-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Justi24
-
Cześć dziewczynki! Wchodzę z rana na forum a tu tyle złych wieści Tasik Współczuję Ci serdecznie całego stresu i cieszę się, że szybko i dobrze sie skończyło wiem, że w takich momentach adrenalina jest nieziemska. Człowiek robi wszystko instynktownie, nie ma nawet czasu na myślenie. Zosia mi się już pare razy zaksztusiła jedzeniem....szczególnie jak była noworodkiem... Joannab Duże siły życzę Tobie i Twojej rodzinie, aby Twój tata jak najszybciej z tego wyszedł i z jak najmniejszym ubytkiem na zdrowiu... Gmonia Faktycznie fatalne masz te godziny pracy, osobiście nie zdecydowałabym się na takie warunki chyba, żeby mnie bardzo przycisnęło z kasą...Mam nadzieję, że z dnia na dzień Natalka zaakceptuje tą sytuację i zacznie więcej jeść. A Tobie też życzę dużo siły, bo wierzę, że jest Ci ciężko. Marzycielka Kanapa i kwiatek są super Scarlettj Ładnie Fredzio je, moja Zosia to ok 150ml obiadku zjada i koniec:) No i mam za sobą swój pierwszy dzień w pracy. Nie sądziłam, że tak się stanie, ale cieszę się że do niej wróciłam ludzie fajnie mnie przyjęli, na początku ciężko było wejść w rytm, poprzypominać sobie parę rzeczy, ale później już było ok. Zosia radziła sobie z Tatusiem rewelacyjnie, ani nie płakał i marudziła mniej niż przy mnie ładnie jadła i piła soczki z niekapka, mleczka mąż jej nie podawał, ja ją nakarmiłam po 6 jak wychodziłam, póżniej koło 16 przyjechali do mnie z obiadem to dałam małej pierś i po 18 wróciłam do domku to po kąpieli ją nakarmiłam i pojechałam do drugiej pracy. W nocy obudziła się raz to dostała sztuczne mleczko i rano ja już byłam z cycusiem, za to mąż pojechał do pracy. A teraz napiszę Wam dlaczego się cieszę, że wróciłam do pracy. Ponieważ ciągłe siedzenie z Zosią w domu doprowadzało czasem do tego, że nie miałam cierpliwości do niej i pomysłów na nowe zabawy, a teraz jak miałam małą przerwę to jestem cała stęskniona, mam nowe chęci do zabaw. Poza tym w pracy można pogadać z ludźmi, przestawić myślenie na inne tory, chociaż na jakiś czas. Ale uważam, że wcześniejszy powrót byłby jak dla mnie za wcześnie, teraz jest akurat. Przestałam również ściągać mleczko, mała je pierś 2-3 razy dziennie i chcę, żeby mi się piersi ustabilizowały, żebym nie musiała w pracy z laktatorem latać. Kaszkę dostaje na modyfikowanym i tyle. Jedyne co mnie denerwuje to smak mleka Bebilon, chyba zmienię je na inne, co sądzicie o Nanie? To tyle. Następny raz idę do pracy w sobotę.
-
Hej. Lidiaro Nasze dzieci chyba się zmówiły:) u nas też nocka super, Zosia ciurkiem przespała od 20 do 7.30, ależ byłam szczęśliwa:) jeszcze rano po obudzeniu zrobiła kupkę do nocnika:)))))) Gmonia Smutne co piszesz, mam nadzieję, że Natalka przyzwyczai się do nowej sytuacji. Mnie jutro czeka pierwszy dzień w pracy, kurcze stresuję się już.....
-
I jeszcze próby raczkowania
-
Moja Pyzunia już dawno śpi, ja pouzupełniałam pamiętnik i chyba zaraz za książkę sie wezmę. A tu stojaca Zofia tylko jakość zdjęcia kiepska bo na szybko z komórki robiłam
-
Agak Torcik urzekający, pewnie dużo się nad nim napracowałaś, ale widać warto było bo efekt super. No ja jeszcze ta moją Pyzę poobserwuję i myślę pod koniec tygodnia łoże spuszczamy w dół. Ale będę miała chrzest w pracy od razu na 24h idę!
-
Ivona Kciuki będą mocno zaciśnięte. Przede mną jeszcze ta cała szopka, ale dopiero za 2 lata... Agatron Wszystkiego dobrego dla Boryska A torcik bardzo pomysłowy, mój mąż tak uwielbia galaretkę:) A jeżeli chodzi o Zosię to czuje się już dobrze, trzydniówka przeszła bez większych komplikacji, problemy robili tylko lekarze podejrzewając cuda niewidy i stresując nas, ale co zrobić...Zosia jest ogólnie bardzo żywym dzieckiem, zbiera się powoli do raczkowania, próbuje stawać, mówi mamamama, czasem wychodzi jej adekwatnie do sytuacji, nadal karmię ją piersią, do tego dostaje normalne obiadki, deserki, kaszki, z piciem jest trochę gorzej, wody nie chce absolutnie, do herbatki próbujemy ją przekonać i czasem się udaje, ale to tylko wtedy jak daje jej tatuś z niekapka.No i to chyba na tyle co u nas:)
-
W końcu mam chwilę dla siebie. Zjedliśmy z mężem obiad, pojechał do pracy, małej nagotowałam na trzy dni-będzie spokój i położyłam ją spać pewnie na pół godziny, ale chociaż tyle mi wystarczy na zregenerowanie sił Drucilla Współczuję nocki, oby dzisiaj się nie powtórzyło Just Wszystkiego naj dla Nadii U nas na tapecie był dzisiaj krupniczek po 8 miesiącu, mała wcięła aż się uszy trzęsły, fakt była po spacerze i od rana nic nie jadła. Poza tym mam z nią zawirowanie głowy, non stop staje na kolana, przemieszcza się w niewiadomy sposób, trzeba mieć oczy dookoła głowy, już dzisiaj serwetkę z ławy ciągnęła coś mi się wydaje, ze łóżeczko niedługo zejdzie na trzeci poziom...
-
Gmonia Powodzenia w pracy!!!!!! U nas nocka dzisiaj piękna. Zosia jak zasnęła po 19 tak dopiero o 4 jadła,a później po 8 oby tak dalej. Za to my z mężem do 2 film oglądaliśmy, bo jak wrócę do pracy to nie wiem czy będzie mnie stać na takie szaleństwa. Chociaż po filmie stwierdziliśmy, że był do bani. Z nowości- Zofia stoi w łóżeczku
-
ivonaoby wyznaczyli:) juz mam dosc tego mojego studiowania. Ja musze wyciagnac mojego meza w tym tygodniu do kina chociaz bo juz nie pamietam kiedy bylam a jak sie obronie to zapraszam Was wszystkie na piwko;)))))))albo drinka;))))))) Trzymam kciuki!!!Ja chętnie na piwko, ale bezalkoholowe. Od środy wracam do pracy. Zosia miała jednak trzydniówkę. Rzadko zaglądam bo teraz byliśmy u rodziców, a poza tym mąż wieczorami pisze prace i komp zajęty. Teraz też muszę zmykać bo czeka. Buziaki!
-
Ale tu ciiiiszaaaaaa u nas dzionek spokojny, Zosia to jest taka spryciula, aż nam się w głowach nie mieści...Dzisiaj mówiłam mamama i raz udało jej się puścić bańkę ze śliny to później przez cały dzień w skupieniu mówiła mamama z bańkami Mnie też mój brzuch nie pociesza:( tym bardziej, że po ostatnim pobycie u rodziców przytyłam
-
A ja właśnie wróciłam z zajęć. Zosia już spała wykąpana i nakarmiona przez małżonka. Trochę mu marudziła, ale trudno muszą się przyzwyczajać w środę wracam do pracy!!!!
-
Marzycielka fajnie, że wróciłaś. No i dobrze, że diagnoza błędna Scarlettj Ja też mam Maxi Cosi Priori Gmonia Jak tam zdrówko Co do kataru to jaj jestem zdania, że trzeba leczyć, samo odciągnie nie wystarcza. Z tym, że z lekami typu Nasivin trzeba z umiarem, do 4 dni maks, żeby nie uszkodzić śluzówki. Zatem zdrówka życzę chorującym dzieciaczkom i mamom. Gratuluję ząbków i raczkowania.
-
Witam już z domku. Poczytałam co u Was, ale niewiele spamiętałam... U nas od poniedziałku w ruch poszła "mama" pewnie nieświadomie, ale jak mnie zobaczy to od razu woła. A ja jestem przeszczęśliwa. Raczkowania u nas nie ma, chociaż na czworaka staje, no i w łóżeczku podnosi się do stania. To tyle z umiejętności. Wcina co popadnie, potrafi nawet całą kromkę chleba zjeść i zagryźć kiełbaską:)))))a ja jej nie bronie, przynajmniej będzie wszystko jadła. Póżniej się odezwę bo Pyza wstała.
-
Cześć dziewczynki Rzadko zaglądam, bo jesteśmy u rodziców i jakoś czasu brak. Zosia już zupełnie zdrowa, trzydniówka była jak się patrzy. Teraz pokaszluje, ale nie wiem czy nie udaje... bo w nocy nie kaszle, a kaszle jak jej się nudzi albo nie podoba. Gmonia Gdzie jesteś? Martwię się .... Mummy Nie brakuje mi kontaktów, zgadzam się z Katbe z tym utyciem, jak się pojawiałam w pracy w ciąży to podstawowym pytaniem było ile przytyłam....porażka, nie obchodziło nikogo jak tam samopoczucie itp...tych co lubię widuję, odwiedzaja nas a reszta...jedyne czego mi brakuje to wyjść tylko we dwoje z małżonkiem, kino , knajpka...może dzisiaj się wybierzemy. Jutro mam urodziny i szykuję małe przyjęcie. Już dostałam kilka prezentów, bardzo miło od męża dostałam suszarkę babyliss, fajowa:) Mummy czekamy na fotki kiecki:) Tasik Ja nie daję mięska ze słoiczka, tylko normalną pierś itp. Z resztą Zośka wczoraj jadła farsz z pierogów, tak się zajadała i do tego prawie pół kromki chleba wcięła. Jak nic jej po tym nie jest to niech próbuje Kurka za niecały tydzień do pracy
-
TasikJusti to do tegoJusti24Mummy Tasik Witam w klubie niegrzecznych córeczek. Tasik Kurcze to może ja czegos nie wiem? Ide jeszcze raz obejrzeć Szymulę gmoniaTasik i jak tam po oględzinach Szymuli? No faktycznie, ale ja jestem zakręcona. Przeca o Gmonie chodziło. i nawet nie zaczaiłam
-
[quote=Tasik Oględziny potwierdziły dotychczasowe obserwacje! Nie wiem skąd Justi ma takie info Justi a jaką przerwę miałaś w prowadzeniu i czemu? Fajnie z grafikiem. Powtórz badanie - mam nadzieje, że to teraz to pomyłka. Zreszta chyba tak, bo jak temperatura spadła to raczej nie to. Oświeć mnie kobieto co tymi oględzinami bo nie czaje A przerwa około półtorej roku, brak samochodu, zagrożona ciąża, później strach po długiej przerwie Właśnie mąż pojechał po wyniki analizy moczu. Ten spadek temp. mnie pociesza, ale musze mieć czarne na białym. Brzuch mnie boli ze stresu.... Gmonia Podgrzewacz mam Canpolu, mąż go używa w nocy, ja wolę w kubeczku na gazie jest szybciej. Drucilla Zosia tez nie robi sobie nic z tego jak ma pełno w gaciach. jedynie jak jest wielka kupa (ta z tych twardszych) to zawzięcie obraca sie na brzuch i nie chce siedzieć, wtedy wącham dupkę i sprawa jasna
-
Witam już od teściów podróż minęła spokojnie, aczkolwiek pod koniec drogi samochód nie wyrabiał już z ogrzewaniem. Dzisiaj ja zdecydowałam się prowadzić samochód przez całą trasę i jestem z siebie dumna:))))bo 320 km jak dla mnie po takiej długiej przerwie w prowadzeniu to nie lada wyczyn Moja Zosia obsypana na maksa, mam nadzieję, że niebawem wysypka zniknie. Dla świętego spokoju jutro idę powtórzyć badanie moczu, bo to sobotnie wyszło paskudnie, mała miała w szpitalu robione USG brzucha i morfologię, które nie wskazały na infekcję dróg moczowych, natomiast po wynikach bad ogólnego moczu wskazywałoby , że ma ropomocz Gmonia Super, że Natalka już lepiej i oby tak dalej karolek Cieszę się, że wypad na basen się udał A ja mam już grafik na luty, mam 6 nocek i 6 dniówek. Myślę, że jakos damy radę. Smutno mi strasznie. Jedyne co mnie pociesza, że mała zostaje w domu z tatusiem, a nie z kim innym. na szczęście będzie tak, że bez względu czy będę miała dniówkę czy nockę to ja zawsze będę kładła pyzę spać dziewczyny jak ja ją strasznie kocham i tak sie o nią martwię, że aż wolę o tym nie myśleć
-
witam. u nas zosia chora prawdopodobnie była trzydniówka...trzymajcie kciuki aby wysypka szybko zeszła
-
Po krótce Zaraz wyjeżdżamy Wczoraj był ciężki dzień, jeździliśmy po szpitalach...szkoda słów jak będzie więcej czasu to napiszę. Po 3 kupach gorączka poszła w las, mamy wysypkę- podsumowując jesteśmy po trzydniówce. Gratulacje ząbkowe Mummy Tasik Witam w klubie niegrzecznych córeczek. Nasza Zosia też jest ciągle w ruchu i w centrum zainteresowania. Zimno!!!!!!Bleeeeeeeeeeee
-
Gmonia Zdrówka dla Natalki. Miejmy nadzieję, że do środy jej przejdzie... U nas dzisiaj też -15 stopni, jutro mieliśmy jechać do rodziny, bo jak od lutego wrócę do pracy to już będziemy uziemieni, ale raczej nie pojedziemy.
-
Hej. Gorączka nas nie opuszcza:( dzisiaj rano było już 38,8:( za to nocka lepsza. Zosia spała z nami i mniej się budziła, a jak już się budziła to tylko smoka, albo pierś dawałam i spała dalej. Jedyne co to po 1 Nurofen dostała. Pluje nim strasznie,ale działa na nią lepiej jak paracetamol, gorączka wraca dopiero po 6-7 godzinach, a po tamtym to po godzinie już temp. rosła. Siuśków nam się jeszcze nie udało złapać-na masakra jakaś, albo za worek idzie, albo Zosia nie sika i tak w kółko....za to co mnie nowego nie pokoi to, to że Zosia zrobiła taką dosyć rzadką kupkę, wpadającą w kolor zielonkawy a się wykończę, teraz ją obserwujemy, mąż zadzwonił, że nie idzie do pracy i dobrze. Co do ubranek to u nas głównie 74 i dosyć dużo 68. 80 sporadycznie się zdarzają, ale to raczej sukienki.No i pampki 4 Pampersa u nas idą i 3 huggis'y
-
krupnik
-
Lidiaro Kiedyś z katarkiem też się stresowałam... Pożale Wam się jaki miałam dzisiaj koszmarny dzień, rano ledwo żywi po nieprzespanej nocy powędrowaliśmy do lekarza, tam się okazało co pisałam powyżej, no i lekarka dała mi skierowanie no badanie moczu, powiedziała, że mogę zrobić je w poniedziałek a wyniki będą we wtorek! Wkurzyłam sie na maksa bo jak można tyle dziecko męczyć, jakby coś nie tak było to można by już zacząć leczyć, ale że ja dzisiaj z uczelni szkolenie BHP miałam to myślę sobie u mnie w pracy może da się coś załatwić. Nakleiłam Pyzie woreczek, do którego nie nasiusiała przez 3 godziny Ja już zdążyłam na tym szkoleniu być, które trwało 2,5 godz. nudy jak jasny gwint, ja się martwię Zosią, spać mi się chce, a tam trzeba siedzieć. No nic po tym szkoleniu poszłam do laboratorium tam miły chłopak chciał mi zrobic analizę moczu, ale jedna wredna babka się nie zgodziła, no ta nie chciałam już mu kłopotu robić, zadzwoniłam do mojego A ten mi mówi, ze Pyza nadal nie nasiusiała, to już się poddałam, ale za to załatwiłam, że mam już skierowanko i jutro mogę je bez problemu zrobić chociaż sobota jest. Gorzej, ze pediatra w soboty nie przyjmuje, ale to już się coś załatwi w jakimś szpitalu jak trzeba będzie. Miejmy nadzieję, że to jednak jest ta trzy dniówka... Ależ się rozpisałam.... No a w dodatku byłam wczoraj u lekarza zakładowego zdolność do pracy wyrobić o tu też się okazało, że mam białko w moczu i na Furaginie jadę od wczoraj, zdolność oczywiście dostałam, ale badanie trza powtórzyć. Gdyby nie te badania to samie nie wiedzielibyśmy, że coś nam dolega.... Ojjjj nawet nie wiem co tu dzisiaj robić, chciałam książkę poczytać, ale co chwilę lukam do Zosi jak tam, czy główka gorąca itp. Nurofen dopiero koło 23 mogę następny podać...
-
Zosia też już wykąpana śpi...zobaczymy jak długo, temp doszła jej do 38,5 ale spadła po Nurofenie.... Czy Wy też tak bardzo stresujecie się jak Waszym pociechom coś dolega? Bo ja jestem zestresowana na maksa i do tego przybita, a w dodatku mąż w pracy:(((((((((
-
37,9 no i dzisiaj kończymy 7 mieszków