczka przed wiatrem/mrozem/śniegiem/chłodem czy co tam jeszcze będzie.
  22. No i się zdjęcia nie dodały :(
  23. Nie zazdroszczę Wam problemów ze snem. Wystarczy, że przykładam głowę do poduszki i odlatuję. W nocy wstaję max 2 razy na siusiu i zaraz błyskawicznie usypiam. Poduszka dla kobiet w ciąży okazała się być strzałem w 10. iza-majka, ja tak jak i Olusia kupiłam laktator elektryczny Medela Mini Elektric. Carolineee, powodzenia! Wczorajsza wizyta ok. Szyjka gładka, miękka, ale zamknięta. Rozwarcia brak. Następna wizyta za tydzień i będę miała pobrane wymazy. Od teraz wizyty raz w tygodniu. Wstawiam kilka zdjęć z naszej sesji. Jeśli macie ochotę zobaczyć zdjęcia z twarzami, to napiszcie proszę swoje maile na pw. Nie chciałabym, żeby nasze zdjęcia były dostępne na google, tak jak Rudejopole.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...