Skocz do zawartości
Forum

SzczęśliwamamaAntka

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez SzczęśliwamamaAntka

  1. Ja też mam grupę b rh+a mąż szczerze powiedziawszy nie wiem(nie ma chyba zrobionej nawet), w pierwszej ciąży lekarz nie pytał, więc mój H. nie robił cukierkowamama my tez mamy tradycyjna kuchnię a płytki kwadraciki talkie ok 5cmx5cm. wygląda bardzo ładnie, mnie jakoś te duże nie pasowały. Juskaa w szpitalu wymagają dokument z aktualnym imieniem nazwiskiem i grupą krwi(oryginał) z pieczątką laboratorium niby w karcie ciąży jest zapisane ale do szpitala trzeba ze sobą zabrać oryginał, przynajmniej u mnie. Karmienie piersią JESTEM NA TAK, ale tylko do momentu kiedy i matka i dziecko sa zadowoleni z owego karmienia, sama karmiłam syna ok. 3 tyg. mały jadł dużo a ja z dnia na dzień miałam mniej pokarmu, więc żeby dziecko nie głodowało, dokarmialiśmy butelką po kilku dniach ja kompletnie straciłam pokarm, mały wyrósł na Bebiko i przez 4 lata miał tylko raz grypę,(mleko modyfikowane przestał pić w wieku 1,5 roku, teraz normalne łaciate) , więc moim zdaniem nie ma znaczenia czy pierś czy mleko modyfikowane ważne żeby maluch się najadał i rósł!
  2. Witajcie! Juskaa to chyba prawda co mówią że za mundurem.... bo wszystkie małe panny na balu za moim policjantem biegały, ale on tylko z mamusią chciał tańczyć. Jeśli chodzi o pieluchy tetrowe to ja również nie byłam nie jestem i nie będę EKO bo syna wychowałam w pampersach i drugie dziecko również planuję. My też nie walczyliśmy nigdy z odparzeniami, codziennie kąpaliśmy małego przez 2 lata, potem tez się staraliśmy codziennie ale czasem się zdarzyło że co drugi dzień, pupkę wietrzyliśmy bardzo często, nie zasypywałam jej ani żadnym pudrem, ani nie smarowałam kremami i było ok. Ubranka prasowałam tak jak któraś z nas do ok. 3 mieś. potem już tylko te które były "wymemłane" po praniu, mały miał dużo ba-wełenek, ich praktycznie nie trzeba prasować i tak są mięciutkie. Ja tez przytyłam w pierwszej ciąży 24kg więc sporo( 3 mieś po porodzie warzyłam już 46kg czyli 10 mniej niż zachodząc w ciążę, więc zrzuciłam szybko, ale to tylko dzięki temu że byliśmy w trakcie budowy domu i wszystko było na mojej głowie, mąż ciągle w pracy), teraz jeszcze nic nie przybrałam,mąż mówi że na razie dziecko zjada to co nabrałam przed ciążą i oby tak było jak najdłużej, ale brzuszek też już widać, chociaż wczoraj na balu rozmawiałam ze znajomą która tak jak my rodzi w sierpniu i ma jeszcze większy(to jej 3 ciąża) mój właśnie wieczorem najbardziej widać. Mój sąsiad miał taka operacje wszczepienia czegoś tam w kręgosłup rok temu, zdecydował się na nią tylko dlatego że potrafił się przewrócić na środku pokoju i strasznie cierpiał z bólu chłopak młody 29lat bał się strasznie miesiąc wogle po operacji nie mógł siedzieć jadł na stojąco w samochodzie jeździł na leżąco, przez 3 mieś. codziennie był rehabilitowany, ale teraz funkcjonuje w miarę normalnie, i mówi że prawie nie odczuwa bólu. My co prawda mieszkamy w nowym dopiero 2 lata, ale podczas budowy mąż nie przystała na ogrzewanie podłogowe w kuchni, więc teraz najprawdopodobniej marzec-kwiecień będziemy zrywać płytki robić ogrzewanie podłogowe i kłaść nowe płytki(nie zrobiłeś od razu, rób drugi raz) oczywiście za jednym zamachem ściany odmalujemy, bo przy oknie(gdzie mały siedzi najczęściej) mamy tak brudną ścianę jakbyśmy z 10 lat nie malowali. My korzystając z dzisiejszej pięknej pogody i z tego że w pobliskim lesie leży jeszcze sporo śniegu jak co roku wybraliśmy się ze znajomymi na kulig, taki prawdziwy z ogniskiem w lesie, było super dzieciaki wniebowzięte, ojeździły się z tatusiami na sankach, mały chyba po tych harcach będzie jutro spał do południa. Ja jak zwykle całą stronę chyba zabazgrałam, ale już tytle idę się kąpać i spać, bo padam:-) Dobrej nocki życzę:-))))
  3. Witam, my już wreszcie po balu karnawałowym i chyba ja jestem bardziej zmęczona niż Antoś, ale bawił się wspaniale. U nas dzisiaj mąż na obiadek pyszną pomidorową z ryżem wyczarował i placki ziemniaczane na 2 danie, jak wróciliśmy to zapach już od furtki było czuć. Żadne zabobony się nie sprawdzają, ja w pierwszej ciąży na każdym kroku słyszałam; nie rób tego, nie chodź tam, nie patrz tak, sąsiadki mojej babci z kształtu brzucha wywróżyły mi córkę (to im potem powiedziałam że jakimś cudem córce ptaszek urósł) w ciąży z synem nie miałam ani jednej krostki, wyprysku , za to teraz co dzień to 2-3 nowe. My planując pierwszego syna zawsze powtarzaliśmy że będzie Kuba, jak chodziłam w ciąży wołaliśmy Filip, a jak się urodził to mąż uznał że On wygląda na Antoniego, i tak zostało. Teraz obstawiamy dla chłopca Gabryś lub Marcel, dla dziewczynki miała być Alicja, niestety nasza znajoma rodzi 3 mieś. wcześniej i mała ma być Ala(zważywszy że będą razem chodzić do szkoły) to my musimy wybrać coś innego mnie się podoba Maja, Milenka, Martynka. Życie znając i tak ostateczną decyzję podejmiemy w drodze do urzędu:-)))
  4. Ja biorę FALVIT MAMA u mnie koszt 30zł. Lekarz w sumie powiedział że wyniki mam super ale dziecko teraz będzie potrzebować coraz więcej wszystkiego więc coś mogę brać, farmaceutka poleciła Falvit więc kupiłam i chyba zostanę przy nim do końca, nie odczuwam żadnych skutków ubocznych stosowania go, więc polecam.
  5. Ja chodzę co około miesiąc. Usg miałam na początku, teraz 13.02 potem na pewno w 20 tyg. a reszta zależy od tego jak będzie się groszek rozwijał. w pierwszej ciąży miałam chyba 5 lub 6 razy Usg. Moim zdaniem jeśli wszystko jest ok, to nie ma potrzeby robić tego badania co miesiąc. Chociaż nie przeczę że przyjemnie jest oglądać maluszka:-)
  6. Sylwia889 na pewno nic głupiego nie zrobiłaś. Ja myślę że lada dzień będziecie się dogadywać jak stare dobre przyjaciółki:-) Swoją drogą ja tez mam sąsiadkę (ta która była wczoraj z ciastem) znamy się ok. 10-15 lat mieszkała kiedyś trochę dalej od nas( my mamy wybudowany dom na wsi z której ja pochodzę) ale 4 lata temu wyszła za mąż za mojego sąsiada(po ślubie zamieszkali z jego rodzicami jakieś 700-800metrów od nas) mają syna rok młodszego od Antka, jak my się przeprowadziliśmy do nowego domu, to tylko cześć, cześć, jak chodziła na spacery z małym, czasem jak byłam na działce i zapytałam jak się chowa to odpowiedziała i szła dalej, ale jak mały jej podrósł i zaczą sam chodzić już nie w wózku to jak kiedyś zobaczył Antka na podwórku jak jej się puścił w nasza stronę to go goniła biegiem, przybiegł do nas ona za nim Antek miał już plac zabaw, trampolinę, basen, masę zabawek na podwórku, jak się ten mały zaczą bawić, biegać to mówi że całkiem jak nie jej dziecko (ciągle był z dorosłymi nie miał kontaktu z rówieśnikami) byli wtedy u nas chyba z pół dnia zjedli z nami obiad dzieci się wybawiły jak go zabierała do domu to z płaczem. Antek polubił nowego kolegę, sąsiadka stała się rozmowniejsza, teraz przychodzą bardzo często, jak sąsiad ma wolne przychodzą wszyscy siedzimy palimy grila (byłam zadowolona bo mój H. nie miał na początku wielu znajomych na "mojej" wsi) a teraz zna więcej ludzi odemnie w okolicy. My do nich chodzimy rzadko, tam mieszkają na dole teściowie, i dziadek więc wole jak dzieci latają u nas,nikomu nie zakłócają spokoju nie przeszkadzają, a "mały sąsiad" już nawet czasem bez mamy przybiegnie. A jeśli Twoja sąsiadka się nie odezwie to tak jak któraś napisała to świadczy tylko o jej braku kultury i chęci poznawania nowych ludzi.
  7. Dzięki Dziewczyny:-) Oby Laura Gabryś też bardzo przystojny kawaler,szczególnie na ostatnim zdjęciu. .Derde. nie ma to jak dziewczynka sukieneczki, za chwile kucyki,warkoczyki, a My(mamy chłopców) ciągle portki i portki!WielkiZnakZapytania mi w pierwszej ciąży lekarz na usg genetycznym powiedział że raczej chłopiec, potwierdził na 99% w 20 tyg. więc już niedługo wszystkie się dowiemy Kto tam mieszka. Mi się wydaje że chłopca "łatwiej" rozpoznać. My z mężem też wybieramy się na usg 4D ok 20 tyg. koleżanka była właśnie w tym okresie, oglądaliśmy film, maluszka było widać wspaniale, więc mam nadzieję że i my będziemy mieć fajną pamiątkę. Co do Walentynek to ja w zeszłym roku kupiłam mężowi zestaw kubków do kawy z obrazkami ubranych kobiet, ale jak zalało się kawę wrzątkiem to ubranie "paniom" cudownym sposobem znikało! Wszyscy koledzy męża chcieli zawsze kawę w tych kubeczkach! W tym roku też pospaceruję po sklepach może uda mi się coś fajnego, śmiesznego znaleźć.
  8. Dzięki Juskaa:-) Modlę się żeby już spać poszedł ten przystojniak bo od dobrych 2 godzin tatusiowi mandaty wlepia (nie wiem czy wypłaty mu wystarczy na zapłacenie) a motor ma już ze dwa lata( to juz 2) i uznał że teraz jak będzie ciepło to on już na tym nie będzie jeździł tylko chce takiego "ścigaca" dla dzieci jak widział na giełdzie! Osiwieć można:-)
  9. http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/17e33f77a5fc67dd.html http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/c37ff801b434b460.html http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/93f7958d6301863d.html http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/c578bf216480480c.html http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/693e97f532c79db5.html http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/fcec7d980954a1ac.html Uch mam nadzieję że wszystkie działają
  10. Chol.... tu tez nie działa! Jak znajdę jakiś sposób żeby Wam pokazać dam znać;-)
  11. No jakoś nie mogę tu załadować, jakiś błąd mi wyskakuje ciągle ale która chce może zerknąć tu: .
  12. Witam wieczorkiem, wysprzątałam cały dom, wywietrzyłam porządnie będziemy dziś jak aniołki spać. Po południu sąsiadka z synkiem i ciastem na ploty wpadła, posiedziałyśmy. Przed chwilą natomiast mój syn oznajmił że czas przymierzyć mu strój policjanta na zabawę karnawałową (wybieramy się w sobotę do przedszkola) tatuś z każdej strony go obfotografował a więc się Wam pochwalę moim POLICJANTEM! Jak mi się zdjęcia uda załadować tu.
  13. Witam u mnie dziś tez piękne słonko i za sprzątanie takie porządne się biorę, dywany będę trzepać, pościel wietrzyć itp. Oby Laura może warto się skusić na ślub kościelny i wesele! My ślub cywilny braliśmy w 2009r.(mieliśmy przyjęcie na 50 os.) ślub kościelny 17.08.2013r. piękna pogoda huczne wesele, nie duże 100 os. ale zabawa wspaniała, planowaliśmy w jakimś lokalu, ale mąż uznał że On chce prawdziwe wiejskie wesele zrobiliśmy więc w Remizie OSP. Roboty było kupę, zapiep..aliśmy tydzień przed weselem, ale zabawa trwała 4 dni, jak we wtorek orkiestra zaczęła znów grać o 15. to ludzie mieszkający blisko przychodzili poprosić żebyśmy "Dziś już skończyli przed północą bo spać nie można" Sobota niedziela i poniedziałek wychodziliśmy z remizy o świcie! Wspomnienia nie do opowiedzenia, goście zadowoleni większość do dziś twierdzi że w życiu na takim weselu nie była. Mały nasz to się tak wyhasał(plac ogrodzony była masa zabawek dla dzieci) że tydzień do siebie dochodził, my z reszta też! Wiadomo koszty są, ale potem jest co wspominać! Paula87 ja dotrwałam do końca i powiem że czytałam z ciekawością, ja nadal za SN chyba że znów nie pozostawią mi wyboru. My mamy swój dom, wybudowany, mieszkamy od 2 lat, syn ma swój pokój od kiedy się przeprowadziliśmy, na maluszka też czeka własne lokum, ale na początku będzie w naszej sypialni (kącik już przygotowany) zawsze to wygodniej mieć malucha obok siebie w łóżeczku-kołysce niż latać do oddzielnego pokoju szczególnie na początku (częste przebudzenia) a jak będzie już nocki przesypiał to "pójdzie do siebie". Miłego dzionka wszystkim!
  14. http://www.zagma.win.pl/wozek_dzieciecy_wielofunkcyjny_bolero.php My posiadamy taki wózek, syn w spacerówce jeździł jeszcze jako 3 latek ( dziecko ok.23kg wagi) bo nie chciał nigdy chodzić po bazarku "Mamo bo mnie ludzie zadepcą, ja chce wóziem" Jesteśmy bardzo zadowoleni, kupując wahaliśmy się między bebetto volcano a Zagmą ale jakoś Zagma wygrała i nie żałujemy wyboru:-) I cena przystępna, za nowy 3w1, 4 lata temu zapłaciliśmy ok 1200zł, teraz używane żadko bo żadko ale można kupić na allegro, tablica.pl za 300 do 500 zł. Juskaa ze mną identycznie:-) Na bakterie w moczu również polecam żurawinę, ja co prawda nie stosowałam(nie mam teraz ani w pierwszej ciąży nie miałam, ani bakterii, ani białka) ale znajoma obecnie w 6mieś. je pije zażywa żurawit bo od początku boryka się z białkiem i bakteriami, dziś rozmawiałyśmy i mówi że odkąd wypija codziennie ok. 2l. soku żurawinowego (rozcieńczonego) jest dużo lepiej.
  15. Ja chodzę do mojej pani ginekolog na nfz i badania na różyczkę, toksoplazmozę a nawet na hiv(rutynowo) miałam robione na fundusz
  16. No to mój wózek chyba rzeczywiście fajniejszy od x-landera, bo lekki i zarówno gondole, spacerówkę jak i fotelik można montować jak się chce. Mój syn korzystał z gondoli tylko 4 mieś. ale myślę że tym razem zimę też przetrzymamy w gondoli, zawsze cieplej. goha0101 ja śpię na brzuchu, w pierwszej ciąży tez spałam dopóki było mi wygodnie 5-6mieś. Chyba nie ma jakichś medycznych przeciwwskazań.
  17. mama trzeciaczka zerknij sobie na allegro wózki ROAN MARITA, może to nie inglesina, ale moim zdaniem też fajne i trochę ich jest, sąsiadka miała i jest zadowolona. Ja wózek posiadam po synku,pomarańczowy, coś właśnie w rodzaju X-Landera tylko firma inna, ale wózek ogólnie kopia x-landera, fajny bo kółka przednie skrętne dobrze się prowadzi nawet z pełnym koszykiem zakupów (sprawdzone) a to ważne. Ja chyba nie mogła bym się przyzwyczaić do takiego ze "zblokowanymi"kółkami
  18. ewelka_i_groszek co do pomidorów ze śmietaną i cebulką to ja się też mogę z nimi nie rozstawać, ale fakt z własnego ogródka dużo lepsze!
  19. Hmm chipsy powiadacie! Ja przed ciążą potrafiłam w ciągu wieczorka telewizyjnego pochłonąć TV pakę LAYS"ÓW i 2 l COCA COLI. z Colą skończyłam jakieś 6mieś. temu chipsy zostały, ale jakoś tak od zajścia w ciąże też rzadziej je jadłam. W środę zakupiłam TV pakę o smaku Fromage, zjadłam 3 szt. resztę mały z tatusiem i po tych 3 chipsach nie spałam pół nocy i jeszcze rano je czułam w żołądku, więc ja chyba no okres ciąży podziękuję(może dzięki temu mniej zbędnego tłuszczu zgromadzę) za to słodycze wchodzą mi pięknie! Mój brzuszek też już widać:-)))
  20. malaga19 ja do szpitala nie ruszam się bez maści MALANTAN, jak zaczynałam syna karmić to mąż wszystkie apteki obleciał(w żadnej nie było) dostał w ostatniej. Niezawodna sprawdzona i niezastąpiona!!! Kapusta pomaga jak bolą piersi( "wyciąga" gorączkę) ale brodawek raczej nie wygoi.
  21. Juskaa ja idę na usg genetyczne 13.02 tak jak kacha33 i tak jak mówisz u mnie tez jest darmowe (chodzę do mojej pani dr. na fundusz) więc tez się dziwie że u niektórych tyle to kosztuje. Co do bólów kręgosłupa to ja też je mam od czasu do czasu głównie gdy dłużej posiedzę i szybko wstanę boli mnie dół pleców po lewej stronie pośladek i paraliżuję na chwile lewą nogę , ale zaraz przechodzi, więc takie bóle o niewielkim natężeniu są chyba normalne.
  22. Witam z ranka. U nas tez droga zawiana, ale sąsiad pług posiada i już raz odśnieżył,widzę że dyskusja o Cesarskim cięciu no to ja Wam powiem jak to naprawdę jest! Ja w pierwszej ciąży, 2 tyg po terminie porodu, jadę zadowolona do szpitala(lekarz kazał się pojawić nawet jak nic się nie będzie działo) położna się na mnie patrzy i mówi do męża "o widzę że tatuś bliźniaki będzie bawił..." mąż patrzy na mnie, ja na niego i mówię do położnej że o ile mi wiadomo to nie bliźniaki a jedno! Wychodzi mój lekarz "Panią to już dziś na oddział przyjmujemy!" myślę sobie ok. na pewno dziś maluch będzie z nami! Zapisali mnie itp. itd. idę na badanie w miedzy czasie usg. ktg,po obejrzeniu wszystkich wyników lekarz pyta czy zgadzam się na wywołanie(oksytocyna) ja się pytam dlaczego no bo już długo po terminie skurczy nie ma w ogóle, dziecko duże, dobra zgadzam się. po 3 nieudanych próbach wywołanie skurczy( 3 kroplówka a ja chodziłam po korytarzu i się uśmiechałam) nic kompletnie nic mnie nie bolało! Znowu ktg znowu badanie najpierw mój lekarz potem jeszcze 4 innych i wyrok: "nawet jak zacznie pani rodzic naturalnie to dziecko się nie zmieści i trzeba będzie ciąć, wiec może nie robić wszystkiego potem na szybko tylko się przygotować i ciecie zaplanować" "ZGADZA SIĘ PANI" porozmawialiśmy z mężem, i doszliśmy do wniosku że jeśli dziecku ma grozić niebezpieczeństwo to się zgadzam. Lekarz ustalił zabieg na następny dzień na godź. 15. Maż przyjechał rano i razem czekaliśmy, ok 13 wszystko się zaczęło najpierw jeszcze jakieś badania potem cewnikowanie, kroplówka i o 15 przyszła po mnie położna sama poszłam na blok operacyjny( piętro niżej) w sali były 2 położne mój lekarz i anestezjolog, położyłam się na stole operacyjnym, założono mi maskę i kazano liczyć do 10 doliczyłam może do 4. Syn ma godzinę urodzenia 15.25 więc samo "wyciągnięcie dziecka" nie trwało długo. Mnie na oddział przywieziono s powrotem ok 16. wybudzając się w windzie zapytałam położną czy dziecko zdrowe "zdrowy duży chłop, tatuś już bawi" dojechaliśmy na salę pooperacyjną przełożyli mnie na normalne łóżko, mąż pokazał mi syna, ale ja nic nie widziałam tzn. widziałam jak przez mgłę, potwornie bolało mnie wszystko od pasa w dól ale to był taki ból że nawet jak poruszałam palcem u ręki to go czułam, poza tym strasznie się trzęsłam mąż przykrył mnie 3 kocami a ja się dalej telepałam dopiero po jakiejś godzinie przestałam, ale bolało nadal chciałam przytulić syna ale się bałam czułam że go nie utrzymam mąż tylko delikatnie przytulił jego twarz do mojej. dopiero ok. 17. 30 przyszła pielęgniarka z jakimś zastrzykiem, po jego podaniu ból ustąpił na tyle że mogłam się poruszyć ( na łóżku bo wstawać nie wolno 24h) Jak mały zgłodniał przyszła położna pokazać jak przystawić dziecko do piersi, razem z mężem próbowaliśmy robić to co powiedziała, ale to nie jest proste gdy leżysz na plecach i nie możesz się przekręcić na żaden bok, maż pomagał mi do godz. 23 może 24 potem kazałam mu jechać do domu, i to były najgorsze godziny zarówno dla mnie jak i dla dziecka przekładałam go ciągle od jednej piersi do drugiej żeby cokolwiek zjadł. Rano zabrali małego na kompanie a ja leżałam nadal mąż był s powrotem o 8 rano pomógł mi wstać zaprowadził do położnej żeby wyjęła mi cewnik ona zdziwiona że przecież do popołudnia miałam leżeć, a ja do niej że czuję się na siłach żeby wstać, wyjęła mi ten cewnik, wykąpałam się, co prawda szłam zgięta w pół, opierając się na mężu ale po kąpieli i przebraniu we własna koszule czułam się o niebo lepiej. przez 5 dni w szpitalu nie mogłam wstać ani się położyć, nie mogłam kaszlnąć, przed pójściem do toalety miałam taki strach,bałam się że mi się "wnętrzności wysypią" zjeść co kol wiek dietetycznego można dopiero 24h po zabiegu przed też trzeba być co najmniej 10h na czczo. ja w 3 dobie miałam zanik pokarmu( po cc tak bywa) dziecko głodne płakało a ja nad nim bo nie miałam go czym nakarmić. w szpitalu spędziliśmy 5 dni po cc u nas tak tamajaja standardowo mały nie miał żółtaczki ani nic innego. W dniu w którym miałam wychodzić do domu zdjęto mi szwy, bałam się bardzo ale o dziwo prawie nic nie poczułam. Wychodząc ze szpitala usłyszałam od lekarza że nie każdy tak szybko dochodzi do siebie po cc jak ja( on na pewno nie miał pojęcia jak ja się naprawdę czułam) miałam w sobie tyle wody( przed porodem nie pękł mi pęcherz ochraniający dziecko i to wszystko zostało we mnie) że moje stopy i dłonie były jak u dinozaura, była zima, butów nie mogłam zapiąć dopiero po ok tygodniu moje ciało wróciło do normy. Jadąc do domu siedziałam w "powietrzu" bo każdy dołek to był tak potworny ból podbrzusza że szok, a najlepsze było rankiem po pierwszej nocy w domu, co prawda mąż wstawał i podawał mi małego do karmienia, ale ja mimo wszystko się przekręcałam, na łóżku, poruszałam wstaje rano patrze wszędzie krew spoglądam w lusterko na swoje podbrzusze a ja mam połowę rany zrośnięte a połowę otwarte sączy się krew! Mieszkaliśmy wtedy jeszcze u teściów i mówię że mi się rana otworzyła, a teść do mojego męża jedź do apteki kup oksycort w spreju, trzy dni i się zagoi! I rzeczywiście tak było co prawda na ulotce pisze że nie powinno się stosować w okresie karmienia piersią ale zaryzykowałam psiknęłam 3 dni po 2 razy i za tydzień miałam już tylko zaczerwieniony ślad. A na małego to zupełnie nie wpłynęło! Zapisałam chyba całą stronę, ale nie miałam w zamiarze Was straszyć tylko ostrzec że cc oznacza brak bólu podczas samego porodu, za to potem nikt wam nie zagwarantuje że nie będzie bolało bo będzie na pewno, pyzatym każdy inaczej reaguje na podanie narkozy, cc oznacza również dużo większe ryzyko powikłań, dużo dłuższy okres dochodzenia do siebie i to jak by nie było zawsze operacja!!! Ja rozumiem że każda z nas się boi ja tez ale rozmawiałam z moją panią doktor i obie zrobimy wszystko żebym to dziecko urodziła sama! Ja CC przeszłam i gdybym się wtedy tak bardzo nie bała o syna i wiedziała jak to jest naprawdę po cc to nigdy nie pozwoliła bym się dobrowolnie pokroić. Moje zdanie jest takie że jak maluszek będzie już z nami to ból po naturalnym porodzie szybko się zapomni a o cc będziemy pamiętać zawsze! Pozdrawiam i życzę miłego dnia;-)
  23. Ja przez jakiś czas (0k. 2 tyg.) tez brałam i falvit i kwas foliowy ale na ostatniej wizycie 23.01 pani dr. powiedziała że falwit wystarczy, ale dopytaj się jak będziesz u lekarza A co do brzuszków to mój tez już widać:-) I jestem prawie pewna że czuje jak nasz maluch się rusza chociaż wiem że to bardzo wcześnie:-)
  24. WielkiZnakZapytania jeśli bierzesz falvit mama to kwasu foliowego już nie ma potrzeby dodatkowo brać bo falvit go zawiera, tak mi moja pani doktor powiedziała i tam w składzie jest tyle ile trzeba:-) Juskaa ja taką cichą nadzieje mam że to dziewczynka tym razem, chociaż intuicja podpowiada że jednak chłopiec, ale zobaczymy!
  25. Witam ja biorę Falvit mama, w poprzedniej ciąży nie potrzebowałam a teraz lekarz kazał coś brać, więc kupiłam to co w aptece polecili. My naszego starszaka poinformowaliśmy na samym początku, że będzie miał braciszka lub siostrzyczkę, stwierdził że: "BRACISKA TO JA NIE CHCE BO MI WSYSTKIE ZABAWKI POPSUJE, ALE SIOSTSYCKA TO MOZE BYĆ BO BĘDZIE PO MNIE SPSĄTAĆ, BO WIES MAMUSIU JAK JA BARDO NIE LUBIE SPSĄTAĆ" a teraz to chodzi i głaska dzidziusia jak się wieczorem z nim kładę, żeby zasną to zawsze głaska i całuje brzuszek:-) Na początku na pewno będzie zazdrosny, ale mam nadzieję że szybko się przyzwyczai, poza tym maluch się urodzi z końcem sierpnia a od 1 września Antoś idzie do przedszkola więc może nie będzie miał czasu na zazdrość, w obliczu nowej sytuacji:-))) Ja również witam wszystkie nowe Sierpnióweczki i życzę powodzenia i dobrego samopoczucia wszystkim!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...