-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Mae
-
Kurcze, sie naprodukowalam i wpis przepadl. Angelika Szkoda, ze zostajecie jeszcze, bo bylas na to juz nastawiona. Dopytajcie koniecznie o co chodzi z tym badaniem, co bylo zle. Tez obstawiam, ze pewnie bilirubina, ale tak mozemy sobie zgadywac. Marja To ty juz moze jutro utulisz malenstwo jak kroplowka zadziala. Ola Podziwiam twoj spokoj i dobre nastawienie. Korzystaj z ostatnich chwil w dwupaku i relaksuj jak tylko mozesz :) My dzisiaj z pewnoscia wyjdziemy, bo musze. Ale licze, ze jeszcze dzisiaj pobiora krew malemu na ten skrining, bo inaczej jutro znowu bedzie sie tu trzeba wybierac. Maz pojdzie do pracy, a ja zostawie starszego synka w domu. Potrzebuje tego dnia zeby ogarnac jak bede prowadzic go do przedszkola, majac prawie caly czas przy piersi drugiego ssaka. Zobaczymy, co sie sprawdzi lepiej do tego, wozek czy chusta.
-
My wlasnie juz po wizycie pediatry, wszystko ok. Jeszcze musza dzis pobrac krew i badanie sluchu i wieczorem do domu. Maz jutro do pracy idzie, wiec ktos musi sie zajac starszym synkiem.
-
Angelika, mam dokladnie to samo. Od wczoraj popoludnia moze lacznie godzina byla bez piersi w buzi synka. Teraz chwilowo wypuscil piers i spi mi w ramionach, a ja sie glowie jak by tu pojsc pod prysznic i po sniadanie nie budzac go... Polozne mi mowily zeby mu nie limitowac piersi, bo sobie teraz wypracowuje podaz mleka. No i ze to nie tylko glod ale potrzeba ssania i bliskosci. Takze jak nie musisz to ja bym nie dawala jeszcze mm.
-
Angelika, to normalne z tym bolem brzucha. Oksytocyna wydzielana przy kp stymuluje obkurczanie macicy. Tez mnie boli, ale lekko. Polozna mnie wczesniej nastawila, ze przykolejnych dzieciach jest to bardziej odczuwalne. Martusia, to by pasowalo mniej wiecej do tego pierwszego kryzysu laktacyjnego. Dziecie musi sobie wyssac wieksza dostawe mleka. Pociesz sie, ze za kilka dni powinno juz byc normalniej. Marja, Ola Zycze Wam, zeby sie sama akcja porodowa zaczela wkrotce. Sylma Powodzenia u chirurga. Ten zabieg jest ponoc szybki i nie jakos bardzo klopotliwy. Bina Mnie po zzo przy pierwszym synku bolalo miejsce wklucia kilka tygodni ale potem bylo ok. Jednak gdybym mogla to byl nadal chciala znieczulenia. A tu widzisz, nawet jak bylam w szpitalu to za pozno mnie zbadano i bylo po ptakach. Dalam rade bez, ale ten bol byl straszny. Dobrze, ze potem sie chociaz o nim zapomina patrzac na malenstwo w ramionach. Strasznie sie ciesze, ze synek sam postanowil opuscic. Bardzo chcialam uniknac wywolywania. Mi dzien przed porodem wyszlo tylko wiec e j czopa sluzowego, ale zadnych bolesnych skurczy nie mialam ostatnimi dniami.
-
My tez juz po. Maciek juz prawie dwie godziny jest na swiecie. Jeszcze nie byl mierzony ani wazony. Napisze pozniej albo jutro juz cos wiecej. Angelika, gratuluje!
-
Hej. Ja pojechalam do szpitala po 12 ostatecznie. Zrobilo mi ktg ale te skurcze ciagle nieregularne i rozwarcie na 3cm. Dostalam polecenie isc na godzinny spacer i znow wrocic na ktg. Drugie ktg pokazalp mocniejsze skurcze ale postepu nadal brak. Polozna mi troche pomasowala szyjke i mam sama zdecydowac czy wracam do domu i czekam czy tez zostaje w szpitalu. Maz pojechal odebrac synka a ja krece sie po korytarzu szpitala. Ale teraz mam skurcze co 3-4 minuty (wczesniej bylo 6-9 minut )wiec mysle ze juz po prostu zostane w szpitalu.
-
Zadzwoniłam do położnej w szpitalu. Powiedziała, żebym jeszcze posiedziała w domu i poczekała czy skurcze zrobią się bardziej regularne. Cały czas mam taki rozstrzał, czasem są już co 3-5 minut a potem się robi po 12 minut przerwy. Ale są już konkretnie bolesne, więc myślę że to faktycznie poród się zaczął. Czekam teraz na męża aż wróci z pracy, pozwolili mu się zwolnić szybciej i jechać do mnie. Przynajmniej nie będę musiała do szpitala iść pieszo :)
-
Hej u mnie możliwe że się coś zaczęło. Obudziły mnie lekko bolesne skurcze i się już utrzymują od dwóch godzin. Są nieregularne tzn między 6 a 11 minut, do tej pory głównie co 8-10 ale się chyba nasilają jeśli chodzi o czas i ból. Męża wysłałam do pracy, bo nie wiadomo czy to fałszywy alarm czy nie. W końcu w weekend też miałam trochę skurczów a potem przechodziło. Jakby co kazałam mu powiedzieć szefowi, że musi być blisko miasta i czekać na mój telefon (jeździ ciężarówką i czasem jest 120 km od domu w trakcie pracy). A tymczasem ja muszę poczekać do godziny 7, żeby zaprowadzić synka do przedszkola. Wtedy mamy z głowy opiekę nad nim do 16. Jak mi do siódmej skurcze nie przejdą to wybieram się potem do szpitala, żeby mnie zbadali. Tylko co tu jeszcze porobić przed tą ponad godzinę... Chyba wezmę prysznic i się pokrzątam po domu, żeby ten czas zleciał.
-
Ola, to szybko to wywołanie. Często to tak zaczynają po 7-10 dniach po terminie. Marja A Ciebie też umawiali już na wywołanie, czy się jutro dowiesz? Mąż chce jutro iść do pracy po chorobie, więc kazał mi dzisiaj się wstrzymać ;> Ale jutro popołudniu i przez weekend mam przyzwolenie na wszelakie działanie wywoławcze. Chociaż myślałam, że będę miała więcej energii i ochoty na sprzątanie, spacery itd. ale wcale tak nie jest. Jeszcze mnie dzisiaj gardło zaczęło boleć, więc przeziębienie jednak chwyciło :/ Grunt, żeby się totalnie nie rozłożyć.
-
MamaŚląsk No to naprawdę całkiem fajny poród. Nie musiałaś się męczyć wiele godzin z silnymi bólami i w dodatku poszło SN. W sumie wyszło na dobre, że synek nie dał się dobrze zmierzyć ;> Angelika, Jak się tam czujesz? Przeszły bóle czy nadal coś się dzieje? U mnie dzisiaj wyszedł już z całą pewnością czop śłuzowy, bo dużo tego było. Ale żadnych śladów krwi tam nie było. Byłam dzisiaj na kontroli u lekarza rodzinnego, wszystko było ok. Lekarz mówił, że tak sądząc po ostatnich objawach, to mam dużą szansę nie przyjść za tydzień na wizytę. No ale nie chcę się do tej myśli przyzwyczajać, bo wiadomo jak to jest. Nie znasz dnia ani godziny.
-
MamaŚląsk Wielkie gratulacje! No i ostatecznie udało Ci się urodzić SN, chociaż dzieciątko faktycznie okazało się bardzo duże. Jeszcze raz gratulacje i napisz nam w wolnej chwili jak wyglądał twój poród. Nabieraj sił i ciesz się maleństwem :)
-
Marja A nawet nie marudzi nic. Biedny spał a teraz siedzi i kaszle tylko cały czas. Aż mi go szkoda, bo rzadko choruje. A teraz średnio pasuje być przeziębionym, ledwo nową pracę zaczął. Angelika No to przykre, że taka opuchnięta ta twoja córa. Lepiej pokazać się u lekarza niepotrzebnie, niż kombinować z lekami bez recepty na własną rękę jak ulgi jej nie przyniosło do tej pory. Mój maluszek na szczęście dzisiaj już dał o sobie znać, więc jestem spokojna. Osiwieję do terminu jak będzie takim leniuchem jak w niektóre dni, kiedy jest cisza w brzuchu.
-
No właśnie mąż w domu został, bo w kiepskiej formie jest. To w takim razie powodzenia na wizycie. No i przy okazji się dowiesz jak tam sytuacja na dole wygląda, czy jakieś nowe oznaki bliskiego porodu się pojawiły. Ja mam kontrolę jutro, ale to tylko jak zwykle taką pobieżną - ciśnienie, ważenie i słuchanie tętna maluszka. Zastanawiam się, czy w ogóle tutaj na KTG kiedykolwiek kierują, może dopiero po terminie....
-
Dzień dobry Czerwcówki :) Jak tam samopoczucie? U nas zimno i deszcz. Mąż się zupełnie pochorował i został dziś w domu. Synek w nocy lepiej oddychał, więc jak forma będzie ok to idzie do przedszkola. Ja czuję, że mnie już katar złapał i szprycować się będę czosnkiem i cytryną, byle by nie pochorować się sama. Marja Z tą formą mam podobnie, na przemian dzień kiedy mam energię i dzień lenia. MartusiaM No to wygląda, że jesteście już na dobrej drodze :) W takim razie oby tak dalej. Poczytaj sobie w wolnym czasie trochę o skokach rozwojowych i możliwych kryzysach laktacyjnych, to się na to psychicznie przygotujesz. To nie tak gwoli straszenia, tylko świadomości co się dzieje, dlaczego nagle dziecko dużo płacze czy wisi na cycu. Wiecie co mnie dziwi. Zaczęłam się nagle stresować, że zaraz będzie noworodek w domu. Tak zaczyna do mnie naprawdę docierać co mnie czeka za kilka, max kilkanaście dni... Mam mieszane uczucia, bo z jednej strony czekam już z niecierpliwością żeby poznać tego nowego małego człowieczka, a z drugiej przypominam sobie jak wyglądał pierwszy miesiąc życia z takim maluszkiem. Zastanawiam się, czy mamy dom przygotowany na powitanie maluszka, sprawdzam rzeczy itd...
-
Ola I co, chociaż dzisiaj się lepsza noc? Marja No jesteś następna w kolejce. Życzę Ci, żebyś długo już nie musiała czekać. MartusiaM A jak tam Wam idzie ogólnie z maleństwem? Dzięki za pocieszenie, trudno być cierpliwym jak się termin zbliża. Moja rodzina coś się podziębiła. Mąż zakatarzony, dzisiaj synek tak samo i do tego jakiś nie w formie. Nie chce wstawać i tylko popłakuje, także nie poszedł do przedszkola. Boję się, że mnie zarażą (albo już zarazili i się wirus jakiś inkubuje już :/ ). Średnio uśmiecha mi się wizja bycia chorym na końcówce ciąży, boję się że jeszcze bym noworodka zaraziła.
-
Angelika, no to obserwuj :) A nuż coś się dzieje. MamaŚląsk No nie rozumiem za bardzo w takim razie dzisiejszego badania. Dobrze że jest rozwarcie i krótka szyjka, bo znaczy się przygotowuje. Dziwne, że obyło się bez pomiaru na USG. To pozostaje czekanie. Ola Uważaj, bo jeszcze sama siebie na porodówkę zawieziesz ;> Malinka To odpoczywaj teraz ile się da, bo po indukcji nie będzie odwrotu. To już ostatnie chwile z maluszkiem w brzuchu. Ja tylko trochę nieregularnych skurczów teraz mam. Ale pewnie jak ostatnie dwa dni wszystko niedługo przejdzie.
-
Hej Magdziaska. Miło, że do nas zaglądasz :) W takim razie fajnego, udanego urlopu życzę! Akemi się już coś od dawna nie odzywa. Jakoś przestała u nas pisać. A Pikaboo pewnie zakochana w córeczce nie ma czasu do nas pisać ;> Marja No to zawsze może być woda, szczególnie jeśli widzisz u siebie obrzęki na kostkach. U nas dzień na przemian słońce i deszcz. Zbieram siły do działania przy kawie. Dzisiaj bolesnych skurczów brak i żadnych innych objawów. No nic, znowu do rodzinnego na kontrolę idę w czwartek i po cichu marzę, że nie doczekam tego. No ale dzisiaj dopiero skończone 39 tygodni.
-
Wczoraj i dzisiaj też miałam takie bolesne skurcze, nawet regularne ale po kilku godzinach przeszły. Także okazuje się, że tylko przepowiadające, ehhh... No zobaczymy u której coś ruszy. Ola, ja mam taki niepohamowany prawie apetyt już ponad tydzień. I o ile już nie miałam przyrostu wagi, to teraz wskoczył mi kilogram od tego objadania...
-
MamaŚląsk No nie można powiedzieć, że miałaś wcześniej lekki poród. Najważniejsze, że dowiesz się już jutro co i jak dalej. Trudno decydować, skoro poród się sam nie zaczął to może faktycznie lepsza już indukcja niż dalsze czekanie. Trzymam kciuki za Ciebie, żeby poszło dobrze. Też się obawiam jak mój trzylatek zniesie rozłąkę. Bardzo liczę na sprawny poród SN i może wyjście do domu na drugi dzień jak będziemy się czuć dobrze z maluszkiem. Dzisiaj u nas chłodno i deszczowo. Z energią tak sobie u mnie, teraz odpoczywam po obiedzie i dziergam na drutach. CHociaż młody się ruszał dzisiaj w brzuchu normalnie, więc jedno zmartwienie z głowy na dziś.
-
Mnie dzisiaj pobolewa brzuch, niektóre skurcze były bolesne ale nieregularne. Dzisiaj małego czułam bardzo mało i znowu się niepokoiłam. Aż w końcu pierwsze ruchy poczułam dopiero po 15tej. Jestem przewrażliwiona chyba po pierwszym synku, który też się mało ruszał a potem był nieprawidłowy zapis ktg i mi go wywoływali przed terminem. Boję się powtórki i fiksuję się niestety na tych ruchach. A bardzo nie chcę wywoływania porodu, wolę żeby tym razem się zaczął sam.
-
No jeszcze mama Śląsk też chyba czeka nadal na rozpakowanie. Angelika, ty jakoś masz termin podobnie jak ja? Bo ja mam 27.06 z USG a 25.06. z OM. O SN i cc można długo dyskutować. Kiedyś nie było wyboru i zdarzało się, że kobiety i dzieci umierały przy porodach. Dzisiaj to rzadkość właśnie dzięki CC. Lekarze nie będą ryzykować i narażać matki ani dziecka kiedy są jakiekolwiek wskazania. Co nie zmienia faktu że poród SN nadal jest preferowaną i wskazaną formą porodu, bo fizjologiczną. Osobiście uważam, że najważniejsze jest zdrowie matki i dziecka, niezależnie od formy i nikogo bym za cc nie skrytykowała, chyba że to było tylko i wyłącznie widzimisie bez żadnych wskazań.
-
No to dzisiejsza wizyta była na chybcika, bo lekarz miał opóźnienia. Posłuchał tętna, zmierzył ciśnienie i do zobaczenia za tydzień. Szkoda tylko, że nie pomacał nawet czy mały już dobrze siedzi w miednicy, ale ostatnio mówił że głowa już tam zeszła. A synek znowu antybiotyki do oka, tym razem inne. Mam nadzieję, że w końcu to wyleczymy. Ja mam termin wywołania na początku lipca jakoś jeżeli nic się nie ruszy. Ale rany, mam nadzieję że jednak synek postanowi wyjść wcześniej, najlepiej w ciągu teraz 10 dni.
-
Dzień dobry! mamaŚląsk Znam osobiście kobietę, która urodziła trójkę dzieci ponad 4 kilo, z czego ostatni synek ważył już ponad 4900 gram. Wszystkie dała radę SN, ale położne ją trochę nagimnastykowały podczas porodu, żeby to poszło. Swoją drogą w Polsce by to nie przeszło. Może wywołanie nie byłoby takie złe i chociaż próba SN. Szkoda, że te dzieciole nie wychodzą tak jakbyśmy my chciały, tylko same decydują :( Kali No to broń się przed wypisem jeśli nie chcesz do domu. W sumie skoro i tak ciebie trzymali już kilka dni to bez sensu wypisywać przed poniedziałkiem. monika Zniecierpliwienie to dobre słowo. Samopoczucie u mnie w miarę, ale zaczyna mnie już trochę mój stan denerwować. Świadomość, że do terminu jeszcze mi ładne parę dni brakuje a ten brzuch już taki duży i przeszkadzający. Doły żeber mnie bolą/pieką, to wstawanie do toalety kiedy człowiek ciężkiego tyłka nie może oderwać od łóżka. Do tego zmienna aktywność małego, zaczynam się denerwować jego małą ruchliwością. Ale niby od czasu do czasu leniwie przesunie jakąś kończyną, ehhh... Dzisiaj idę do lekarza rodzinnego, to chociaż posłucha detektorkiem tętna synka. Może mnie to uspokoi trochę. Dzisiaj z powodu mistrzostw w piłce mam przykaz od męża nie rodzić ;> Mówił, że jak do tej pory wytrzymałam to ten jeden wieczór mam mu dać, bo chce się piwa napić i obejrzeć w spokoju mecz.
-
Dzień dobry! Powitał mnie deszczowy i chłodny dzień, więc nastrajam się pozytywnie przy pomocy kawy i ciastka z rabarbarem co sobie wczoraj upiekłam :) Kali No to w takim razie daj znać co i jak. Jeśli już jednak rodzisz to powodzenia! MamaŚląsk Fajnie, że się odezwałaś. Napisz koniecznie po wizycie co zdecydował lekarz u Ciebie. A ty jesteś drobną, czy wysoką kobietą? Jak się ma taki duży dzidziol do twojej miednicy? Jest jakaś szansa na SN czy absolutnie nie? Współczuję tej opuchlizny na nogach. Malinka Co do wywoływania skurczy to ponoć dość skuteczna jest też zasada 3S czyli spacer, seks i sprzątanie (albo schody?). W każdym razie jakoś tak. Martusia No ja miałam takie pierwsze dziecko, dużo spania przy cycu i na mamie, a spróbuj mu wyjąć to od razu się budził i znów to samo. Położna zalecała między innymi, żeby nie przykrywać za bardzo dziecka, odsłonić stópki itd, żeby dziecku nie było zbyt cieplutko i przytulnie bo go to usypia... Jutro muszę do przychodni z synkiem jechać, bo już drugi zestaw leków nie działa na jego czerwone i swędzące oczy :/ A żeby mieć auto to najpierw muszę męża o 5 rano do pracy wieźć, do tego jeszcze z synkiem w foteliku bo nie może zostać sam w domu... Gdyby był autobus to bym skorzystała, ale tam nic nie jeździ, ehhh. Zaraz biorę się za sprzątanie, bo wczoraj nie bardzo to ogarnęłam.
-
monika Termin mam na 26 albo 27.06.