-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Mae
-
Angelika Współczuję takich niepokojów. Ktoś Ci sugerował odstawienie mleka? Masz jakieś podejrzenie alergii? Bo jeśli nie ma wysypki, brzydkiej kupy albo innych objawów to raczej nie ma co. Oby to nie była kolka, ale tak jak dziewczyny piszą wtedy to jest nieutulony płacz o tej samej porze co trwa kilka godzin. Jeżeli twoje maleństwo daje się uspokoić to raczej nie to. U nas ciężka noc znowu. O ile wieczorem było spokojnie, nawet bez większych nerwów przy piersi, to w nocy mały przez kilka godzin się co chwilę wybudzał i marudził. Dopiero nad ranem najadł się porządniej i zasnął trochę. Ja wstałam późno i dopiero do siebie doszłam jakoś.
-
Właśnie za to lubię to forum, że możemy rozmawiać na bieżąco o swoich problemach, radościach czy wątpliwościach. Nasze dzieciaczki są w podobnym wieku i jak widać, przechodzimy przez te same problemy. Angelika, też mnie męczy to zalewanie wszystkiego mlekiem. Na wyjścia mam wkładki, a w domu nie ruszam się bez pieluszki. Przykładam ją sobie do drugiej piersi w trakcie karmienia, bo inaczej bluzka zaraz mokra. W nocy tak samo muszę się wspomagać pieluszką poza wkładkami, inaczej rano łóżko jest mokre. W końcu się to ureguluje. Przynajmniej już mam bardziej miękkie piersi i nie bolą jak jeszcze tydzień temu. Myślę, że też bym robiła jak ty z wodą w butelce. Odrobina wody na wyjścia kiedy jest wielki gorąc i nie chcesz się obnażać. A w domu można karmić, w końcu mleko mamy na początku jest rzadsze żeby się dziecko napiło, a potem gęstnieje i jest bardziej kaloryczne. W upały właśnie polecają też często przystawiać tylko na chwilę, żeby się dzieć napił.
-
Za nami trudna noc. Mały obudził się o czwartej i do tej pory (a jest już 8) nie zasnął porządnie. Co chwilę popłakiwał a ja w związku z tym też za bardzo oka nie zmrużyłam. Ehh... Może kawa mnie chociaż trochę postawi na nogi. Marja, no niestety. Wiele osób, nawet w rodzinie, koleżanek ale też niestety położnych doradza w razie jakichkolwiek problemów dać butelkę i będzie spokój. Raz że to kończy laktację, ale po drugie wcale nie musi pomóc. Dziecko niekoniecznie zacznie przesypiać noce (a przecież musi bo jak to, każde dziecko przesypia noce, no nie?!), mogą zacząć się bóle brzuszka w reakcji na mleko mm, to są też dodatkowe koszty kupowania puszek mm... Ba, niektórzy uważają że mm jest lepsze od kobiecego, bo przecież mleko matki może być za chude, a po pierwszym roku życia to w ogóle jest woda... Niestety początki karmienia dla przeważającej części mam jest trudne i bez fachowego wsparcia położnych, doradców laktacyjnych, bliskiej rodziny może być źródłem frustracji i wątpliwości. Są te "kryzysy laktacyjne" kiedy trzeba powisieć na piersi, są co chwilę skoki rozwojowe. No i jest mnóstwo innych przyczyn kiedy dziecko może być nerwowe, np. przemęczenie bodźcami z zewnątrz, albo coś maluszka boli czy doskwiera. Nic nam niemowlak nie powie poza płaczem i nerwowymi ruchami, a my tak matki mamy że szukamy winy u siebie. Ja teraz przy drugim dziecku wyluzowałam bardzo z karmieniem. Wiem, że technika kp jest dobra i mleko w piersiach mam. Przybiera na wadze, robi siku i kupę czyli wszystko jest w porządku. I niestety bywa nerwowy przy piersi, denerwuje się często zbyt szybkim wypływem albo po prostu w ostatnich dniach popłakuje i pierś go nieraz wkurza. Trudno. Wyciągnęłam otulacz, wyciągnęłam smoczek, czasem mu puszczę jakiś szum i staram się uspokoić i uśpić. Ale nie szukam już winy u siebie i w swoim mleku jak to było przy pierwszym dziecku.
-
Angelika teraz przypada nam ten pierwszy skok rozwojowy (5 tydzień). Także tutaj bym upatrywała problemu. Za kilka dni powinno być lepiej... Jeśli Ciebie to pocieszy, to Maciek też ostatnio więcej płacze, szczególnie wieczorami.
-
Cześć dziewczyny! U nas też upały, chociaż pewnie lżejsze niż w Polsce. Sama nie wiem już o któraj na spacer chodzić, bo nie mamy praktycznie cienia nigdzie na naszej trasie spacerowej. Co do spania i płaczu chciałam się z Wami podzielić jaki mamy teraz patent. Owijanie! Ostatnio wieczorami Maciek jest nerwowy przy cycku i popłakuje. Ale wczoraj był wielki nieutulony płacz i nijak nie umiałam go uspokoić. Kołysanie, szum, cycek, przewinięcie, kontakt skóra do skóry... nic. Już się bałam, że to jakaś kolka. A potem postanowiłam jeszcze spróbować owinąć go ciasno w otulacz i w ciągu minuty zasnął! Dzisiaj przedpołudniem też trochę marudził po jedzeniu i nie bardzo chciał zmrużyć oka. Owinęłam go i po chwili już lulał. Normalnie jakaś magia! Wcześniej nie bardzo próbowałam, bo jest gorąco w domu i nie chciałam go zapocić. Ale jest ok, wcale nie jest spocony mimo że ma jeszcze body.
-
Cześć! Z wielkiem trudem, ale udało nam się zrobić zdjęcie do paszportu. Maciek nie chciał się obudzić i otworzyć oczu do zdjęcia. Musieliśmy spacerować trochę wokół i znowu wrócić do fotografa. Zdjęcie jako takie, mam nadzieję że przejdzie w urzędzie. Coraz gorzej wygląda za to skóra Maćka. Oprócz nasilonego trądziku i krostek na sporej części ciała doszła jeszcze ciemieniucha. Pojawiła się jakoś w ciąu ostatnich trzech dni. Najpierw jako żółte skorupy na brwiach i grzbiecie nosa - myślałam że to jakiś wysięk z krostek. Teraz już są placki na głowie i co gorsza strasznie to wygląda na uszach. I w środku i na zewnątrz, wszystko oblepione twardymi żółtymi strupami. Traktuję to oliwką i zdrapuję grzebieniem i lekko paznokciami. No masakra po prostu! Wszystkie skórne problemy jakie mogą dotknąć noworodka/niemowlaka się u nas pojawiają po kolei. Zaczynam się zastanawiać, czy to jest jakaś wczesna manifestacja alergii na mleko krowie w mojej diecie. A może to po prostu zbieg okoliczności i po prostu wszystko się na nas rzuca z powodu gorąca? Nie wiem co o tym myśleć. Od jutra przechodzę na dietę bez nabiału na 2-3 tygodnie. Mąż jeszcze naciska, żebym może umówiła się na ekstra wizytę w przychodni, bo kolejną mamy za 2 tygodnie i pokazała małego lekarzowi. Sama nie wiem, musiałabym się tarabanić do miasta znowu z dwójką synów, a nie wiem czy lekarz rozwieje moje wątpliwości. Albo mogę poczekać te 2 tygodni,nie jeść nabiału i zobaczyć czy jest poprawa. Ehhh... Mam nadzieję, że chociaż Wasze dzieciątka omijają takie problemy ze skórą.
-
MamaŚląsk Współczuję tych przeżyć z krwotokiem i teraz tej anemii. Skoro tak ładnie przybiera, to nie martwiłabym się brakiem pokarmu. Może zbyt łapczywe dziecię jest przy piersi i dlatego? Jeżeli masz wątpliwości co do takiego ulewania mlekiem, to się może z kimś skonsultuj - z doradcą laktacyjnym lub położną, ewentualnie z lekarzem. Angelika Powodzenia u dentysty. Mam nadzieję, że znajdzie przyczyną a przynajmniej dostaniesz porządne przeciwbólowe. Wiele leków można brać karmiąc, nawet antybiotyki. Trzeba tylko o tym powiedzieć koniecznie lekarzowi. xyza Długo czekaliście na paszport? My ponoć mamy czekać 2 tygodnie. Więcej zamieszania będzie z aktem urodzenia. Teraz dostaliśmy norweski i trzeba załatwić polski i PESEL. 8 tygodni... no pięknie :) To mała pewnie już dość kontaktowa i się uśmiecha. Ale ten czas leci... Ja skorzystam, że Maciek jeszcze śpi i ogarnę co nieco w domu. A jak śpią wasze maluchy, same czy z wami? My od początku śpimy w łożku razem. Nie wiem jeszcze czy i kiedy będę przeprowadzać synka do łożeczka. Starszy synek też w łóżku śpi, nie daje się przenieść do swojego. Poczekamy z tym do przeprowadzki, w nowym mieszkaniu będzie miał swój pokoik. Więc ja póki co śpię pomiędzy dwoma synkami, a mąż na kanapie.
-
Cześć dziewczyny! Trochę ucichłam bo dzieci absorbują. A szczególnie starszak. Pierwsze dwa tygodnie było ok, ale potem pojawiła się zazdrość. Chyba doszło do niego, że mały braciszek z nami w domu zostaje i zajmuje na długo mamę. No i pojawiło się niegrzeczne zachowanie, specjalne bałaganienie a nawet próby bicia i kopania mnie w czasie karmienia. Nie powiem, po całym dniu z dwójką miałam już dość i byłam chodzącą frustracją. Pogadałam trochę z innymi babkami i z mamą. Poradziły mi poświęcać cały czas poza karmieniem maluszka starszemu dziecku. Tak też staram się robić i jest poprawa zachowania. Maluszek jest bardzo fajny. Ma 2-3 pobudki w nocy, a w ciągu dnia zdarzają się 2-3 dłuższe drzemki tak po 40 minut albo dłużej. Najdłużej śpi na spacerze i czasem jeszcze chwilę po powrocie. Nasz rekord póki co to 3 godzinna drzemka na dworze. Wygląda na to, że uczulają nas Pampersy. Zrobiło się odparzenie na pupie właśnie jak mieliśmy Pampersy. Zaczęłam smarowanie maściami, ale pieluch nie zmieniałam. Nie bardzo była poprawa mimo maści. Teraz dopiero jak używamy innych pieluch to się zagoiło, po ponad dwóch tygodniach walki. Z tego co widzę, to te Pampersy co mieliśmy (jakieś żółto zielone Premium chyba), miały taką siateczkę w środku, która się przeklejała do pupy małego. Może to dlatego się nie chciało goić.. Mały cały czas jest wysypany krostkami. Wolny jest tylko brzuch i nóżki. Potówki to raczej jednak nie są, bo nie znika. Więc albo trądzik albo ta alergia. Buzia wygląda już trochę lepiej, ale brwi i czoło pokryte jest żółtymi strupkami, coś jak wysięk z tych krostek. Teraz w sobotę idziemy robić mu zdjęcie do paszportu. Mam nadzieję, że nakłonimy go do współpracy i uda się zrobić sensowne zdjęcie. Na szczęście ponoć do dokumentów takie maluchy nie muszą mieć 100% prawidłowego, biometrycznego zdjęcia.
-
Cześć! My dzisiaj po wizycie kontrolnej w przychodni z ważeniem. Maciuś przybrał przez 2 tygodnie aż 800g! :) Teraz waży 4400. Ale mi było miło widzieć piękny wzrost na siatce centylowej po przygodach pierwszego syna z wagą :) Także w cycku jest moc i nic tylko karmić, skoro głodomorek tak tego potrzebuje. Gorzej, że jest cały już prawie w jakichś wypryskach. Cała buzia w krostkach i to niby trądzik. Na ciele też sporo wyprysków i to albo trądzik też albo potówki. Ale znowu od wczoraj się pojawiły zielone kupy ze śluzem. A to w połączeniu z wysypką daje lekkie podejrzenie, że może być alergikiem. Mam obserwować dalej i jeżeli się na ciele będzie więcej krost pojawiać a kupy nadal się utrzymają zielone to mam się skontaktować z lekarzem i spróbować dietę eliminującą mleko krowie. Zresztą sama miałam takie podejrzenia (czy też bardziej strach że to jednak to), bo pierwszy syn był alergikiem na mleko i długo byłam na takiej diecie. Obecnie jem nabiał, więc to możliwe. No nic, zobaczymy. Jakby co mam już doświadczenie w diecie bez mleka i jajek ;> Ola Pociesz się, że te dni nie trwają wiecznie. Najwyżej kilka dni na tobie powisi dziecię, a potem jak sobie zwiększy podaż mleka to będzie znów ok. Ale nie zaniedbuj jedzenia. Jak masz męża w domu wieczorem, to wciśnij mu może dziecko na ręcę i zrób sobie jakieś przekąski i do lodówki. Gotowe kanapki lub dania łatwe do podgrzania choćby w mikrofali, jakieś placki czy muffinki. Cokolwiek, żebyś mogła jedną ręką wyjąć i sobie podgrzać lub zjeść. Albo jakiś obiad na wynos czy co.
-
Sylma Nie wiem, czy to Ciebie pocieszy, ale ja miałam podobne problemy przy pierwszym dziecku. Najpierw mi synek jeszcze w szpitalu mocno pogryzł brodawki. Potem nawał, zastoje i ogólnie ból przy karmieniu (aż zaciskałam zęby jak się przysysał). Do tego dokarmialiśmy go wtedy mm, bo słabo przybierał na wadze. Kiedy mi krew razem z mlekiem leciała to miałam już mega kryzys. Ale byłam bardzo nastawiona na kp i dużo czytałam o problemach z karmieniem i trafiłam na blog właśnie Hafiji. Kiedy brodawki się zagoiły i przynajmniej karmienie już nie bolało to karmiliśmy mieszanie jeszcze aż mały miał około 3 miesięcy. Potem stwierdziłam, że mam dość bo robienie mieszanek, liczenie ile wypije itd mnie strasznie męczyło. I postanowiłam zaufać sobie i naturze. Przestałam podawać mm, pozwoliłam mu cycać ile tylko sobie chce. Ostatecznie udało się wszystko i potem karmiłam kp jeszcze dwa lata. Od czasu do czasu pojawiały się zastoje, ale ogólnie więcej dużych problemów nie było. Oczywiście wszystkie skoki rozwojowe i kryzysy laktacyjne przechodziliśmy. Także jeżeli mały robi dużo siku, kupy w pieluszki i przybiera to bym się bardzo nie martwiła. Poza tym, jeżeli ty jesteś zdenerwowana przy karmieniu to dziecko to czuje i też mu się stres udziela. Tak się nakręcacie, a do tego nerwy też laktacji nie sprzyjają. Faktycznie tak jest, jak też Andżelika doświaczyła, że mleko powstaje w głowie. Ola Mamy podobnie z odbijaniem. Długo nic nie odbija, a potem jak odłożę to niespokojny często wtedy odbije i uleje przy okazji. Co do niepokoju przy piersi to wczoraj wieczorem to przeszliśmy. Płacz, chwytanie piersi, żeby ją zaraz wypluć i ogólnie wielkie poddenerwowanie. Ostatecznie położyłam się z małym w sypialni, próbowałam jeszcze pokarmić ale tylko się wkurzał. W końcu puściłam mu w desperacji biały szum z youtube... i usnął! Po jakiejś minucie-dwóch dziecko spało.
-
Hej Ola, ten strach jakoś siedzi nam w głowach z niedokarmieniem. Ale to, że dziecko wisi na piersi wcale nie musi oznaczać głodu. Albo to skok i chce sobie wyprosić więcej mleka, albo potrzeba czułości albo duże potrzeby ssania. Szkoda zapychać dziecko mm kiedy masz pokarm. To może Wam zaburzyć karmienie. U nas też było ostatnio trochę wiszenia na cycu, głównie w ciągu dnia. W nocy średnio 2-4 pobudki. Wczoraj było już lepiej, bo chwilami spokojnie Maciek czuwał. Mamy problem z ciągłym krztuszeniem się podczas karmienia. Szczególnie na początku ja go wręcz zalewam tym mlekiem, bo jak się na chwilę oderwie to mi nadal mleko pod ciśnieniem tryska... Próbowałam odciągać tak 20-30 ml przed karmieniem, ale nie daje to jakiejś wielkiej różnicy. A więcej nie chcę, żeby nie pobudzić niepotrzebnie laktacji. Ale przynajmniej powoli przechodzi mi nawał.
-
Hej Vickusia Fajnie, że się odezwałaś. Pięknie Niko przybrał, tylko pogratulować. Co do chusty i noszenia. Mamy nosidło Manduca, bo używaliśmy u pierwszego synka. Ona ma taką wkładkę dla maluchów, ale nie polecam za bardzo. Nasz syn dopiero zaakceptował nosidło jak miał 6 miesięcy i zaczynał siadać. I potem było już super. Wcześniej próbowaliśmy jak miał 4 miesiące i był wielki płacz. Teraz kupiłam używaną chustę Lenny Lamb z serii "Moja pierwsza". Ćwiczę wiązanie kangurka, bo jest polecane dla noworodków i zupełnych maluszków. Ostatnie dwa dni nie było już płaczu przy wkładaniu Maćka do chusty, więc mamy progres. Jak masz możliwość to pójdź może na jakieś warsztaty, albo poproś doradcę chustowego do domu. Samemu z filmików nie jest łatwo się nauczyć. Ja zapisałam się na grupę na Fb poświęconą chustonoszeniu i radzę się tam trochę innych noszących mam. Marja Spróbuję z tą solą, bo póki co niczym tego noska nie traktowałam. Nie martw się nastrojami, pewnie jeszcze szalejące hormony robią swoje. To pierwsze dziecko więc masz prawo nie czuć się pewnie. U nas synek śpi w pajacyku i jest lekko przykryty otulaczem dodatkowo albo poszewką kołdry. Angelika Fajnie, że masz możliwość wysłania starszej córki do mamy :) Zawsze to chwila odpoczynku i możesz skupić się tylko na Lusi. Sylma No ja właśnie się zastanawiałam z tą chustą kiedy skończy się płacz. Bo jak zamotam małego na śpiąco, to po obudzeniu od razu jest głośna syrena. Swoją drogą on się budzi od razu głodny, więc pewnie skrępowanie dodatkowo go wkurza. Teraz próbuję go motać kiedy czuwa albo świeżo po nakarmieniu i przewinięciu. Chcę synka oswoić z chustą, bo po przeprowadzce za 3 miesiące będziemy mieszkać na 5 piętrze i nie bardzo chcę w ogóle wózka używać, bo będzie mi ciężko. W bloku jest ciasno a ten podjazd na wózek bardzo stromy. U nas też walka z odparzeniami. Smaruję maścią Alantan Plus po każdej zmienia pieluchy. Wczoraj już wyglądało całkiem fajnie. A dzisiejszej nocy trzy razy wielkie kupy i pupa znów bardzo czerwona i jeszcze się pojawiły ranki :/ Teraz chwilę powietrzyłam, tylko przykryłam lekko tetrą. Nie wiem, może spróbuję teraz z mąką ziemniaczaną...
-
Dzień dobry :) Jak tam u Was leci czas z maluszkami? U nas jest spokojnie, a przynajmniej na tyle ile może z dwójką w domu. Maciek dostał jakieś 3 dni temu straszne wypryski na twarzy, taki trądzik noworodkowy. Całe czoło, nos i policzki są w krostkach. Ja po przeziębieniu teraz mam znowu zawalone zatoki i przez to źle śpię :/ Czekam na poprawę i stosuję sól morską. Czasami mały tak sapie, że się boję czy on czegoś nie złapał. Ale w ciągu dnia nie ma problemu z oddychaniem, więc to pewnie ta sapka.
-
Angelika To super mała przybiera. Powinnaś pierś dumnie do przodu wypinać, co tak dobrze karmi ;> A co do wózka, nie macie miejsca w mieszkaniu na nie? Żeby stał w przedpokoju, albo na piętrze przed drzwiami? Wiem, że nosić ciężko ale są też wózki o bardzo lekkim stelażu, poniżej 10 kg nawet. Ola Ja nic takiego nie załatwiam to nie pomogę. My czekamy teraz na akt urodzenia. Potem będzie dopiero załatwianie, bo trzeba będzie do urzędu wojewódzkiego po apostilę, do notariusza, tłumacza itd. Wtedy dopiero możemy dostać polski akt urodzenia i pesel. No i trzeba będzie niedługo pojechać wyrabiać paszport. Już się cieszę na 4 godzinną podróż w jedną stroną samochodem z miesięcznym niemowlakiem... Miałam dzisiaj lekki kryzys ze starszakiem a dopiero to trzeci dzień wszyscy razem w domu. JA usypiam małego, a on śpiewa, specjalnie hałasuje zabawkami itd... Wiem, że też chce uwagi i staram się mu ją dawać, ale nie ma lekko. Przynajmniej na spacerach grzeczny. Gorzej z maluszkiem, on jak nie jest dobrze uśpiony przed wyjazdem to jest płacz i powrót do domu. Wózek tylko troszkę go usypia. A w chustę motałam go dopiero kilka razy do tej pory. Daje radę tylko na śpiocha, ale jak się obudzi to od razu ryk. Sama nie wiem, czy tak ma być czy też może źle coś wiąże i mu niewygodnie albo go za bardzo ściska. Ehhh..
-
Hej dziewczyny! Jak życie z maluszkami? Marja89 Powodzenia w rozkręceniu laktacji. Ja się zmagam z nawałem cały czas, od trzeciej doby po porodzie. Aż się boję, że będą zastoje bo ciągle piersi twarde i pobolewają. A twoje maleństwo nie prosi o jedzenie częściej? Przesypia sobie pomiędzy karmieniami? Bo mój praktycznie przy cycku non stop, może dwa-trzy razy dziennie jest dłuższa drzemka niż 10 minut. Ja póki co ogarnęłam mieszkanie z grubsza póki Maciek spał. Teraz kawka i obmyślam jak tu wprowadzić jakiś stały rytm dnia z dwójką chłopaków w domu. Maciek już nie ma kikuta pępowiny, odpadł mu w 6 dobie, także mamy już tutaj spokój. W weekend zaliczyliśmy dłuższe spacery i rekordowy sen 1,5 godziny w wózku.
-
Angelika No to nic tylko się cieszyć, że mała tak rośnie jak na drożdżach na twoim mleku :)
-
No to będzie nas więcej z maluszkami i starszakami przez wakacje w domu. Mam o tyle dobrze, że mąż będzie raczej wracał najpóźniej 16ta. Więc w razie kryzysu to i on obiad ugotuje jeszcze i pomoże ogarnąć. O dziwo mój starszak bardzo chętnie idzie do przedzszkola, wręcz będzie mu przykro że są ferie. Ale cóż, znajdziemy jakieś atrakcje, pochodzimy na spacery to będzie dobrze.
-
Angelika Mi w ogóle nie mówili nic o ściąganiu, niby szwy są rozpuszczalne. Sama nie wiem, bo zaczęły mnie drażnić i ciągnąć trochę. Wcześniej miałam problem po pierwszym dziecku, że mi się rozeszły z powodu opuchlizny i potem długo się to goiło... Byłaś ostatecznie na spacerze wczoraj? Ja chcę się dzisiaj wybrać na taki kilkunastominutowy wokół osiedla. Dzisiaj ostatni dzień synek idzie do przedszkola a potem przez miesiąc jest ono zamknięte. Powiem szczerze, że już się boję tego jak będziemy funkcjonować. Synek jest dość uparty i celowo teraz wywala wszystkie zabawki na podłogę itd. Teraz mam kilka godzin wytchnienia i nawet coś zrobię jak Maciek drzemie. Ale z trzylatkiem w domu będę musiała jakoś inaczej funkcjonować.
-
Dzięki za życzenia dziewczyny :) Angelika, to wcześnie trochę na zdejmowanie szwów by było. Mnie też trochę te moje szwy ciągną i pobolewają. Już po rozmowie z pielęgniarką i ważeniu. Mój synek zdążył w ciągu 5 dni odrobić wagę urodzeniową! Pielęgniarka była zdziwiona, mówi że dziecko ma na to czas do 14 dni a tu już. Jeszcze w niedzielę ważył 180 g mniej. Także mleka to ja mam pod dostatkiem (zresztą mam cały czas nawał) i najada się mimo częstego przysypiania przy piersi :))) Co do pępka powiedziała, że wygląda to dobrze i nic nie mam specjalnego robić. Ma prawo być lekko zaczerwienione tuż przy klipsie. Co innego gdyby cały pępek był czerwony, wtedy to już byłby stan zapalny. U nas po porodzie leżałam 2 godziny razem z małym na łóżku w sali porodowej. A potem dopiero synka wzięli na mierzenie, ważenie itd i przenieśliśmy się do pokoju.
-
Wielkie gratulacje Ola i Marja! Już po wszystkim i synkowie po drugiej stronie brzucha. Ale duże i długie oba wasze dzieciątka! :) Marja, na początku noworodek pije bardzo malutko, dopiero potem mu się zwiększa pojemność żołądka. Siary jest mało, ale jest bogata w tłuszcze. Jak Ci synek przy cycu spędzi jeden-dwa dni ile wlezie to będziesz mieć mleka aż nadto. Tylko musisz w siebie wierzyć i dobrze przystawiać. Zapytaj położną albo poczytaj jak dziecko ma łapać brodawkę, żeby Ci przy intensywnym karmieniu nie poranił brodawek bo będzie bolało. Ola, Współczuję tyle szwów. A przy pierwszym dziecku też tak miałaś? Teraz sobie odsypiaj bo w nocy miałaś dość wrażeń. Angelika, Nie przejmuj się tą babką. Zobaczyła Cię bez noworodka, z brzuszkiem jeszcze poporodowym to się pewnie nie przyjrzała się dobrze i tak palnęła. xyza, Chyba już wszystkie aktywne tu czerwcówki są po. Ja dzisiaj mam urodziny. Mąż się śmieje, że zdążyłam sobie urodzić mój prezent. Swoją drogą termin z usg miałam na dziś. Dzisiaj mąż przywiezie dla nas obiad z restauracji, mniam :) To tak sobie poświętujemy. Może ciacho też się znajdzie. Dzisiaj mam wizytę domową z przychodni dziecięcej. Pielęgniarka zważy dziś Maćka, jestem baardzo ciekawa jak to będzie. Muszę ją też zapytać o pępek, bo jest trochę zaczerwieniony i odrobina ropy. Może da mi jakieś inne zalecenia. A teraz poluję na drzemkę synka, żeby pod prysznic wskoczyć.
-
Ola, to super! Koniec czekania, aż się zacznie. Jak już wody odeszły to skurcze niedługo po nich sie powinny pojawić. A jak nie to w szpitalu i tak zatrzymają i pomogą. Powodzenia, dobrego porodu!
-
Angelika No i super, będzie mała Lusia. Co do wagi to jestem jakieś 6kg na minusie od porodu, ale 7 kg na plusie w stosunku do wagi sprzed. Także będzie jeszcze co zrzucać. Ja póki co nawet nie myślę o odkładaniu do łożeczeka i karmieniu nocą na siedząco. Mąż dzisiaj tylko spróbuje przystawić łóżeczko do naszego łóżka tak, żebym po karmieniu mogła ewentualnie tam przesunąć. Tylko obawiam się że będzie problem z wysokością materaca, bo z tego co pamiętam to albo jest za nisko albo za wysoko w stosunku do naszego. Jeszcze zobaczymy, co się wykombinuje. Marja89 No to ponownie trzymam kciuki, żeby poród był jak najlżejszy! Czekamy na wieści od Ciebie. Wysłałam dzisiaj synka do przedszkola. Także Maciek zaliczył pierwszy może 10 minutowy spacer w wózku. Na szczęście po nakarmieniu leżał spokojnie i nie płakał. Trochę się mój trzylatek smucił jak widział, że wracam z maluszkiem do domu. Na szczęscie jego opiekunowie od razu go wzięli do zabawek, żeby odciągnąć uwagę. A ja teraz rozkoszuję się chwilą spokoju w momentach drzemki synka i trochę ogarniam mieszkanie.
-
Marja Może się jeszcze rozkręcić, trzymamy kciuki. Dobrze, że się skurcze pojawiły, to już początek. Ola, mnie mąż często pytał właśnie przez telefon czy już nie rodzę i mnie to już trochę wkurzało. No gdybym zaczęła to bym zadzwoniła przecież... ;> MartusiaM Może by tak zdezynfekować tą rankę, posmarować maścią gojącą albo możesz też swoim mlekiem (w końcu jest bakteriobójcze i powietrzyć brodawki. Spróbuj może też z cienkimi nakładkami jak piszesz, ale mała może nie dać się oszukać. xyza To fajnie rośnie maleńka. A będzie zaraz jeszcze więcej do noszenia, dzieci tak szybko rosną :) Angelika, to miałyśmy podobnie. Mój synek też miał jakieś 4-5 miesięcy jak stwierdził, że nie lubi smoczka. Już potem mu nie dawałam. Czasem żałowałam, że nie lubi, ale znowu ominęło nas trudne odzwyczajanie. Maciek dzisiaj bardzo ładnie śpi pomiędzy karmieniami. A jego brat bynajmniej nie jest cichy... To się nauczy spania w hałasie przynajmniej.
-
Marja Trzymam kciuki, żeby wszystko sprawnie poszło. Bądź dzielna, już za chwile będzie maleństwo na świecie :) Angelika Smoczki zalecają dopiero jak się już na dobre z kp rozpocznie przygodę, czyli tak po 4-5 tygodniach. Inaczej jest ryzyko, że dziecko będzie nieprawidłowo ssać pierś i utrudni karmienie. Smoczek jest jednak inaczej zbudowany i inaczej się go ssie, co prowadzi do tego, że dziecko się w tym gubi. U nas nocka z tylko 3 pobudkami na karmienie. Od wczoraj się Maciek troszkę zażółcił. Na pewno więcej śpi pomiędzy karmieniami, co przyjmuję z niemałą ulgą, bo udaje mi się go na chwilę odłożyć. Nie wiem czy to kwestia żółtaczki, czy też po prostu więcej się najada. Ale na osłabionego nie wygląda. A mleka sobie wypracował po maratonie jedzenia w drugiej dobie że hoho. Dzisiaj mam nawał pokarmu i aż mnie strasznie swędzą piersi. Synek dzisiaj odmówił pójścia do przedszkola, także jest w domu. Ogólnie z jednej strony jest bardzo ciekawy i chce dotykac i brać na ręce braciszka. A z drugiej strony ciągle domaga się uwagi i przynosi ciągle zabawki i chce żeby popatrzeć, skomentować itd. Bardzo chętnie pomaga i przynosi to, o co się go poprosi.
-
Angelika, nie rozumiem zupelnie oburzenia twojej rodziny. Łucja to nie jest zadne udziwnione, starodawne albo zagraniczne imie, ktore mialoby jakkolwiek stygmatyzowac twoja corke. Jezeli tobie i mezowi sie podoba to nic innym do tego. A i osobiscie twierdze, ze jest bardzo ładne, mam taka kilkulatke w rodzinie i imieniu Łucja. Moja mama wcale nie wyraza zachwytu nad imieniem Maciej dla naszego synka i probowala nam wymyslac inne. Ale to my zdecydowalismy i sie tego trzymamy. Ostatecznie czekamy jeszcze na badanie krwi o 20:30, a potem mozemy juz jechac do domu. Ale ledwo sie udalo to zalatwic.