Ja właśnie wczoraj wróciłam ze szpitala, a poszłam tylko w niedzielę do kościoła i wróciłam w środę. W kościele miałam lekki ciągnący ból w podbrzuszu, a potem poczułam chluśnięcie , niestety okazało się że to krew, od razu pojechaliśmy do szpitala, tam to dopiero mi się rozlało i okazało się że kosmówka mi się rozwarstwia i porobiły mi się krwiaki. Teraz mam tylko leżeć i leżeć, lekarka powiedziała abym do porodu do pracy nie wracała. Martwię się tylko o maluszka w poniedziałek miał 27,35 mm a w środę 27,23 czy na pewno wszystko ok, słyszałam jak bije mu serduszko ale nie wiem czy dziecko może się zmniejszyć? Bardzo się boję ,a następne USG dopiero 10.03 bo lekarka powiedziała, żeby teraz niczego nie naruszać i troszkę poczekać.